pietruchin48

Jakże tak można tylko dla siebie ???
Precz z nią do lochów, okopów!
Wcale to nie jest dobrze, że nie odda im prochów !!!
Ja małolat, Ty małolat...
Toż to tylko władzy wola!!!
Niektórzy żyją i lat dwadzieścia i sto,
Czterdzieści przy nich to wielki pic - bardzo mało!!!

 

Tomek !!! nie próbuj dorównać Waderce bo kiepsko Ci to wychodzi

 

Kilka spraw w jednym poście

1.

Jak mam być życzliwy wobec brat bliźniaka, kiedy odmówił mi zrobienia sygnaturki

2. Wiele rzeczy robimy na pokaz. Jedne osoby chwalą się ilością zebranych nakrętek, inne nowym futrem co rok, a jeszcze inne figurą jak u Barbie albo gigantycznym zniczem na grobowcu rodzinnym.

3. Nie oceniałbym nikogo przez pryzmat tego jak często odwiedza cmentarz. Naprawdę ludzie bardzo różnie podchodzą do tematu śmierci i pochówku. Jedni bywają co tydzień, innym wystarcza raz do roku. Znałem kobietę, która pochowała najpierw męża, potem syna i poza pogrzebami nie bywała na cmentarzu w ogóle. Nawet 1 listopada. Tak przeżywała smutek i tęsknotę za nimi, że nie była w stanie odwiedzić grobu bez zażycia środków uspokajających.

4. Ja spotkania rodzinne przy grobach pamiętam od zawsze. Na skutek różnych zbiegów okoliczności, a często celowych zabiegów, dziś w bezpośrednim sąsiedztwie jest kilka grobów, w których leży pochowany ktoś z mojej rodziny. Odkąd sięgam pamięcią 1 listopada zbierało się przy nich wielu żyjących członków rodziny. Z najstarszych czasów pamiętam jak z kuzynostwem nie pozwalaliśmy dorosłym zapalić zniczy. Każde z nas (było nas sześcioro w podobnym wieku) miał zapałki i sprzeczaliśmy się między sobą, na kogo tym razem przypada kolejka, żeby zapalić znicz. A jak akurat zawiał wiatr i któryś znicz zgasł, to były wyścigi "Mój, mój. Zostaw, teraz ja chcę". Ja miałem wtedy z 7-8 lat i byłem jednym z młodszych. Większość była trochę starsza (ale bez przesady, tak 3 lata więcej to maksimum).
Zastanawiam się, który z rodziców dzisiaj dałby takiemu brzdącowi zapałki

5. Rewia mody na cmentarzu to wciąż norma. Może futra wyszły z mody, ale są inne rzeczy. Czarne mini, które ledwie zasłania pupę, króciutki płaszczyk, żeby nie zasłonić spódniczki i sweterek długości pomiędzy. Do tego czarne rajstopy i szpilki z obcasem takim, że sam widok boli. A na głowie czerwony kapelusz.

 

To już nawet wyjść z wprawy nie można ??? To tylko faza przejściowa jak się będzie ćwiczyć regularnie Bracie mój - ja się nie znam na sygnaturkach, więc otworzenie pracowni to był największy błąd w moim życiu.

 

Słuszne słowa, Panie dobrodzieju.
Zaintrygował mnie ten sweterek długości pomiędzy Jak również czemu Cię obczas boli, czy też jego widok

 

to może ćwicz w brudnopisie

 

Wolę na forumie

 

Myślisz, że młodzież dzisiaj wie co to jest brudnopis?

 

Jak njet, jak da*

*jak nie, jak tak

 

Zapewniam Cię, że nie muszę wspierać mojego ego. Nie ścigam się też z nikim w ilości zebranych nakrętek, wtedy napisałbym ile zebrałem i jaki "zajefajny" jestem. Życie to nie Wielka Pardubicka, czasem można po prostu zrobić coś dobrego, nie oczekując nic w zamian. Dziwi mnie również, że piszesz o takich negatywnych podejściach w tej chatce. Jak jest GT, to jak człowiek napisze, że coś potrzebuje, to Wszyscy starają mu się pomóc. Spróbuj napisać, co chcą w zamian, to odpowiedzi się nie doprosisz.

Zmieniam słowo na przyjemniejsze dla forum i proszę go nie poprawiać na inne
Zgredek

 

No popatrz wie i jeszcze próbuje poliglotą zostać

Nie piszemy tak , piszemy niet

 

dobry daleka droga do was była całe pięc dni ,ale dolazłam duzo tego wszystkiego ,a smiechu co nie miara jeszcze dobrze gumiaków nie wyczyściłam a tu jutro znowu nowy ewent i znowu wypadajki które są podejrzane ale co tam robimy
gumioczki juz wypucowane

 

Pudło Piszemy нет*

*nie

EDIT: 4 nastroje Danusi Ciekaw jestem, w której dyni teraz jest

 

Chyba zbyt dosłownie potraktowałes słowa Zgredzia.
Nie sądzę, żeby chodziło mu o tu i teraz. A raczej o pewne ludzkie słabostki, które przecież wszyscy na co dzień widzimy wokół siebie.
A życie to jednak wielka gonitwa z wielkimi przeszkodami
A na mecie, cóż, na mecie....meta. Zatem nie warto się ścigać.

 

a jak myslisz Tomuś która ja

 

Ta trzecia od lewej???

 

Zgadzam się z Tobą Irminko , Zgredzio wypowiedział się ogólnie beż osobistych wycieczek
Cypis źle to odebrał

 

Spódniczka zakrywała pupę. Sięgała jakieś 2-3 cm niżej, ale zasłaniała najbardziej wrażliwe miejsca. Wełniany płaszczyk czy też kurteczka kończyła się tam, gdzie się zaczynała spódniczka. A sweterek robił za zakładkę, żeby nie wiało na łączeniu
Obczas bolał, bo sobie wyobraziłem panią przechodzącą obok mnie między ciasno ustawionymi grobami i niechcący przydeptującą moją stopę

Proszę, zmień to słowo.

Ciebie też proszę o zmianę cytowanego słowa

Oczywiście, że tak. Nikt nie oczekuje dyplomu dla najlepszego zbieracza.

Zgadza się. To jest kolejny przykład na to samo. Zrobię dobry uczynek. Oddam swoje niepotrzebne drzewko komuś potrzebującemu. Ale dobrze by było, gdyby inni się o tym dowiedzieli
Nie mówię tu o nikim konkretnym, ale taka postawa występuje najczęściej. Do rzadkości należą darczyńcy chcący pozostać anonimowi.

Poliglota potrafi jeszcze przetłumaczyć, co napisał
Krasnal, dodaj polską wersję...

 

toż dodałem I ponoć nie wolno używać wielokropka

 

A jak tu być anonimowym? Jak tu zaraz na forumie podziękują