zzizzie

Dean i Sam mają już podpisane warunkowe kontrakty na trzynastkę i czternastkę - warunkowe, czyli z zastrzeżeniem, że jeśli stacja postanowi dać sobie spokój, to nie będzie kar umownych (a może będą mniejsze).
W każdym razie ja to jednak liczę, że dojdą do dwudziestego

 

ja tylko na 4 sie załapie na zasysaniu sie nie znam kompletnie

 

Ech
Specjalnie dla ciebie zawlokę to na moją chmurkę i dam ci namiary
Ściągniesz sobie
Tylko napisów poszukasz, bo ja mam angielskie.

 

Nic trudnego, tylko wtedy bez lektora a z napisami.

Tylko o czym to będzie!

 

Ja to się nawet teraz zastanawiam, o czym będzie ta dwunastka
Moim zdaniem powinni teraz wyskubać Luci z klatki i trochę go jeszcze wykorzystać.
Bo tak poza tym to wszystkie luźne końce chyba już wrobione w fabułę

EDIT: najgorszy scenariusz, aż mnie zmroziło na samą myśl: poza mamusią z zaświatów powraca też narzeczona Sama z jedynki, Sam się żeni, a Dean siedzi u mamusi i zajada apple pie. Koszmar, nie...?

 

*Jesteś niesamowita

 

A to świetna zabawa jest, takie wymyślanie dalszego ciągu
W sumie to Dean też może się ożenić z tą kobitą z paskudnym synkiem, co to nie wiadomo, czy nie jego.
Co za problem kobicie pamięć przywrócić, jak już mamusię wygarnęli z raju...?

 

Mogliby pociągnąć temat colta. I family business (rodzinny interes)

 

O właśnie, colt tak jakoś zawisł w przestrzeni dawno temu.
Takich drobiazgów niedokończonych to pewnie sporo będzie.
Saving people, hunting things*... czyli co, znowu potwór tygodnia? Po tych bojach na najwyższym szczeblu...?
No w sumie... sporo ludzi zdaje się odeszło od SPN, jak chłopcy wypłynęli na szersze wody...

A jakby tak Castiel oddemonił Crowleya, Crowley by się zakochał w mamusi (Deana i Sama oczywiście, nie własnej)... to mamy trzeci ślub, widzowie lubią śluby (no, może nie w tym serialu).
Rowena, hmm... jakoś nie mam serca jej swatać z biednym Casem
Może Bobby by się nadał...?
A później byłoby: and they lived happily ever after**, brrr

*Ratowanie ludzi, polowanie na różne stwory...
**... i żyli długo i szczęśliwie

 

I pięknie by się zakończyło
Sama nie wiem, jakbym chciała żeby się serial zakończył

 

Ja to bym chciała, żeby się nigdy nie skończył
Ale jeśli już, to na pewno nie ślubem, zwłaszcza Deana
A tak na marginesie, to podejrzewam, że ten sam problem mają autorzy serialu - bo jak to teraz skończyć....?
Trzeba było myśleć w trakcie jedenastki i wtedy zamknąć interes

 

aaaaaaaaaaa no kociej mordy dostane zanim dojde do 12 serii
edit : tak sie naczytalam , ze mysle aaa obejrze jeden odcinek.wstawilam ziemniaki dla starego .....no.to pojedzone.http://vpx.pl/i/2016/09/01/Obrazek_1472745181.jpg

prawie jak z ogniska a jak pachnie w domu i na klatcenawet pranie w łazience przesiaklo
najpierw palilam garnki przez farme ,teraz przez serial

 

Ups
Ja miałam taki minutnik do gotowania jaj, brałam go ze sobą do telewizora albo kompa i dzwonił z okazji takich np ziemniaków
Teraz to odwrotnie, jak co, to biorę kompa do kuchni


EDIT: To ja tak na chwilkę wrócę jeszcze do psiska z pierwszej strony tego wątku.
Kocham zdjęcia "przed - po", więc tutaj takie małe zestawienie.
Spójrzcie na wyraz pyska:

​

Pierwsze zdjęcie to oczywiście Luter w schronisku, tego ranka, kiedy stracił władzę w łapach.
Drugie zdjęcie to roześmiany Luter w swoim prawdziwym domu. I choć dom nie jest chyba pałacem, psu to naprawdę nie przeszkadza.

 

az trudno uwierzyc ,ze to jest to samo psisko.
palacem moze nie jest-nie musi. za to mieszkaja tam ludziska o wielkim serduchu,pies ma opieke medyczna,cieple czyste poslanie i pelna miche
na tej 2 fotce podobny do mojej suni....tylko ona wiecej czarnego na mordce miala.

