W oczekiwaniu na kolejne GT

Niestety nie żyje..od soboty jej szukali po naszej stronie.Dzisiaj namierzyli jej telefon komórkowy .Nie napisali czy spadła...nic więcej nie wiem
Wiem jedno nigdy bym nie poszła w góry sama..nigdy

Edit

Smutny koniec poszukiwań

W Tatrach Słowackich znaleziono ciało poszukiwanej turystki z Tarnowa.

Słowackim służbom udało się namierzyć sygnał telefonu komórkowego należącego do poszukiwanej turystki z Tarnowa. Ciało wypatrzono w ścianie Małej Kończystej. Po dotarciu na miejsce lokalizacji, jak informuje Horska Zachranna Sluzba, okazało się że zaginiona przed 3 dniami 31-letnia turystka z Tarnowa nie żyje. Edit2 ​ Tutaj ją znaleziono

 

sklep w Zgorzelcu....raczej do sklepu pojsc nie da rady..na portalu juz nie ma zadnego ich ogloszenia dziwne bo bylo z 20 jak nie lepiej..uhh..
rabatu napewno nie wytargam od nich...oby tylko lozko przyjechalo...zwariowac idzie...gdyby stary byl to pewnie w piatek juz byl tam po odbior osobisty
z mebli Agata tez jeszcze nie dzwonili w sprawie naroznika...nie chce myslec nawet co bedzie na wiosne z łazienka...
ciekawe jak sie rozegrala sprawa u Maryni?

 

Sredni 300? Ups, to ja jestem daleko, daleko w tyle - mam 130 czy jakos tak. Moze powinnam nalesniki powcinac?

Przywyknac musze, to stali mieszkancy i nie zanosi sie, by przemiescili sie gdzie indziej. Zima, jesienia czy wiosna latwiej bedzie, nie beda otwarte wszystkie okna, ponadto ja ich znam i wiem co wywolalo te zmiany. Czlonkom ich rodzin moge tylko wspolczuc i zyczyc polepszenia. Nie wiem tylko czemu baba z dolu zgrzyta i czym to robi.

Moze zrob sobie przerwe?

 

Ty wiesz, że nie chodzi się samotnie i ja też o tym wiem, ale wiele osób nie docenia natury....i to nie tylko dotyczy gór...co prawda mój kolega popłynął kajakiem przez ocean ale ten kajak odpowiednio wyposażył i miał stałą łączność ...
zawsze mnie uczono, że jak idziesz sama to ustal trasę i godzinę powrotu, i tego się trzymaj...i pamiętaj to są góry....pogoda może się zmienić szybko, więc bądź na to przygotowana...
ale ostatnio jak zabrałam wnuka do Morskiego Oka to się załamałam....klapki, japonki i tym podobne obuwie....w te upały byli tacy, co jako napoje mieli ze sobą piwko...

 

Juz 15 lat temu widywalam takich 'turystow' na Kasprowym Zal dol plecow sciska, ale co zrobisz- takim panciom do rozumu nie przemowisz

 

ja tez wiem ,ze nie chodzi sie po gorach samotnie .......................... a jednak,bylam z mama na wczasach,chodzilismy grupowo na wycieczki ale jednego dnia byla troszke slabsza pogoda i co ja zrobilam.......poszlam w gory sama,poinformowalam gdzie ide i o ktorej powinnam wrocic,ale .....ale jednak nie wrocilam na czas dlaczego ...dlatego ,ze starsza pani chciala wejsc an gore a ja juz wracalam i co zrobilam ...wrocilam z Nia.Weszla na gore,stwierdzila ze troszke odpocznie i wroci z iinymi turystami,ja wracalam znowu sama.Ledwo zdazylam na obiad................ a jak mi sie oberwalo od mamy i przewodnika,echhh.To bylo w Karpaczu i ..oczywiscie zima
Nigdy sie nie przewidzi co moze sie w drodze przytrafic,to jedyny raz gdzie nie wrocilam o czasie z gor,tak to najczesciej bylam przed czasem.Mialam super mape z przejsciem godz. do dzisiaj ja mam

a tak wogole to od piatku mi forum muli,czasami post pisze po kilka razy zanim wlezie ,strona nie chce sie otwierac,pisalam juz na forum ale ....naprawiaja tylko kiedy to bedzie normalinie dzialac

