pietruchin48

Jakieś 5,5 roku temu moje życie wywinęło solidnego fikołka. Akurat nie było to bezpośrednio związane z jazdą samochodem, ale wszystko poprzestawiało mi się okrutnie. Los zakręcił kołem kołem fortuny i wylosował moje imię. Po pół godzinie zastanowienia doszedłem do wniosku, że nie mam na to wpływu, więc muszę to przyjąć i powiedzieć sobie, że jeszcze tak nie było, żeby jakoś nie było. Od tego czasu na świat patrzę trochę inaczej i nawet czasami się cieszę, że jest, jak jest, bo inni mają gorzej.
Pewnie, mógłbym się stresować i rozpaczać, że jest mi źle, ale co to da? Jest jak jest i nikt tego nie jest w stanie zmienić. Ty też przyjmij z godnością, to co zgotował Ci szef. Wsiądź za kierownicę i chrzań całą resztę

 

Doskonale rozumiem Zgredku o czym piszesz
Jest takie powiedzenie, że co nas nie zabije, to nas wzmocni.
To co mi szef zaproponował, to ogromne wyróżnienie, w moim pojęciu. Bo wokół ma młodzież, a stawia na babcię Irminkę
Ale ja rozumiem dlaczego.
I nie zamierzam tego zmarnować.
Tak, Zgredku, będę chrzanić całą resztę.
Będę chrzanić to, że jadę zbyt wolno, a inni trąbią.
Nabiorę wprawy, a i tak trąbić nie będę
Mnie to koło fortuny akurat dobrze sie kręci i muszę to docenić.
Ale wierz mi, tak chętnie bym stchórzyła Ale czuję, że nie! I basta!

Ja zawsze miałam podejście, że zawsze jakoś to będzie.
Jazda samochodem wywołuje we mnie ogromne poczucie zagrożenia czyli brak bezpieczeństwa, czyli to co niezbędne.
Ale.......byka za rogi jeszcze raz wezmę
Dzięki za fajne słowa Zgredziu

 

i to rozumiem

Jeżeli jedziesz 50 km/h po obszarze zabudowanym, a komuś się bardzo spieszy, to jego problem, nie Twój. I chrzań jego klakson
Natomiast jeżeli ktoś przyciął komara na światłach i nie zauważył, ze już od ćwierć sekundy świeci zielone, to delikatnie daj mu znać, że skrzyżowanie to nienajlepsze miejsce na drzemkę

 

Mam 'krewką"naturę i nie omieszkam
ale zasadniczo tego trąbienia na siebie w mieście nie lubię
Każdy może się zagapić, zamyślić. Spesz się powoli
Ale delikatnie, zawsze można.
Ciekawi mnie moja reakcja, kiedy usłyszę: ty krowo...... itp

 

5 gwiazdek za odwagę
Co nas nie zabije, to nas wzmocni, a jak będziesz jeździć 50km/h to nie zabije

 

Na bydło nie poradzisz

 

Na to jest tylko jedna odpowiedź:
Dzień dobry. Aspirant sztabowy Imrinka. Pan coś mówił, panie pajacu?

 

a propos Cypis.
W tej maglinie mojej świecznej udało mi się przeczytać, że dostałeś pięknego puttera
Nie wiem co znaczy piękny, ale wiem co to jest.
Czyli grasz w golfa Czyli zajmujesz się tym, co stało się moim niespełnionym marzeniem
Życzę Ci aby Ci służył na greenie
Może sobie o golfie nie raz, nie dwa popiszemy.
Miałam swoją przygodę z golfem. Trwała jeden sezon. Została mi na pamiątkę Zielona Karta.
Niestety, nie znalazłam, nie zdobyłam, nie przekonałam nikogo, żebyśmy mogli kontynuować tę zabawę.
A to sport towarzyski jest. Bardzo żałuję
Ludzie są nafaszerowani stereotypami jeżeli chodzi o golf
Ja tu od razu uprzedzam moderatorów, że jeżeli chodzi o terminologię w golfie, to nie ma tłumaczeń. Nie ma i już.
Cały świat przyjmuje jedna nomenklaturę - angielską.

