blazers

Dzień dobry

Dla wszystkich zakochanych, kochających i kochanych Cudownych Walentynek

​

 

u mnie się dobrze zaczęło... dostałam z milion całusów od kudłatego

No i szalonych

No to pnącze u królowej zgarnięte ..uff teraz sieję na luzie jeszcze ​

 

Duzo miłości dzisiaj i na codzien

 

heloł robaczki Walentynkowe....

życzenia Walentynkowe przynoszę.....

no i wszystkim bardzo, ale to bardzo dziękuję
za pomoc w realizacji zbieractwa (nauk. projekt) rambutanów....
cały Las tropikalny

i w podzięce dla głównego sponsora będzie po angielsku....




_________________________________________________________________________


a z polecenia pewnej farmerki, która programowo nadużywa słowa "Nic", tak z przyczajki uszczęśliwiłem nieznajome farmery
z "dynamicznego"
nie zawsze kurczaki....mało ich

ile to farmer nazbierał przez te lata....

- ktoś pamięta swój pierwszy róż? -

mój pierwszy, to nietopery
i to wyhodowane!!...
słynne 1,5,1,1....

 

Michaś aleś zadał ćwieka kurcze to było lata świetlne temu Pierwszy to chyba z g&t miałam, zdaje się to owczarnia była za jakiś chodliwy unikat itemowy wtedy wymieniłam

 

Pierwszy róż to sobie wybudowałam- zagroda dla indyków i warsztacik farb.
Róż na G&T dostałam od sąsiadki (strusie jajka).
Co do zagród to wiem jak było ze świetlikami. Ech ,nawet inni gracze potwierdzali moja uczciwość, żeby się na te świetliki wymienić.
Z Estradą dła łosi , to był przebój , bardzo długo jej nie miałam , w końcu na G&T podarował mi (=Repez=) , a potem sie posypały. Chyba jakieś nagrody w ewencie były.

 

Pamiętam.. konie. Były nowością .Wybudowałam żeby mieć na wymianę za hity - szał był wtedy i na hity i na konie... Kilka miesięcy te kunie budowałam aż przyszło gt i mnie skubnięto na kunie, czerwoną oborę i klony xxl podszywając się pod znaną userkę. Przykra sprawa.To był cały mój majątek ciułany na hity. Ryczałam jak bóbr. Nie nad pikselami oczywiście tylko przez sam fakt ...ehhh Udało się za parę miesięcy przy okazji kolejnego gt. Rok 2013 jak się nie mylę..

Ania -zgadza się hity były nagrodą w evencie , który odbył sie tuż po gt i ówczesna ekipa o tym wiedziala i nie powiedziala i wyzbywała się hitów żeby jeszcze móc na nich ostatni raz zarobić i to na znajomych userach. Taka sytuacja

 

Niech bedzie walentynkowo......

​

 

Mój pierwszy róż to króliki były do zgarnięcia misji operacja- kukułka, wtedy jeszcze nie była to misja stała. W tamtym czasie róże były dla mnie nieosiągalne, więc te króliki długo były bezcenne. Pierwszy warsztat w różu to strusie jaja, udało mi się je wykręcić na kole i cieszyłam się jak dziecko

 

ta estrada wtedy to fotomorgana była Niby istniała ale nikt nie widział
Mój pierwszy róż warsztat to były kurze jajka, ale byłam dumna z wybudowania ich a potem bęc i jaja na drzewach rosną Wtedy się ich na g&t pozbyłam, a potem szukałam, bo jakoś jednak do kolekcji mi zaczęło brakować

te strusie na kole to przez jakiś czas gęsto się pokazywały udało mi się wtedy chyba z 2 wykręcić bo do zbudowania mi się nie chciały wyhodować

i od razu lepiej

 

gdyby nie hity to bym kogos nie poznal.....

 

ależ macie pamięć ..... ja to nie pamiętam co było hitem rok temu , a co dopiero lata świetlne temu

 

Ja dzięki hitom Doktorka naszego poznałam. Ależ miałam pietra jak skrobnął sowę , że ma hity i co proponuję. Podziwiałam jego miksy jeszcze na starym forum(guru miksów) i pomyślałam , że moje różowe świnki to chyba na hity za skromne hihihhii Wymieniliśmy się i okazało się , że nie taki diabeł straszny Ehh ileż było radości

 

Ja nie pamiętam co miałam pierwsze w różu, ale doskonale pamiętam ile dałam migdałowców za hity Najśmieszniejsze jest to, że zaraz po g&t , hity były nagrodą w evencie

 

Dzięki doktorkowi moja kolekcja róż warsztatów się poszerzyła, na dynamicznym mało kto reagował, a jeśli już to ofert były kosmiczne, z Rafałem kilka wymian przeprowadziłam w korzystnych cenach, choć też miałam pietra jak pierwszy raz sówkę mi posłał, no i do dziś mam pamiątkę, którą od niego dostałam (mam do niej sentyment):

W ogóle wtedy takie gwiazdy na forum (nie piszę tego złośliwie) budziły we mnie podziw i onieśmielały, a teraz siedzę na kozetce u Blazersa, Norbi jest moim sąsiadem, z est-orka też długo sąsiadowałam, szkoda, że niektórych już nie ma, albo się nie odzywają.

 

Blazers to w ogóle miał gest potrafił pozytywnie zaskoczyć
Dostałam od niego wiele fajnych fantów, ale najcenniejsza dla mnie jest palma



Szkoda, że przestał tu do nas zaglądać .

 

Ja też Mało przed kompem na baczność nie stanęłam jak się Doktorek odezwał. Kilka razy sowę pisałam i kasowałam No co Po tylu latach to się już można przyznać nie?

 

Pamiętam - dostałam w prezencie.
To były różowe konie, jak je zobaczyłam na farmie, to uwierzyć nie mogłam.
Pierwszy różowy warsztat sama wybudowałam - to były różowe hydranty, które z kolei ja wysłałam w prezencie.
Ale nie tylko róże powodowały, że byłam szczęśliwa. Pamiętam jak się bardzo cieszyłam z pierwszych drzewek solnych i cukrowych, bo brakowało mi soli do produkcji w piekarni. Teraz mam jej ponad 188 tys.

* * *
Dr Blazers też był dla mnie hojny, ja taka onieśmielona, a on zawsze pamiętał i na koniec G&T niespodziankę przysłał.

 

Jakbym o sobie czytała

W razie czego to się wytnie

To prawda, zawsze pamiętał

 

odrecznie pisane dedykacje