blazers

Hej
Coś ostatnio nie mam czasu na pisanie na forum

 

A ja właśnie wracam z dalekiego pozafarmia. Powiem szczerze, że jak wcześniej nie wyobrażałem sobie odejścia z forum, tak teraz mam opory przy powrocie. W krzakach była cisza, spokój. Zaglądałem od czasu do czasu naskrobać kilka postów, żeby tylko pokazać, że żyję. A teraz... Trzeba będzie na nowo wpaść w nałóg

 

Kim jesteś i co zrobiłeś ze Zgredziem A na tym pozafarmiu były chociaż porządne te krzaki, z hamakiem, ławką, stolikiem, drinkami itd. czy musiałeś sam wszystko sobie sklecać na miejscu
Do takiego nałogu można z czystym sumieniem wrócić Znam kilku /no może więcej niż kilku/ którzy się bardzo ucieszą, nie powiem żebym ja też się nie ucieszyła

Tak ciężko pracujesz, czt rak ciężko się urlopujesz?

Widzę, że nowe chmurki do kupienia będą Kuszą, zwłaszcza, że mam dystrybutory wszystkie i dozowniki. Muszę pomyśleć.

 

Było wszystko, co trzeba. Leżaki, stolik z parasolem, basen, góry, morze i 30 stopni w cieniu, dobre wino niewiele droższe od wody mineralnej >:
A za drinkami nie przepadam. Szkoda na nie marnować dobrą wódkę

 

Morze, góry i 30 stopni w cieniu w jednym to mi się tylko z Tatralandią kojarzą Ale i tak miałeś lepsze pozafarmie, bo jak byłam w Tatralandii to nie było stolika z parasolem tylko leżak a o parasol trzeba się było bić, znaczy szybko łapać i w nogi A to dobre wino prawie w cenie mineralnej jeszcze bardziej do mnie przemawia A widzisz ja z kolei do drinków przyzwyczajona a samą to nie pamiętam kiedy piłam /rodzaj żeński temu chyba winien/ . Ale teraz to się nad tym poważnie zastanowię

 

Tatralandia i morze? Albo ja znam inną Słowację, albo Ty znasz inną Tatralandię - czy tam na odwrót
Tam, gdzie byłem na urlopie, sklepowa czysta była bardzo droga i zdecydowanie nieopłacalna. W markecie stało kilka polskich, jakaś niemiecka, rosyjska i trochę różnych wynalazków z całego świata. Nic specjalnego. Za to gospodarz na przywitanie uraczył nas własnym produktem. Ogień w płynie. Po zmrożeniu po prostu genialny

 

No może to morze troszkę mniejsze było niż morze Ale gorąc góry i dużo wody było a i jeszcze miasteczko western city pamietam
A to widzę porządny gospodarz się trafił, poratował w potrzebie Trzeba było recepturę przywieźć

 

Receptura obejmowała składniki rosnące w przydomowym ogrodzie i jej bezpośrednia implementacja w polskich warunkach choć możliwa, to raczej dałaby słabe wyniki. Ale za oszałamiającą równowartość 5 ojro przywiozłem pokaźną ilość gotowego wyrobu

 

To już coś i do tego w takiej cenie

Jak coś dobre to muszą być problemy z implementacją składników Ale nic to, czasami gospodarza odwiedzisz i uzupełnisz zapasy

 

Ponad 1.000 km. Trochę daleko na spontaniczne odwiedziny

 

A to ładny kawał drogi faktycznie. Kurier by się jakiś przydał, co by się zlitował i przywiózł choć raz na jakiś czas

 

Problem jest tylko taki, że gospodarz po polsku ni huhu, po angielsku ze 3 zwroty - dzień dobry, dziękuję i do widzenia. Ja jego język znam podobnie. Żeby zacząć się wzajemnie dogadywać potrzeba kilku głębszych
Chociaż właściwie to nie problem. Jak mu wyślę polskiej żubrówki albo krupnika, to zrozumie bez słów

 

Taki przekaz powinien być zrozumiały w każdym języku. Dla pewności możesz jeszcze dołączyć fotkę z wymownym gestem uderzenia dłoni o szyję

 

To po jednym głębszym na lepszy sen



Dobranoc

 

To po jednym Dobranoc Zgredziu

 

Dzień dobry.

Jak tam, wyspani po jednym głębszym ?

Oczko:

Spoiler: TRiA 21

https://drive.google.com/file/d/0B7U5_UnalAvtWXFwQ0kyZmdKLWM/view?usp=sharing

 

Jestem, jestem Aż dziw, że uszy mnie nie zapiekły
Żyję, nie przepadłam Praca pochłania strasznie dużo czasu. Pracuję od 8 do 17, w piątki od 7, żeby wcześniej piątunio się zaczął
Poza tym troszeczkę Wrocław pozwiedzałam, ale tylko w weekend się udaje. Jeden weekend jestem we Wrocławiu, drugi w Nowej Soli i tak minęły już 2 tygodnie pracy, 3 się zaczął!
W sobotę (tydzień temu) wracaliśmy o 2 w nocy do domu, a że za długo mielibyśmy czekać na mpk, więc z ul. Stalowej na Plac Staszica (mam nadzieję, że nic nie przekręciłam) pocisneliśmy z buta Jakoś 50 min. chyba szliśmy bo co nie zaszliśmy na przystanek trzeba było 20 minut czekać. Trochę zabłądziliśmy, ale w końcu trafiliśmy na przystanek na którym 4 minuty trzeba było poczekać na mpk Może nie byłoby w tym nic nadzwyczajnego, ale po południu kupić rolki poszliśmy. Myślę, że z dyszkę pykneliśmy w ciągu dnia
Do tego w weekend troszkę pojeździliśmy (znaczy uczyliśmy się) jeździć na rolkach więc jest git
Ogólnie jestem zadowolona, podoba mi się praca.

Oby do wypłaty
Aniu to jak z tą kawką? Będziesz miała czas w tym/przyszłym tygodniu po tej nieszczęsnej 17?

Bry słoneczne i znad papierów

 

Bry

Spałam ja aniołek Dzięki za oczko, już obczajam

Przynajmniej dzięki nocnemu spacerowi odkryliście rolki Czasem na nich szybciej niż mpk /zwłaszcza jak trzeba czekać/ czy samochodem

A fotka mi się skojarzyła z takim jednym inżynierem

Ciekawe czy można mu zaufać

Jak praca się podoba to już super, lepiej się pracuje jak się robi coś co się lubi A pierwsza wypłata to wielkie wydarzenie

Nawet nie zauważyłam kiecy Cesarzową zostałam Trzeba teraz trochę zwolnić, żeby tytuł trochę ponosić ​

 

o matuluuuuuuuuuuuu to kawalek mialyscie
w tym tyg odpada bo pracuje na popoludnie,w weekend jestem w pracy 8 godz w sobote 12-20,w niedziele 12 od 8-20...
poniedzialek mam wolny i reszte tyg na rano wiec popoludniu jak najbardziej...a pozniej urlop i wyjazd nad jezioro po powrocie tez jeszcze pare dni wolnego.

 

To jeszcze się dogadamy w przyszłym tygodniu w takim razie
Dobrze Ci, ja pierwsze wolne 14 sierpnia, bo planuje wtedy pojechać w końcu do domu. Do 2 października mam umowę na okres próbny, więc jak dostanę przedłużenie umowy to wtedy w grudniu będę myśleć o urlopie