blazers

Umiejętności i predyspozycje zawodowe to jedna sprawa i nie o tym tu teraz mowa. Pożegnanie się z zawodem przez dynie z wyciętymi zębami, to inna para kaloszy.

 

Może nie będzie tak źle. Coś się chyba odwleka ta zmiana. Czytałam ostatnio, że o rok a może nawet dwa. Może to jeszcze potrwać. Co by nie było, oby udało się znaleźć jakieś dobre rozwiązanie.

To góra aż tak "naciska"? Nie rozumiem, co im aż tak przeszkadza. Przecież dynie z wyciętymi zębami nie mogą aż tak zdemoralizować młodzieży. Może warto rodziców spytać jednak, czy większość jest za czy przeciw?

 

Ostatnio nawet w jednym z programów informacyjnych była mowa na ten temat... Bo to chyba tylko w moim województwie jest takie "nowatorskie" podejście odgórnościowe do Halloween. W Toruniu nawet zwolennicy dobrej zmiany zaproponowali, aby młodzież tego dnia przebierała się za anioły

 

Właśnie próbuję to sobie wyobrazić Podejście zaiste "nowatorskie"

 

Kami, nie obraź się, ale bardziej mnie rusza temat bezpieczeństwa dzieci i młodzieży w szkołach. Szczególnie w świetle dzisiejszych wydarzeń w Koninie.

A przebieranki? Może to jest dobra okazja, żeby dzieciaki same się po szkole zorganizowały i coś zrobiły ciekawego? Tym bardziej, że 31 października w większości szkól jest dniem wolnym.
Zintegrują się, rodzice młodszych dzieci poznają się między sobą, taki sobie zdrowe realne życie towarzyskie, które kiedyś było na porządku dziennym

 

Zeciu, tu się nie ma o co obrażać. Bezpieczeństwo to priorytet.
A jeśli chodzi o przebieranki, to śmieszy mnie tylko argumentacja odgórna i tyle

 

Przepraszam ale nie wierzę w takie zastraszenie. Bardziej w brak odwagi w wyrażaniu własnego zdania.
I niestety nieumiejętnosć obrony własnego zdania jest (moim zdaniem) poważnym brakiem nauczyciela. Bo niby jak ma nauczyć młodzież samodzielnego myślenia ,skoro sam ma z tym problem?

 

Cóż, jedni nie potrafią lub nie chcą bronić swego zdania, inni okazać empatii cierpiącemu...

 

u mojej Natalki w szkole jest halloween i zadnego odgornego zakazu czy nakazu nie ma.
swoja doga to ja wiem czy to takie zle,ze w polskich szkolach uczy sie polskich tradycji i obyczajow?po lekcjach niech kazdy swietuje jak chce .przezylam bez halloween i walentynek i mam sie calkiem dobrze.
dobry wieczor i dobranoc zarazem bo zmykam

 

Halloween na tapecie
Przyszło, przyjęło się, zadomowiło, niech sobie będzie ... tak jak wiele innych napływowych zwyczajów i zabaw
Świat się zmienia, kultury się przenikają, język wzbogaca się o nowe słownictwo, niech sobie będzie - trzeba dać ponieść się tej fali, bo i tak się z nią nie wygra.
Byle tylko w tym całym rozgardiaszu nie zapomnieć o tym co swoje, własne, nasze ... takie z dziada, pradziada, babci i prababci.
Wtedy będzie fajnie

Dobry wieczór

 

Bo to się robi tak. Najpierw na godzinie wychowawczej tłumaczy się, że to hamerykańskie zUo z piekła rodem i że dynia symbolizuje szatana. A potem na ZPT czy jak się to teraz nazywa dzieciakom mówi się "dziabnij diabła nożem w oko"

 

100% racji. Dlatego wybór zawodu powinien być mocno przemyślany.Bo szkody mogą być nie do odrobienia.Do tej pory mam przed oczami nauczycielkę fizyki,która zamiast omawiać z nami lekcje omawiała prywatne życie Beaty Kozidrak.
A z ostatnich kilku dni moją dyskusję z panią pielęgniarką (koleżanka po fachu) która w bardzo niesympatyczny ( niekulturalny-delikatnie ujmując) sposób zwróciła się do bardzo starszej pani .Też czasami mam ochotę być niemiła ,szczególnie w stosunku do pacjentów ,którzy uważają ,że mają tylko prawa natomiast nie uważają,że mają co najmniej 1 obowiązek- przyzwoitego zachowania. Ale zwykle przed reakcją zapala się tzw. czerwona lampka..

