blazers

Hmmm, no czy ja wiem jakoś tego w lustrze nie moge dojrzeć

 

...nie mówimy o dzieciach, szczeniaczkach i kociętach.

Bo masz lustro na nieodpowiedniej wysokości

 

No mam nadzieję.

 

No więc w tym przypadku ani małe, ani wielkie. Najpiękniejsza jest ( w tym przypadku- przypominam) przyzwoita "średniość"

 

Bry

Hmmm, powiadasz ze to przyczyna w wysokości? Oj chyba musze przetestować

 

Bry

A co to Kasialka zrezygnowała z gry? Bo właśnie wypadła mi z sąsiadów.

 

Bry

​

no ja też

hmm mówisz, ze powinno być tak na wysokości tułowia? tak od szyi w dół?

też chyba muszę pomajstrować

nie miałam jej w sąsiadach. Chwilę jej nie widziałam. Nie wiem czy całkiem czy może ma jakąś dłuższa przerwę

 

Tak patrzę, że ostatni post na forum napisała 20 maja.

Jak ktoś ma wolne miejsce w sąsiadach i jest chętny to zapraszam za płot.

 

to już rzeczywiście chwile temu.

Wódz indiański żąda rozwodu.
- Kiedy zasadziłem kukurydze, wyrasta kukurydza zaczyna opowiadać wódz. Kiedy zasadziłem bób, wyrósł bób i to jest w porządku. Ale kiedy Wysoki Sądzie zasadziłem Indianina, a wyrósł Chińczyk - to musi być powód do rozwodu.

 

Ponoć lustra na nieodpowiedniej wysokości

Trzeba przetestować

Myślisz ze zda to egzamin?

 

kto tam wie Przynajmniej ja nie będę widzieć, a pozostali domownicy /męscy zwłaszcza/ powinni raczej być zadowoleni

​

 

hmmm, no może i warto przetestować

NO ba, wszystkich obowiązuje

 

kto wie, może się sprawdzi

nie ma to tamto, wszyscy to wszyscy. I nic to, że z 10 razy większy

Sezon na 15 poziomie. Kurcze niewiele farmarek zostało po jajcarskich zakupach i zakupie punktów sezonowych

 

hmmm

Dystans to dystans każdy od każdego

Nadrobisz

 

Na drobi?

 

Czepiasz sie Nie bedzie nic drobić tylko nadrabiać straty

 

właśnie, żadnej taryfy ulgowej

taaa ja nie muszę drobić. Był dzisiaj młody z czarno-białą kulką, z paprotki prawie drobny mak by został co się złapie to drobi

Muszę się odkuć, zostało niecałe 200 szt farmarek Obczaję, co tam w skrzynkach słychać, może jakieś się schowały

 

NO i ja dlatego niestety nie moge mieć zywych kwiatów w domu, no bo mój ten mały ogrodnik zaraz je próbował przesadzać a najlepiej wykopać i zająć ich miejsce bez znaczenia na wielkość doniczki

 

w pewnym popularnym wątku przeczytałem ciekawe info o COVID19
a mianowicie, że 70% zarażonych wirusem mają taaakie szczęście, że u nich "bezobjawowo"....

skoro "bezobjawowo" to skąd wiemy, że akurat 70%/??
a może 75%
a może 65%....

w jaki to cudowny sposób "bezobjawowość" uległa procentom??!!

najwidoczniej "bezobjawowość" nie tylko dotyczy COVID19
czasami pada na mózg....

 

Bywalcy zechcą wybaczyć najazd - skoro koledze zbrakło odwagi, żeby wyrazić wątpliwości u źródła, ja muszę dokonać skromnej jednorazowej inwazji.

Dziękuję za wyrazy uznania dla mojego wątku - owszem, jest popularny (czyli czytywany), a jego popularność (także wśród elit) bardzo mnie cieszy (choć niezupełnie mi pochlebia).
Szkoda, że kolega nie zebrał się na odwagę i nie zgłosił tych wątpliwości tam u mnie - no ale rozumiem, że chodziło głównie o wyszydzenie moich postów (zabawne swoją drogą - że też się koledze chciało).

W każdym razie chętnie wyjaśnię, o co chodzi z tymi procentami.
Bo tak się składa, że jeśli komuś rzeczywiście na mózg padło, to nie mnie, tylko specjalistom z WHO.
Nie twierdzę, że WHO jest wyrocznią - ale przynajmniej ma dostęp do statystyk i potrafi je interpretować.
Mianowicie, choć laikowi może być trudno wyobrazić sobie taką sytuację, na świecie - w krajach szczególnie dotkniętych pandemią, ale nie tylko - wykonuje się naprawdę baaardzo dużo testów, i to nie wyłącznie u osób z jakimiś objawami mogącymi sugerować zakażenie.
W ten sposób uzyskuje się informacje o przybliżonym odsetku osób, u których nie wystąpiły żadne (albo prawie żadne) objawy, ale mimo to test wykrył istnienie przeciwciał, czyli fakt zakażenia.
Takie dane ekstrapoluje się następnie na szersze populacje, zapewne z uwzględnieniem jakiegoś błędu (aż tak szczegółowo to ja tych zasad nie znam, można je sobie sprawdzić w różnych miejscach, jeśli człowiek wie, gdzie szukać).
I te 70%, tak szyderczo wyśmiewane przez kolegę, to jest właśnie wynik takiej ekstrapolacji dokonanej przez statystyków WHO na podstawie światowych danych.
Mam nadzieję, że to wyjaśnienie wystarczy - jeśli nie, sugeruję wizytę na odpowiednich stronach na necie... oraz w moim wątku w celu podjęcia kolejnych prób wyszydzania.