panoramaogrodnicza

ale mi smaka zrobiłaś
super wygląda

 

Wygląda smakowicie.

 

Posiałam gożdziki zobaczę jak wypadajki dopiszą buziaczki kolorowych snów

 

Na dobranoc wkleję przepis mojej Mamy - ciasto nie jest jakoś super piękne, bo ciemne takie bure bym powiedziała, ale znika ze stołu błyskawicznie - jest przepyszne, ale niestety dość trudne do zrobienia.
MAZUREK ORZECHOWY
Ciasto:
- 30 dkg mąki
- 2 duże jajka
- 12,5 dkg cukru pudru
- 12,5 dkg sztucznego miodu (płynnego)
- 6 dkg zmielonych orzechów włoskich
- płaska łyżeczka sody oczyszczonej
Zagnieść składniki, podzielić na 3 części. Włożyć do lodówki na 10 godzin. Potem cienko wałkować (starać się nie podsypywać mąki). Wałkować b. szybko, bo rozmrożone ciasto łatwo przykleja się do wałka. Piec na wysmarowanej formie prostokątnej (bez jednego boku) 5-7 minut i zdejmować z blachy gorące. Do wystygnięcia ułożyć każdy osobno na płaskim blacie.
Pierwszy placek posmarować kwaśnymi powidłami, drugi masą orzechową, na trzeci wylać polewą czekoladową. Jeść po 3 dniach.
Masa orzechowa:
- 25 dkg zmielonych orzechów włoskich
- ½ szklanki wody
- ¾ szklanki cukru
- 10 dkg masła
- kieliszek wódki (może być likier ale nie za bardzo słodki)
Wodę z cukrem zagotować. Dodać orzechy i znów doprowadzić do wrzenia. Dodać masło i - mieszając - lekko studzić. Dodać alkohol. Wylać ciepłe na drugi placek.

Uwaga - robiłam kilka razy, ale mi nigdy się nie udało zrobić 3 placków z tej proporcji (Mamie to jakoś wychodziło), więc robiłam grubsze placki i ciasto z 1,5 przepisu.....

****************
ooooooooooooooooo Tosia - dobry wieczór

 

Witajcie wiedziałam kiedy zajrzeć takie pyszności, przepisy pozwoliłam sobie zapisać. Lubię wypróbowane ciacha Agniecha ten jabłecznik uwielbiam
Mazurka nigdy nie robiłam jeszcze może się skuszę
Niestety nie mam już czasu na przeglądanie stron w domku i forum ale może jeszcze uda mi się tu zajrzeć

pozdrawiam Gospodynię i Domowników

dobrej nocy


Ps. aby nie było, że przylazła, zabrała i polazła to ja robię miodownik z tego przepisu

Miodownik
Składniki:
Ciasto
0,5 kg mąki pszennej
250 g masła lub margaryny (zimnego)
¾ szklanki cukru
1 łyżeczka sody
2 łyżki miodu wielokwiatwego
2 jajka
Masa
1 l mleka
¾ szklanki cukru
2 łyżki cukru wanilinowego
250 g masła
9 łyżek kaszy manny
2 łyżki soku z cytryny (opcjonalnie)
Polewa
4 łyżki masła
8 łyżek cukru
6 łyżek kakao
10 łyżek mleka
Do miski wsypać mąkę, cukier, sodę, dodać pokrojone na małe kawałki masło, jajka, miód i zagnieść szybko gładkie ciasto. Ciasto podzielić na trzy równe części- u mnie sprawdza sie waga. Blachę prostokątną do pieczenia (jeżeli macie to najlepiej użyć trzech blach) wyłożyć papierem do pieczenia, do blachy przełożyć jedną część ciasta i wykleić nim równo spód. Piekarnik nagrzać do 170 stopni i piec 15 minut.Wystudzić w foremce, uwaga może popękać przy wykładaniu. W ten sam sposób upiec dwa następne placki.
Masa
Do garnka wlać mleko, dodać pokrojone na kawałki masło, cukier zwykły i waniliowy, i gotować mieszając do zagotowania.Następnie garnek zdjąć z palnika i cały czas mieszając (najlepiej rózgą) wsypywać kaszę mannę. Po wmieszaniu kaszy garnek ponownie przełożyć na palnik i gotować mieszając, aż do zgęstnienia masy. Jeżeli chcecie to na tym etapie można dodać do masy sok z cytryny (ja dodałam 3 łyżki i nie czułam smaku cytryny ale mdłe też nie było). Gotową masę odstawić, aby przestygła na tyle, żeby można ją było rozprowadzić na cieście.
Blachę, w której piekło się ciasto wyłożyć papierem do pieczenia (łatwiej będzie wyjąć gotowe ciasto) i ułożyć na spodzie jeden blat ciasta, na cieście rozprowadzić połowę masy grysikowej,na masie ułożyć drugi placek ciasta, na którym wyłożyć pozostałą masę grysikową, na masie ułożyć trzeci placek ciasta.
Polewa
Do garnka wlać mleko, dodać masło, cukier, kakao i podgrzewać do zagotowania i połączenia się składników.
Tak przygotowaną polewę przełożyć na wierzch ciasta i równomiernie rozprowadzić.
Ciasto wstawić do lodówki najlepiej na całą noc. Na drugi dzień placki są już zupełnie miękkie, a po dwóch-trzech dniach - placki rozpływają się (cały czas trzymam w lodówce).
Ciasto nie jest słodkie, więc to dla tych co lubią niezbyt słodkie ciasta ładnie się kroi,piekę je na święta i urodzinyszybko się robi i dosyć prosto