 

To, że kogoś poniesie i powie dwa słowa za dużo, zdarza się każdemu. Pewnie, nie powinno się zdarzać, zwłaszcza w sytuacjach, gdy mamy do czynienia z osobą, która w jakimś stopniu jest od nas zależna. Ale wszyscy jesteśmy tylko ludźmi i jeżeli to był tylko odosobniony przypadek, a pielęgniarka przeprosiła pacjentkę, nie robiłbym z tego wielkiej afery. Co innego jeżeli takie sytuacje zdarzają się nagminnie...

Więcej szkody może wyrządzić nadgorliwość przełożonych, którzy wydają głupie polecenia służbowe.

 

Pacjent,który przywożony jest na blok operacyjny jest w sytuacji szczególnej. Zazwyczaj zdaje sobie sprawę z tego,że od tej chwili praktycznie niewiele od niego zależy,jego życie,zdrowie,godność zależy od osób trzecich. Jest zdezorientowany,wystraszony a niekiedy przerażony.Jest w jakiejś kiepskiej koszulinie a na salę operacyjną przewożony jest bez tej koszuliny okryty tylko prześcieradłem. Dlatego jestem wyczulona na zachowanie w stosunku do nich. I szczerze mówiąc w tym momencie nic a nic nie obchodzi mnie to,że ktoś tam ma gorszy dzień. Jeśli nie zareaguje się za pierwszym razem-sytuacja się powtarza.

 

Masz rację. Reagować trzeba zawsze, bo po przymknięciu oka za pierwszym razem sytuacja się powtórzy. Jednak można to robić w różny sposób. Jeżeli reakcja będzie przesadna, to też nie przyniesie zamierzonego efektu.

 

Dobry wieczór

Halloween lubię może nie dokładnie w takiej formie jaką się widzi na amerykańskich filmach, ale ogólnie motyw balu przebierańców, strasznych dekoracji i różnych wróżb mi się podoba. Ogólnie lubię fantastyke, wampirki, potworki itp, nie tylko tego dnia Z resztą na andrzejki też się wróżby robi, sił nieczystych pyta o przyszłość, nawet bale maskowe się zdarzają, a nikt afery nie robi A że halloween nie nasze? Ochh a cóż z tego co dzisiaj świętujemy jest totalnie nasze? "Dziady" były nasze i śmiem twierdzić, że to była większa heca niż to całe halloween w najśmielszej wersji

Ogólnie to samo co zwykle... niech każdy sobie wierzy w co chce, świętuje co chce i jak chce - o ile nikogo nie krzywdzi - nikt nie ma prawa tego negować.

A na fb już pojawiają się akcje w stylu "Jestem polakiem - nie świętuje halloween". Hmmm ja już parę ładnych lat temu świętowałam i nadal nie dostałam amerykańskiego obywatelstwa, powinnam to gdzieś zgłosić? Może zapomnieli?

Jako ciekawostka - Rodzice mi właśnie powiedzieli, że ksiądz u nas w parafii zapowiedział "paradę świętych" jako alternatywe dla halloween. Wierni mają się przebrać za wybranych przez siebie świętych i będzie procesja z kościoła na cmentarz.

Jak już mówiłam... niech się każdy bawi jak chce

 

Ale do tego potrzebne jest doświadczenie i w miarę dojrzałe myślenie, które przychodzi (albo nie przychodzi) wtedy, kiedy już wszelkie kroki z wykształceniem włącznie, zostały poczynione. Pozostaje adaptacja do warunków zastanych i polubienie swojego zajęcia, albo rezygnacja, zmiana fachu i odwrót w zupełnie innym kierunku ... no i wreszcie mamy te przypadki, które z uporem trwają w zawodzie, który ani satysfakcji, ani przyjemności nie sprawia, co kończy się właśnie tak, jak niżej napisane ...