 

Chodzę po górach,ale tylko i wyłacznie z moim DP ufam mu bezgranicznie,wiem że wybiera bezpieczne szlaki,zna góry jak własną kieszeń.Wie gdzie można zabrać ze sobą dzieci itd
Co do Morskiego Oka to pół biedy.Tam maszerujesz asfaltem 8.5 km więc jak chce niech maszeruje nawet w szpilkach,ale widziałam dziewczynę,która na Giewont właziła w japonkachtam już jest podejście po łańcuchach.Jest wiele takich przypadków i o czym to świadczy?? głupota,bezmyślność...ręce opadają
Z łącznością w górach też jest cienko...Co do picia piwa,to na to już nie zwracam uwagi..Widziałam kiedyś schodząc z Kasprowego parkę ludzi w średnim wieku,która dopiero chciała wejść,ale niestety nogi partnera już go nie niosły
Gdyby karano takich pseudo turystów,którzy przez własną głupotę narażają siebie i innych być może śmigłowiec nie musiałby na okrągło fruwać
W Słowackich Tatrach nie ma że boli...jeżeli nie wykupisz specjalnego ubezpieczenia a potrzebujesz pomocy to bulisz ze swojej kieszeni za całą akcję.Być może to dobry pomysł

 

Ladna masz te swoja kiecuszke, po co Ci ja zmieniac? Ilekroc natykam sie na nia na forum, mam ochote wycalowac tego czarnulka, ale potem ciskam gromy jak czyszcze ekran, wiec lepiej nie.

Moze zmien numer telefonu jak bedziesz jutro dzwonic? Bo bede Cie dalej zbywac i postrasz ich Konfederacja Praw Konsumenckich.

Moge jeszcze pobyc troche na forum, bo poprawiam lakier na paznokciach, a ze to skomplikowane - trzy rozne kolory to suszenie tego trwa i trwa... i echh! Za to efekt - rewelacja - nie sadzilam, ze lakier potrafi blyszczec od pierwszego dnia do ostatniego, a wraz z baza utwardzajaca pozostaje na palcach minimum trzy dni i nie jest to lakier najdrozszych marek. Cudo!

 

też mam ten problem...na dodatek nie zawsze pozwala polubić



Monika....nie zacytowało mi Ciebie ale i tak Ci odpiszę jeszcze dołożyłabym opłatę za akcję ratunkową, której jedynym powodem była bezmyślność

 

macie racje,ze powinny byc kary i kazdy powinien placic za akcje ratunkowa

ale powiem,ze ja tez bedac w wieku....20 paru lat myslalam,ze nic nie moze mi sie stac w gorach

napisze druga historyjke.Bylam na wczasach z 3 dziewczynami .Poznalam je w domku ,ktorym wynajmowalam kwatere.Byla piekna pogoda wiec stwierdzilysmy,ze pojdziemy sie przejc na deptak w Zakopcu ale ja jak zwykle mialam szalony pomysl i stwierdzilam czy moze czasem na Giewont bysmy nie polazy.Ja przygotowana odrobine:adidasy,sweterek ale moje kolezanki .....echhh nie napisze bo zmyjecie mi glowe.Doszlysmy chyba 3/4 drogi,no widzialam juz krzyz,bylo nie daleko szczytu i .....zalamanie pogody.My do gory a wszyscy w dol i zaczeli nas ostrzegac abysmy zawrocili.Dalam sie namowic i zaczemysmy zawracac,szlam pierwsza dobrze ze dziwczyny uwazaly na szlak i wrzeszczaly ze zle ide,zawrocilam.Doszlysmy na dol do kosciolka cale mokre i zziebniete ,oczywiscie wszystkie bylysmy chore i wracalysmy chore do domku.Ja mialam zapalenie oskrzeli .Lubilam chodzoc po gorach,nie bylam tylko w Bieszczadach ,nie wiem czemu ale mnie przerazaja .Jak pojawil sie mlody to zaczelam jezdzic nad morze bo caly czas byl chory(gorne drogi odechowe),po 3 latach wyjazdu przeszlo a ja marze o gorach ale chyba bym juz nie dala rady lazic

