Oryginalny klub miłośników dyskusji o dyskusjach (lub ich braku)

może ktoś podniesie mnie na duchu.........straszna cisza i ...

 

Maryniu i Lolku, wszystkim jest smutno, więc nie napisze "nie smutajcie"
Maryniu, ty najlepiej o tym wiesz
podnosić cię nie będe, bo mnie kręgosłup boli...

 

do góry uszy to i pupa ruszy a ja się uśmiechnę

 

witam

mialam nie robic tego eventu ale.....jak zobaczylam 80 szt SP to .....robie,stoje juz przed drzwiami 6 komnaty - 50szt SP,czekam na rosline,zaczelam siac wczoraj,ja zawsze robie wszystko na ostatnia chwile,obroce jeszcze raz i zgarne te lepsze nagrody,pnacza nie musi byc,naklejki tez

Maryniu głowa do gory,ja tez od wczoraj mam doła i to duzego jak przeczytalam info to.....przed oczami staneły wspomnienia,6 lat temu moja prrzyjaciołka (byłysmy jak siostry) odeszla i to nagle,miala 54 lata,w sylwestra składałysmy sobie zyczenia a 3 stycznia dowiedzialam sie ze.....juz Jej nie ma.Jak jestem na grobie to zawsze Ja pytam czemu mi to zrobila....echhhh

 

Bry
Maryniu ciężko z tym podnoszeniem, samej mi by się jakiś "dźwig" przydał, żeby mnie z dołka wydobył... Ale troszkę się uśmiechnęłam, jak patrzyłam na 7 latka szalejącego w ogrodzie na dmuchanej zjeżdżalni. A potem ten 7 latek mówi, no choć to łatwe, wkładasz tu jedną nogę tam drugą i do góry. Na mój protest, że nie dam rady albo, że zjeżdżalnia nie wytrzyma powiedział: ale nie bój się ja cię złapię . A jak pęknie to nic, sklei się Głowa do góry . Event robię, jestem na drugim okrążeniu, jak do piątku nie skończę to pomyślę co dalej z tym fantem zrobić.

 

zgarnełam cala SP,TS i teraz poluje na itemy,czekam przed drzwiami 3 komnaty ,mam nadzieje ze dojde do ostatniej zanim mi sie skoczy kombajn,bo recznie nie bede zbierac i to bedzie finito

EDIT:

stoje przed 5 komnata,czekam na roslinke ,za 6:15 bedzie do zbioru i mam nadzieje ze skoncze ten event,bo zostaly do zebrania 2 itemy,reszty juz nie robie,kombajn mam jeszcze na 9h,chyba sie uda

 

Okupa
Słońce pięknie świeci, a u mnie na krytym basenie który mam po drugiej stronie ulicy jakieś zawody dla dzieciaków są, chyba pójdę popatrzeć Wstyd, że dostaję z pracy karnet na basen co pół roku a pływać nie umiem Jakoś nigdy nie ma czasu żeby się za to wziąć Trzymam kciuki za walczących jeszcze z losowością

 

witam niedzielnie
mialam kilkumiesieczna przerwe w udzielaniu sie na forum i w miedzyczasie zostaly wytrzebione moje ulubione krzaczory, w ktorych baaaardzo chetnie przesiadywalam. od zaprzyjaznionej osoby dostalam drogowskaz pod ten adres. ponoc tutejsze krzaki sa baaardzo przyjazne i przyjmuja chetnych do pobytu w nich. prawda to?
bo nie wiem czy moge sie wygodnie w nich usadowic. przytagralam ze soba wygodne siedzisko, a ze pogoda przepiekna, to pytam, czy moge sobie miejscowke zaklepac?
pozdrawiam cieplutko

 

Myślę, że z miejscówką problemu nie będzie.
Wraz z nastaniem wiosny te nasze mizerne krzaczki jakoś tak się zazieleniły i rozrosły
Czuj się jak we własnych malinach, czy innych porzeczkach

Poczułam się zaskoczona końcem eventu.
Dobrze, że udało mi się go skończyć

 

OKUPA
To jest bardzo gościnny wątek , można pisać , czytać i siedzieć w agreście . Tylko czasami jest taki czas, że nic nie cieszy i nic się nie chce napisać

