MOD_Ananke

Hej Kalinko uffffffffffff dobiegłam i tu ciasteczka zostawiam i lecę dalej

 

no tak, a chciałam od dziś dietę zaczynać dziękuję za pyszności

 

ja sobie co dzień obiecuję dietę a potem jak zawsze wychodzi inaczej

 

no wiesz... ja przynajmniej się tą myślą nie dręczę codziennie

 

ja też nie bo..... zaczęłam dietować i nawet idzie całkiem dobrze
miłego dnia

 

no to gratuluję wytrwałości i siły woli

 

eeeeee no nie chwalmy dnia przed zachodem słońca

 

Kalinko, nie dręcz się dietami, kochamy Cię taką, jaka jesteś, nasza mała, niebieska, włochata kuleczko
A tak poważniej dieta to złooo... Paulina, szacun,
Kalinko, pozdrawiam serdecznie

 

oj tam... jak na moje standardy, to i tak duże osiągnięcie, że podjęłaś wyzwanie

a nie, nie, diety nie są dla mnie... potem myśleć o niczym innym niż o czymś pysznym nie mogę jak się spodnie robią przyciasnawe, to zawsze można założyć sukienkę albo już wolę pobiegać czy pójść na siłownię.. niestety, z dietami mi nie po drodze
również pozdrawiam serdecznie


a wszystkim Mamom życzę samych radości

 

Jak się ciuchy robią ciasne to wina proszku, albo twardej wody, albo materiał kiepski... i trza kupić nowe

 

o, pacz, a o tym nie pomyślałam

 

dziewczyny ja to sobie tak dietuje raz na jakiś czas, więc nowością dla mnie nie jest ćwicze, dietuje potem mi się nie chce i tak w około ale nie jakoś drastycznie jak niektórzy tylko tak żeby się oczyścić i dobrze czuć gubi mnie niestety podjadanie w pracy i przed komputerem poza tym ja ogólnie jestem na zieleninie więc za dużo wyrzeczeń nie mam

 

oooo...to ja bym niestety nie mogła być na zieleninie, choć często sobie myślę, że bym chciała.. moja silna wola jest na to za słaba więc zazdroszczę Tobie woli i tak całkiem całkiem bez mięska, bez ciast, bez bułeczki??

 

ja nie miałam problemu z przejściem na zielenine, myślałam, że będzie mnie korcić jak np. będą jeść obiad w domu albo co ale odziwo nie miałam z tym problemu. Zresztą jest duży wybór różnych zmienników, dzięki którym wyeliminowałam mięso. No i tak było przez dłuuuuugi czas, teraz niestety nie jest tak pięknie. Mięsa nie jem, ale mam problem niestety z jajcami i nabiałem i to jest przykład mojej słabej silnej woli. I dlatego też nigdy nie mówie o sobie, że jestem wegetarianką czy weganką czy jak to zwał.

Poza tym ciasta, ciasteczka, czekolady czy nawet żelki są też wegańskie

 

ale wiesz, że jaja i nabiał jest trudno zastąpić równie dobrze przyswajalnym białkiem? i w ogóle wiele tam dobrych składników osobiście znam osobę, która na polecenie lekarza wróciła do spożywania jaj i wyrobów mlecznych, bo zdarzyło jej się zasłabnąć przy intensywnych treningach.. mimo, że jej wegańska dieta była ułożona przez dietetyka i niby miała w pełni zastępować produkty pochodzenia zwierzęcego.. ale ja osobiście, może nie jem dużych ilości mięsa, ale czasem po prostu mnie nosi i jak nie zjem jakiegoś filecika, to jestem nieznośna gorzej, że mój Mąż uważa, że posiłki bez mięsa są dla królików, nie dla ludzi tłumaczę mu, że króliki są urocze, więc ma się ewentualnym upodobnieniem nie przejmować..

a ciasteczka itp. to kupujesz specjalne czy przygotowujesz sama?

 

wiem, że jest ciężko zastąpić, w szczególności kiedy się mieszka w małej mieścinie jak ja, gdzie w sklepie jako jedyny wybór dla wege to kotlety sojowe minutki czy kotlety sojowe minutki.
Ciasteczek i ciast niestety nie piekę bo ogólnie pieczenie zawsze było moją zmorą .. nie lubię i nie piekę.

 

a no to musisz mieć dylemat w tym sklepie z takim wyborem... pewnie trudno się zdecydować to musisz jeździć po zaopatrzenie czy jesz kotlety sojowe minutki?

 

nie, no bez przesady są jeszcze jakiś ryże, kasze, soczewica, ogólnie warzywa itp problem jest np. jeżeli chodzi o mleko sojowe czy tofu itp. wcześniej miałam łatwiej bo koło pracy miałam hipermarket czy jak to sie nazywa i tam był spory wybór produktów wegańskich teraz jestem w takim miejscu gdzie mam jeden sklepik gdzie głównym motywem przewodnim jest alkohol i zupki w 3 min. Ale jakoś sobie radzę

 

aaa, taki sklep pierwszej potrzeby część marketów teraz dowozi też zakupy, to się można poratować przy braku czasu i chęci na dźwiganie

 

pewnie tak jak się mieszka w jakimś większym mieście, nie wiem czy u mnie by dowieźli, pewnie tak ale też i pewnie za odpowiednią kwotę