-niki66-

Cześć
Przyszłam z rewizytą na podwieczorek
Przyniosłam coś ze sobą


Niestety produkcja sieciowa, bo mój uciachany palec jeszcze się nie zrósł
Miłego popołudnia i wieczoru

 

Wielu rzeczy nie jesteśmy w stanie uniknąć
No całe szczęście nie na wieczność

 

hej!
ale tu pyszności
miłego dnia

 

Ola, zostaw już te książki ..bo ...bo ci wszystkie ciacha zjemy

 

No oczywiście.

Hejka.
Dziękuje.

Hej.
Dziękuję. Były pyszne. Oby paluszek szybko do siebie wrócił.

No niestety nie nawet mimo starań.
No też się cieszę.

Hejka.
Miłego dzionka.

Już zostawiłam tymczasowo.

 

uufffffff wreszcie

 

Święta prawda
To jak już wróciłaś na trochę to opowiadaj co słychać

 

witam cie niki wpadłam buziaczki przesłać po tej stronie mocy
dawno cie nie widziałam
mam nadzieje ze zostaniesz z nami z tej strony

 

Cześć Olinko! Jak tam u Ciebie? Dajesz radę z całym zamieszaniem wokół siebie?
Fantastycznego wieczoru życzę.

 

No wiem, że trochę to trwało.

Już opowiadam.
Ostatnio kazali się zapisać na wf i trafiłam na gościa, który daje niezły wycisk. Ja tam z tego się cieszę, bo lubię dać sobie w kość, ale zakwasy są masakryczne.
Jak u Ciebie?

Hej.
No latam, a to tu, a to tam. Ostatnio też ciężko mnie na forum zastać.
No już jakiś czas jestem po tej stronie.

Hej.
Jakim zamieszaniem?

 

No też miałam takich gości i nie narzekałam, byłam zapisana na koszykówkę, czyli na to co chciałam. Najgorsze były te testy na wytrzymałość, 2 takie trzeba było zaliczyć, ale po tym jak dawali w kość to nie sprawiało to problemu żeby zaliczyć.

Zawszę lubiłam w koszykówkę grać, teraz nie ma już gdzie i z kim.

A tak w ogóle to hejka

 

Ja mam na siłce zajęcia, ale przed nią jest rozgrzewka prawie godzinna z wyciskiem na maksa.

 

U nas siłka to dla tych co rehabilitacje mieli była, zresztą nie chciałam na nią.

Ja od początku chciałam na koszykówkę i na szczęście załapałam się na nią, bo zapisy zawsze są trudne jak się wszyscy rzucają.

2 semestr mieliśmy koszykówkę z siatkówką (bo nie było już samej koszykówki), ale w grupie miałam dziewczyny, które podobnie jak ja wolały kosza niż siatę i częściej w kosza grałyśmy.

 

Ja wolałam na siłkę chodzić, bo mogę popedałować na rowerku, pobiegać na bieżni lub poćwiczyć mięśnie na innych urządzeniach.
W kosza też lubiłam grać lecz u nas nie było odrębnych dyscyplin tylko koło 10 do wyboru, więc na danych zajęciach robiłoby się to co tłum by chciał, wiec mogłoby wyjść, że nie zagrałabym ani razu w kosza.

 

Ja taki rowerek mam w domu do popedałowania, więc na siłkę wcale nie muszę się wybierać, kilka innych urządzeń też jest w domu

No to trochę lipka, że nie ma odrębnych dyscyplin, takie coś jest dużo lepsze, bo nie musisz robić czegoś czego nie chcesz

 

No ja sprzętu w domu nie mam, bo nie ma miejsca, więc muszę latać na siłkę.
No lipka, wiec wolałam siłkę niż potem grać w coś czego nie chce.

 

U mnie też nie ma miejsca, ale mimo to jest

No w takim wypadku też siłkę bym wybrała..

 

Jak ja nie lubię wf-u
A u mnie póki co lenistwo, a od poniedziałku trzeba się pakować i przeprowadzać

 

A gdzie upchałaś ten sprzęt?

Może czas polubić?
No przeprowadzki są kłopotliwe, bo tyle rzeczy trzeba przenosić i gdzieś upchać do kartonów.

 

Rower stoi w dużym pokoju, a reszta gdzieś za szafkami się wala