blazers

Dzień dobry

Ależ nie ma sprawy - real zawsze jest ważniejszy, więc luuuuzik
Dziękuję za podzielenie się wiedzą. Od Microsoftowych chmur trzymam się z daleka. Tak myślałam, że Google to tylko online. No nic, jak się coś urodzi, to wymyślę, jak się tym podzielić


Miłego poniedziałku!
Jeszcze tylko 3 dni i mały ogonek i będzie piątek

 

Możesz jeszcze przygotować swoje arkusze w zwykłym Excelu, a potem importować je do Google. Działać raczej powinno, ale różnie bywa z formatowaniem komórek. Prawdopodobnie będzie trzeba ustawić od nowa szerokość kolumn, kolor tła, krój czcionki itp.

 

Tak, wiem, że mogę do Googla wysłać, ale mnie bardziej chodzi o to, by inni mogli je mieć plik na dysku. Wtedy każdy ma pełen komfort i może dostosowywać wg swojego widzimisię Coś się wymyśli

 

Rozwiązania online pozwalają korzystać z arkusza wielu osobom. Niestety wszyscy korzystają z tej samej kopii i gdy jedna osoba coś zmieni, wszyscy tę zmianę odczują. Alternatywnie możesz każdemu chętnemu dawać indywidualną kopię. W tym celu możesz na przykład wyłączyć jakiś obszar z edycji i zamieścić w nim swoje dane kontaktowe, instrukcję obsługi itp.

 

Zgredku, i właśnie dlatego uważam, że "wirtualna" wersja jest w 100% bez sensu. Ma sens tylko i wyłącznie fizyczny plik, który można mieć na dysku i postępować z nim wedle własnego uznania

 

To są hostingi, które pozwalają udostępniać dowolne pliki.


Swoją drogą odkryłem, co doktor robi w weekendy. Zostawia pacjentów i przesiada się do sprzętu budowlanego

Jakość zdjęcia nienajlepsza, bo robione w pośpiechu. Prawie mnie zepchnął swoim sprzętem z drogi, gdy mnie rozpoznał
Zresztą jego mina mówi wszystko

 

Tak, tak, to wszystko wiem i to nie problem. Jak przyjdzie co do czego, to znajdę sposób na legalne powieszenie linku do pliku na forum


Sąsiad to luksusowy farmer i różne sprzęty ma... W końcu na coś te opłaty za kozetkę musi wydawać...

 

Doktor ogrody dendrologiczne zawzięcie buduje Nawet wiertarkę skołował Ale Zgredziu, myślę, że ta mina to dlatego, że Aldoona mu kazała remont w domu robić, zamiast te ogrody budować i Doktor duma jak jej ładnie wytłumaczyć wyższość ogrodów nad remontem. Pewnie dlatego w tej zadumie Cię nie zauważył

 

Eee tam. Zaduma . Ja tam widzę w tej twarzy zawziętość jakąś i zgrozę kiedy zorientował się co widzi. Remont mówisz? No to będzie "dom nie do poznania" Ciekawe,czy po wyburzeniu(sprzętem widocznym na obrazku) wybuduje nowy w 7 dni?
Bry-wieczór
A "niestosownego" żartu nie zdązyłam przeczytać

 

Ja się boję myśleć co Aldona z nowiutkim ogrodem dendrologicznym Doktora zrobi, jak remont pójdzie nie po jej myśli Albo jak Doktor domu w te 7 dni nowego nie postawi. Pewnie rów tylko z niego zostanie

I potem jeszcze będzie musiał o niego dbać

​

 

Dzień dobry
A co tu tak cichutko ? Wyłazić z tych malin, porzeczek czy innego agrestu

Co do "niestosownego" żartu, to fakt niestosowne było pomylić papugę z aligatorem ale spoko z władzą się nie dyskutuje

Chwalić się ile kompletów drzewek przytuliliście

Pozdrawiam wszystkich ciepło i stosownego dnia życzę

Ps. gdzie się podział nasz terapeuta? bo jakoś tęskno mi za nim

 

Myślę, że doktorek urlopuje Albo wakacje od pacjentów sobie zrobił
Ja jeszcze żadnego nie przytuliłam i zastanawiam się ile wziąć żeby było fajnie ale bez przesady

 

Ale, że tak Doktorka zmęczyliśmy, że aż na wakacje ?

Drzewek wzięłam 3 komplety, starczy mi w eventowym czytałam, że zaczynają bić rekordy w ilości

 

Tylko po co, chyba jakiegoś wyjątkowego PD/TPD nie daje, ulepszeń na razie nie ma, misji nie ma. Na targu będą pewnie tanie jak barszcz bo każdy będzie miał.
Myślę, że też wezmę koło 3 kompletów
Oj tyle wrażeń w ostatnich tygodniach więc może na Seszele czy gdzieś doktorek wyjechał żeby choć jakie foto wstawił

 

Bry

No wyłażę na chwilkę spod biurka

Właśnie, Doktora nie ma a dziś to wyjątkowo powinien zajrzeć do gabinetu :

No chyba, że w terenie ćwiczy
Doktorku przychodź bo pacjenty stęsknione.​

Ja przytuliłam jak dotąd dwa komplety drzewek i nad trzecim się zastanawiam, może jeszcze pyknę jeden

 

Doktorek w okresie przedurlopowym nie wie w co wsadzić .... ręce.
Nie widzę jakiś klinicznych przypadków i nie muszę interweniować .
Dobrze się Was czyta także nie przestawajcie.

Bry zmęczone.

 

Ale, że nic nie tęskni, nie szlocha, szat nie rozdziera jestem zawiedziona
Urlopem już żyje
Kliniczne przypadki są tylko dobrze się maskują
Mało pracy Doktorku, bo ręce jeszcze się do czegoś przydadząi nie wsadzaj byle gdzie

 

Dziś się rąk nie wsadza w coś, tylko na coś. Od razu by odpoczęły i krążenie lepsze by było
Też usiłuję załatwić wszystko w pracy do końca tygodnia i nie wiem, czy wyrobię Tylko te urlopy za krótkie stanowczo są i za szybko mijają

 

Mówisz i masz. Nawet mi sie uśmiechnąć nie chce. Jakiejś emocjonalnej owieczki tu wrzucić.
Jeszcze 1,5 miesiąca do urlopu. A ja nie mam siły. Cały rok jestem dyspozycyjna i tylko jedna ( brak konkurencji)
Nie mam ciężkiej pracy fizycznie, ale stresującą. Czekam jak na zbawienie. Byle do końca lipca.
Bry wyczerpane

 

O... to masz podobnie jak ja...
Szefowa się ode mnie uzależniła. Pytała, ile będzie kosztowało, żebym z urlopu zrezygnowała...
Ja przynajmniej trochę krócej będę czekała na wakacje
Trzymaj się, dasz radę, a ja trzymam kciuki za Ciebie