MOD_Ananke

uf aż mi gorąco sie zrobiło To faktycznie wielkie szczęście ze nic sie nie stało. Oj to ja jednak bez jakiegoś stroju pancernego do kuchni nie wchodzę No i koniecznie kask na głowę Najlepiej to bym jej całkiem unikała noooo ale wszystko jakoś ujdzie oprócz braku kawki bez tego byłoby gorzej

 

no tak, jedzonko można zamówić, ale kawy nie

 

eee tyle co i ja jem to bez kuchni sie obejdzie Ja często sniadanie jem w okolicach 12-13 a czasem i później a nawet zdarza sie tak ze koło 18 sobie przypomnę ze jeszcze nie było go No chyba ze właśnie w południe zje sie 2 w 1 czyli śniadanioobiad Ale kawy do południa to jakoś 2-3 juz pójdą

 

nie no zjeść coś dobrego też jest fajnie, ale najlepiej, żeby nie trzeba było robić

 

Ja to czasem lubie właśnie pokombinować cos dobrego

 

czasem tak ale do tego muszę mieć nieco czasu, bo zazwyczaj w międzyczasie występuje jakaś katastrofa i muszę ją posprzątać

 

No wiesz czesto katastrofa kuchenna podczas kombinacji jest normą Ja jak juz mam nastawienie na kombinacje kuchenne to nawet tornado mnie nie wygoni z niej Każdą katastrofe jestem juz w stanie przeżyć nawet jakby sie całe kg cukru rozsypało to by sie spokojnie posprzątało i robiło swoje Nooo chyba ze ktoś by mi sajgon w zlewie zrobił to juz jakiś wałek albo tłuczek poszedł w ruch

 

też nie lubię, jak mi się ktoś w tym czasie kręci..a to nabałagani, a to się wymądrza...a jak jestem sama, to spokojnie i zrobię, i ukryję ślady katastrofy

 

oj to , to jest najważniejsze Nikt nic nie wiem bo nic nie widział i nie ma później podśmiewania ze wydarzyło sie to czy tamto Wszystko co zostało w niej stworzone później ładnie i smacznie wygląda A to co sie wydarzyło w miedzy czasie zostaje małym sekretem

 

oczywiście, nie możemy zdradzać za dużo sekretów

 

A jasne Wiesz jak to jest coś dobrego wszyscy pamiętają dośc krótko ale jak juz sie zdarzy jakaś katastrofa tym bardziej kulinarna to i nawet przez lata pamiętają

 

tak, a historia o katastrofie rośnie w szczegóły i rozmiary z każdym opowiadaniem

 

Oj tak czasem z rozsypanej soli robi sie rozsypanej jej 5 kilo plus cukier i powódź

 

ale z drugiej strony to zabawne, jak wraca historia do źródła i się okazuje, że rozsypaną sól trzy zastępy straży pomagały usuwać

 

hahahaha no taaa Albo przez sól jeden wielki poślizg był w kuchni przez co masa talerzy sie potłukła którą właśnie sie chciało schować do szafki

 

właśnie rozwój historii jest limitowany jedynie wyobraźnią

 

taaaa tylko ze niektórzy mają bardzo a to bardzo bujną i ogromną wyobraźnie

 

zawsze można książki lub scenariusze pisać, jak komuś ciekawe historie z błahych wydarzeń wychodzą

 

Oj czasem to takich książek mase by sie napisało

 

do dzieła ja chętnie poczytam