Ochota nie wystarczy ... trzeba jeszcze umieć
Potrafisz Sookie? Bo coś mi się wydaje, że niespecjalnie chyba

Oczywiście, że masz rację, natomiast wydaje mi się, to to jest obustronny obowiązek.
Miałem niestety ostatnio ... miałem, podkreślam ze szczególną przyjemnością, bo już nie mam ... maleńki kłopot ze zdrówkiem i dane i mi było odwiedzić wiele placówek służby zdrowia, począwszy od przychodni i poradni, na szpitalach skończywszy. Były te państwowe, społeczne, nasze wspólne i te zupełnie odmienne, normalne, prywatne.
Już sama przepaść w jakości świadczonych usług, w czasie ich wykonania, w jakości sprzętu i zachowania personelu wszystkich szczebli - może powodować gwałtowną zmianę ciśnienia i równie gwałtowne reakcje, kiedy nie zdążymy przestawić oczekiwań stosownych do miejsca., albo nie daj Boże jeszcze się pomylimy ...

Z obu stron się zapala Sookie.
Lampa rzekłbym ... lampa się zapala, bo po prostu tak trzeba

 

W prywatnych placówkach na ogół jest lepszy sprzęt, ale weź pod uwagę, że wykonywane tam są jedynie usługi opłacalne dla danej placówki. Czyli stosunkowo niedrogie, za które pacjent jest w stanie zapłacić z własnej kieszeni. I gdy dajmy na to NFZ wycenia wyrwanie zęba na 200 zł, to prywatnie zapłacisz 250. Drugi typ świadczeń medycznych to takie, gdzie NFZ zaszalało z wyceną (np. kardiologia interwencyjna). Cała reszta świadczeń spada na jednostki publiczne. I nawet jeżeli taki publiczny szpital też ma oddział kardiochirurgiczny, to musi on również zarobić na zupełnie nieopłacalną geriatrię czy neurochirurgię. Zauważ, że w żadnym prywatnym szpitalu nie przeprowadza się nowatorskich zabiegów. Z prostego powodu. Te kosztują i są biznesowo nieopłacalne.
Jednostka prywatna zarabia więc na leczeniu, jest w stanie płacąc więcej personelowi przyciągnąć lepszych (ale nie tych najlepszych - bo oni wciąż wolą prestiż i możliwości jakie dają im największe kliniki).
Burak zaś potrafi rozplenić się wszędzie. Jedyną różnicą jest to, że w placówce prywatnej ma mniejsze możliwości do rozwoju. Personel więcej zarabia, pracuje na nowszym sprzęcie i robi rzeczy stosunkowo proste. Nie ma problemu z pacjentem, który czekał w kolejce 3 lata. Bo jeżeli kolejka przekracza rozsądną długość, podniesie ceny usług. Nie ma problemu z pacjentem, który ma 5 różnych schorzeń i co jedno to cięższe w leczeniu. Takiego w ogóle nie przyjmie i odeśle z kwitkiem do publicznej kliniki.
A w placówce publicznej pacjentów mnóstwo, kasa pusta, personelu mało, sprzęt kiepski, bielizna się rozlatuje od samego spojrzenia na nią, a o podwyżce można zapomnieć. Trzeba się cieszyć, gdy wypłata wpłynie na czas. I jak tu pracować w takich warunkach?

 

No ale przyznaj sam- gdzieś tam daleko,daleko ..w marzeniach ...czasem marzy się zareagować tak be słów-jednym skutecznym ciosem

Umieć to może bym i umiała ale ten dyskomfort psychiczny potem .wyrzuty sumienia eee tam.lepiej się wody napić
Co do placówek prywatnych - pracowałam w kilku i mam swoje dość niepochlebne zdanie.
Zgredku- te większe zarobki personelu w polskich prywatnych placówkach to mit. Jest wręcz przeciwnie dlatego dla zasadniczej większości nie jest to praca na pełen etat a dodatkowy zarobek
Dobranoc wszystkim

 

No ba. Sam czytając niektóre wpisy na forum czasem mam ochotę ich autorom przynajmniej połamać palce Powstrzymuje mnie tylko niemożność fizycznego dorwania takiego delikwenta


A trak bardziej na serio, to w większości wypadków potrafię się powstrzymać przed agresywnym postem. No i mam ten komfort, że moje zajęcie jest mniej odpowiedzialne od pracy lekarza czy pielęgniarki. Nikt mi się też nie poddaje w takim stopniu jak pracownikom służby zdrowia, czy nawet doradcom finansowym albo prawnikom.