zzizzie

Dobry wieczór

Wszyscy przeżyliśmy ciążę, to liczymy teraz na szczęśliwy finał. Zresztą innej opcji nie ma

 

Dowiedz się czym go ten bociek nastraszył, tu jeszcze chciał dłużej ciągnąć zabawę, a tu straszy biednego chłopinę.
Takich emocji to on dawno nie miał, biedaczysko
Całuski dla Was obojga wiem, że bardzo lubisz

 

Zuzka, wpadlam na chwile, zeby powiedziec, ze trzymam kciuki za cala Wasza Czworke
nerwy w kieszen i mysli pozytywne pod reka maja byc
bedzie dobrze, bo jakze inaczej

 

No właśnie - toteż ja sama denerwuję się minimalnie, myślę, że każdy przed dowolnym zabiegiem chirurgicznym odczuwa jakiś lekki dyskomfort psychiczny.
Ale towarzystwo biednego chłopiny w stanie rozpadu nie za bardzo mi pomaga... cóż.
Ktoś musi być silniejszy

Wiem, czym nastraszył.
Paskudnie nastraszył zresztą i chyba powinnam mu podstawić nogę, jak już zacznę tych nóg używać.
Nie wiem tylko po co tak nastraszył.
Ech.

Dziś nareszcie odcinek.
Mam zamiar obejrzeć odcinek i zachwycać się urodą Deana
Może Marco od tego choć trochę znormalnieje

 

jak wszyscy???? ja nie
ale kciuki trzymam

 

Jeszcze wszystko przed tobą

 

biorac pod uwage rozwoj medycyny to wszystko mozliwe

 

Może ryży bocian poczuł się w obowiązku uprzedzić o wszystkich możliwych scenariuszach i trochę go poniosło.

Trzymam mocno kciuki.

 

No dokładnie, niestety.
Przy tym Marco naprawdę nie jest niegramotnym ćwierćgłówkiem i analizę ryzyka ma w małym palcu... no ale co innego ryzyko kursowe, kredytowe, zapasów czy innego kontrahenta, a co innego ryzyko rychłego niekontrolowanego wdowieństwa.

Intensywne a-a-a kotki dwa na chwilę podziałało, Marco śpi.
Ja nie śpię, ale ja się nie liczę
No i oczywiście ktoś nie śpi, aby spać mógł ktoś, jak mawiał niejaki pan Szekspir w Hamlecie.

Nie przewiduję własnego zejścia (śmiertelnego), tak na przekór ryżemu bocianowi oczywiście... ale przed ostatnią podróżą na katafalku (hmm) pewnie się już nie zdążę zalogować.
Więc - dzięki za kciuki, proszę o jeszcze... ale trzymajcie głównie za tego mojego biednego chłopinę, ja i tak sobie poradzę


PS. Norbi, jakby co kołyska będzie czekała u mnie w składziku

 

Kciuki od rana trzymam-za ciebie,za Marco i za dzieciaczki

 

Medycyna to nie jest niestety sprawa książkowa.Wszystkie farmowe duszki są razem z Tobą.Trzymam kciuki

 

​

Wszystko ma być dobrze. Koniec, kropka.
Rodzina dziś nie dostaje obiadu ani kolacji, niech sobie radzą sami, od 15 siedzę i trzymam kciuki z całych sił, a ty się postaraj, żeby wszystko było jak należy.

 

Marco jak ja ciebie rozumiem od poczatku do konca co do joty .
Dacie radę a moze już daliście .
Trzymajcie się

 

To teaz czekamy na info od Zuzy już chyba po wszystkim mam nadzieję, że jutro przed 22 się odezwie do nas

 

Zuzka czekam z innymi na wieści.

 

Dlaczego jutro przed 22?
Mam nadzieję, że najpóźniej to będzie Zuzkowe jutro rano, czyli nasze jutro ok 16 -17 (u niej 7 -8 rano)

 

A to dziś jest ten najważniejszy dzień? No tak to jest jak się czyta bez zrozumienia W każdym bądź razie przyłączam się, trzymam mocno kciuki i czekam na wszystkie informacje od szczęśliwej Mamy

 

Też tak myślę jednak musimy poczekać,oby jak najkrócej.

 

Jestem
I dwa stworki też są - malutkie, szczuplutkie kruszynki z pajęczymi łapkami.
Idealnie spokojne, nie opuchnięte, nie poodgniatane – jak to po cesarce.
Jutro będą już ze mną.
Za trzy-cztery dni wracamy do domu.
Uff, nareszcie.
Marco przetrwał chyba tylko dzięki waszym kciukom – raz jeszcze baardzo dziękujemy.

Klawiatura i ekran trochę mi falują, więc idę spać.