W oczekiwaniu na kolejne GT

Przez przypadek się wygadał

 

Mod Casino -elektryk wstydu nie przyniósł. Rzec by można-warto było czekać 2 tygodnie,żeby zobaczyć jak w pocie czoła kuje ,zakłada te kabelki i puszki, tynkuje i sprząta po sobie .Obiecał,że jutro wróci...

 

Widzę ,że niezły fachowiec Ci się trafił ,aż żal go z rąk wypuszczać

 

Fajne macie doświadczenia z G&T, nie powiem Z pewnej perspektywy wygląda to humorystycznie ale wiem jak wkurza. Niby to tylko piksele, ale jednak trzeba się trochę zakręcić, aby je mieć na zbyciu.
No cóż, ja jestem wredna wredota. O ile balon był dla mnie trudny do przejścia o tyle wątek dynamiczny kompletnie niemożliwy do śledzenia. Nie obdarowałam niczym żadnego początkującego farmera. Próbowałam wyśledzić czego szukają moje farmerskie sympatie ale... szybko stwierdziłam, że za wysokie progi na moje nogi

A jeśli chodzi o narzekanie. Zaczęłam grać w październiku 2012r. Czytałam forum od początku i na bazie tej lektury szybko dowiedziałam się, że gra jest fatalna, schodzi na psy, jest nudna, nic się nie dzieje, nic nie jest tak dobre jak kiedyś - zwłaszcza eventy, nagrody nic nie warte, nic nie robią tylko wyciągają kasę - i tak w kółko Skoro już się przyznałam, że jestem wredna wredota, to się przyznam, że w końcu (jak już empirycznie stwierdziłam, że bynajmniej nie jest to najgorsza gra farmerska w jaką grałam), upatrzyłam sobie parę takich etatowych narzekaczy i prześledziłam ich wpisy od kiedy były dostępne w historii forum. No i jak się domyślacie - śpiewali ta samą piosenkę właściwie od początku. Po prostu pewien typ ludzi już tak ma a w dodatku czuje przemożną chęć dzielenia się swoim negatywnym nastawieniem z bliźnimi. Na szczęście to nieliczne przypadki Właściwie czemu ja dzisiaj jestem taka złośliwa? Poniedziałek...

 

Przypuszczam, że elektryk uczył się zawodu jakieś 30-40 lat temu. Wtedy szkoły wypuszczały spod swoich skrzydeł prawdziwych fachowców Jak się mylę co do wieku, to mnie popraw

 

i tu sie zToba nie zgodze...mam w rodzinie dwoch elektrykow i szczerze mowiac senior nie dorasta juniorowi i sa to slowa tego starszego

 

Witam popołudniowo

To prawdziwy skarb,a nie elektryk . Wiem coś o tym bo w zeszłym roku tacy młodzi fachowcy wymieniali mi ponad tydzień 3 okna z parapetami , a potem jeszcze mąż musiał kończyć . Do dzisiaj mój mąż ma traumę i nie chce nic w domu robić, żeby nie musiał mieć do czynienia z pseudo fachowcami . Ale nie wszyscy są tacy , np. stolarz dokładnie w terminie zrobił szafę a jej zainstalowanie to był prawdziwy pokaz profesjonalizmu. Stolarz oczywiście był ok. 50, a monterzy okien ok. 20 . Pewne rzeczy jednak zdecydowanie trzeba wynieść z domu i doświadczenie też nie zaszkodzi. Dotyczy to też oczywiście GT . Nie mam nie wiadomo czego, ale ponieważ doświadczyłam niesamowitej hojności postanowiłam też nie być wredna i wspomóc kogoś młodego. Wysłałam prezenty do 2 osób, może nic wielkiego, ale jedna osoba podziękowała na sówkę, a druga nic choć dostała karambolę, a jak dla młodego gracza to chyba nie tak źle. Ale to chyba był osobnik tego typu co mu w miarę jedzenia rósł apetyt . A że potem dużo prosił to może i dostawał lepsze rzeczy . Cóż, człowiek się uczy całe życie a i tak głupi umiera . Ale takie przypadki nie powinny mieć zasadniczego wpływu na nasze zachowanie, bo większość ludzi zdecydowanie potrafi okazać radość i wdzięczność . A najcudowniejsze są chwile, gdy ktoś całkiem bezinteresownie Cię obdarowuje. Gdy dostałam pierwszy taki prezent i to bez jakiegokolwiek proszenia, a potem były następne i następne od koleżanki Ofiarodawczyni (Stokrotko76 i Radanku ). Naprawdę człowiek staje się lepszy i chce mu się zrobić coś dobrego .
O rany, ale nabazgrałam za wszystkie czasy .

