Kuchenne tajemnice

Specjalnie pod kątem psiego parku mi mieszkanie znaleźli
Za używanie psiego parku płaci się abonament, a bramę otwiera się kartą (żebym nie zapomniała tej karty, nosi ją pies przy obroży).
W parku psy biegają luzem, a specjalnie wynajęty pan sprząta.
Genialne rozwiązanie

Blikle... hmm, Blikle kojarzy mi się z dziwnymi cenami oraz kilometrowymi kolejkami po najmniejsze pączki galaktyki.
Pewnie daje masło do francuskiego ciasta... ale ten pan profesor od matematyki nieźle tam ceny wyregulował

 

Sprawdziłaś już ?? Co do chemii (też kuchnia) - spróbujcie zostawić mega brudny zabytkowy widelec w roztworze soli i wody na całą noc albo dobę i zobaczyć efekt Tylko na koniec przetrzeć nawet chusteczką higieniczną

 

Włóż do tej wody, najlepiej ciepłej, kawałek folii aluminiowej i po chwili powąchaj, a potem napisz jaki zapach poczułeś...a widelec na koniec opłucz w wodzie i wypoleruj miękką ściereczką

 

No i tu jest problem - nie posiadam mega brudnego zabytkowego widelca.
Gorzej nawet: nie chcę i nie zamierzam czegoś takiego trzymać w domu, w słonej czy słodkiej wodzie ani nawet na sucho.
Eksperyment nie dla mnie

Melduję, że przepis dorotus na "eklerki z kremem waniliowym" jest w porządku.
Z tym, że trzeba mieć naprawdę dużą tylkę do rękawa (fachowcy wiedzą, o co chodzi) - ja miałam pod ręką tylko taką niedużą silikonową butelkę z małą tylką, co w połączeniu z brakiem cierpliwości sprawiło, że to, co upiekłam, można nazwać mini-eklerkami. Za to spore stado tego wyszło.
Krem (niezawodny patissiere, czyli mniej więcej budyniowy) bardzo sympatyczny, tylko trzeba go solidnie (choć ostrożnie) przegotować, żeby zniknął smak mąki.
Z polewą nie postępowałam zbyt delikatnie i po prostu maczałam w niej górne połówki ciastek. Dobry sposób, choć zużycie polewy nieco wzrasta.
Ogólnie przepis godny polecenia (aha, warto napełniać te eklerki kremem w miarę ich pożerania, a nie wszystkie od razu - po co mają za bardzo zmięknąć).

 

Niektóre przepisy Dorotus są bardzo dobre, szukam tych prostych nie udziwnionych
często odejmuję trochę tłuszczu z jej przepisów
ma sprawdzone przepisy na chleb-ostatnio piekłam orkiszowy na drożdżach z jej bloga, bardzo smaczny

 

To weź nawet zwykły brudny jeden Ale nie róbcie tego za często, zmywarka wychodzi taniej i dlatego tę metodę stosuje się tylko do brudnych naszyjników i tego typu rzeczy

Przykro mi, nie miałem okazji tego wąchać na chemii Ale fakt... zapach po umyciu jest naprawdę specyficzny

 

A mnie jakoś ten orkisz nie smakuje.
Ale przyznaję, próbowałam tylko orkiszowego chleba ze sklepu, nie z własnego piekarnika.
No to w wolnej chwili upiekę taki orkiszowy, się okaże

 

Ze sklepu to same konserwanty Kiedyś (chyba w podstawówce) chyba robiłem chleb, ale była jedna wada - po tygodniu był do wyrzucenia

 

Ja zrobiłam tej jej orkiszowy na drożdżach ale dodałam trochę mąki chlebowej pełnoziarnistej i trochę zwykłej -orkiszowej było tak z połowę

Krasnoludku bo taki domowy chlebek jest bez konserwantów. Ja mrożę chleb

 

Zrobiłam te ślimaczki. Sos czosnkowy do środka nie trafił, ponieważ był w miseczkach
Fotkę strzeliłam, żeby się pochwalić pierwszą produkcją.
Wprawy jeszcze muszę nabrać, żeby ładniejsze były.

I przypilnować baterii w aparacie, bo zdjęcie z telefonu jednak nie jest najlepszej jakości.

 

Nie narzekaj... Śliczne są A skoro nie narzekaj, to i sobie...

Zwróć koniecznie uwagę na refren

Wniosek: ZK, nic nie poprawiaj!!! Pięknie to zrobiłaś!!!

 

Śliczne
A tortille ze sklepu...?
Zdecydowanie radzę smażyć tortille w domu - po prostu nie ma porównania.
I nawet nie tak znowu dużo z tym roboty

 

Tortille niestety ze sklepu...
Ale chętnie podejmę próbę wyrobu domowego, jeśli tylko podzielisz się przepisem

 

Dziękuję.
Przepis rzeczywiście prosty i nie warto kupować.
Tym bardziej, że można sobie wcześniej przygotować do dalszego przerobu.

 

A do tego baaardzo tanie - o ile dobrze pamiętam, te kupne tortille są zaskakująco drogie, jak na mieszaninę mąki i wody
Nie to, żebym miała coś przeciwko drogiemu żarciu... ale niechby chociaż było smaczne

 

Kurcze to ja se tortilli nie zrobię, bo nie mam kuchenki ;/ Może w piekarniku się uda np w formie na tartę.

 

Kup kuchenkę
Jednopalnikową elektryczną, prąd niewątpliwie masz

EDIT: w piekarniku jest chyba za bardzo rozproszone to ciepło, chodzi o to, żeby tortillę mocno przypiec najpierw z jednej strony, potem z drugiej. W piekarniku to ona się upiecze, nie usmaży

 

w piekarniku się nie uda bo musi być mocny płomień, pierwotnie tortlille się wypieka na rozgrzanych kamieniach

taka turystyczna kuchenka kosztuje koło 100-150 zł a będzie na lata

 

Jednopalnikowa to nawet tańsza

A mnie się marzy takie coś elektryczne do smażenia naleśników, do tortilli też by się nadało zresztą.
Ale nie kupuję - dla jednej osoby (nawet z psem) to szkoda kasy na taki sprzęcik

 

Pewnie,że tak
lepiej zainwestować w naprawdę dobrą patelnię