 

Luter w sumie miał szczęście, że się rozchorował.
Gdyby nie zaniemógł - tak to wtedy napisali wolontariusze na stronie: "Luter zaniemógł" - to pewnie nikt by go nie zauważył i do dziś siedziałby w tym boksie. No, póki co miałby ciepło, bo lato.
A takim ludziom, jak nowi właściciele tego zwierzaka i wszystkich innych schroniskowych nieszczęść, to powinno się jakieś medale i nagrody dawać.
Wzięli na wpół sparaliżowanego, niemłodego psa... wyleczyli... dbają i kochają (to widać po jego uśmiechu, że jest kochany)...
... lubię takie historie, bo zawsze miło jest się dowiedzieć, że niektórym jednak zależy.

EDIT: a to jest Miłek.
Miłek dlatego, że jest wyjątkowo miły i zawsze się cieszy, kiedy ktoś do niego przyjdzie i zagada.
Miłek jest rezydentem warszawskiego schroniska, ma 15 lat, chore serce i wątrobę.
Rok temu brał udział w akcji "Adoptuj warszawiaka", ale niestety nie znalazł właściciela. Zyskał za to artystyczny portret, bo wszystkim psim sierotom przedstawianym podczas tej akcji pewien fotografik zrobił zdjęcia (za friko oczywiście).

​

Spójrzmy prawdzie w oczy - Miłek ma prawie zerowe szanse na adopcję. Ten słynny argument "nie mogę, bo później będę cierpieć po jego śmierci", czyli kwintesencja ludzkiego egocentryzmu, niewątpliwie skaże Miłka na dożywotnią samotność, choćby był nie wiem jak miły.
Ludzie są fajni.

A ponieważ ludzie są tacy fajni, to zaczęłam się właśnie zastanawiać nad przygarnięciem Miłka. Gordon byłby uszczęśliwiony, dobrego weta mam po drugiej stronie ulicy, kasa na leczenie też się znajdzie, a z bólem po śmierci przyjaciela już się zdołałam oswoić.
Mam jeszcze dwa tygodnie na myślenie... za dwa tygodnie będę w wawce, a może też i na paluchu.
Kto wie

 

Milek wyglada na bardzo poczciwego goscia.jestem pewna ,ze bedzie swietnym kumplem dla Gordona i odwrotnie

wczoraj obejrzalam 4 odcinki ...troche mnie przerazilo to co sie z Samem dzieje.

 

chciałam coś mądrego napisać......
no to napiszę
Zizzie , JESTEŚ WIELKA
podziwiam Cię za podejście do zwierzaków, nie każdego stać na taką bezinteresowność

 

Zawsze wiedziałam, że wbrew pozorom Zuza to dobra kobieta. Podziwiam takie. Ja zwyczajnie nie potrafiłabym się zająć takim pokrzywdzonym przez los stworzeniem. Dlatego jestem księgową a nie pielęgniarką. Kiedy przychodzi czas rozliczeń jestem władcą 1% (nawet nie wiecie jak dużo osób mówi niech pani coś wybierze) i wtedy dosyć często mam na tapecie krakowskie schronisko dla zwierząt.

 

Cześć dziewczyny

Trochę mnie ostatnio "real" wciągnął i wcale nie chodzi o zakupy tam

(Zmazałam cytat, bo Cię tylko chciałam "oznaczyć")

Na wypadek jeśli by Zuzę gdzieś wcięło kiedy Ci się skończą odcinki - ja też jestem do dyspozycji jc przeniesiemy się na jakiś lepszy komunikator i Ci krok po kroku z linkami wszystko wytłumaczę

--------

Do tych tam wcześniej stron się nie odnoszę na razie, bo muszę resztę forum nadrobić, na razie tutaj przylazłam w pierwszej kolejności ale Zuzek... jak Cię lubię, tak te twoje zapowiedzi odejścia mnie rozczulają tylko... już (można chyba tak powiedzieć?) od lat
Tak mi się jakoś wydaję, że jak na prawdę kiedyś znikniesz to bez zapowiedzi tak jakoś już jest, że w internetach zwykle ludzie znikają bez pożegnania, a Ci zapowiadający rychłe odejście zostają jeszcze długo

I oby tak było, bo głupio będzie ten wątek ciągnąć bez gospodarza, a dopóki SPN będzie trwał zamierzam tu go komentować

 

dziekuje