panoramaogrodnicza

Hej i pa - dzieciarnia to nie lada gratka

 

No tak właśnie policzyłam same rozgrzebane i nie zrobione, czyli na ok 125 bo nie wiem czy się nie pomyliłam
Ale cisza liczycie 1.2.3.4.24.57........ bez fałszowania wyników mi tu
A macie może z pół chleba ? Do sklepu muszę a nie chce mi się

 

misje robią by mniej było do liczenia
chleb mam ale bułek nie mam i tak muszę iść
mam takiego przekorę jak są bułki to chce chleb a jak chleb jest to odwrotnie
raz zrobiłam bunt
i zaskoczenie to co ja będę jadł? - bezcenne

z obiadami jest podobnie tego nie tamtego nie ale głooodny

 

Wpadnij do mnie, mam pół chleba na zbyciu i batona krojonego też mogę dać

 

Piotrek najbliżej - 94 rozgrzebane. Czyli co? Idziemy na piwo, każdy płaci za siebie.

 

Ja to z moimi postąpiłam tak - nie chcesz ? nie jedz - nic innego nie będzie .
Bardzo szybko się nauczyli i teraz nie ma z nimi żadnego kłopotu - jedzą wszystko co jadalne oczywiście .

 

z moimi też tak prawie było...mówię prawie, bo średnia jest bezglutenowcem, więc czasem miała gotowane pod swoje zachcianki
ale nigdy nie biegłam do sklepu, żeby spełnić zachciankę

 

Czasem też tak mam ,ale jak bułki to większy problem o tej porze kupić ,czyli zostaje chleb

Żeby to bliżej było, to chętnie bym wpadła do Ciebie
Inna piekarnia inny smak chleba ... lubię tak próbować od innego piekarza chleb .

U mnie ile ''ludzia'' tyle żarcia różnego
każdy czasem sam sobie szykował , a potem wszyscy wpadali jeden drugiemu w talerze,a nóż ma lepsze

 

to jest inna sprawa - wiadomo . Ale jak można jeść wszystko to czemu nie . W przypływie dobroci pytałam co by chcieli na obiad np .

 

to nadal mi się zdarza...mało tego...jak robię coś, co wiem, że bardzo lubią to pytam, czy mam je przewidzieć...są już na swoim
a jak robię zimne nóżki to od razu przewiduję po misce dla zięciów

 

Wiesz teraz jak dzieci się wyprowadziły i przychodzą na obiad to wiadomo , że robię to co wiem , że lubią najbardziej .

 

kawka tak

rogalik też

tego też weznę

a ta zaimała wszystkie

 

Oj tam , doniesiemy świeżych . Witaj Karinko .

 

Cześć

 

A Ty Karina ,to na czczo do pracy poleciałaś bidulko, ale wiesz Agniecha z Anią wieczorem tylko były chętne do zrobienia porannej kawy; rano im przeszło, a ja czekałem, czekałem i w końcu sam musiałem parzyć

 

nic się nie stało łeb mi pękał cały dzień ale dałam rady

 

...no to faktycznie nic się nie stało

 

Słuchajcie, policzyłem te misje i wyszło mi, że zostały mi "tylko" 122
Tak mnie wzięło, że wyczyściłem targ ze zwierząt do misji Ale portfela jeszcze nie wyczyściłem, jedynie go trochę dmuchnęło

 

A mój dziadek narzeka jak jestem z siostrą, że babcia cały dzień przy garach i mięśni nie mam a jak chce kapuśniak, to nic nie poradzisz - musi być

 

Oj tam zaraz narzeka - na pewno nie . Mogę się założyć , że się cieszy .