pietruchin48

Wiecie co , ja myślałam , że Kybek to chłopak. Ale wtopa, przepraszam Helenko
Czasami strasznie mylące są avki graczy.
A kotowaty to kto to ?

 

Kotowaty to Piotr, nasz wątkowy lew - gospodarz

 

No tak, mogłam się domysleć.
Troche zmęczona jestem, wczoraj wnusia dała mi popalić
Młodzi poszli na impreze, a babcia siedziała z małą.
Wychodzą jej ząbki, więc jest ciężko

 

Hihi lubię taki wpadki .... a kotowaty to zdaje się być nasz Pietruchin no powiem Piotruś

 

Mam sąsiadke tą samą od początku jak zaczełam grać.
Byłam pewna, że to facet. Dopiero jak napisałam do niej okazało się , że to dziewczyna
Z mną się nikt nie pomyli, od razu wiadomo o co chodzi, nie ?

 

Babcia Ewa równa z Ciebie jest kobitka .... hihi
Ja zaraz wybieram się na zastrzyk z koteczkiem..
W przyszłym tygodniu będę miała demolkę mieszkania ...
Czeka mnie przyłączenie do miejskiej wody - ciepłej i demontaż piecyka gazowego..
Aż strach pomyśleć jak mi chałupę zdemolują
Wybrali niezłą porę jak za oknem śnieg... gdzieniegdzie jeszcze się ostał...

 

Dzięki. Staram się
Moja mama miała piecyk gazowy na ciepłą wode.
Na szczęście już ma wodę ciepłą w kranie.
Nie narobili jaj dużego balaganu.
Może u ciebie też nie bedzie tak żle

 

Dziś kończę to co wczoraj zaczęłam czyli porządki. Jakoś mi robota nie szła. A że nie lubię krzątać się w ciszy, to coś zawsze sobie włączam. Tak też i dziś. Trafiło mi się na opowieści wędkarskie w wydaniu Andrzeja Grabowskiego.
A że innych nie znam, to mała prośba do Piotra.
Gdybyś kiedyś miał czas i ochotę, może uraczyłbyś nas czymś ze swojego podwórka.
Idę dalej się krzątać

 

Witajcie skoro świt Dziękuję za kocimietkę nawet nie jest najgorsza w smaku Mnie jak dotąd tez nikt tu nie pomylił z dziewczyną ale mnie na początku też w kilku przypadkach zakręcilo oczywiście Helenka była zaskoczeniem ale też Irmina choc bardzo krótko bo Jej to wszędzie pełno i nie sposób długo byc w błędzie . A co do kotow to pamiętam jak strażacy z Bielan przy ich pomocy załatwili sprawę milicjanta uporczywie utrudniającego im wyjazd z remizy swoją syrenką( to taka marka polskiego autka jakby co bo Wy takie mlode jesteście ). Otoż facet z racji swojej pozycji mial w nosie prośby i groźby strażaków i stawiał pojazd tak że kierowcy bądź co bądź poważnej służby musieli sie dobrze namordować by wyjechać z ostatniego boksu na akcję a że na terenie remizy kotów było stado pokropili którejś nocy auto kropelkami walerianowymi . Ja nie wiem co jest w ich składzie ale syrenka zostala oskrobana z lakieru miejscami do żywej blachy a milicjant nie majac z kim wojować wyprowadził się z terenu na zawsze. Jakiś czas potem gdy w ówczesnej pracy miałem najfajniejszego z kotów wszechczasów Pietrka przypomniałem sobie to zdarzenie i chcialem sprawdzić jak to działa wylałem kilka kropli na podłogę i załuję tego do dziś na szczęście to trwało tylko kilka chwil a Pietrek jak na prawdziwego kumpla przystało nie kazał się długo przepraszać miłej niedzieli

 

Witaj Piotrze.
Coś słyszałam o tej walerianie, ale do końca nie wiem o co chodzi.
Zawsze miałam psy w domu i o nich więcej wiem

 

Ja od ponad dwudziestu lat też mam w domu piesa . Najpierw rasowe suczysko o rodowodzie milion razy dłuższym niż moj teraz od dziesieciu lat nasuperowsza kundliczka .

