Oryginalny klub miłośników dyskusji o dyskusjach (lub ich braku)

Służby medyczne chyba na zsyłce chwilowo są, albo na misji zagranicznej - jak kto woli

Według danych zebranych ze stron szpitalnych i wywiadu rodzinnego - w zależności od stanu pooperacyjnego - trzymają od dwóch dni do tygodnia.

Szkoda, bo myślałam, że upoluję sonie w niedzielę coś ładnego, a innego niż oferują u nas.

Może za dużo płynu konwaliowego do mysia podłóg... Ale wiosna ma być i koniec.
Innej opcji nie biorę pod uwagę.

 

Staram się ,ale jak na razie mi nie wychodzi

Ale na operacje czy już po operacji ,bo to dwie różne kwestie

 

syrop z cebuli ale nie zasypanej cukrem tylko zalanej miodem ( ułatwia odkrztuszanie i łagodzi gardło)
a pogoda tradycyjnie w marcu jak w garncu wszystko może się w pogodzie wydarzyć

a u mnie rano pięknie słonecznie a teraz szaro-buro i wygląda że zaraz zacznie sypać śniegiem

żadna służba medyczna ale bywalec szpitali
z tarczycą to tak naprawdę wiadomo dopiero po zabiegu... jeżeli wszystko ok i nic nie dzieje się ze szwem to można wyjść w następnej dobie ale nawet jak się nic nie dzieje to mogą trzymać 5 dni, bo podobno NFZ inaczej wtedy płaci
innymi słowy co szpital to inne zwyczaje
najlepiej zapytać już na oddziale jaki panuje zwyczaj....

 

Też chce wiosny! Słońca! Nieco wyższej temperatury!
Chyba przesilenie jakieś bo sąsiadka jedna mi odpadła i patrze, że dwóm teraz leci termometr

Na pewno 3 dni trzeba siedzieć, właśnie żeby przyszła kasa z NFZ. Nawet na gastroskopie każą siedzieć 3 dni.

 

Szukacie wiosny??to ja wam ją pokażę i nie patrzcie na zalegający śnieg,ale na to co na tym śniegu widać .Wiosna idzie

​

 

Nie wiem, na jaką rehabilitację Ty chodzisz, ale stopy jakby Ci kształt zmieniły

 

Zetuś idzie wiosna ,śliczna ,cudna na misiowych łapach
Rehabilitacje skończyła,,efekt mnie nie powalił.
Za tydzień muszę kieszenie DP przetrzepać i wyłuskać parę stówek na falę uderzeniową

 

Monika po rehabilitacji efekty przychodzą z opóźnieniem nawet 2 tygodni . W czasie rehabilitacji nawet jest pogorszenie stanu sprzed . Wiem z doświadczenia

 

Ale, że to zdjęcie Ty dzisiaj robiłaś
I u Ciebie miski tak drogą popylają?

 

Cebulę to już chyba wykupiłam wszystką w okolicznych sklepach i dalszych też
Ślady misiowe na sniegu

 

To samo dzisiaj usłyszałam od fizjoterapeutki Kazała się wstrzymać z jakimkolwiek działaniem minimum tydzień

To zdjęcie robił mój kolega jakieś 3-5 dni temu U mnie ulicą jako tako misie nie spacerują,ale to zdjęcie,które wkleiłam było zrobione na słynnym szlaku W drodze na Rusinową Polanę gdzie po drodze stoi słynna kapliczka we Wiktorówkach.Kto chodzi po górach ten wie

Dokładnie, misiowe ślady na śniegu i to świeżutkie jak bułeczki w piekarni

 

Jestem pod wrażeniem.
Ale skoro miśki już spacerują po szlakach, to widać wiosna idzie
Za to ja spacerować tam zdecydowanie nie powinnam, bo oczywiście, że wbrew rozsądkowi i instynktowi samozachowawczemu próbowałabym misia pogłaskać.

 

Wierz mi na słowo,że jednak w tym przypadku instynkt samozachowawczy byłby silniejszy
Podglądać tak,głaskania nie polecam chociaż znam przypadek kobiety,która cały dzień zbierała czarne jagody i w pewnym momencie patrzy a misio zajada jej zbioryBaba w amoku wyrwała misiowi koszyk, amatora cudzych borówek wystrzelała po pysku i w nogi
Misia tak zatkało,że nawet nie próbował za nią lecieć

 

Ja pogłaskać to może nie ,ale pewnie obejrzałabym go sobie od stóp do głów ,wzdłuż i wszerz i w poprzek o ile by się dał

 

Kobitka musiał się nieźle zirytować.
Biedny misio

U mnie jest taki mechanizm - jak widzę coś włochatego, to głaskam.
Łapy same się wyciągają do miziania.
Ale mam nadzieję, że w górach jednak instynkt przetrwania mnie by ochronił

 

Raz jedyny w życiu dane mi było widzieć misia na żywo.Schodziliśmy z Giewontu w stronę Kuźnic i gdzieś w połowie drogi daleko,bo daleko, zobaczyłam go.Wściekła byłam sama na siebie,że nie mamy aparatu,a z tel niestety nie łapało był za daleko
Wspomnienia zostały

W bezpiecznej odległości na pewno

 

Toś narobiła, bo ja teraz chcę misia
Takiego naszego, kudłatego

 

Misio raz dla Zetki

 

No to Zetka wbijaj. Teraz go łatwo namierzyć,bo śniegu w górach sporo, a stópek malutkich on nie ma

Skorzystam z okazji i pomiziam palcem

 

Mój Ci on!
Przecież to futerko samo prosi się o mizianie

Może po świętach, jak będę miała nową dostawę wilczych

I on do mnie oczko puszcza, ten misiu