Dyskusje

A może Kim Wilde - You Came (Official Music Video), która jest moją idolką od zawsze.

I mogłabym tu zamieścić tych utworów więcej, bo we wszystkich klipach Kim dużo dzieje się, chociażby np. ten:

Ale to raczej nie dla dwulatki, sorry

 

To trzeba było pisać, że dla dwulatki szukasz teledysku

 

Oj tam, sam też chętnie popatrzę

 

To dla dwulatki Dla Ciebie innym razem
Niekończąca się opowieść

 

Dla dwulatki to wydaje mi się odpowiedni byłby może ten:

Albo może taki anglojęzyczny

lub piękna piosenka z filmu "Vaiana"

 

Dla dwulatki powiadasz... To może poskacze sobie w rytm tej muzyki...

To jeden z moich ukochanych kawałków do gibania się, gdy od siedzenia przy kompie zesztywnieje mi kark

Mam jeszcze parę takich ukochanych, ale chyba niekoniecznie dla dwulatki. No chyba, że sam będziesz się chciał pogibać:
- Outkast - Ms. Jackson
- Eminem - Without Me
- Beastie Boys - Sabotage

Na forum nie odważę się tego wrzucić

 

Bardzo fajne. I dla dwulatki, i dla opiekuna

No własnie tego chciałem uniknąć. Takie pioseneczki i klipy do nich są robione na jedno kopyto. Dorosłych usypiają, a dziecko ma je w nosie i albo ucieka z pokoju, albo ciągnie do klawiatury, bo skojarzyło, że jak dorosły coś zrobi, to się piosenka zmienia

Jestem przeciwny, jeżeli w wypowiedzi jest więcej przecinków niż treści. Ale wulgaryzmy są częścią języka. I są sytuacje, kiedy to słowo na k, ch, czy amerykańskie f samo się ciśnie na język. Można trzymać dziecko pod kloszem i puszczać mu same Fasolki, Śpiewające Brzdące i im podobne. Owszem, te piosenki są bardzo dobre, ale czasem zbyt "sterylne". Pamiętam, że sam będąc dzieckiem bardzo je lubiłem, ale też pamiętam z jakimi wypiekami na twarzy w wieku 8 czy 10 lat słuchałem "piosenek dla dorosłych", albo stojąc w przedpokoju zza pleców rodziców oglądałem serial kryminalny w tv

Nie wiem jeszcze, jak zareaguje dwulatka, ale mnie właśnie przypomina dzieciństwo. Pamiętam, że pierwszy raz, kiedy ten film widziałem, byłem u babci i bardzo nie chciałem wracać do domu zanim się nie skończy


A na razie numerem jeden na liście jest przebojów dwulatki jest ruchomy cyc

 

Z serii '' just dance* ''







to przykłady ale jest tego od groma
wpisać co szukamy i można tańczyć słuchać tańczyć


***
Dzieciaki lubią
El Chombo - Dame Tu Cosita
Crazy Frog -AxeL F

 

Ogólnie fajne piosenki, ale dwulatka jeszcze nie da rady śpiewać, a z tańczeniem też kiepsko. Na razie jest na etapie oglądania i ewentualnie słuchania piosenek (bo przecież nie rodziców )

 

No taka dwulatka na pewno jest wymagająca i uwagi, i zabawy. Ja co prawda już od dawna nie mam do czynienia z takimi maluchami (zzizzie aktualnie jest chyba na tym etapie to może podzieli się doświadczeniem ) ale wiem, że jakie by nie było fajne to co mruga i skacze na ekranie to dziecko nie powinno za długo wlepiać oczu w ten ekran (zaleca się do 1 godz. dziennie a najlepiej do 3 roku w ogóle), bardzo to jest niezdrowe
W zamian jakieś klocki, układanki, plastelina, itp...

 

No, tego dziecka to na godzinę nie da się posadzić przed ekranem... Maksimum, co usiedzi, to 10 minut. A i to tylko przy ekstremalnie sprzyjających okolicznościach

 

Rozumiem, że aktualnie Dyskusje o dwulatkach gatunku Homo sapiens tu lecą

Trochę już po tym etapie jestem (chwilowo), ale tak ogólnie to ja miałam lepiej: dwie sztuki świetnie bawią się same (i przynajmniej dobrze się rozumieją), a do tego mam juniora, który umie organizować zabawy (pewnie lepiej jeszcze pamięta, co jest fajne w takim wieku).
Zabawy i zabawki, hmm... czy raczej chodzi o to, żeby dwulatka przynajmniej na parę minut dała Zgredziowi odsapnąć...?

