blazers

U mnie takie regularne są od czerwca 2014 r., to pewnie na poważnie zaczęłam zajmować się eventami.
W tych różnych wcześniejszych mam pamiątkową z dożynek 2013

- pewnie coś tam grzebnęłam, że zdobyłam naklejkę, bo to był mój początek gry. Zaczęłam grę od 13 września 2013 r.

 

Naklejki lubię i zbieram, ale do albumu mi się ich nie chce przenosić, siedzą sobie na półce



Pierwsza jest Wielkanoc 2011, ta biedrona przed nią to akcja przebudzenie wiosny, ale co to było nie pamiętam a daty tam nie ma. Ufoludek chyba dobrze siedzi. Nubloni byli w maju a truskawki w czerwcu

Rysiu OO o odwołaniu naboru nie było, ale sama nie wiem czy BP je robi czy nie. Jacyś nowi mentorzy się pojawili wogóle ostatnio?

 

Dzień dobry

​

No to się wydało ... jestem kobietą

 

Ale mam szczęście.
Trzecia taka wygrana w ciągu tygodnia.



5 mld wyszukiwań co 2 dni.
Ale tempo.

Szkoda tylko, że nagrodę trzeba odebrać w ciągu 15 min.
No nie wyrabiam się!

 

Po po prostu Marku, masz w pewnych sytuacjach... kobiecą wrażliwość

Rysiek rozbiłeś bank Jackpotów Teraz jeszcze niech jakiś teleport dadzą żebyś obskoczył do siedziby google, czy gdzie tam mają te nagrody W sumie jak by tak google nawiązało współpracę z naszym kołem to by się jacki sypały

 

Jak nic wychodzi, że jestem facetem Żywiołowo nienawidzę zakupów... Do marketu wchodzę z dokładną listą i to jeszcze rozpisaną zgodnie z kolejnością działów. No chyba, że układ zmienią... wtedy rzeczywiście zaczynam błądzić

 

To dlatego zawsze masz tak szczegółowo rozpisane robienie ewentów.
Przyzwyczajenie z zakupów.


Edycja:

A może jest odwrotnie?
Zakupy traktujesz jak ewent.

 

W takich marketach spożywczych, też raczej jestem bardzo konkretny ... ale jak wejdę do większego centrum handlowego, do większej galerii, to już jest baaaardzo długi spacer

 

Chyba po prostu nie lubię niepewności i zazwyczaj wszędzie chodzę "z mapą" Co oczywiście nie znaczy, że czasem nie robię czegoś kompletnie spontanicznie i bez przemyślenia... A potem przygotowuję plan wyplątania się z tarapatów, w które bezmyślnie się wpakowałam... I też jest fajnie

 

Bry chore
Wczoraj w ciagu 2 -ch godzin zaliczyłam : market budowlany, galerię z meblami i hipermarket spozywczy.
Byłam z mężem i musiałam sie bardzo śpieszyć. Zakupy wykonane w 75 %. 25 % brakło, bo mąż nie policzył schodów i nie wiedziałam ile
nakladek zamówić i nie zmierzył holu żeby kupić chodnik. A ile sie go oszukałam , bo ciagle znikał.( nie cierpi zakupów)

 

Elu, to już wiem, skąd moderowanie masz od początku opanowane. Przyporządkowywanie do odpowiednich działów już miałaś wczesniej w małym paluszku O rozpiskach eventowych nie wspominając

Aniu Ty też? Zdrówka i szybkiego wykurowania się

Podobno:

Następnym razem powiedz DP, że pozwolisz mu pójść z Tobą do okna i ogladać do światła kolor kafelków ​

 

Benia póltora miesiaca czekałam na niego żebysmy poszli kupić meble na wieś. W końcu sama poszłam i na drugi dzień mieli meble dowiezione razem z montażystami. Nie chciałam ryzykować, bo jakby sami składali to mogłyby być na opał.
A wczoraj w tych galeriach tak się zgrzałam ,że dzisiaj mnie jakieś choróbsko dopadło.

 

Po obejrzeniu obrazków stwierdzam ,że ze mnie też facet zakupy robie szybko , tylko to co potrzebne ,bez sentymentów ,że ładne i moze kiedys sie przyda , ciuchów mierzyć nie znosze i robie to ,jak juz zachodzi absolutna konieczność kupna

 

Aniu to Ci się trafił jakiś wyjątkowy odmieniec, żeby w budowlance i meblowym zakupów nie lubić Teraz za kare ma Ci rosołek robić i tabsy podawać

Ja ciuchów nie lubię kupować Łażenie po galerii za czymś do ubrania to męczarnia. Ale książki, płyty, to zupełnie inna bajka, w empiku czy innej księgarni mogę się zaszyć na dłuższą chwilę. Resztę też kupuję jak muszę i byle jak najszybciej.

 

w maju jak byłam zaproszona na Komunie Świętą , to kieckę kupowałam w sobotę ,dzień przed
weszłam do pierwszego sklepu z brzegu , przerzuciłam wieszaki ,wybrałam jedną , przymierzyłam , zapłaciłam i tyle

 

I bez wybrzydzania, przymierzania połowy sklepu i tekstu na koniec "to ja zamówię w internecie"? Są takie klientki?

 

są tylko takie

 

Trzeba było powiedzieć, że w Internecie proszę Pani ... to wyścigi są do zrobienia, a nie latanie za szmatami ... brać, płacić i do domu, do młyna, bo z pewnością już wyrosło ...

 

Niestety, nie wszędzie

Następnym razem to zrobię, niekoniecznie tak ładnymi słowami

 

Ale poważnie pisząc, w wielu dziedzinach oferta internetowa, stała się nie tylko bardzo konkurencyjna, ale nie daje tej tradycyjnej najmniejszych szans.