No patrz Zła trochę z Tobą poprzebywałam i już tak samo myślimy i piszemy
żebym tylko nie zaczęła być zła

 

wielkie dzieki dobra tzn. zla kobieto
juz sie umoscilam i pewnie od czasu do czasu wyleze zeby cos napisac

dzieki wiem, wiem, ja tez tak mam, dlatego najczesciej okupuje krzaczory a wypelzam tylko od czasu do czasu

 

Powinnaś sygnę zmienić na bardziej aktualną, bo psinka jakby większa i bardziej kudłata
Nie możesz być Zła bo Zła jest tylko jedna

Tylko, jak malinki dojrzeją nie zapomnij ich zebrać i soczkiem poczęstować

 

mniamusne pachnace malinki mmmmmm - pozbieram, pozbieram i zaprawie. zaprosze i na soczek, a chetnym - pyszna malinowke zapodam

 

Ja jestem lepsza - przez całe liceum i rok na studiach miałam wf na basenie (na który nawet chodziłam!) i nadal nie umiem pływać Miałam nawet jakiś czas temu prywatne lekcje z instruktorem i nadal nie umiem pływać! Kocham wszystkie sporty od szaleństw na stoku po kopanie piłki, ale w wodzie się nie czuje... Żeby było śmieszniej znak zodiaku: ryby

 

Witam
a mojego pływania to ja sama nie rozumiem

na basenie nawet gdyby było ponad 2 m pływam ale muszę mieć w zasięgu wzroku linę czy inny uchwyt, natomiast na otwartym zbiorniku jak nie czuję dna, to już lekka panika.
Przeżyłam jednak trudną sytuację podczas burzy w kajaku na Wigrach. Fala zalewała tył kajaku, najpierw próbowałam wylewać wodę tenisówkami ale nie było to skuteczne. Musieliśmy przewrócić kajak do góry dnem i płynęliśmy trzymając się go i tak dopłynęliśmy do brzegu w Starym Folwarku.
Tym razem mi się udało

 

Ja mając zajęcia na basenie w 2 klasie podstawowki musialam juz umiec plywac....nie uczyli nas plywac tylko musielismy....
jako ze ja i kilka innych osob nie umialo to siedzielismy na plytkiej wodzie i plakalismy...balam sie wody od tamtej pory i kombinowal jak nie isc na basen...
mieszkam nad jeziorem i ogolnie jakos tak za wodą nie przepadam, boję sie jej, jak mam otwarty zbiornik to tez musze miec cos czego bede sie mogla chwycic w razie czego....jak plywam na nartach wodnych i wchodze do wody to jak najszybciej chce sie wydostac ponad powierchnie bo sie brzydzę tez strasznie glonow i innych wodorostow fuj bleeeeee

 

witam
ja jak byłam mała to się na wczasach topiłam od tamtej pory mam traumę,coś tam pływam,ale muszę mieć grunt pod nogami ,bo inaczej wpadam w panikę staram się pływać przy brzegu ,bo się wody boję,ale za to mój mężuś pływa dobrze

 

Okupa
Ja to się w ogólę boję puścić deski bo mi się wydaje, że od razu na dno pójdę Kajakiem dwójką płynęłam(w kapoku oczywiście ) bodajże w Kamionce. Bujało, ale na szczęście się nie przewrócił ani wody nie nabierał, bo bym na zawał zeszła na pewno zanim zdążyłabym się utopić

 

kajaków nie luuubie za blisko wody

 

Ania mam dokładnie tak samo, na basenie to najlepiej wzdłuż brzegu, a na otwartych zbiornikach to ja tylko nogi moczęmąż się śmieje że to co robię to na pewno nie pływanie a ja tam swoje wiem jak byłam małą dziewczynką to zdarzyło mi się trochę podtopić, tata mnie wyciągnął, mimo że z opowiadań wynik że trwało to tylko dwie sekundy i minęło tyle lat to jak to ciągle pamiętam jakby było wczoraj i zawsze to z tyłu głowy siedzi...

Tylko teraz trochę zaczyna być mi wstyd bo mój pięciolatek, od pół roku uczy się pływać i śmiga aż miło popatrzeć dumna jestem z niego będzie w przyszłości ratownikiem mamusi

Bry wszystkim