W oczekiwaniu na kolejne GT

zzizzie nie obraża wprost, a w sposób zawoalowany daje wielu z nas znać, że ma nas w dużym poważaniu. I mając przed sobą słownik wyrazów obcych chce pokazać swoja wyższość nad nami "maluczkimi"

 

Śmiej się ze starej kobiety, która bez okularów ..
Pojadę do Krakowa w przyszłym roku i sama się przekonam, może mi się uda namówić jakąś obsługę myjki. Myjkę wezmę ze sobą.

 

Wiem,że niecierpliwicie się czekając na listę TOP..więc może ktoś z Was przetłumaczy kalendarz na miesiąc grudzień..taki przewidywany..
Ja nie podejmuję się tłumaczenia z j, niemieckiego..

http://www.bigpoint.com/farmerama/b.../what-might-december-hold-for-us.22582/page-2

 

niby tak to wygląda
1.12 do 31 kalendarz adwentowy
3.12 do 9 event zimowy
11.12 -17.12 event hodowlany
21.12 do 28.12 event świąteczny
31.12..evwnt noworoczny
Tak mniej więcej..

 

Ja rozumiem,że się boisz. Tylko czy przez fakt ,że nie zrobisz badania będziesz zdrowsza? W szpitalu się umiera? Serio? Statystycznie rzecz biorąc dużo więcej ludzi umiera w domu,na ulicy ..niż w szpitalu,który stworzony jest po to,żeby to umieranie odsunąć w czasie. Odsunąć-bo nikt nie jest nieśmiertelny. Pracuję w szpitalu- nie zdarzyło mi sie podjąć celowych działań w celu skrócenia czyjegoś życia. Natomiast pacjenci- poprzez zaniechanie badań i leczenia i owszem
Aha . I w tym stylu możesz zoperować sobie cieśń również w Polsce

 

Mam nadzieję, że cieśń to przeszłość mimo, że chirurg ostrzegał - może się powtórzyć.Będę rozmawiać z prowadzącą lekarką, może uda się na lekarstwach (pewnie będę je brać od czasu do czasu). Jakoś nie mam przekonania do inwazyjnej medycyny i boję się, że to boli. Aż takich problemów z pikawką nie mam.

 

Obawiam sie,że bioenergoterapeuta tu nie pomoże. A kardiologia inwazyjna to prawdziwe błogosławieństwo.Wiedzą o tym Ci ,którzy trafili na stół w pierwszej dobie zawału.

 

Nie boli,mój Tata miał teraz 2 x robioną koronografię.Wieczorem poszedł do szpitala a następnego dnia,po zabiegu,o 13 wypis do domu.

 

Powitać oczekujących ..

Nie ma co chować głowy w piasek ,,jeśli postawią diagnozę i trzeba operować lepiej się zgodzić ..a ból - człowiek dużo wytrzyma szczególnie kobiety

Maryniu gdybym nie zaufała 17 lat temu lekarzom , to bym już gryzła ziemię ..przeszłam 2 operacje i leczenie ..wyszłam z choroby ...no niestety teraz się "sypię" i czekają mnie 2 operacje ..( jeszcze nie wiem kiedy i czy dożyję ) ....na razie chodzę na kontrole ..i czekam ...
Sookie jestem pełna podziwu dla zawodu który wykonujesz , szacun ..dużo się po szpitalach włóczyłam i wiem że to ciężka praca..

 

Olciu koronografia nie boli,trwa chwike i po sprawie co do cieśni tylko przestało zapewne boleć ale jak już się stała to się nie odstanie
Zgadzam się z Sookie zrób badania nie uciekaj strach ma wielkie oczy.
Wiem co pisze...
Ja choruje od jakiegoś czasu w sumie toczę można rzec wojne WYGRYWAM..tylko dla tego że trzymałam rękę na pulsie
Pierwszy raz zachorowałam to można powiedzieć że z zaskoczenia udało sie.Od tamtej pory o pół roku wizyty badania potem co rok.Myślisz że się nie bałam ,nie boje? Wręcz przeciwnie okropnie się bałam i boje jednak nie pozwalam żeby strach mnie przytłoczył.Dzięki kontrolnym badaniom można było zacząć batalje o moje życie Nie było by mnie już tutaj miedzy wami nie napisałabym jednego słowa nie śmiałabym sie i nie cieszyła się wnuczętami które urodziły się w tym roku ,gdybym mówiła boje się to nie pójdę..itp
Nie twierdze że już koniec ale wiem że warto być jeszcze Tutaj..Tam jeszcze zdążymy wszyscy bez wyjątku Jestem jeszcze słaba i nie wiele przypominą fizycznie tej osoby która byłam ale jestem i to jest ważne
Olciu człowiek naprawdę może wiele...

