Urocze czterdziestki +

Mi też szkoda tego królika nie kupowałam nigdy a jak szłam na ryneczek to mi moja męda domowa jeszcze kazała sprawdzić czy to aby nie ...i łypną znacząco na kanapę patrząc na śpiące kociska

 

Witam Urocze panienki.

Pasztet pychota. Jeszcze do tego pewnie swój chlebuś będzie.
Aż się uśliniłam.
A krolik, bez przesady, mięso pychotka chudziuśkie. A zwierzątek zawsze szkoda, ale jak człek mięsożerny jest to się inaczej nie da. Mój brat hoduje króliki i nieraz siostrzyczce kochanej podrzuci. Ciężkie toto w hodowli, łatwo się czymśik zaraża i choruje. Tyle że mnożą się na potęgę.
I jeszcze wczorajsze ogłoszonko przyniosłam.

W dniu dzisiejszym ekipę opuściła MOD_Kleopatra.
Dziękuję za lata spędzone na forum i pomoc Graczom.
Życzę miłych chwil w życiu prywatnym.

Się stara ekipa wykrusza.

 

Dzień dobry
Dziękuję 122qwazi za pyszną kawę.
przyniosłam grzybki mam nadzieję, że się przydadzą.

​

są świeżutkie. dziś zbierane.

 

Witaj Marysiu w skromnych progach. Częstuj się proszę i zapraszamy częściej coby było z kim kawę wypić. Grzybki śliczniusie- to się za robote trza brać

I dla pierwszych głodomorów coś zszykować.

 

Witaski Uroczyska

Wpadłam przelotem żeby się przywitać i lecę spowrotem do mamy. O 2.00 w nocy woziłam ją na izbę bo wymiotowała już 6 godzin i nic nie pomagało pani doktór dała zastrzyk i odesłała do domu. O 14.00 wylądowała u rodzinnego bo wcale się nie poprawiało. Teraz po kroplówce rozstrzygnie się czy do domu czy do szpitala, trzymajcie kciuki żeby do domu bo to by znaczyło, że sytuacja opanowana.

 

Witaski

Becia trzymam kciuki, mam nadzieje że wszystko będzie dobrze i to tylko zatrucie, mocno trzymam .

Mariolka sorry że jeszcze ja Ci nagadałam

Witaj Marysiu

 

Bry wieczór
Jesiennego lenia mam, że szok
Beciu jak mama? Mam nadzieję, że lepiej.
To gdzie ten pasztet

 

Cześć i czołem dziewczyny

Z mamą wszystko dobrze umęczyła się biedaczka przez te 24 godziny rozmowy z niedźwiedziami ale już jest ok i to się liczy. Pani doktor (rodzinna) była usilnie zdziwiona, że na izbie przy jej chorobach ( nie wzięła leków a właściwie wzięła ale oddała) nie zrobiono żadnych badań tylko dano zastrzyk i do domu odesłano...ryzyka ponoć było cholerne...nic nie powiem bo to się tylko na bahamę kwalifikuje

Dziewczyny kupowałyście sadzonki? u mnie na razie nowości brak ale na wyspie dostałam śliczniusie xxl-ki z tych wysokich więc jestem zadowolona jeszcze parę dostawiłąm ale pomyliłam się i dwa razy na wyspę kupiłam więc na farmie stoi tylko 6 sztuk bo na tyle mi zostało....czekamy....

 

Witaski niedzielnie
Beciu cieszę się, że z mamą lepiej, bo trzeba mieć niezłe zdrowie na niektórych lekarzy.
Deszcz pada od rana i na grzybki nie poszłam
Sadzonki kupiłam po 30 (nie w pakiecie, stawiałam po 10) i mam po 1 nowości, na wyspie sporo xxl, niestety nie tych najwyższych, za to farma to szkoda gadać, kilka rokitników, jakies niskie xxl, a reszta xl...- tak źle dawno nie było, chyba chcą mnie z nałogu wyleczyć

 

Wróciłam z grzybków, mam koszyczek podgrzybków oczy na wierzch prawie mi wylazły bo rosną w wysokim mchu i trzeba dobrze oczy wytrzeszczać żeby je znaleźć. Mieliśmy jechać jeszcze w inne miejsce ale po drodze zakupiliśmy rybki w Rudzie Różanieckiej, piękne są tam stawy a jakie ptasiory wodne uuuuuuuuuuuu jest na co popatrzeć Teraz popijam kawkę i biorę się za grzybki a DP za rybki
Odkryłam drzewka, na wyspie na 30 szt. dwa grapeifruty, na farmie w sumie na 10 szt. nowości brak i tak już zostanie bo florków mam trzy

 

Witam Urocze i Uroczego który tu ma zaraz zdjątka przynieść.
Sadzonek nie kupiłam bo mi komputra w domu zastrajkował i nie chce mnie na farmę wpuścić. Zielsko mi zarosło i tyle. Trzeba mu coś tam robić tak mi dziecie powiedziało ale za co nie robi to nie wiem i jeszcze się to podobno wiązać będzie z jakimiś odwiedzinami zakrapianymi i grilem. A podobno komputer nie lubi zakrapiania. Dobrze, że człowiek do pracy chodzi. To po tych tłumaczeniach na kawusię pora.
Beatko dobrze że mamie nie zaszkodzili. Trzeba mieć końskie zdrowie żeby chorować.

Ewa szukam i szukam i nie mogę znaleźć tego nagadania.

 

Witaski

Dobrze że się wszystko dobrze skończyło i mama w domu, z tym zdrowiem i chorowaniem to Mariolka ma rację, niestety.
ja nie miałam okazji na grzybki pójść, w domu trochę sprzątałam, goście mieli być ale się pochorowali i niestety wieczór przed telewizorem, ale się przynajmniej wybyczyłam


Jak dla mnie to zabieram

 

Dzień doberek

Cześć Mariola a ja się zastanawiałam co wy sobie tak na ucho szepczecie aż mnie ciekawość ścisła
tego mi trzeba, cukier mi dzisiaj wybitnie opadł

Kręcę się i kręcę za tą kawą, już myślałam, że mnie jakieś omamy opętały a to Ewa ją przechwyciła i to tak szybko jak syberyjski wicher ( nawet jej kątem oka w kuchni nie dostrzegłam )

 

Nagadałam jej głośno że królik do kota podobny

 

A gdzie tam nagadała. Wspomniała tylko a ja czytam głupia foruma z całego tygodnia i szukam nagadania,
A że do kota podobny to nie bardzo. Nie umie na drzewo wleźć.

 

No nie umie...chociaż jakby go tak przymusić to kto wie

A ja takie wyrzuty miałam cały tydzień, a Ty nawet nie zauważyłaś

 

To teraz ja będę te wyrzuty miała.
Nie da rady przymusić. Córka miała miniaturkę i się nie dał. Na wersalkę tylko dziada nauczyła wskakiwać, ale jak olał całą po trzecim skoku to już z tego taka dumna nie była.

 

eeeeeeee hłe hłe ale się ubawiłam

Jest już FAQ do eventu.

 

No musiał jakoś ten sukces oblać

Idę poczytać

 

Poczekaj idę z Tobą.