W oczekiwaniu na kolejne GT

Temat na forum 'Archiwum - pozostałe działy' rozpoczęty przez użytkownika TETUNIA, 4 stycznia 2015.

Drogi Forumowiczu,

jeśli chcesz brać aktywny udział w rozmowach lub otworzyć własny wątek na tym forum, to musisz przejść na nie z Twojego konta w grze. Jeśli go jeszcze nie masz, to musisz najpierw je założyć. Bardzo cieszymy na Twoje następne odwiedziny na naszym forum. „Przejdź do gry“
Status tematu:
Brak możliwości dodawania odpowiedzi.
  1. bacowa70

    bacowa70 Chodząca legenda forum

    Pewnie nie wszystkich to interesuje ale pełnia przedłużona o 12 godz.
    klik
     
    AgiFarm83 i Sookie lubią to.
  2. Kasialka

    Kasialka Generał forum

    A jakaż to radość, jak się trafi super nowość z jednej jedynej zakupionej zagrody xD
     
  3. Sekme

    Sekme Generał forum

    A niby dlaczego nie?
    W końcu Eskimosi też gdzieś muszą móc się ogrzać... xD


    Marku,
    nawet nie wiesz, jak bliskie mi jest Twoje podejście :):inlove:

    Jest taki stary rosyjski wiersz:

    В любых делах при максимуме сложностей
    Подход к проблеме все-таки один:
    Желанье - это множество возможностей,
    А нежеланье - множество причин.

    czyli w wolnym tłumaczeniu:

    W każdej sprawie przy maksimum komplikacji
    Podejście do problemu jest jednak tylko jedno:
    Chęć to mnóstwo możliwości
    A niechęć - mnóstwo powodów.

    Zwyczajnie trzeba myśleć, szukać informacji i korzystać z nadarzających się okazji.

    Co nie znaczy, że nie rozumiem i nie zgadzam się z podejściem zzizzie.
    Oczywiście trzeba się solidnie przygotować itp., a potem równie ciężko pracować. Nie każdy nadaje się do bycia "na swoim", ale na 100% nie przekonamy się dopóki nie spróbujemy.
    Szczególnie to dotyczy młodych. Kurczę, są ledwo po studiach. Mózg mają chłonny, bo młody, szybko się uczą, żadnych zobowiązań typu 5-ka dzieci, 2 kredyty itp. Spokojnie mogą poświecić jakiś czas na testowanie różnych rzeczy. jeśli będą wszystko robić uczciwie i bez olewactwa i czekania na mannę z nieba, to nawet jak im biznes nie wypali, to i tak będą o niebo do przodu z wiedzą, doświadczeniem czy znajomością siebie.
    Chciałoby się krzyczeć "Odwagi!", ale czy są tacy, co zechcą usłyszeć? :)

    A propos bariery wiekowej, o której wspomina Gosia (piszę ogólnie o zagadnieniu, a nie w odniesieniu do Gosi):


    Moim zdaniem, ta bariera jest głównie w głowie samego człowieka.
    Większość ludzi po dojściu do określonej liczby świeczek na torcie (i nie jest to bynajmniej liczba 80+) uważa, że to już koniec i na wszystko zbyt późno. Zbyt późno by się uczyć komputera, zbyt późno na języki, zbyt późno na uprawianie hobby... na wszystko zbyt późno... i tak przez następne 20-30 lat siedzą na kanapie przed telewizorem, bo zbyt późno... A znam wiele starszych osób, które po przejściu na emeryturę np. zaczęły prowadzić różne kursy - a to robotki, a to lekcje online, a to webinary na różne tematy. Da się? Da się. Tylko trzeba chcieć poszukać pomysłu na siebie.
    Oczywiste jest, że nie zawsze można robić to, co się robiło przez całe życie, w niektórych zawodach wiek (a dokładnie starzejący się organizm) ogranicza możliwości wykonywania tego konkretnego zawodu, ale przecież można wymyślić coś pokrewnego, w jakimś stopniu podobnego, albo całkiem nowego. To jest niemożliwe tylko dla tych, kto uznał, że on to już nie.

    Bardzo lubię sama sobie co jakiś czas wyciągać z pamięci słowa Henriego Forda:

    "Jeśli sądzisz, że potrafisz to masz rację.
    Jeśli sądzisz, że nie potrafisz – również masz rację."
    Niewyobrażalnie dużo w tym prawdy. Większość przeszkód mamy w głowie i bardzo często są one przesadzone lub wydumane (wiem z autopsji ;)).