 

Przez Ciebie teraz rechoczę okrutnie i nie usnę przez najbliższą godzinę albo dwie, a tu wypadałoby się położyć, bo jutro czeka mnie kolejne spotkanie farmerskie i jakieś 4-5 godzin za kierownicą

 

No to porechotaj, zdrowo zaśniesz
Spotkanie farmerskie? Nic nie słyszałam, nic nie czytałam
A w ogóle to kiedyś na spytki cie wezmę jeśli chodzi o gry planszowe
No i nie kapuję czemu nie lubisz Carcassone

 

Obecnie nie sezon, ale to fajny sport i wcale nie trzeba mieć sweterka w romby Rewelacyjny sposób na spotkanie. Można pochodzić pogadać i jeszcze sport uprawiać .
Putter śliczny, bo ten co miałem był dla mnie za krótki, a ten wow piękna robota, już w domu grałem
Fakt, że ludzie myślą, że to snobistyczny sport dla bogatych, a nie prawda, każdy może grać i nie wymaga to wybitnych umiejętności. Kije można wypożyczać i nie jest to droga zabawa.

 

Dokładnie!!!!!
Ale ludzi nie przekonasz. No mnie się nie udało.
Nie wiem gdzie mieszkasz, ale gdzie ja to chyba już łatwo sie było zorientować.
Mamy, albo mieliśmy, bo aktualnie nie wiem, jeden z najpiękniejszych, spełniających wymagania norm światowych, klub i pole golfowe.
Toya Golf. Nie wiem czy słyszałeś.
Odbywają sie u nas międzynarodowe zawody.
Ale samotnie to ani ku ku
Sam koszt wejście na pole czy to 9 dołków czy 18, już robi swoje.
Do tego trzeba być w grupie, bo liczyć na to, że sie kogoś przypadkowo pozna, to......eh.
Niestety! Zbyt często trafiają się zwyczajni szpanerzy

 

Poczytaj wątek zzizzie

Czy ja wiem, czy nie lubię. Jest mi raczej obojętne. Takie puzzle to trochę nie mój typ.


A teraz już dobranoc i wszystkiego dobrego w nowym roku, bo raczej nie pojawię się na forum przed 2 stycznia

 

Dobranoc Zgredek
I napisz, proszę, kiedyś, przy okazji co jest twoim typem w grach planszowych.
Chętnie poznam I kto wie, może sie kiedyś, w Gliwicach?, spotkamy
Ja się potrafię szybko zaangażować, jak tylko bluesa poczuję

 

Mamy zielone karty, to wszystkie pola nasze i turnieje też Mieszkam w Otwocku, blisko Wawy. O Toya Golf nie słyszałem, mam w okolicy kilka pól i na nich gram, tak lokalnie. Wygranych turniejów na koncie zero Gram, bo lubię. Można się kiedyś ugadać na jakimś polu

Dobrej nocy i Szczęśliwego Nowego Roku

 

Czy masz na myśli Sobienie Królewskie Golf?
No to pozazdrościć

 

Sobienie jak najbardziej, choć do tanich nie należą. Ja mam pole w Józefowie, 10 min od domu. Tam grywam najczęściej. Taki relaks po pracy. W Wawie i blisko, jest sporo miejsc gdzie można zagrać. Wilanów, Mokotów, Spójnia takie małe pole.
Jak zaczynałem, to miałem kompleksy przed wejściem na pełne pole. Jak już wszedłem i zobaczyłem, jak szpanerzy orają trawę, to mi przeszło Nigdy nikogo piłką nie trafiłem, nawet żadnej nie utopiłem

 

Ale co robić kiedy słyszysz Fore!!!!, to wiesz
Jeszcze popiszemy.
W Józefowie gra nasz przyjaciel. On zresztą gra cały rok, tak gdzie się tylko da.
I narzeka na wszystko co ma w okolicy Wawy. Ale może tak już mają Wawiarze.
Ale Leszek jest akurat świetny w te klocki, no i ta pasja
Dobranoc
Mam nadzieję, że do niebawem

 

Jak słyszę Fore!, to chowam się do worka na kije
Jak ktoś lubi pograć, to nic mu nie przeszkadza. Ja się urodziłem w Otwocku, więc nie narzekam
Dobrej nocy i wrócimy do tematu

 

Hm...............
Gdybyście sami siebie poczytali tak jak ja Was podczytuję od kilku chwil to bedąc jak ja laikami przestali byście się dziwić dlaczego golf to tak naprawdę sport ani tani ani nie dla wszystkich
A przecież jak piszecie Irminka kiedyś miała okazję byc na polu golfowym kilka razy a Cypis grywa częściej czysto amatorsko
To kiedyś było jedno z moich marzeń Oglądając golf w telewizji wydaje się być świetnym sportem i fantastyczną formą spędzania czasu w miłym gronie . Szkoda że nie dla wszystkich Być może dziś wygląda to inaczej . Kiedyś "Kowalski" nie był godny doznania zaszczytu wyrwania kepki trawy czy trafienia piłeczką we wróbla
Choć nie mam bladego pojecia co znaczy Fore!!! fajnie Was chociaż poczytać
Kolorowych snów