 

Widzę, że wszyscy śpią jeszcze.
Kawę przyniosłam. Z ciastkiem.


I śniadanie.


Miłego dnia wszystkim

 

Witam witam dziękuje za kawkę i coś na ząb

 

Miły, nawet bardzo miły, rozpieszczasz nas od rana.
Nie śpimy, bogacimy się na targu.

 

Elu z tym bogaceniem się to lekka przesada,ale i mnie nieskromnie się przyznam wpadł milionik
Marchewka po 120 a siano to od groszy 241

 

To ja kawę porywam i znikam
Będę wieczorem A o 14 wpadnę zbierać te tysiące wypadajek
Pa pa buziaczki

 

U nas rzeżucha po 24, sałata po 85, pszenica po 151, marchew po 180, a siano po 295.
Ja mam osobliwy stosunek do forsy i tej realnej i tej wirtualnej, wiec mnie bogacenie jako takie nie bardzo rajcuje. Ale okazja do zarobienia kilku SG jest, wiec można sobie na kilka łakoci zarobić.

 

A łakocie lubię w realu i wirtualnie

 

dzień dobry
dzięki za śniadanko zrobiłam sobie zieloną herbatę...
dziś wreszcie się wyspałam, wzięłam wolne w pracy i zaraz biorę się za lekko zapuszczoną chałupę

na targu podobnie - tylko siana nie sprzedaje bo za dużo go nie miałam, ale takiej rzeżuchy to z siania w krótkich przerwach, jak czekałam kilka minut na jakieś rośliny, uzbierało się 150tys, a sałaty, marchewki czy pszenicy, to lubię mieć tez trochę więcej niż chcę w evencie, więc nadwyżki powoli sprzedaję

 

Niestety muszę opuścić na parę godzin to miłe towarzystwo ,zew pracy no może nie dokładnie

 

ale cisza, jakby eventu nie było
a może nie możecie wejść na farmę, bo gra strasznie muli

 

Dzieńdoberek
oderwałam się od pracy na początek eventu.. dobrze, że uporałam się tuż przed z koszmarkiem, który mi się od rana ciągnął.I zdążyłam

Gra straszliwie muli to prawda, aż mi witki opadają... Roślinkę eventową posiałam, i czekam I wiem, że to nieracjonale ale wraz z eventówką posiałam sianko - bo mi wraz z początkiem eventu zeszły z handlu ofki z ceną 480SG za sztukę..
Normalnie oniemiałam

 

u mnie po 54 SG była rzeżucha, czy marchewka po 160
a najlepsze, że z rzeżuchy tez wyleciała pisanka

 

U mnie rzeżucha cenowo furory nie robi Więc nawet nie sieje Ale sianko lubim oj lubim

Wypadajki też ładnie wyleciały - z farmy sporo, z Bahamy - znośnie, z Lasu deszczowego - ciniezna stosunkowo.
Łącznie zebrałam prawie 300 sztuk (gożdziki - farma, drzewa i zagrody - Bahama)

 

sorki, ze się nie odzywam, ale sieje rzeżuchę.... która znika na rynku, jakbym nic nie wystawiła

 

Ło matko - cena siana przekroczyła 550 SG