Raszple 50+

Dzięki za super śniadanko , "wpałaszowałam" pizzę!!!! oj objadłam się
Dziękuję DZIEWCZYNKI za miłe słowa odnośnie mojej bazgraniny, nie zamierzam być poetką , ale czasami same myśli wpadają mi do głowy. Raz jeszcze dzięki.
W stolicowie dni są ciepłe, ale nocki zimne- brrry. Już wszystko kupione na zimowe ubranko dla mojej roślinki. Tylko troszkę czasu i zrobimy / TŻ zrobi /
Utulam i dużo zdrówka zyczę , zaczyna się smarkaty czas.

 

Witam wszystkich serdecznie w ten niedzielny wieczór...
​

każdy może się przysiąść... nieważne ile ma lat... zapraszam Agnieszko... miejsca jest dosyć...

​

Dziś była piękna pogoda... niebo bezchmurne... bezwietrznie... wybrałam się więc ze staruszkiem do lasu na grzyby... i co... i nic... przeszliśmy las wzdłuż i wszerz... jeden jedyny grzybek znalazłam... hihihi... mniejszy od zapalniczki... biedactwo... sam jeden w tak dużym lesie... zabrałam go do domu... niech nie będzie osamotniony...

​

w lesie cisza... tylko szum drzew...żadnych grzybiarzy... ślady sarenki i lisa na drodze... mrówki schowały się już do mrowiska... nieliczne buszowały tylko na wierzchu...

Danusiu i Beatko... dzięki za pyszności.... witaj Grażynko... Anitko co za zły omen Ciebie naszedł???...

Aniu... znowu uraczyłaś wierszami... ciekawie piszesz... wypiłam z Tobą lampkę wina... przeplata się smutek... radość... i nadzieja... rozmarzyłam się... bardzo kochasz swojego TŻ... w każdym wierszu to widać... być tak na wieki... to moje również marzenie...

 

Dobry wieczór i od razu dobrej nocki, jutro uzupełnię zaległości w czytaniu, obrobię pola..a dziś idę pod kołderkę..Nie wiem za co mnie tak kocha ten katar, ale mam go w różnym nasileniu bez przerwy - przynajmniej ostatnio, teraz idę przespać sprawę. Jutro będzie nowy dzień i słoneczko nam zaświeci - przed snem mówię sobie same miłe rzeczy i to pomaga , buziaczki

 

Witaj Tereniu... to się narobiło... pogoda jesienna... to i przeziębienia zawitały w nasze progi... u mnie w domu preferuje się na przeziębienia miód... cytrynę... i czosnek...

Miksturka z czosnkiem:

dziesięć ząbków czosnku... sok z trzech cytryn... szklanka miodu...
czosnek rozgnieć na miazgę... dodać do soku z cytryny... przelać miód do słoika... wymieszać z pozostałymi składnikami... słoik zakręcić i włożyć do lodówki na trzy doby... po tym czasie mikstura jest gotowa do spożycia... syrop może być przechowywany w lodówce nawet kilka tygodni...

Dawkowanie:

Dorośli - 3 x dziennie po łyżce (w razie choroby)
profilaktycznie - 1 łyżka dziennie...

Dzieci - 2 -3 łyżeczki dziennie (w razie choroby)
profilaktycznie - 1 łyżeczka dziennie...

Mikstura ta działa jak naturalny antybiotyk... podnosi odporność organizmu... i skraca czas choroby... dostarcza również cennych witamin i mikroelementów... jest całkiem przyjemna w smaku... intensywny smak czosnku zostaje nieco złagodzony przez cytrynę i miód...


zdrowiej jak najszybciej... spokojnej nocki...

* * * D O B R A N O C * * *

​

 

Witam Raszpelki i pięknego dnia życzę Tereniu, jak minęła noc z katarkiem a może już sobie poszedł od Ciebie Mireczko , przepis sobie przepisałam ale mam nadzieję że mi nie będzie potrzebny

 

​

Witam Was serdecznie w nowym tygodniu... dziś piękny... ciepły... słoneczny dzionek... jestem już po pracy... piję kawkę i szykuję obiad dla moich chłopaków... tato już zupkę zjadł o 13... drugie danie o 16... dla nas to pora dopiero na obiad... do potem...

​

​

Danuś... miksturę można stosować i profilaktycznie... ale nie życzę Tobie żadnego chorubska... dzięki za kawusię... potowarzyszę Tobie... będzie nam wtedy bardzo smakowała...

"Umów się na kawę"

autor: TES

Zaproś mnie dziś na kawę
ku temu jest miejsce i czas
by barwy nabrało życie blade
król samotności z pomnika zlazł

twego wzrok chcę na mojej szyi
nastrajam pod ciebie swoje wnętrze
byś uśmiechem mi usta rozchylił
myśli z ciepłych zrobił gorętsze

ubrany w złoto rozlej potokiem słowa
zasłuchana w ciebie przymknę powieki
barwy mi pozazdrości róża pąsowa
moją twarz niech twój uśmiech okwieci


ciepłym rękom chce być uległa
ustom bliska które szepczą moje imię
być wyjątkową nie jak w murze cegła
umów się na kawę moje imię wymień.

