pietruchin48

Nie wiadome jest jednak do końca skąd krasnale we Wrocku sie wzięły
Jest na ten temat kilka teorii i jeśli to nie jest dla Was nudne, to chętnie napisze.
Według jednej z wersji pierwszy, historyczny krasnoludek pojawił się właśnie na wrocławskiej ziemi.
Wieki temu, gdy Wrocław był jeszcze niewielką wioską, małe krasnale pomagały w prowadzeniu gospodarstw domowych i przy uprawach zbóż – poprawiały ubrania strachów na wróble, łatały dziury w płóciennych workach i dbały o odpowiednią ostrość narzędzi rolniczych. W zamian za dach nad głową, bezpieczeństwo i parę okruchów chleba, chętnie spędzały czas z ówczesnymi mieszkańcami. Przyjaźń ta trwała latami.
Kronika Krasnoludków głosi, że tym pierwszym krasnalem był nie kto inny, jak senior skrzaciego rodu, Papa Krasnal.
Zresztą, ten sam Papa sprawuje rządy do dziś, bo nie ma w krasnalowym świecie istoty równie doświadczonej jak on.
Historia ta pokazuje, że mali i duzi mieszkańcy od zawsze żyli obok siebie, a Wrocław był i jest bardzo otwartym miastem.
Jest też teoria, że pierwsze krasnale mogły mieć wpływ na dzisiejsze nazwy osiedli.
Ze wspomnień Papy wynika, że Sępolno zaczerpnęło nazwę od Sępika, Biskupin od Biskupka, Szczepin od Szczepika, Oporów od Opornika… itd, itd

to jest Dryndrynek - specjalista w dziedzinie telekomunikacji
A zadaniem Życzliwka
jest okazywanie życzliwości przechodniom Są też Słupniki (na latarniach ) od wypatrywania zagrożeń.
A to jest właśnie Papa Krasnal

 

A że się zapytam gdzie mieszka krasnal wędkarz( nie chodzi tu o mojego niezbyt wysokiego koleżkę bo to wiem ) albo chociaż gdzie siedzi krasnal marzyciel ?

 

Jest krasnal Marzyciel. To wieczny chłopiec, który swoimi pomysłami sięga nieba. Tak jak jego ulubiony samolocik - Dreamliner.
Dziwne, ale jest daleko od centrum miasta - Na Psim Polu

Może to wyjaśnia dlaczego właśnie tam

Ale Wędkarza ni ma
Ale jest Moczypięta i Chlapibrzuch
Moczypięta to najszybszy pływak wśród krasnali. Jednak wszystko wskazuje, że trochę oszukuje - podobno tak dużo czasu spędzał w wodzie że między palcami wyrosła mu błona.

Chłopaki ciągle nie mogą sie zdecydować,wiec póki co moczą sie tylko w deszczu

 

Wyczytałam , że Wrocław ma 300 krasnali sporo .Najnowszy
to Europejczyk . Znalazłam Ogorzałka i Opiłka

 

Sama nie wiem ile ich jest. 300 było w 2014. A wydaje mi się, że pojawiają się nowe.
Prawdę o tym skąd wzięły sie krasnale pewnie zna tylko Papa Krasnal.
Ale jest też historia o Chochliku Odrzańskim. Mały wzrostem ale duży łobuziak.
Chochlik przybył do Wrocławia na niewielkiej tratwie, na której wybudował sobie niewielki szałas. Dobił do brzegu i zacumował we Wrocławiu na dłużej, uznając chyba, że to idealne miejsce na serię psikusów.
Przez długi czas męczył mieszkańców miasta i drażnił się z nimi. Rozwiązywał ludziom sznurowadła w butach, gdy czekali na autobus, barwił wodę w miejskich fontannach albo dosypywał soli do cukiernicy we wrocławskich restauracjach. Wkrótce wszyscy mieszkańcy miasta mieli już go serdecznie dość .
Ponieważ urwis był zbyt mały, żeby zwykły wrocławianin mógł go złapać, postanowiono wezwać posiłki. Takie na rozmiar chochlika, ale znacznie życzliwsze i często bardziej przebiegłe.
Władze miasta zwróciły się o pomoc do krasnali, a te z chęcią przybyły nam na ratunek.
Początkowo Chochlik Odrzański sprawiał wiele kłopotów krasnalom. Więziennika zamknął w lochu, Słupnika tak przestraszył, że ten bał się zejść z lampy, a Pracza wrzucił do Odry.
W końcu jednak krasnale, pod wodzą najsympatyczniejszego z nich, Życzliwka, pojmały złośliwego stwora i kulturalnie, choć stanowczo wytłumaczyły mu, że czas jego wrocławskich psikusów dobiegł końca.
Chochlik odpłynął swoją tratwą, a mieszkańcy miasta i turyści mogą od tej pory chodzić po ulicach bez obaw, że ktoś będzie majstrował przy ich sznurówkach.
W dowód wdzięczności, władze miasta postanowiły oddać małym skrzatom część Wrocławia. Krasnale szybko zadomowiły się na naszych chodnikach i pilnują, by nikomu nic złego się już nie stało. Tak powstał też Wielki Podziemny Świat Krasnali, w którym skrzaty na co dzień urzędują. Dobra wieść o mieście przyjaznym krasnoludkom niesie się w świat, dzięki czemu kolejne skrzaty pojawiają się na ulicach Wrocławia.
Ale czy Chochlik odpłynął na dobre? Nigdy nie wiadomo.