 

U mnie same kundelki były, ale jakie fajne.
Ostatniego pieska musiałam uśpić i koniec.
Więcej zwierzaków nie wezmę Teraz jak mam wnusie byłoby to dosyć uciązliwe.

 

Poznaliśmy się w survivorze przecież Kopę lat temu Tam było jasne od razu kim jestem
U mnie psy były zawsze. I kundle są najlepsze

 

i dlatego napisałem , że bądź co bądź nick rodzaju męskiego jaki posiadasz zmylił mnie ale tylko przez chwilkę a Ewie odpowiem ,że ja mam trzech wnukow i z psiną integrują sie superowo choć trzeba pilnować by starsza dwójka nie dokuczała jej zbytnio a suczyska by nie wykradało im z rączek co smaczniejszych kąsków

 

Tak wiem Piotrze. Moje starsze wnusie chowały się i bawiły z naszym pieskiem
Problem tkwi we mnie. Długo nie mogłam się pozbierac po stracie naszej psinki i teraz mam blokade psychiczną.

 

Rozumiem Cię , taka strata jest bardzo bolesna .Ja się pozbierałam i mam Leona , warto było

Papuga jest , a gdzie się Emi podziewa ?

 

Cudne zdjęcie.
Jestem pewna, że Emi wkrótce zaglądnie.
Ostatnio wytrzymałam 2 lata bez psa. Miałam rotweilerkę. Zupełnie nietypową jak na tą rasę.
Choć potoczna opinia o nich jest niesprawiedliwa. Miałam ją od małego, żyła 16 lat. To bardzo dużo jak na tak dużego psa.
Po 2 latach zrobiła się tęsknota za sierściuchem. Wadera wzięłam ze schroniska. Miał już ponad 2 lata. I to on nas wybrał kiedy tam byliśmy. Takiego słodkiego zbója jeszcze nigdy nie miałam. Dosłownie słodki drań. I bardzo mądry. Bardzo dobrze wie co wolno, a co nie, ale i tak zrobi po swojemu. Tylko trochę poczeka, przyczai sie. Ostatnia jego zdobycz, to na wpół odmrożona pizzaNie zdążyliśmy jej upiec.
Idę teraz zobaczyć czy gdzieś mnie nie ma

 

Nasza Diana była z nami 13 lat Miała 6 tygodni jak ją wzieliśmy
Pamiętam ,jak któregoś dnia odwiedzili nas rodzice i przynieśli 1 kg cieńkich parówek.
Położylam je na stole w kuchni, poszliśmy do pokoju.
Jak wróciłam ,żeby je schować do lodówki, to oczywiście Po parówkach tylko papier został.
Jak ja się bałam, żeby psiak się nie rozchorował po tej foli od parówek.
A któregoś dnia przygotowałam kotlety do usmarzenia i poszłam z córką do sklepu.
Jak wrócilam zastałam pusty talarz na stole, a mój piesio leżał z niewinną miną.

 

Całkiem jak u mnie. Już teraz jestem wychowana przez Wadera i funkcjonuję w kuchni piętrowo Ale wcześniej
Sprzątał równo Goloneczka pogotowana i przeznaczona do pieczenia w piwie, też mu podeszła. Pamiętam jaki mój mąż był wściekły Oboje z Waderem wymiataliśmy z kuchni, Wader ze strachu a ja ze śmiechu. Baranowi zostało coś na pocieszenie, coś co czekało na golonkę, a Wadera nie zainteresowało

 

Moje pierwsze suczysko było naprawde piekne
Ma swoje miejsce i w sercu i na portrecie



Za to inteligencja hm.......
No cóż Misia była piekna
Nie zapomnę jak kiedyś córcia zjadła jedno małe ptasie mleczko a otwarte pudełko zostawiła na pufie. Może minuta i psica wyczyściła całe pierwsze piętro . Możecie się śmiać ,że zmyślam ale w jej oczach byl prawdziwy żal gdy się okazalo ,ze pod papierkiem jest jeszcze drugie piętro a ona taką okazje wypusciła z pyska !