 

Wklejam Wam autentyk.Nie wiem czy wejdzie,ale próbuję

Choć momentami trudno Wam będzie w to uwierzyć, teksty są w pełni autentyczne. Turystyczne rozterki podzielmy na kilka kategorii...
Legenda: T - turyst(k)a, I - informacja
Geografia:
- Na Dolinę 5 Stawów to przez Dolinę Rospudy się idzie?
- Na Szczawnicę to trzeba wejść przez Kasprowy?
T: Daleko do Kopca?
I: Kopca?
T: Kopca…takiego na k
I: Kościuszki? Będzie ze 100 km, bo to w Krakowie
T: Nieee! Tu jest w Tatrach jakiś kopiec!
I: Kopa Kondracka?
T: No właśnie!
Atrakcje:
T: Co tu można ciekawego zobaczyć?
I: W górach czy w Zakopanem?
T: Eee, my nie tacy turyści, żeby po górach chodzić
T: Ja w telewizji widziałam taki ładny szlak w Tatrach. Las, potok, góry. Gdzie to jest?
T: Na bilecie na Kasprowy Wierch mam napisane, że w jego cenie jest wstęp do Parku. Gdzie ten Park jest i co tam ciekawego można zobaczyć?
I: Na dzisiejszą niepogodę polecam wizytę w galeriach
T: Dziękuję, już byłam na zakupach
T: Czy poza Krupówkami jest tutaj coś ciekawego?
T: Czy w tym muzeum przyrodniczym zwierzęta są żywe?
Przygotowanie do wyjścia w góry:
T: Czy ja dam rade obejść Rysy i Orlą Perć w jeden dzień?
I: Nie…
T: Jak to nie?! Pani nie wierzy w moje siły?!
I: ...na szczytową kopułę Giewontu idzie się już po skale, są też łańcuchy…
T: Po skale?! A czymś da się tam dojechać?
I: Na Rysy idzie się długi odcinek po łańcuchach
T: A te łańcuchy trzeba mieć swoje?
I: …w wyższych partiach wciąż jest zima, polecam raki i czekan
T: Raki?! Ja kiedyś byłem wysoko w Tatrach i to bez raków!
T (telefon): Proszę Pani, ja się zgubiłem…
I: Gdzie?
T: Na trasie do Morskiego Oka
I: …Niemożliwe!
T: Naprawdę!
I: A gdzie pan teraz jest?
T: gdzieś w lesie
T: Czy są wcześniejsze zapisy na Dolinę Kościeliskową?
T: Jaka będzie jutro pogoda w Dol. 5 Stawów w stronę Zawratu?
T: Czy ta ścieżka nad Reglami jest dobra na klapki?
Mail:
Mam pytanie w związku z artykułem „Uwaga na niedźwiedzie”. Czy jeżeli turysta posiada gaz łzawiąc/pieprzowy to czy można spróbować w ostateczności go użyć? Chodzi mi czy „technicznie”może to zadziałać na tak duże zwierzę czy tylko je rozwścieczy jeszcze bardziej oraz czy nie wyrządzimy niedźwiedziowi zbyt dużej krzywdy, to znaczy czy da radę dolecieć do pobliskiego strumienia omyć pysk itp…
Wesoła reszta:
T: Piękna ta droga do Kuźnic. Idziemy i idziemy z dziećmi i nigdzie nie możemy wydać pieniędzy!
T: Krokusy? Co to sa krokusy?
T: Jak dojść do zjeżdżalni narciarskiej?
T: (obcokrajowiec, 15 sierpnia) Ja rozumiem, że macie święto, ale nie rozumiem tej kolejki do kolejki!