 

Super historie o tych krasnalach !
I tak mi przyszło do głowy hm.....
Po jakie licho wam we Wrocku jakieś gry z poszukiwaniem rozdartych japońskich pokemonów ???
Ty nie siedź na tyłku Wilczyco tylko łap za kark kogoś ze swoich młodych kompanów i róbcie apkę dla mieszkańców i turystów w pogoni czy tam w poszukiwaniu krasnali Trzeba tam umieścić wszystkie istniejące i milion nieistniejących skrzatów ktore jak pokemony mogą być wszędzie !!! Ja pomogę wymyślać nazwy i krótkie charakterystyki w zoo np mogą sie gdzieś czaić wirtualny sędziwy "lwi pazur" ,zalotna " waderka" , i wiele innych a wasze wyspy , muzea , lotniska i milion innych miejsc i obiektów to dopiera gra by była , gdzie mieszka "kajdanek " , "rejsik" czy "panoramek " ?

 

Super pomysł , dziw , ze jeszcze nikt na to nie wpadł we Wrocławiu .

 

super pomysł, oj powstałoby wiele interesujących skrzatów
I byłaby to świetna promocja miasta
Na początku krasnale powstawały z inicjatywy władz miasta. Ale potem dołączyły się firmy, uczelnie, restauratorzy itd.
Nie jestem pewna czy sa jakieś przepisy, które regulują kto i gdzie może skrzata zaprosić
Ale, ostatnie pomysły, cudowne, to krasnale upamiętniające znane postacie. Ale nie jakieś tam gwiazdy.
Wybór tu jest trochę ambitniejszy. Jest ich na razie 5
Barduś – Jacka Kaczmarskiego
Papa Het – Jamesa Hetfielda
Alpinki – Kazimierza Głazka, Stanisława Krystyna Zarembę i Wandę Rutkiewicz.
I te ostatnie uwielbiam.



I w końcu wszyscy razem

 

To do dzieła Wrocławianko Potem skrzaty rozlezą się na całą Polskę i Europę
A ja zaraz lezę do swojego najmłodszego skrzata Tomcia który dziś kończy roczek
Miłego popołudnia

 

Wyczytałam , że nie ma przepisów jako takich , żeby postawić krasnala .

Wszystkiego najlepszego dla skrzata Tomcia

 

I popatrz jak to zleciało
Zatem dla Tomcia z najlepszymi życzeniami i słodkimi buziakami

W tej chatce to chyba mój skrzat jest najmłodszy

 

Na razie do lutego .

 

Szykuje się przekazanie pałeczki? Fajna ta nasza sztafeta
Nie wiem tylko ilu zawodników w sumie liczy.

 

Też nie wiem .

 

Ja mam trzy zawodniczki 3-latkę, 2,5-latkę i najmłodsza 6 miesięczna
Irminko opowieść o wrocławskich krasnalach piękna

 

Też niezła gromadka , gratuluje .

 

Gromadka niezła, a ile radości przynosi

 

Szkoda , że tak krótko bo wyrastają i z babcią tylko przez telefon gadają .

 

niestety czas biegnie nieubłaganie

 

Najważniejsze , że my ciągle młode ........ duchem jesteśmy .