 

takie posty narzekaczy trzeba omijac i tyle .a poniedzialek poniedzialkiem u mnie fatalny

 

Uff...kamień z serca

 

No widzisz Też mam do czynienia z elektrykami i młodzi do pięt nie dorastają tym starszym. Dlatego takie było moje przypuszczenie. Ale nie ma co generalizować. W każdym wieku znajdzie się fachowiec i partacz

Ja nie dość, że podarowałam komuś prezent, to nawet pozwoliłam sobie do niego wysłać sówkę. Dziękuję nie usłyszałam, to napisałam drugą z pytaniem czy prezent dotarł. I też cisza Taka byłam bezczelna, że pozwoliłam sobie zakłócić święty spokój Oj ja niedobra Nick gracza powędrował na czarną listę Oby jak najmniej takich graczy

 

Dziekuję Nefretete Czy można więcej pisać ? Pewnie, że można ... tylko na temat Twojego nicku do samego rana można
Pewnie będzie kiedys okazja

 

U mnie w rodzinie jest trzech elektryków i zawsze jest problem kto ma wymienić żarówkę jak się spali

 

Wybaczcie kochani, ale musze sie odezwac. jestem mlodym graczem,3 tydzin zaczelam. Dostalam mnostwo zagrod i drzewek od graczy.Jestem naprawde wdzieczna, bo sama pewnie dlugo bym sie tego dorabiala i tak sobie mysle, ze jak troche pogram i sie dorobie, to tez komus pomoge- bo taka postawa mobilizuje-i powiem wam gra jest fajna i ludzie, mimo slabosci roznego rodzaju fantastyczni-Dzieki, ze jestescie.

 

te poczatki najlepsiejsze w pamieci mi utkwila choinka bombkowa od Marioli ,niedzwiedzie ale to byl szał i estrada upragniona prawie pod sufit wyskoczylam jak ja ujrzalam na swojej farmie. milo uslyszec ,ze sie ktos cieszy

 

Jako, że jestem dziś zła... jak chcecie, to czytajcie. Wszystkie podobieństwa do rzeczywistych postaci są przypadkowe
Codziennie wcześnie rano, mała mrówka przybywała do firmy i natychmiast rozpoczynała pracę Produkowała dużo i czuła się potrzebna, i szczęśliwa. Szef lew, był zdumiony widząc, że mrówka pracuje bez nadzoru. Pomyślał, że jeśli może ona wytwarzać tak dużo bez nadzoru, to czyż nie wytwarzałaby jeszcze więcej, gdyby miała nadzorcę?! Zatrudnił więc karalucha, który posiadał szerokie doświadczenie jako nadzorca i znany był z pisania znakomitych raportów. Pierwszą decyzją karalucha było wprowadzenie systemu kart zegarowych.

Po jakimś czasie okazało się, że karaluch potrzebuje sekretarki, by pomagała mu pisać i drukować raporty, oraz … zatrudnił pająka do zarządzania archiwami i monitorowania wszystkich rozmów telefonicznych.

Lew był zachwycony raportami karalucha i poprosił go o sporządzenie wykresów w celu opisania tempa produkcji i analizowania trendów tak, by mógł je wykorzystywać do prezentacji na zebraniach Zarządu.
Tak więc karaluch musiał kupić nowy komputer, drukarkę laserową i... zatrudnił muchę do prowadzenia działu informatyki.
Mrówka, kiedyś tak produktywna i zrelaksowana, nienawidziła nadmiaru nowej papierkowej roboty i spotkań, które zabierały jej większość czasu …!

Lew doszedł do wniosku, że nadszedł czas mianowania osoby kierującej działem, w którym pracowała mrówka.
Stanowisko dano cykadzie, której pierwszą decyzją był zakup do biura nowego dywanu i ergonomicznego krzesła.
Cykada, potrzebowała też komputera i osobistego asystenta, którego wzięła ze sobą z poprzedniego działu po to, by pomagał jej przygotowywać Strategiczny Plan Optymalizacji Kontroli Pracy i Budżetu …
Doszło do tego, że dział, w którym pracowała mrówka stał się smutnym miejscem, gdzie nikt się nie śmieje, za to wszyscy są nerwowi...

W tym czasie cykada przekonała szefa, lwa, co do absolutnej konieczności przeprowadzenia badania klimatycznego środowiska.
Przy przeglądzie kosztów funkcjonowania działu mrówki, lew stwierdził, że produkcja uległa znacznemu zmniejszeniu.
Zatrudnił więc sowę, prestiżowego i znanego konsultanta, by ta przeprowadziła audyt i zaproponowała rozwiązania.
Sowa spędziła w dziale trzy miesiące i przygotowała ogromny, wielotomowy raport, kończący się następującym wnioskiem:
“ W dziale jest przerost zatrudnienia ...”

Zgadnijcie, kogo lew zwolnił jako pierwszego ?
Oczywiście mrówkę, gdyż “wykazywała brak motywacji i negatywną postawę".

Zmniejszyłem rozmiar czcionki na "4" zgodną z regulaminem forum.
MOD_Casino

 

Historia pokazująca obraz dzisiejszego zatrudnienia i aktualną sytuację na rynku pracy.
Oparta na faktach?

 

Moje miejsce pracy, w pigułce

 

u mnie przez bardzo długi czas nie było na farmie drzewka złotolistnego ,nie mogłam trafić w ts-ach ,ani nigdzie ,mnóstwo innych drzewek wprowadzono i dostałam je ,ale to złotolistne jak nie chciało zaistnieć ,tak nie chciało -to już mała obsesja u mnie na jego punkcie była i tez pamiętam radość ,kiedy w końcu je dostałam ,nie da się tego opisać i zapomnieć też nie

 

Ja naprawde sie ciesze,ale z tego, ze ludzie potrafia sobie pomagac. Wiem , ze nie wszyscy sa wdieczni , nie dziekuja, ale ja akuret jestem bardzo ale to bardzo wdieczna za to,ze farmerska brac pomaga. Warto tu byc, bo czlowiek , wie,ze moze liczyc na innych. Za to bardzo wszystim razem i kazdemu z osobna dziekuje.

 

A Ty kim byłaś w tej historii jeśli można zapytać?