Czyli normalna zdrowa dwulatka, ciesz się (nawet jeśli nie twoja, zresztą sam napisałeś, że wszystkie dzieci są pani Jeżowskiej oraz twoje).
Podobno dwuletnie dziecko potrafi skupić uwagę na 5, max 8 minut.
Ciesz się jeszcze bardziej

Najogólniej: "rób to co ja", czyli uczymy dwulatkę nerwicy natręctw pana Nadala; malowanie palcami (uwaga: opiekun też powinien malować); rozmowa przez telefon, z opiekunem, misiem albo lalką (telefon może nie mieć baterii ani nawet wyświetlacza); tajemnicze pudełka (coś dla farmera) - w pudełku chowamy kilka przedmiotów (z wyjątkiem noży kuchennych itp), z których dałoby się coś zbudować, po czym budujemy z dwulatką (nie ma lekko); klocki, klocki, klocki - wcale nie musi być śliczny zestaw lego, wszystko się nada i nawet lepiej, jeśli te klocki są różne, podobno to rozwija intelekt; układanki też są świetne, np jest taka drewniana, gdzie w odpowiednich otworach trzeba umieścić figurki (krowa, koń, te klimaty - znowu dla farmera w sam raz); umieszczanie rozmaitych elementów w odpowiednich otworach, u mnie poniewiera się taki jeż, któremu trzeba powtykać kolce (w grzbiet, w grzbiet - proszę bez kosmatych myśli, wszak mamy dwa lata); budowanie domku dla czegokolwiek (doskonale się tu sprawdzają plastikowe kubeczki, a domek może być choćby dla kredki); jeśli dwulatka rozmowna, to zabaw "mówionych" jest od metra i ciut ciut; jakieś improwizowane instrumenty muzyczne...
... albo można kupić dużo gotowych zabawek oczywiście.
A jak się człowiek postara, to sam się nawet będzie nieźle bawił, zamiast niecierpliwie wyglądać terminu zniknięcia dwulatki

 

Tego, że dwulatki na ogół nie znikają same z siebie i w przeważającej większości przypadków ewoluują do trzylatek, to jestem świadomy. Żyję na tym świecie wystarczająco długo, żeby mieć ogólne pojęcie, jak to działa. Może bez szczegółów, ale jednak coś kojarzę
Potrzeba mienia jakiegoś jutuba pod ręką wynika z charakteru mojej pracy. Sporo czasu spędzam w domu przed komputerem, a jednocześnie nie jestem rozliczany co do minuty z tego, co robię. Gdy więc taka dwulatka zawędruje do pokoju, w którym sobie urządziłem kącik do pracy (to się chyba nazywa gabinet), zwykle nie przeszkadza mi zbytnio. Mogę przełączyć zakładkę w przeklądarce i spędzić z nią chwilę albo dwie.

 

chciałbym by powstał folder "misje w spółdzielni których nigdy nie dokończę" lub zapomniane. Bez kitu, te całe hodowlanki to o kant ... czy ktoś o zdrowych zmysłach odda złote okazy za kilka florenów, SG i PD? czy BP zdaje sobie sprawę, że wartość dostarczanego towaru jest kompletnie nie proporcjonalna do nagród? przecież ile SG można szarpnąć sprzedając albo dać jako wkład na dożynkach.Ciort tam w złote okazy (chociaż to w zamyśle kulminacja misji ) a czerwone i różowe ulepszenia to z czego niby ? bez sensu bez sensu bez sensu . Żadnej misji nie mam dokończonej. Szacun dla tych, którzy tego dokonali .

 

Nie mnie oceniać stan umysłu farmerów, ale jest spora grupa osób, które tego dokonały. Zresztą, zobacz sam i spróbuj je przekonać do swojego pomysłu
https://board-pl.farmerama.com/threads/misje-w-spółdzielni.35102/

 

przypomina mi to nieco te wszystkie wiadomości/ fakty - wyrywanie z kontekstu i łapanie za słówka, nieważne co było wcześniej czy później albo całokształt wypowiedzi z resztą 2016 to nie 2023 i teraz tak : ci duzi kropelki złapią z różniastych skrzyń a ci mali nawet nie będą w stanie dobić do tych wymagań chociażby z SP i miksowaniem . poza tym, jak napisałem wyżej "szacun dla tych, którzy tego dokonali"

Swoje zdanie wyraziłem i nic mnie nie przekona do tego, że hodowlanki mają sens a to, że jeden lubi chleb a drugi piekarza świadczy jedynie o tym, że każdy ma swoje halo na bani, do czego ma prawo

 

Gdybym miał się czepiać słówek, to zapytałbym

do której grupy ty należysz


Ale rozumiem intencję.
Obiektywnie licząc, większość misji w spółdzielni się nie opłaca. A jednak ludzie je wykonują. Coś w tej grze trzeba robić i na coś wydawać uciułane sianogrosze

 

Większość starych misji hodowlanych mam zrobionych do 6. poziomu. Kury skończyłam, obecnie wykańczam króliki. Po prostu cały czas coś hoduję w oazie i tak kolejne misje powoli idą do przodu. Bez żadnego konkretnego celu a ot tak, by je zrobić Poza tym na końcu czekają florki do zgarnięcia i to mnie dodatkowo motywuje do przerabiania tych misji.

 

zdecydowanie bajaderki ale nie te pseudo cięte w kwadrat tylko prawdziwe z definicji czekoladowe kule osobiście nie mam problemu na co wydawać SG, zwłaszcza jak trwają dożynki ewentualnie na te wszystkie składniki paszy dla zwierząt, bo nie sposób jest uprawiać wszystkiego natomiast porównując misje dotyczące drzewek czy zwierząt to nie są one aż tak drastyczne jak hodowlanki. Zwierzę czy drzewo prędzej czy później wpadnie, stawia się i cyk ! Zdecydowanie trudniej wyhodować 3 złote okazynie mówiąc o tonach SP potrzebnych na to.

 

Biedne króliki, jak tak możesz je wykańczać

U mnie misje.. Cóż, też leżą odłogiem Ale prawda jest taka, że nie mam kiedy ich robić