blazers

Nie powiem jaka tralala by mnie strzeliła przy składaniu

 

proszę

 

Jutro prosto z pracy jadę do Ikei. Może nie sprzedadzą wszystkich do tego czasu

 

no to tylko klej dokupię i jak będę rozbierała choinkę po Trzech Królach to zostawię na następny rok
a później w adwencie zabiorę się do klejenia ciekawe ile lat się utrzyma

 

Ty się nie śmiej, kiedyś moja sąsiadka pięknie ubrała moją choinkę, od tamtej pory po świętach choinka do worka i jest na rok.
To nie jest śmieszne bo od 13 lat wszystko się zmieniło

 

Jak już będziesz kupował, kup też jedną dla mnie
A jak będziesz do Maryni jechał, to też o mnie pamiętaj

 

obrzydliwe,mdłe i generalnie to chyba najgorszy owoc jaki mialam okazje jesc...osobiscie nie cierpie i na sama mysl mam taki odruch
czesc zza krzaka i uciekam

 

a ja będę pamiętała o prince poolo
PS a kiedyś choinkę miałam na ścianie i nie zrobiłam zdjęcia, takie były czasy

 

Bry

Mrozik i słońce za oknem, lubię Dzisiaj:

Bardzo nabrałam ochoty na coś takiego:


Z książką i winkiem przed kominkiem
​

Tylko nie za długo w te krzaki Rano sobie popatrzyłam na Twoją kieckę i tak mi weselej jakoś ​

​

 

To nareszcie ze świętem trafiłam ,bo właśnie wróciłam z biblioteki czyli dzień księgarza zaliczony

 

Czy jako były księgarz mogę świętować i nic nie robić?

 

nawet powinnać...
wszystkiego naj... z tej okazji

 

Jak najbardziej co najwyżej leżeć do góry... czymś tam Również życzę wszystkiego co tylko naj w dniu księgarza

 

Widział dzisiaj ktoś spadające gwiazdki?

 

Nie widziałam, znaczy gwiazdy widziałam, ale akurat wtedy nie spadały podziwiałam za to "super" księżyc

Coś o książkach
Wywiad z bacą:
- Baco, jak wygląda wasz dzień pracy?
- Rano wyprowadzam owce, wyciągam flaszkę i piję...
- Baco, ten wywiad będą czytać dzieci. Zamiast flaszka mówcie książka.
- Dobra. Rano wyprowadzam owce, wyciągam książkę i czytam. W południe przychodzi Jędrek ze swoją książką i razem czytamy jego książkę. Po południu idziemy do księgarni i kupujemy dwie książki, które czytamy do wieczora. A wieczorem idziemy do Franka i tam czytamy jego rękopisy.

Po księgarni kręci się przypakowany klient w dresie zdobionym trzema paskami. Trzyma w ręku małą karteczkę i co jakiś czas na nią spogląda. Raz na półki z książkami, raz na karteczkę... I tak przez dobre 10 minut.
Zniecierpliwiony sprzedawca postanowił w końcu zadziałać. Pyta więc:
- Może w czymś panu pomóc?
- Tak, dziewczyna prosiła mnie o książkę...
- Rozumiem... A jaką?
- Wszystko jedno, byleby nic Grocholi. - odpowiada patrząc na karteczkę.
- Jest pan pewien? Katarzyna Grochola jest w tej chwili niezwykle popularna wśród kobiet.
- Tak jestem pewien. Na pewno nie chcę nic Grocholi!
Sprzedawca w lekkiej konsternacji wybrał jeden z listy aktualnych bestsellerów i wręczył zadowolonemu klientowi. Nazajutrz ten sam klient, w tym samym dresie, z tą samą karteczką i tą samą książką wraca do tej samej księgarni...
- Chciałbym zwrócić tę książkę, moja dziewczyna nie była jednak zadowolona...
- Rozumiem, a mógłbym zobaczyć co ma pan napisane na tej karteczce?
Dresiarz wyjmuje z kieszeni pomiętą kartkę z napisem: "Nigdy w życiu" Grocholi..

 

Z życia księgarza opowieści prawdziwe:

Wchodzi do księgarni wyfiokowana paniusia z dziewięcioletnim synkiem.
Synek prosi:
- Mamo, mamo, kup mi książkę.
Mamusia:
- Coś Ty głupi? Książki będziesz czytał??


Przychodzi zdenerwowana pani do księgarni i pyta:
- Są "Dziady" Henryka Sienkiewicza?
- Nie ma proszę pani, ponieważ "Dziady" napisał Adam Mickiewicz... (odpowiadam lekko zaskoczona)
- Nie, na pewno Sienkiewicz! Chyba lepiej wiem, jaką lekturę dziecku w szkole zadali!
- Ależ Pani się musiała pomylić...
- To pani nie chce się przyznać, że macie zaopatrzenie do kitu! Ale pojadę do miasta i tam kupie!

Podsumowanie

 

Ręce opadają

A przecież książki są takie smakowite...

... do czytania oczywiście ​

 

[QUOTE="marynia53, post: 1321334, member: kiedyś choinkę miałam na ścianie i nie zrobiłam zdjęcia, takie były czasy[/QUOTE]
u mnie kiedyś choinka wisiała na sznurku i jak się chciało przejść to się ją przesuwało
bry poranne

 

u mnie kiedyś choinka wisiała na sznurku i jak się chciało przejść to się ją przesuwało
bry poranne[/QUOTE]
U mnie stała na wysokim kwietniku i była przywiązana sznurkiem do rury od kaloryfera, bo był mały dziabąg w mieszkaniu i go światełka strasznie kusiły, ciągnął cały czas

A ja znalazłam idealną :

​

Gotowi do eventu i zdobycia petardowego wielbłąda?

Bry śnieżne ​

 

No, patrz Marry, a ja durny całe życie jakieś bombki wieszam ...


Dzień dobry wszystkim