blazers

Serduszka moje drogie ja tez uzywam tylko tych cudownych szmatek z microfibry rewelacja jak dla mnie
Pojawienie sie pralki automatycznej po frani bylo takim samym cudem jak microfibry po zwyklych szmatkach

 

No pewnie. My tu jeszcze Jotembi pamiętamy, to Ciebie mielibyśmy nie pamiętać?

Wpadlam tylko się przywitać, do zobaczenia wieczorkiem

 

wiesz, ze piszac swojego posta pomyslalam dokladnie to samo. pamietam moje dziecinstwo, jak rodzice prali we frani (wczesniej mam na tarze), wszedzie byly kupki i kupeczki prania, posortowane kolorami i materialem, z ktorego byly stworzone (wiadomo naturalne razem, sztuczne tez), a potem moj tata lal wody do balii lub wanny i plukal to wszystko, wykrecal. toz to caly dzien trwalo.
i gdy wreszcie rodzice kupili pierwszy automat, siedlismy we trojke przed nim (jak przed tv) i caly cykl prania obserwowalismy. mama cieszyla sie jak dziecko, a my razem z nia.
ot lza sie w oku zakrecila na te wspominki

 

Serduszko ja jestem wiejska dziewucha i wszelkie roboty nie sa mi obce jesli cos bylo do zrobienia to bylam pierwsza na ochotnika pamietam jak rwalam sie do prania wlasnie na tarze i nie pomoglo mi tlumaczenie taty ze to ciezko i za mala jestem coz to byly dla mnie za wymyslone przeszkody wiec dostawil mi krzeselko (taki niski taborecik)do wanny metalowej(ocynkowana z dwoma uszami)zebym dostala raczkami do tej tary i przez nia do prania no i zaczelam prac ale pranie bylo tak ciezkie bo namoczone przez noc ze pojezdzilam tylko poszewkami po tej tarze bylam zadowolona jednak i dumna ze "pomoglam"kilka lat uplynelo i szczytem techniki i luksusu bylo kupienie przez rodzicow wlasnie frani
wystawialismy ja latem na podworko (przedluzacze itd)do wanny sie nalewalo wody ze studni i jechalo sie z koksem
wtedy to juz byla radocha bo mozna bylo pranie zrobic i obiad ugotowac w tym samym czasie

 

kwiatuszku hahaha ja tez bylam takim "malym pomocnikem". pamietam jak mialam 4 lata i chcialam moim rodzicom zrobic w niedziele niespodzianke. wstalam wczesnie rano (rodzice jeszcze spali) zmylam naczynia z kolacji (3 szklanki i 3 talerzyki), powicieralam i nakrylam do stolu, do sniadania. tylko, ze wtedy nie bylo w kranie cieplej wody (trzeba bylo ja nagrzac w garze, albo zima na kuchni weglowej), a mnie, dziecku, jakos nie przyszlo do glowy, ze zimna woda za dobrze naczyn nie umyje. ale jaka bylam dumna, bo nawet do ogrodka po kwiatuszki poszlam i w wazoniku, na stole postawilam.
rodzice, gdy wstali byli bardzo zaskoczeni i nic nie powiedzieli na te myte zimna woda "statki". a jak wszystkim sniadanko smakowalo
i powspominalysmy sobie nasze dziecinstwo . troche tego by sie zebralo, prawda?

taka terapia na kozetce

 

no to zwalniamy kozetke i prosze kto nastepny na terapie (a mowilam ze na kozetke sie nie kwalifikuje i posiedze w fotelu)

 

Ja posiedzę sobie w fotelu z Rozą, jak pozwoli Ja niestety jestem za młody na takie czasy A mamusia zbyt często o tym nie wspomina Teraz za to cała rodzinka (ja, siostra i mama) narzekamy, że nam rajski sklep "Maciek" zamienili na piekielny "K&M", gdzie ani jakość, ani ceny, ani długość stania w kolejkach nie zachwycają Normalnie czuję się tam około 16 - 17, stojąc w kolejce przez 30 min w porywach do 1 h, jak za komuny Wszystko niby jest, ale przez jakość jakby nie było Tęskno mi, Panie, za "Maćkiem" i tęskno mi za tymi miłymi ludźmi, których zwolniono i zatrudniono zamiast nich w większości niemiłymi albo niewykwalifikowanymi ludźmi (nie wiedzą chyba jak wydrukować paragon albo sobie nie radzą z komputerem w pracy) A tamten sklep to był po prostu jak w raju. Na szczęście obok domu mamy jeszcze "Żabkę" a na większe zakupy już nie chodzimy pieszo z tymi tobołami, tylko jeździmy samochodem do "Simply" a tam "Pepco", co nie zmienia jednak faktu, że z samochodu trzeba to w miarę szybko wyciągnąć (aby nie zapomnieć) i po kolei:

1. Dojść z parkingu do schodów.
2. Wejść po schodach.
3. Przejść od schodów do drzwi wejściowych.
4. Położyć siatkę na płycie chodnikowej.
5. Wstukać kod i otworzyć drzwi.
6. Podnieść siatkę z chodnika i wnieść do bloku.
7a. Nie chcąc otwierać kolejnych drzwi, wejść po schodach i znowu otworzyć drzwi + wnieść siatki za nie i na sam koniec dojść do drzwi od mieszkania, wyjąć klucze i otworzyć drzwi + wnieść siaty do kuchni.
7b. Chcąc je otwierać - powtórzyć od razu kolejno kroki 4, 5 i 6 ale oczywiście już na te płytki w bloku a nie na chodnik.
8a. Rozpakować siatki.
8b. Poczekać na windę, wejść do niej, wcisnąć odpowiednie piętro i jak się dojedzie zrobić to, co zalecano w kroku 7a począwszy od słów "dojść do mieszkania" i rozpakować siaty w kuchni.
Ciężkie to życie A do tego jeszcze nauka, obieranie ziemniaków, u babci zapisywanie przepisów Kiedyś byłem bardzo pomocny nawet dla mamy.