 

Zdrowia Ci życzę z całego serducha - też zaliczyłam Gliwice , też się bałam ..jeszcze trochę a wrócisz do sił no i gratulacje z wnusiów
Musimy się kiedyś spotkać bo jak się nie mylę mieszkasz na Śląsku ( górnym)

 

ja trzymam kciuki za Ciebie, dożyjesz i przeżyjesz

 

Dzieki są cudne
Tak mieszkam na górnym śląsku teraz jednak jestem po za sląskiem na jakiś czas lekarze uznali że tak będzie dla mnie lepiej.. .powietrze przede wszystkim..
Myśle że każdy się boi tylko glopcy sie nie boją ponoć..

 

Musowo ..dzieci odchowane dają sobie radę, ale wnuczki mam prze kochane ..przy nich jestem młodsza o jakieś 20 lat ..hihihi ...sama radość ...

 

I tak trzymaj i będzie dobrze

 

Koronarografia (a nie koronografia) trwa parę chwil i naprawdę nie boli. Nacięcie ma koło 2 centymetrów i jest wykonywane w znieczuleniu miejscowym. Większa, bardziej bolesna i częściej prowadząca do powikłań jest rana po zacięciu się nożem przy siekaniu pietruszki. Cały pobyt w szpitalu najczęściej trwa kilka-kilkanaście godzin.

Lepiej się przebadać, wiedzieć z czym się ma do czynienia i odpowiednio leczyć, jeśli zajdzie taka potrzeba, niż się bać i nic nie robić.

 

Dzięki za dodanie odwagi. Boję się panicznie bólu, znajomi do dzisiaj się dziwią jak urodziłam dwoje dzieci, przy córce była przy mnie koleżanka bo miała blok zamknięty, a synowi tak się potwornie spieszyło, więc byłam w szoku. Tak z przymrużeniem oka to pewnie na nią pójdę bo nawet BP złośliwe w tym terminie dało hodowlany, który będzie można przy BB skończyć za 5 minut. Nienawidzę spać w cudzej pościeli, w nieznanym miejscu, jeszcze do tego zmuszona do łykania różnych paskudztw. Najgorsze jest, że tam nic ode mnie nie zależy. Każdy ma w nosie co ja chcę. Zdołował mnie mój brat bo podobno w Polsce lekarze nie respektują decyzji pacjenta, że nie chce być na siłę reanimowany lub odżywiany. Nie chcę skończyć jako roślinka bo wtedy będę obciążeniem dla całej rodziny.
amber♥, marynia53 i empatyczna i wszyscy którzy walczą ze słabością ciała trzymam za Was kciuki i podziwiam. Zauważyłam, że najlepszym sprawdzianem czy ktoś kto mówi, że nie chce żyć czy mówi prawdę. Zwykłe przeziębienie jest najlepszym sprawdzianem. Organizm mobilizuje wszystkie siły i walczy, w takim przypadku najlepiej widać wolę walki.

 

a mój pies chce na spacer i kto go wyprowadzi????

 

To jest dla mnie o 2 cm za dużo ingerencji w mój organizm. Ja nie boję się tej choroby bo ona mi nie przeszkadza, zresztą w Niemczech podoba mi się jej potoczna nazwa: choroba szyb wystawowych (tak w luźnym tłumaczeniu). Wynik został na mnie wymuszony bo unosząc się ambicją zamiast w odpowiednim momencie przerwać ten test wysiłkowy chciałam się sprawdzić. Nigdy nie obciążam tak swojego organizmu bo i po co. Nawet mój pies nie lubi forsownych spacerów. Jak jest ciepło to chodzę z książką. Buba wygrzewa się na słońcu a ja czytam.
lolek55 poszła bym z Twoim psem z chęcią, ale chyba jestem za daleko.

 

A pisałam coś tam wyżej o tej większej grupie moich fanów
Dowcip polega na tym, że ja takie słowa po prostu znam, zupełnie bez słownika wyrazów obcych. I używam ich wtedy, kiedy pasują do kontekstu.
Takie już to moje obciążenie genetyczne... choć rozumiem, że dla osób z kompleksami może się to wydawać ciężkie w odbiorze.