 

Ale dzisiaj popisaliście, czytałam,czytałam, śmiałam się i śmiałamprzeżyłam poniedziałek w pracy, upalnie było ale w takie dni szefostwo jest jakby bardziej wyrozumiałe

Ania będzie dobrze, moja śmiga do przedszkola aż miło a zaczęła jak nie miała jeszcze 3 latekczasem jest kryzys ale ogólnie to jednak świetna sprawa dla dzieckaa jak takie obcowanie z dziećmi wzbogaca słownictwoaż mnie czasem zatyka jak słyszę jak się potrafi odezwać w stylu: przesuń d..e

 

Jak zwykle nie zawodzicie. Czytam i śmieję się na głos I na to wszystko wpadła jak przeciąg moja pięcioletnia siostrzenica i zaczęła mi śpiewać:
"Co mi Agnieszko dasz w ten niepewny czas?"
- Ja: a co być chciała?
- Ona: cukierasa!

Myślałam, że z łóżka spadnę ze śmiechu

Dostała i poleciała Energia ją rozpiera przed pójściem do szkoły. Zobaczymy jak jutro będzie śpiewać

 

kto sprobuje zgadnac w ktorym roku mogly byc zrobione te zdjecia ?

Strzecha Akademicka


droga do Samotni

 

Aga,pytanie mam do Ciebie.Wiesz może co się stało z Panem Pluszem???Fajnie się go czytało a nie pamiętam kiedy go ostatnio widziałam
Staramy się żebyś miała co poczytać w wolnej chwili

Lata 70-siąte???

 

nieee ,pozniej

 

Czarno biała fotka wiec mnie zmyliło,ale patrząc na ubrania to 80-siąte.Zgaduj zgadula aż dojdziemy do 2000

 

Obstawiam 1982/3 rok.

Mała Ewa wyciągnęła mnie z cie(r)nistych krzaków, więc się odezwę przy okazji ludzkim głosem

Mnie jeszcze się dzisiaj nic nie udało zepsuć i oby tak dalej.
Jeszcze mam pranie w planach, więc szanse są.

Moje dziecię było antyprzedszkolne. Chociaż nie do końca. Bo chętnie zostawała i lubiła przedszkole do poruy obiadowej. Była i jest wrogiem żywienia zbiorowego.
Najciekawiej było, jak pani przedszkolanka zmusiła ją do zjedzenia zupy szpinakowej. Młoda zjadła, szybko i z rozmachem zupę zwróciła na panią i zmotywowała do tego samego prawie cała grupę.
Po tym incydencie zabierałam ją z przedszkola przed obiadem.
Wcześniej mówiłam, prosiłam, żeby jej do jedzenia nie zmuszać, Że ja nie pracuję i dziecko w domu ma obiad. A jej porcję niech dadzą, akiemuś dziecku, które w domu ma niedostatek i chętnie by zjadło...

Przez pracę mam zaległości w czytaniu Waszych wpisów. Muszę się zastanowić, czy jest sens pracować

 

Zetka mnie jak dawano w przedszkolu szpinak z jajkiem sadzonym to lądował pod stołem
Tak mnie zrazili do jedzenia szpinaku,że dopiero dwa lata temu moja przyjaciółka pokazała mi jak szpinak może być pyszny
Poprawimy się......będziemy mniej pisaćżartowałam a teraz żegnam się z Państwem do jutra

 

Jest moim sąsiadem, obrabia farmę na bieżąco Pewnie nie ma czasu na forum...