W oczekiwaniu na kolejne GT

To na "rzut beretem" do mnie na wschódz Tarnowa.
Ciepło i u mnie i u Ciebie to samo.

 

[

Mężusiu a gdzie bułeczki ?
Witam porannie wesołą ferajnę i miłego popołudnia życzę
W kwestii upałów u nas 34'C w cieniu...
Same kataklizmy, dziewczyny weekend chciałyście sobie wcześniej zrobić ?
Współczuję

 

Dziewczyny,tu jesteście,sorki,że tak się wpraszam,ale wszystkim Wam jeszcze raz dzięki!
Jesteście the best i kropka..
Skorpionku,jak nie miauka,to może tylko stłuczona łapcia...

 

mnie to sie widzi ze to cos z kolanem znaczy tak w polowie lapy bo jak podskakuje na 3 nogach to ta jej tak dziwnie wisi i nie stawia jej do konca tylko w powietrzu trzyma ...eh jak nie goraco to kot chcial polatac

 

Czytam i śmieję się aż do łez Ale nie z Ciebie, tylko ze mnie Bo przypomniał mi się mój zlot ze schodów Wychodziłam z domu i zahaczyłam szpilką o kant. Poleciałam jak długa razem z parasolem I wiem jak są ręce zdarte, gdy ratuje się zęby. O siniakach co 25 cm na nogach nie wspomnę O pójściu do pracy już nie było mowy. Na szczęście nic sobie nie złamałam, ale gdyby patrzeć z boku, to musiało to wyglądać komicznie. Na szczęście to było na moim podwórzu i żadnych gapiów nie było Ale bolało mnie wszystko strasznie To już bezpieczniejszy jest zlot ze schodów po pupie Też zaliczyłam taki zjazd do piwnicy (po metalowych schodach). Pupa boli, plecy bolą, ale nic nie było zdarte Ale za to jakie wspomnienia? Bezcenne, bo jak sobie przypomną, to chichram się jak najęta

Za to moja znajoma z pracy zaliczyła upadek z tzw. rękami w kieszeni. Szczęka nie miała szans na przeżycie Ale ona to jest specjalistką od dziwnych upadków


Bry, jakoś tak dziwnie w nocy było... Bez budzika... Rano bez pośpiechu do lapka...

 

Nadal masz 264 na liście ,a widzisz siebie wyżej tylko u siebie na farmie . Tak jest ułozona lista .

 

Może tylko stłuczona albo naciągnięta , może się obejdzie bez gipsu bo koty słabo znoszą gips - są niecierpliwe
Nasza kotka , która nie wychodzi wcale na dwór ( jest domowym kotkiem ) tydzień temu znalazła się nie wiadomo skąd w ogrodzie , a ponieważ wszystkie okna były otwarte (uchylone od góry bo bardzo tego pilnujemy) a jedno okno w łazience na poddaszu było otwarte więc wyszła (wypadła) z drugiego piętra . Miała spuchnięty pyszczek i nieruchomy ( wiszący ) ogon . Ale już jest dobrze ogon się rusza a pyszczek wydobrzał

 

Dzieki za info nie wiedzialam o tym i lzej mi ze wszyscy sa

 

Ajjj czyli jednak Pozostaje trzymać kciuki, żeby robili to na prawdę z głową

 

tez mam taka nadzieje ze tym razem nikt nie odpadnie

 

Oj tam, odpadać mogą, ale tylko Ci na prawdę nieuczciwi - żeby zrobić miejsce dla porządnych farmerów

 

Wiesz u mnie szczęściem w nieszczęściu było to,że wychodziłam a nie schodziłama głupotą,że chciałam to zrobić biegiem
Poza dłońmi nic więcej nie ucierpiało ,ale tempo zwolniłam i od wczoraj korzystam ze schodów w sposób bardzo ostrożny

 

Pan doktor powiedzial ze albo zlamala albo wiazadla naciagnela tylko klopot bo ponoc koty nie cierpia gipsu i go sobie rozwalaja powiedzial ze bedzie zyla

 

Jakoś to przetrzymacie . Jeśli to jest kicia wychodząca to trzeba ją teraz na siłę w domu trzymać , a będzie się buntować ale to dla jej dobra . I co najmniej 2 tyg w gipsie a potem łapka jest bardzo wychudzona i trzeba ją masować . Grunt , że przeżyła

 

jeszcze tydzień i zdejmę wreszcie taki "bucik" /zamiast gipsu/

dobrze , że miałam taką możliwość zamiany , nie muszę w tym spać i najważniejsze mogę się kąpać , jak miałam gips to musiałam dwie wielkie reklamówki z IKEI nakładać , owijać i to ze strachem szybki prysznic brałam ,bojąc się że zmoczę gipsowy bucik

 

Chciałam pogratulować Wszystkim topowiczom, mam nadzieje że w dożynkowym Topie będziecie również w tak licznym składzie... Jesteście WIELCY... Mogę tylko podziwiać. Gratulacje.

 

Bry! Zaczynam sie irytowac tym upalem. Slonko pokazalo co potrafi, teraz kolei na deszcz...

Wyslalam "przezuwajaca krowke"

Akinomrd - wspolczuje. Zdrowia zycze.
Skorpionek2007 - i co w tej sytuacji?

 

Psy też nie cierpią ,jak mój psiak miał 8 miesięcy ,co zachciało się łajzie zwiedzać jezdnię ,wiatr był i jakas reklamówka pofrunęła ,a on za nią ,bo oczywiście ciekawski co mu tak lata przed nosem ,wpadł pod koła samochodu ,tylna łapa złamana ,wiec weterynarz i do gipsu .
Wróciłam z nim do domu ,nadeszła noc ,poszliśmy spac ,rano wstaje ,a pies osobno ,gips osobno .
Tak gryzł w nocy ,że go rozgryzł i ściągnął . Łapa mu się sama zrosła ,bo młody ,ale ciut krzywo i kulał potem lekko .

 

powiedzial ze i tak nie wiadomo czy nawet jak zalozy gips to lapa sie dobrze zrosnie nie wiadomo czy nie zerwie sobie tego gipsu najpierw musze zrobic zdjecie ale to gdzie indziej i dopiero na jutro miejsce jest ...moze to nie zlamane a naciagniete nic nie wiadomo

agula38 no wlasnie on tez sie tego boi i jest zdania ze sie samo zrosnie moze lekko utykac i nic pozatym

 

Bry


Dziękuje za prezenty.


Ale jestem śpiąca, pies brutalnie mnie obudził w środku nocy ( czyt. godzina 14 ).