 

Ty nie pytaj mnie o pozwolenie tylko gospodarza w dodatku ja jestem slusznych wymiarow i w jednym to nie ma szans na pomieszczenie sie bo ja lubie wygode jak juz sie mam relaksowac tak ze zacznij znajomosc od wlasciciela tych 4 katow

 

Chciałam coś napisać o dzieciństwie, ale mi się odechciało...
Porzeczki zajęte, maliny zajęte... Idę w pokrzywy . Podobno właściwości lecznicze mają

 

mi tu tylek oset kłuje ale co tam... jeszcze mnie mrowki oblazły wole jednak mrowki i oset na ta chwile ,bry klujaco-kąśliwe

 

O tak... a jeszcze zmywarka...

Dokładnie... płukanie w wannie i wykręcanie... też pamiętam... u nas także tata był oddelegowany do tej pracy
Jak w rzeczywistości mało nam trzeba do szczęścia...

Najlepsza terapia

A tam zaraz w pokrzywy...
Zetuniu, zapraszam do mnie w róże - już tu ładnie udeptałam, trochę podparłam, więc całkiem, całkiem się zrobiło Siedzisko proszę przynieść ze sobą. Lody dla ochłody się znajdą. Sorbet truskawkowy dziś robiłam. To czy owo też się znajdzie, ale nie wiem, czy teraz mogę tak na głos... jeszcze nam jakieś dzieci się zdemoralizują... ale jakby co, to możemy trochę się podemoralizować w dorosłym gronie ​

​

Anka, Ty też się nie wygłupiaj. Choć, choć.
Jak koniecznie będziesz chciała, żeby coś Cię w tyłek kłuło, to możemy Ci na podusię podtyłkową kilka pinezek położyć
Zrobię kawkę, i do kawki, i czekoladą poczęstuję, a na deser i kiełbaska się znajdzie... Zaraz Ci się świat naprawi

 

Kochana jesteś, wiesz?
Już wolę róże od pokrzyw. Jak ma uwierać i kłóć, to przynajmniej w dobrym towarzystwie

 

to naprawde Twoj ogrod?

za pinezki dziekuje hahahaha-nie przepadam na reszte sie skusze

Krasnal zaczynasz mnie przesladowac niedlugo jak Lewandowskiego zobacze Cie we wlasnej lodowce -z ta roznica ,ze jak widze Lewego to mi sie geba usmiecha a jak ciebie w kazdym watku to juz niekoniecznie

 

Ty to jesteś od tej świni co to jej się pluje w oczy a ona mówi,ze deszcz pada
Ostatnio jak tu byleś wyleciałeś razem z kręglami na miesiąc i znowu przylazłeśSzwedasz sie po całym forum jak [ciach] i jeszcze nie zauważyłeś ,ze ludzie nie maja z ochoty z Toba rozmawiać
Nie wiem co Ty w sobie masz,ze tak wkurzasz ludzi ale lepiej szybko cos z tym zrób bo ciezkie zycie cie czeka

A chciałam sobie trochę na kozetce pobyć i ...tralala,tralala,tralala ... nie da sie
Moje stanowcze NIE dla obecnosci krasnoludka w tym wątku
Zdanie jest moje ale nie ja o tym decyduje wiec...poczekam na rozwoj sytuacji


Usunąłem obraźliwe określenie.
SMOD_Casino

 

nie wytrzymam z Toba kobieto! pierogi jadlam z truskawkami i sie zaplułam jak swiniaale nie ta od prognozy pogody
popieram-o ile moj glos sie liczy


Cytat edytowałem zgodnie z oryginałem.
SMOD_Casino

 

brawo ,brawo chcialam to zalatwic dyplomatycznie ale Ty dalas czadu i zgadzam sie jak sama jednak mowisz moj glos tez nie za wiele jest wart wiec czekamy na werdykt i dalszy rozwoj sytuacji


Cytat edytowałem zgodnie z oryginałem.
SMOD_Casino

 

udławiłam się kanapkąBrawo Ty i mimo że ja też w krzaczkach to popieram oczywiście

Bry wieczorne


Cytat edytowałem zgodnie z oryginałem.
SMOD_Casino

 

Różo,dyplomacja nie skutkuje-wiem,bo kiedyś próbowałam

 

Wskakuj pod przenośny filodendron, miejsca nie zabraknie.
A skoro już wspominamy dawne czasy, to wydaje mi się, że właśnie filodendrony częściej się wtedy widywało w mieszkaniach. Teraz chyba wyszły z mody.

 

Marzenka miej litość pestka z arbuza mi krasnalem w przełyku stanęła . Dołączam się do grupki poparcia
Wyotwierałam wszystkie okna i drzwi balkonowe na przestrzał ale nic a nic się nie ochłodziło jeszcze


Cytat edytowałem zgodnie z oryginałem.
SMOD_Casino