​

 

Dzień dobry Raszpelkowo
Przepis skrzętnie przepisałam, bardzo dziękuję - jest tuż obok ciasta marchewkowego.. i jakoś nie miałam odwagi "aromatyzować"otoczenia, ja nie poczułabym, bo już nie leci woda z nosa, ale powonienia nadal brak.. ale napewno się odważę jak to dłużej potrwa..
A sama już nie wiem czy to przeziębienie, czy jedna z moich rozlicznych reakcji alergicznych - aż boję się myśleć, czy nie "pomaga" mi kocia sierść - nie szkodzi, szlag mnie nie trafi tak od razu, a koty - cóż, tu jest ich dom, a one są pełnoprawnymi domownikami.
Z BB poszalałam w piątek, nawet zrujnowałam się na pakiet superpaszy, sobota i niedziela odpuściłam, bo miałam posiadajki rodzinne, i dziś postawiłam parę budek, ale głowy nie urywa, coś jest przykręcony kurek z miksowaniem..
Buziaczki przesyłam, a za kawy i śniadanka serdeczne dzięki -chociaż popatrzyłam sobie.. miałam tak jak Anitka - apetyt zrobił sobie urlop.
Do potem Teresa

 

Witam serdecznie
przyszłam się chociaż się przywitać, bo ten paskudny leń ta się mnie uczepił, że na nic nie mam ochoty
ale wiadomości Wasze czytam i jestem na bieżąco z Waszymi troskami i radościami

 

Hejka,
Też mam lenia...giga lenia... na prasowanie, sprzątanie...farmę....chyba z psiskiem pójdziemy na dużo dłużej...

 

Witam ponownie... leń też dziś się do mnie przytulił... ale niestety mus to mus... dostał w czerepynkę i poszedł obrażony... a ja rękawy zawinęłam i do pracy... wszystko już zrobione... chłopaki śpią w swoich pokojach... a ja cichutko z cytrynką przy kompie...

Tereniu przypomniałaś mi o placku marchewkowym... jutro zakup marchwi i do roboty... a syropek tak nie pachnie za bardzo tym czosnkiem... spróbuj a sama zobaczysz... można spijać go profilaktycznie... współczuję Tobie tej alergii... moja córcia jest alergikiem... testy wykazały, że jest uczulona między innymi na sierść kota a na psa nie... a jak przyjeżdżała do nas (mieliśmy wtedy naszą najukochańszą psinkę) to za chwilę miała już katar... psikała... chrypka... łzawienie... swędzenie.... żal było patrzeć... ale psinki przecież nie mogłam wyrzucić... córcia to rozumiała... i tak męczyła się przez cały pobyt u nas... wracała do siebie... i wszystko wracało do normy...

witaj Grażynko i Nataszko... fajnie, że wpadacie... ściskam Was mocno...

nie mogę od wczoraj zmienić avka... ... nie wiem dlaczego... a ten kapelusik nie pasuje do mojej obecnej sukienki... buuu...


EDIT:


oj wszystkich jakoś wymiotło... cicho i smutno... wszyscy czymś zajęci...

śpijcie spokojnie... Dobranoc...

​

 

Mireczko... jakie pozostałe składniki... oj kuchnia to mnie rzadko widzi...przy lodówce głównie..

Mnie nie wymiotło... czekam...

 

Nataszko... miód... cytryna i czosnek... to wszystko... hihihi... tylko to nie jest do jedzenia...

padam... rano do pracy... miłych snów...

 

Witam w deszczowy poranek Słoneczka życzę na cały dzień Mireczko, Twój leń przyszedł do mnie Nataszko , na tej stronie jest Mirki przepis na syropek Może jutro go zrobię bo dzisiaj lenistwo

 

Witam
u mnie słoneczko nieśmiało przebija się przez chmurki, zapowiada się ładny dzień
Danusiu, dziękuję za łyk porannej kawy, stawia na nogi
idę szukać sposobu na lenia

 

Heja Dziewczynki

Chyba wróciłam do ''siebie''bo oprócz obrazków mogę czytać,łykłam kawki --dzieki
kukułek nie robiłam ale czekam na osiołki i rafę
Nastka pogoń lenia i do roboty oczywiście jak wrócisz z psinką
pozdrowienia i buziaki(bez wirusków)
ps sorki napiałam z innego konta

 

