Raszple 50+

Witam, witam

Coś na drugie śniadanko wrzucam



Za grillem nie przepadam. Jeśli już mi się zdarzy, to chętnie rybcię zjem, kaszaneczką też nie pogardzę.
Warzywa wcinam surowe, albo gotowane. Zaraz zabiorę się za mój ulubiony bób

 

witam wieczorowo
w końcu udało mi się dojść na ławeczkę...jakoś ostatnio trochę więcej czasu muszę poświęcić na real, a do tego znowu przyplątał się dobry znajomy...leniu oczywiście

wczoraj Asia znowu miała konsultacje we Wrocławiu, a to oznacza wspólne chwile z Tonią...a do tego córcia miała wczoraj urodziny i miałyśmy czas tylko dla siebie...

Alu, ależ z zazdrością wpatruję się w tę Twoją zieleninę, rośnie jak na drożdżach...widać dobrą rękę gospodyni...

Gosiu, gratuluję super typowania we wczorajszym meczu Anglii z Islandią...

herbata na polu...ale jakoś tak bez przekonania robię ten event...

spokojnej nocy...

dobranocki

 

Rany, ale busz na działce masz, AluRośnie to wszystko jak oszalałe Poczytałam posty i otrząsnęło mnie na wspomnienie dzieciństwa i mleka...Dawno to było, ale żywe w pamieci, bo ja taki upiór byłam, co nie toleruje mleka.. owszem, były próby czynione przez dorosłych, coby mi wepchnąć to dobrodziejstwo, ale zawsze kończyly się tak samo.. wyszło to jak skończyłam rok i mama mleczarnię osobistą zamknęła W domu pół biedy, dawali mi serki i wszyscy zadowoleni, ale potem zaczęły się różne zupy mleczne itp w przedszkolu i szkole i przechodziliśmy przez próby wmuszenia we mnie mleka( ja i głupie baby, co nie uwierzyły mamie) - nie opłacało się ( tym babom) bo pewne czynności bywają zaraźliwe i sprzątanie po trzydziestu dzieciakach...błeeeeeeeeee
........................
Ale mi się zebrało na wspominki..przepraszam. Mleka jako takiego do dziś nie ruszam, ale używam do pieczenia, czasem budyń mi się przydarzy Zmykam , pozdrawiam wszystkich "mlecznych" i tych "bezmlecznych"

 

Witam wieczorkiem. Wpadłam tylko żeby Wam powiedzieć dobranoc. Jestem dzisiaj zmęczona, czyściłam okna, a jest u nas pełno robactwa, jakieś takie małe przecinki, łazi ci to to po oknach a jak czyścisz to się rozmazuje, normalnie myślałam, że coś mnie trafi. Córcia poprała firanki. Jutro musimy chyba na dole u mamusi, ja mam 4 okna a tam są 3. Będzie na jakiś czas spokój. Zmykam bo jeszcze muszę od prysznic, nie mam siły się podnieść. Dobrej i spokojnej nocki Wszystkim.

 

Witam i zapraszam na małą czarną

 

witam wszystkich
Danusiu dziękuję za kawkę
u nas dzisiaj pada,jak fajnie bo jest bardzo sucho na działce
ziemia jest jak skała
jeśli chodzi o cukinię to dodaję ją do pikli
można też dodać cukinię do placuszków ziemniaczanych
lub pokroić ją w plastry i obtoczyć w jajku i w bułce
pozdrawiam wszystkich i życzę miłego dnia

 

Witam deszczowo
Niebo smętne, płacze rzewnie, roślinki się cieszą i ja też, bo mocno się ochłodziło.
Mam dzisiaj napad działalności chałupniczej i zaraz biorę się za szycie. Mam okropne zaległości w tej dziedzinie. Kupiłam sobie na tę okoliczność coverlock i muszę teraz to ustrojstwo rozgryźć, bo marzą mi się dzianinowe fatałaszki.

Na poprawę nastroju (jeśli ktoś potrzebuje) i nie tylko proponuję

 

Witam. Dziewczynki dziękuję za kawusię. Okna wyczyszczone wszystkie. Córcia pierze firanki, a ja chyba pójdę kosić trawę. Dzisiaj rano byłam połamana po tych wczorajszych oknach, ale już przeszło. Trochę się chmurzy, ale jak co to zdążę do domku z cukru nie jestem. Miłego popołudnia życzę.

