Zła_Kobieta

Hej
Tak, mam jedno postanowienie noworoczne - żadnych postanowień
Jestem tak doskonała, idealna i do tego skromna, że bardziej się nie da

Dzisiaj był bardzo trudny i ciężki dzień. Po maratonie świątecznym przerywanym lekką pracą i gotowaniem, dzisiaj nadszedł poniedziałek i pełna pracowita dniówka
W związku z powyższym życzę wszystkim miękkiego lądowania w noworocznej rzeczywistości

 

Cześć Zetko! Przynajmniej nie masz problemu z samoakceptacją! W żadne skrajności na pewno nie popadniesz. Wydaje mi się, że miękko wylądowałam w nowej rzeczywistości. Na razie wszystko pod kontrolą!
Jak samopoczucie?
Miłego wieczoru!

 

W pewnym wieku życie uczy nas pewnych zachowań. W tym czasem też samoakceptacji
Samopoczucia lepiej nie tykać Umówmy się, że świetnie i tego się trzymajmy

Wczoraj zostałam mentorem farmerskim Zostałam doceniona przez kogoś tam w górze

 

Świetne postanowienie. Za rok z czystym sumieniem będzie można powiedzieć, ze się udało je spełnić

 

Powiedziałabym, że mnie prawie udaje się z tą samoakceptacją tak na 90%. Kiedyś było gorzej z tym, z wiekiem i nowymi doświadczeniami jakoś ten poziom stopniowo się podnosi.
Okej, u mnie też świetnie. Tylko trochę nauki mam, ale z tym dam radę na spokojnie.

 

Ciesz się tą nauką, póki możesz.
Mówię ci to ja, stara Zła Kobieta patrząc na życie z perspektywy czasu.
Pamiętam, jak będąc nastolatką nie mogła się doczekać, kiedy skończę szkole, będę po tej maturze i będę miała spokój.
Po jakimś czasie zostałam mamą. Córka poszła do szkoły, a ja jeszcze bardziej i gorliwie czekałam z niecierpliwością, aż ona skończy szkołę.
Nie wiem, czy studniówka była bardziej moja, czy jej
Bo dla mnie studniówka oznaczała jeszcze tylko dwa zebrania w szkole, stres maturalny i nabór na studia.
Nadszedł wreszcie ten bardzo przeze mnie wyczekiwany koniec szkoły.
Okazało się, że gorsze od chodzenia na lekcje i nauki jest chodzenie na zebrania rodziców...
Jeszcze gorzej, jak jest się w Radzie Rodziców

 

Nie narzekam na naukę, może jakoś nie jestem ucieszona z tego powodu, ale wiem, że to po coś jest. To zależy czego mam się uczyć. Jak te przedmioty, z którymi chcę wiązać przyszłość to owszem, gorzej z tymi, które nie będą mi zbytnio potrzebne. Albo te, których po prostu nie lubię.

 

Niestety tak już jest, że nie zawsze uczymy się tego, czego byśmy chcieli.
Bo z przydatnością tej wiedzy jest różnie.
Przykład:
Zawsze zastanawiałam się po co mi geometria przestrzenna w księgowości.
Upłynęło trochę lat, pojawiły się nowe zainteresowania i trzeba było sobie uszyć namiot średniowieczny. Kilka wzorów geometrycznych i projektowanie przestrzenne były bardzo przydatne.
Poza tym, żeby był wygodny i duży ten namiot, trzeba było go tak skonstruować, żeby był również stabilny

Po prostu, niektóre rzeczy są na zasadzie "przyda się"

 

Zajrzałem, co słychać i widzę tylko zadeptaną wycieraczkę

 

Bo przychodzą, depczą i sobie idą
Dobrze, że wycieraczki nie zabrali

 

O kurza stopka gdzie taki śnieg?? że błotne slady narciarzy widać???

Przyczłapałam się przywitać i buziola w czułko postawić...

 

W Katowicach na przykład dzisiaj
Jutro trzeba wcześniej wstać, żeby autko odśnieżyć.
Na szczęście małżon wstaje, a nie ja

Witam Cię w moich skromnych progach i też buziola zostawiam

 

Czyli..szczęściara??? ..
Ja mam od tego kierowcow... szma już nie prowadzę......i nie będę...

 

Też sama nie prowadzę. Nigdy nie prowadziłam i nie zamierzam.
Zresztą i tak już raczej nie powinnam.
A poza tym to takie wygodne. Wsiadam do samochodu, zamykam oczy i wysiadam na miejscu
A szczęściara? Tak - zięciunio przyszły zdał w poniedziałek na prawko, więc będzie kierowca zapasowy

 

Dobry wieczór
Widzę ,że szczęśliwie dojechaliście do domu . Jeszcze raz dziękuję za miłe i "owocne" spotkanie i mam wielką nadzieję na następne .

 

Dobry wieczór

Dojechaliśmy, chociaż droga była paskudna. marznąca mżawka i mgła nie są najlepszymi przyjaciółmi kierowcy. Szczególnie takiego bardzo nie wyspanego.
Na szczęście kierowca bardzo dobry, jeden z najlepszych

Też dziękuję za spotkanie i ten Barometr, który mi ładnie ciśnienie podniósł do odpowiedniego poziomu BYło super

Następne spotkanie jest bardzo możliwe, bo impreza jest cykliczna, co miesiąc się powtarza

 

Kurcze to się trochę martwię bo mój mąż właśnie wyjechał . W mieście to nie wyglądało źle jest +4 st i deszcz kapie a tu piszesz o marznącej mżawce
A co do następnego spotkania to jestem za . Fajnie tak pogadać o farmie bez wiszącej ściery nad głową

 

Przykro mi, że Cię zmartwiłam.
Ale podejrzewam, że Twój mąż jak i mój. Za kierownicą czuje się najlepiej i ma super doświadczenie. Na pewno sobie poradzi.
Poza tym te znienawidzone przez ekologów solanki jeździły, więc powinno już być ok.
Mam tylko nadzieję, że następnym razem pogoda będzie bardziej sprzyjająca

 

Bry przelotem Posprzątać wpadłam

​

U Wsioków siedzisz,chałupę zapuściłaś
Zetka ratuj mam inwazję kretówzima jaka jest każdy widzi i paskudy zeżarły i przekopały mi całego skalniaka
mało,że krety to ślimaki mutanty mam w całym ogrodzie

 

Masz całkiem ładną pupę
Przynajmniej ona pierwsza rzuciła mi się w oczy

Lepsza inwazja kretów niż kretynów.
Ślimaki pozbieraj i do francuskiej restauracji sprzedaj