Witajcie SłoneczkaKatar poszedł sobie na urlop ( oby jak najdłuższy) węch mi wraca, i leń też na mnie przeszedłWiedziałam, że ziewanie zaraża otoczenie,a tu masz ci los, lenia też od Was złapałamA propos ziewania, to nasza banda dzieciaków z tzw domu Kowalskiego ( w porywach do 15 szt ) w dzieciństwie wychodziła na główną ulicę starego Kalisza ( Śródmiejską) tak około 15 - tej, jak ludki szli z pracy i ziewaliśmy.. rozstawieni tyralierąNie było mocnych, cała ulica łapała muchy w paszczenasze matki często nam dały przez plecy, ale i tak co parę dni szliśmy psocić
..............
Testy sprzed kilkunastu lat nie wykazały alergii na sierść zwierząt ( psów i kotów) to profilaktycznie ich nie powtarzam, tym bardziej, że objawy nie występują cały czas, musi być jeszcze jakiś katalizator - czort go bierz A kukułek też nie robiłam, szkoda superpaszy - natomiast pokochały mnie garbuski na wyspie i dochrapałam się różowej zagrody wielbłądów.. opchnęłam też troszkę zwierza na targu i zrobiłam się bogata w sianogrosze Miałam zdjąć zagrody i postawić drzewka , a tu znowu podwójne PD - to demolka poczeka. Mireczko, też piekę placek z marchewki, mniam

 

Witajcie Kochaniutkie Raszpeleczki ,MOD-ki i goście wszystkie zaległości już poczytałam i jestem na bieżąco z wiadomościami od Was dobrze ,że jest cieplutko a, ze to już jesień to nie da się ukryć bo katary to chyba już wszystkich nachodzą i trzeba ich wypędzić precz .....szkoda Mireczko ,że ja nie mogę tej miksturki z czosnkiem bo jestem na niego uczulona muszę się ratować w inny sposób.
Wczoraj i dzisiaj spędziłam na ogródku powoli wykopuję warzywa niektóre kwiaty i porządkuję wszystko powoli
żeby znowu sobie nie nadwyrężyć ręki .
Jutro rano jadę do szpitala do mojej siostry wczoraj miała wypadek w domu około 23-ciej spadła z pierwszego piętra po schodach strasznie się potłukła i potwornie złamała rękę złamanie otwarte w nocy robili jej operację
jadę z moim zięciem jeszcze po drodze muszę wstąpić do jej domu zawieźć parę rzeczy a w nocy jutro też na kilka dni z delegacji wraca mój TŻ i też będę miała dużo roboty będę w rozjazdach i w domu masę zajęć ale postaram się chociaż na chwilę wpaść na ławeczkę żeby się z Wami chociaż przywitać a dzisiaj już Kochaniutkie życzę Wam dobrej i spokojnej nocki i samych radosnych chwil bo ja raczej dzisiaj się smucę. Do następnego .Hejka!

 

Cześć,
Melduję, że lenia dalej mam....i rośnie...
Mireczko, wiem, że to syrop i na różne takie, zamiast doktora...ale coś mi się te składniki rozmnożyły....a czosnek to w potrawach lubię. I tylko...ciut śmierdzi??
A w tych testach zawsze zwalają na zwierzaki... nawet te sąsiada, z końca ulicy.

 

Witajcie Raszpelki... MOD-ki... i nie tylko...



​

Wrzesień żegna nas cały zapłakany... słoneczka nawet na lekarstwo... ja też chyba się zapłaczę... bo z powodu deszczu muszę z tatą siedzieć w domu... nie ma spacerku... nie ma... za to omamy wróciły... rozmawia teraz z "cieniami"...

zostawiam dla Was piękno przyrody i muzyki w jednym... jesień i jej najpiękniejsze kolory... muszę się wyciszyć...

​

Danuś... leń też może być ma chwilę towarzyszem życia... oby jednak niezadługo... dzięki za kawkę...
Grażynko... jak znajdziesz sposób na lenia to daj znać...
frytka77... pozdrawiam Ciebie również i buziaczki ślę... też bez wirusków... chociaż w powietrzu ich mnogo...
Tereniu... dobrze że jest już DOBRZE!!!... hihihi... ale psiociara z Ciebie była... ja też nie byłam lepsza... a teraz narzekamy na nasze dzieci... na nasze wnuki... zapomniało się... a placuszek marchewkowy cały schrupany... mieli chłopaki swoje święto...
Krysiu... to straszne co piszesz o wypadku swojej siostry... dobrze, że tylko na tym się ostało... choć nie zazdroszczę jej otwartego złamania... przytulam Was obie...
Nataszko... wypędź już tego lenia... prawie całe forum dopadło... hihihi.... czosnek dobry na niego... może odór go wypędzi...


Pozdrawiam wszystkich... dobrej nocy życzę... bajecznych... i kolorowych snów...

​

 

Dobranoc...
i nie da się wlazł mi na plecy otulił szyję i trzyma się pazurami....ogonem zakrył uszy i oczy...ślepam i głucha na wszystko...