    Dzisiejsze czasy to są złote czasy - informacja jest w zasięgu ręki.
    Nie wstając z fotela i - co najważniejsze - ZA DARMO lub niedrogo można zmienić zawód, nauczyć się nowych rzeczy, zrobić różne kursy, a nawet skończyć studia (!) i potem zarabiać.
    Przecież dziś wszystko jest przez Internet - od dziwacznego na pierwszy rzut oka zamawiania wyprowadzania psów, o czym wspominał Marek, po indywidualne lekcje językowe czy konsultacje psychologiczne przez skype, nawet lekcje gotowania przez skype są prowadzone i to słono kosztuje ;), a Youtube z tryliardami tutoriali od makijażu czy wymiany kranu po obsługę skomplikowanego oprogramowania... Tak mi żal, że doba nie trwa np. rok :D
    Takich możliwości, jakie są teraz, nigdy nie było. Trzeba tylko chcieć z nich skorzystać.

    Wszędzie najważniejsi są ludzie - jak się człowiek zacznie czymś interesować, pracowicie zgłębiać temat, merytorycznie obracać w tematycznych miejscach (nawet, a może głównie w tych wirtualnych), to siłą rzeczy znajdzie i klientów, i zamówienia. Po prostu nie ma sensu grzebać siebie przed czasem i przez kolejne kilkadziesiąt lat siedzieć przed telewizorem i czekać na śmierć - takich też spotkałam jeden osobnik prawie 30 lat już tak "umiera" i "nie ma sensu cokolwiek robić, bo nie wiem, czy dociągnę do wiosny"... są i tacy...

    W przypadku ludzi młodszych widzę jeszcze jeden kłopot. Większość ludzi żyje jednym dniem - jak motylki. Wcale nie myślą, co będzie, jak np. stracą tę pracę, w której są. Chodzą do pracy, ale kompletnie nie rozwijają się i niczego się nie uczą, gdy tracą, jest wielkie larum, bo nikt ich nie chce, bo nie są atrakcyjni dla pracodawców... Część z nich dopiero wtedy idzie się uczyć i jakoś przebranżawia, część tak i zostaje z płaczem "bo bezrobocie"...
    Najśmieszniejsze, że non stop się czegoś uczą Ci, którym nic a nic nie grozi bezrobocie :)
    A może właśnie dlatego nie grozi, że ciągle się uczą i mają w zanadrzu kilka pomysłów na siebie, kilka zawodów, a i w tym głównym są rozrywani i kolejka do nich stoi? (pytanie retoryczne oczywiście :))

    Ale na deser, żeby nie było tak całkiem teoretycznie... opowiem Wam historię mojej mamy ;)
    Historia klasyczna - całe życie w jednym zakładzie pracy, kilka lat przed emeryturą zaczęło dokuczać zdrowie, więc trafiła na rentę, potem emerytura, no i zgodnie z klasycznym tokiem rozumowania zaczęła "umierać" xD
    Przez dwa chyba lata cuda na kiju jej wymyślałam. W końcu się wkurzyłam, po niebotycznej kłótni postawiłam na stole komputer i powiedziałam, że nic nie interesuje mnie i ma używać, bo telefony zagranicę drogie, a przez Internet za darmo. Potem sama obczaiła, że przez Internet wiele rzeczy jest za darmo - płacenie rachunków, zdobywanie informacji o urzędach, lekach itp. tzw. życiowych. Potem okazało się, że z Internetem można wiele zaoszczędzić na różnych rzeczach - od farby do włosów po wymianę rur w bloku (tak, zresztą została legendą spółdzielni, bo w Internecie znalazła i dużo taniej załatwiła lepszą firmę i nie pozwoliła na machłojki). I tak wszystko się toczyło, aż nagle przeszło jej umieranie xD
    Teraz jest prezeską stowarzyszenia działkowiczów (za kasę), wszystkim ciotkom i sąsiadkom dookoła farbuje włosy i udziela lekcji komputera, a głównym tematem żalów jest "dlaczego byłam taka głupia i wcześniej tego komputera się nie nauczyłam" ;) A jak po jakimś czasie nieśmiało zapytała, czy jakieś używane skanero-drukarki to są drogie "bo tyle starych zdjęć w domu i szkoda, że się zmarnują", to odetchnęłam całkiem i uznałam "Będzie żyć!" xD


    Ostatnią rzeczą (naprawdę! ;)), jaką chce serdecznie polecić wszystkim, kto próbuje uporządkować swoje finanse, a także tym, co mają dzieci, które trzeba przecież jakoś edukować finansowo, jest 100% darmowy kurs o finansach prywatnych autorstwa Michała Szafrańskiego "Pokonaj swoje długi" [mod](kurs jest całkowicie darmowy, więc może modzi nie usuną linku, a jak już - to chętnych zapraszam na sówkę).
    Niech Was nie zmyli nazwa, owszem długi są tematem przewodnim, ale nie da się z nich wyjść bez uporządkowania domowego budżetu, szukania nowych źródeł dochodów i zmiany myślenia. Dlatego uważam, że kurs będzie przydatny wszystkim. Swój budżet robię od kilkunastu lat, a jednak coś tam jeszcze usprawniłam :)
    Poza tym polecam też blog Michała (nie chce przesadzać tu z obcymi linkami, ale link jest na stronie kursu). Gość robi kawał świetnej roboty edukacyjnej, więc warto do niego zaglądać po informacje i inspiracje. Nagrywa też podcasty - było już o kupowaniu mieszkania, o kieszonkowym dla dzieci, o inwestowaniu, o zarabianiu na blogach, o windykatorach itp. (wszystkie można odsłuchać też mobilnie).
    Jednym słowem gorąco polecam.