 

Miłego dnia Upałów nie ma i dziewczyn też nie ma na ławeczce

 

Witam. Posłusznie się melduję i miłego dnia życzę. Danusiu dzięki za ciacho i kawkę.

 

witam
to ja też przysiądę się do miłego towarzystwa

herbaty luzem, dzięki muszelce już dostatek...teraz polowanie na herbaciane torebki...powinno się udać...

miłego dnia życzę, z odrobiną chłodu

 

witam wszystkich
ja tez melduję się posłusznie
Danusiu dziękuję za kawkę i ciasteczko oj w boczki pójdzie
ale w sobotę z mężem idziemy na działkę popracować,bo u nas od wczoraj deszcz pada
to kalorie się zgubi
pozdrawiam wszystkich i życzę miłego dnia

 

Też się melduję Danusiu i pięknie dziękuję za "conieco" U mnie całe dnie zbiera się na burzę, niestety nie spadł deszcz.. i mimo, iż jest chłodniej, to trudno wytrzymać, niech wreszcie spadnie, choćby ściana wody.. będę się cieszyć.
......................

Roślinek ewentowych mam nawet więcej.. z rozpędu, ale torebek tym razem mało, bo nie uruchomiłam kasztanka, chytrus na supernawóz mi się włączył.. Oczywście,jak torebki nie polecą, to pewnie w koncu kasztany zrobią swoje
.........................
Paluszek boli nadal..już mniej , oczywiście, ale nadal chodzę bardzo ostrożnie Pozdrawiam wszystkich, real ostatnio kwiczy i odgania od lapka..

 

Witam Raszpelkowo
Widzę, ze już pierwsza kawusia zaliczona, a nawet coś na ząb dziewczyny przyniosły Wobec tego dorzucę coś lekkiego



i




Zielsko się sieje, ale wypadajek mało. Zajrzałam do sąsiedniego wątku, a tam event pokończyli zanim się na dobre zaczął. Jak ci ludziska to robią? Chyba jestem mocno do tyłu z wiedzą. Jakieś korepetycje by się przydały

 

Witam .
U mnie tech chroniczny brak herbaty w pampersach.

Kasztanki i SN. A jak się nie ma to się robi powoli, ale też się zrobi.

 

Oj, dzięki dziewczynki za smakowitości. Ja mam zamiar pójść dalej kosić trawę bo wczoraj nie zdążyłam, dwa razy przegonił mnie deszcz, najważniejsze, że okna poczyszczone i czyste firanki zawieszone, chałupka częściowo ogarnięta, została kuchnia, ale to może pod wieczór albo jutro. Jak skoszę trawę to wypad na cmentarz i tak na okrągło jest coś do robienia. Życzę miłego popołudnia. Mariola jak też nie wiem jak oni to robią, również posiałam trochę za dużo herbaty z rozpędu, sieję cebulę i róże na przemian, bo mało wypadajek.

 

a we Wrocławiu pogrzmiało, pobłyskało się i popadało, ale na mój gust, trochę za mało tego padania...powietrze odświeżyło się, tylko nie wiadomo na jak długo...ale dobre i to...

na obiad fasolki żółtej nagotowałam sobie...

edit: no to lunęło... ściana deszczu...oby jak najdłużej padało...

 

A u mnie nic, zdążyłam dzisiaj dokończyć koszenie trawy .

 

Zazdroszczę... u mnie ani kropelka nie spadła Zachmurzyło się, zjechał termometr z 30 na 25 stopni, ale wytrzymać trudno, przekichane.. a z obiadowych cudów to dziś miałam malutkie ziemniaczki ( obierałam i obierałam..) ..i do tego surówkę ze wszystkiego co mi w rękę wpadło.. bardzo dobra wyszła, doprawiłam cytryną i cukrem trzcinowym, bo tylko taki w domu mi się ostał - wszyscy w domu pijemy gorzko..nikt nie słodzi.
.......................
Czekamy na mecz oby po meczu też uśmiechnięte buźki były

 

Czekamy, kibicujemy. Mamy golaaaa...........