pietruchin48

To prawda za to byl normalny pociąg do ktorego wskakiwalo się przez okno w biegu by zająć przedział ale który wiózł na wczasy co roku całą rodzinkę za symboliczne pieniądze .

były kielbaski na patyku i superowe pieczone ziemniaki o jakich juz zapomnialem i o wiele mniejsza wątroba po imprezie

byla szynka na świeta i pomarancze w paczce od ojca z pracy Każdy miał świadomość jaką wartość ma to co zdobył dziś jest wszystko i dziesiątki ludzi ktorych nie stać na nic

nie bylo i komorek i nie było stresu że ktoś wezwie cię nagle do pracy z urlopu lub skontroluje gdzie jesteś
Wszyscy mieliśmy pracę , cel i sens w życiu . Dziś młodzież konczy studia bo to minimum i wiekszość zostaje bezradna . Handluje się fabrykami pełnymi ludźmi w majestacie prawa wbrew wszelkiej logice a telewizję ogląda wybierając sobie program w ktorym podadzą wiadomości takie jakie chcemy usłyszeć
Jest facebook ale trzepak rdzewieje a podworka obwieszone sa tabliczkami zakaz gry w pilke by nie uszkodzic ktoregoś z zaparkowanych tam miliona aut .
Byly ryby , byly grzyby , byla praca , byly mieszkania na ksiązeczki

 

Będziesz miała swoje. Duża niewiadoma jakie. Bo też nie wiadomo, niestety, w jakim kierunku świat pójdzie.
Są opinie, że najlepsze czasy dla człowieka, mamy już za sobą.
Miły był wieczór więc czarnowidztwa uprawiać nie będę.

Nie było Talibów w Chlewkach Chyba raczej
Wyścigu szczurów też raczej u nas nie było.
Pewnego katolickiego radia też nie było.
Brukowców nie było

 

Masz rację nie warto
Nie bylo takich stękaczy jak ja i oby w mieszkanku bylo ich jak najmniej
Bukmacherow nie było
Zawodow wędkarskich nie było
Siwych włosów nie było (do 8 klasy tylko ale)
Zakupow przez internet i kart platniczych nie było

 

To i kredytów nie było. Co? To jak to się żyło bez tych kredytów? Dziś wydaj się to niemożliwe.
Dolarów nie było Bony były

 

Byly wspomnienia mojej Babci jednej jedynej jaka znalem o tym jak super było tuz po wojnie . Choć nie bylo nawet miasta ,nie było nic więc moglo byc tylko lepiej ludzi potrafil radować najmniejszy sukces i chyba tego mozna zazdroscić najbardziej reszta to wytwor kolejnych pokoleń a tym którzy nie nadążają zostają GWIAZDY i marzenia że gdziś tam .................................

 

I weekend w pracy Życzę miłego dnia

 

Dzień dobry, deszczowo i pochmurnie ale wiosennie

biorę się za sobotnie porządki

 

Dzień dobry Wszystkim

święto dziś mamy
Światowy Dzień

Gołebia
są chętni na gołębnik?

 

Oj! To my mamy dziś ważne, farmerskie święto. Że też nie wiedziałam wcześniej, bo bym sie jakoś przygotowała.
Tylko jak?Może umyłabym samochód?
Albo umyła włosy i wybiegła z rana pod drzewka
No sama nie wiem jak to święto mam obejść

 

chleba nie miałam

 

Może się mylę ale gołąb to nie tylko symbol kupy . Ma milion wspaniałych odmian tych hodowlanych i tych dzikich . Mam dwóch kolegów hodowców gołebi rasowych i pasja z jaką się tym zajmują, wielokrotnie przebija moja hobby . Jeden z nich hoduje gołębie podbijające przestworza. Ich cechą jest to ,że krążą na tak ogromnym pułapie ,że tylko on je widzi Przy świetnej pogodzie mnie się to nie udało Do mojej Babci do kuchni wchodziła dzika synogarlica ,na codzienną porcję specjalnie dla niej kupowanej kaszy a sztuczki jakie stosują hodowcy gołębi pocztowych, by to ich gołąb pokonał trasę kilkuset kilometrów lotu jak najszybciej, przechodzą ludzką wyobraźnię A co do kupy to od siebie dodam, upieczona i sproszkowana na mączkę jest doskonałym składnikiem zawodowej zanęty wędkarskiej
Milutkiej soboty

 

kiedyś widziałam gołębie z kolorowymi piórami, ślicznie wyglądały

do mojej Mamy zimą codziennie w okno pukał gołąb, domagając się kaszy, po chwili dołączał się do niego wróbelek razem ją zjadali,
nieraz się zdarzało że gołąb praktycznie do mieszkania wchodził, ale tylko gdy Mama była sama, jak był ktoś jeszcze to tylko przez szybę zaglądał

 

Dzień dobry
do gołębi nic nie mam , niech sobie będą , ale ulubieńcami moimi nie są . Dlaczego spytacie ? Powód jest prosty , codziennie
przez długi czas musiałam sprzątać parapet w kuchni , bo kochane ptaszki sobie kibel z niego zrobiły . Niech sobie będą ,

ale z dala od moich parapetów .Miłego dnia życzę .

 

Dawno , dawno temu była taka akcja. Mieszkam na 3 piętrze a moja mama jakoś nigdy nie miała zacięcia do hodowania kwiatów w skrzynkach . Raz w roku na wiosnę, wyrywała te uschnięte z poprzedniego lata i wsadzała jakieś pelargonie czy aksamitki na cały kolejny rok . Tamtego roku, mniej więcej o tej porze co teraz ,gołębie złożyly jajka w tych starych suszonych kwiatach . Mama miała dokladnie takie samo podejście do nich jak Ewa czy moja żona i chciała wywalić je od razu, ale od czego syn wędkarz? Sąsiedzi mieszkający piętro niżej wyjechali na saksy i mieszkanie stało zamknięte na głucho zas skrzynki na balkonie mieli jak i my pełne ususzonych starych kwiatków. Umocowałem na żyłce kieliszek do jajek na miękko ,ostrożnie wturlałem jajeczko i jazda na dół dokładnie w tym samym miejscu balkonu co u mnie Delikatne przewrócenie i jajeczko sie wyturlało , powtórka z drugim . Operacja zakonczona sukcesem . Pełnym sukcesem bo para gołębi nie miała najmniejszego problemu z przeprowadzką piętro niżej i juz beż żadnych perypetii wychowała dwa mlode początkowo paskudne jek upiory gołębie

 

witam wszystkich Ewcia moja siostra ma na balkonie to samo a ja z TSów dostałam dwa gołąbki a co tam niech sobie bedą te ładne ptaszki na mojej farmie duzo usmiechu życzę

 

Kochani , ja do gołębi nic nie mam , nawet je lubię , ale ich brudzenie mojego parapetu już nie koniecznie .

 

to już wiem gdzie moje zguby się znalazły

 

Hej , przygotowani do ewentu? bo ja tak , super pola postawiłam wszędzie i spokój do poniedziałku /

 

porządki skończone

 

Marzenko jak je chcesz to przy następnym GT podrzucę

u mnie będzie Beatko to samo pada deszcz więc nudy zapanowały