ankagdw

moj mlody ostatnio bez skrępowania wszedl do domu mamy i mowi do niej :babciu naciagnalem mame...

 

Dzień dobry

Moja na szczęście na tyle wyrosła, że na przekąski naciąga swojego lubego

Mój znajomy tatuażysta jest z Bytomia.
Mam też znajomą, która robi przepiękne tatuaże z henny, jakby ktoś chciał na jakiś czas, a nie na stałe.

Anka, śniadanko Ci przyniosłam

 

ooo trociny ...juz nawet "paczec" nie moge ....zlituj sie

 

Ale trociny dobre są
Tylko, że ja do nich dodaję orzechy, żurawinę lub jagody goi, czy inne owocki
I nie z jogurtem, a z mlekiem zjadam na ciepło

A w ramach litości... pamiętasz jeszcze ten smak?


I powiem Ci, że jak sobie na niedzielę, raz w tygodniu parę plasterków kupisz i zjesz, to wcale Ci nie zaszkodzi.
Tylko potraktuj ją jak chipsy i bez chleba zjedz

 

a myslisz ,ze tak nie robie?przeciez bym sie nie obeszla jem czasem troszeczke bez chlebusia

 

Bo wiesz zapewne o tym, że chleb zamula żołądek.
A jeśli nie lubisz ćwiczeń, to wystarczą spacery. Tylko długie i intensywne.
Kolega męża schudł 50 kilo w ciągu 9 miesięcy.
Jego dieta polegała właśnie na unikaniu pewnych rzeczy, nie łączeniu innych. Ze względu na fatalną kondycję jego spacery na początku były krótkie i powolne. Teraz maszeruje 2-3 godziny dziennie szybkim krokiem. Dopiero od jesieni zacznie ćwiczenia mające na celu przekształcenie pozostałej tkanki tłuszczowej na mięśnie.

 

Ania ja normalnie nie wiem jak Ty dajesz radę z ta dietą!jak ja Ci zazdroszczę silnej woli

 

nie no 50 to nie bede zrzucala! kielbaski z chlebusiem nie jadam bo nie bede paprac smaku jakze wykwintnego i tylko okazjonalnego
Ola teraz duzo warzyw i owocow to jakos sie uzupelnia...a miesko jem normalnie tylko pieczone albo na parze gotowane...tez dobre.
nie smaze i nie zapycham sie chlebemi tluszczami....chleb jak jem to zytni albo jakis dobry ciemny.(bez karmelu)
no i podstawa -cukry aut! tyle co niezbedne w spozywce ,czyli platkach ,jogurtach...a tak to wcale...nie slodze picia,pije duzo wody,nie jem ciasteczuni...a jak sie skusze to na zbozowe czasem-sporadycznie ,a jak mnie napada to kostke gorzkiej czekolady jem...ale to z raz w tygodniu moze ...zamiast przekasek wieczorem zajadam owoce -typu arbuz.wieczorem lekki posilek...jakis pomidorek z jogurtem i kromeczka chlebka ciemnego...warzywa sobie wrzucam do garnka bez tluszczu i sie dusza i mam dzieki temu leczo...nie trzeba smazyc bo pomidorki i reszta warzyw sok puszcza...doprawiam ziolami w/g smaku i jest...

 

I jeszcze jedna ważna zasada.
Kiedyś mówiło się, żeby nie jeść po osiemnastej.
Problem pojawił się, gdy zaczęliśmy mieć nienormowane godziny pracy, czy u osób pracujących na zmiany.
Dlatego teraz dietetycy twierdzą, żeby nie jeść na 3-4 godziny przed snem.

Chłopak wyjściowo ważył 170 kilo...

 

o matko i corko ....to mial biedak problem spooory...

 

Ano miał.
Chłopak 32 lata i martwica mu się wdała w nogi.
Ale teraz jest już dużo lepiej. Z dietetyczką stwierdzili, że musi zejść do 100kg. Resztę na mięśnie przerobią, bo chłopak ma ponad 190 wzrostu.
I pożegnał się z alkoholem wszelkim łącznie z piwem.
Chociaż raz w miesiącu dostał pozwolenie na piwo i golonkę.

 

Złaaaaa zalał nas spaaaammmm

 

a gdzie??? nic nie widzę

 

Wiem, widziałam i już na prawdę nie mogę się doczekać tego już nie pierwszego, ale drugiego września

 

Ja bym na to nie liczyła Coś dziwne pokolenie tych młodych ludzi teraz rośnie...Aż strach się bać,że to oni na nasze emerytury maja zarabiać

 

Wiem, leniwe to pokolenie Na grach siedzi całe dnie albo dziwnej muzy słucha

 

Na szczęście w moim przypadku emeryturę zapewnia mi Młoda z zięciuniem

 

Też się cieszę,że mam dziecko w słusznym wieku,które na mnie pracuje-o tych,teraz,tak ogólnie napisałam A to,co teraz,to od 40-tego roku życia w gorsetach latać będzie,bo im kręgosłupy,od siedzenia,odmówią posłuszeństwa I nie ma się z czego Krasnal cieszyć,tylko za sport jakiś za wczasu się wziąć Dobranoc.

 

Ja się do sportu nie nadaję Na razie to studiuję zasady gier, aby nie świecić w liceum oczami

 

Moja jeszcze nie pracuje, ale przygotowuje sobie grunt, żeby mieć dobrą pracę
I na szczęście sport też uprawia, co u informatyków jest niespotykane podobno .
Chociaż tak sobie myślę, że wszyscy moi znajomi informatycy, programiści i graficy jakiś sport jednak uprawiają. Niektórzy nawet podnoszenie ciężarów trenują