    Aha, żeby nie było - nic nie mam za reklamę ;), autor bloga nawet nie wie, że istnieję. Uważam, że skoro coś jest świetne, trzeba to polecać i tym się dzielić, wtedy więcej ludzi skorzysta z korzyścią dla siebie, a autorzy będą zmotywowani do tworzenia, więc będzie więcej fajnych rzeczy :)



    No i znów wyszedł mi elaborat... Ale tak już jest, jak przez pół dnia po kilka słów człowiek dopisuje ;)

    Miłego wieczoru! :)


    Link usunęłam zgodnie z punktem 2.6. Reklamy Regulaminu forum.
    SMOD_Wadera*
     
    Ostatnio edytowane przez moderatora: 16 lipca 2015
  4. -MarekW-

    -MarekW- Cesarz forum

    Sekme

    Łał :) Ale poczytałem :) W pełni się identyfikuję Sekme :)
    A dla Mamy, wraz z życzeniami dalszych sukcesów i serdecznym pozdrowieniem, wielkie ...

    [​IMG]
     
  5. zzizzie

    zzizzie Chodząca legenda forum

    Zanim dopakuję wszystkie moje kompy do resztek dobytku, który razem ze mną i Gordonem jutro wyruszy w podróż -

    Tak szczerze mówiąc to ja nikogo bym aż tak nie zachęcała do brania się za własny biznes.
    Ludzie, którzy się do biznesu nadają, na ogół sami trafiają na swoje, i to dość szybko. Inni - moim zdaniem zrobią lepiej, jeśli poszukają wspólnika do takiej zabawy. No i zapewnią sobie choć trochę kasy jako rezerwę na wszelki wypadek.
    Poza tym mam dziwne wrażenie, że tutejsi orędownicy zakładania własnych firm (jak rozumiem, w sumie nieważne, jakich... hmm) lekko przespali ostatnią - powiedzmy - dekadę.
    Nie wiem, czy określenie "szczęki" wszystkim kojarzy się tak, jak mnie - te szczęki to były takie metalowe stragany, składane na noc.
    W szczękach zrodziło się wiele dzisiejszych fortun... ale to było w latach 90tych, czyli w idealnym (z wielu powodów) czasie do zakładania biznesu w PL.
    Dziś, po mniej więcej 20 latach, to już nie jest takie proste. Firm jest multum, ale znikają co najmniej tak samo szybko, jak się pojawiają. Owszem, dużo łatwiej jest założyć firmę - ale i dużo większe jest ryzyko, że nic z tego nie wyjdzie. Można oczywiście zmienić branżę w nadziei, że ta następna pomoże spłacić długi z poprzedniej... ale w takie rzeczy to się bawią fachowcy, nie początkujący.
    Wniosek - trzeba wszystko bardzo starannie przemyśleć, uwzględniając zwłaszcza ten najgorszy scenariusz, no i zawsze mieć w zanadrzu plan B... a radziłabym też plan C.
    Jeśli nie należy się już do tej biznesowej elity, to warto mieć pomysł tysiąclecia - a jeśli się go nie ma, to lepiej się przygotować na długą, ciężką pracę. Na końcu tej drogi czeka być może solidna pozycja na rynku i dostęp do kredytów na dalszy rozwój działalności. Być może.

    No, chyba że ktoś wybierze karierę tego chłopięcia, co to wybielaczem do zębów handlowało. Wtedy najbardziej ucieszy się prokurator.
     
  6. AgiFarm83

    AgiFarm83 Fanatyk forum

    Co tu tak cicho? Wszyscy polecieli się dokształcać czy pisać biznesplan? ;)xD U mnie dzisiaj pełen relaks przy pysznym winku i dźwiękach saksofonu. Odpływam przy Kenny G. :music:

    Zostawię Wam coś do poduszki :)

     
    Ostatnie edytowanie: 16 lipca 2015
  7. bacowa70

    bacowa70 Chodząca legenda forum

    Czytam od wczoraj to co piszecie, o braniu swojego losu we własne ręce i nie chciałam się wypowiadać, bo właściwie wszyscy macie rację, lecz z pewnym ale:

    - trzeba być bardzo odpowiedzialnym za podejmowane decyzje
    - można próbować ale nie można narażać innych osób


    Piszę to na przykładzie znanego mi Ryśka, który uwierzył, że potrafi poprowadzić zakład produkcyjny. Miał opracowany dobry biznes plan, zatrudnił kilkanaście osób i do momentu kiedy był zaangażowany i był szefem produkcji wszystko szło dobrze, a nawet bardzo dobrze.
    Problem powstał gdy zaczął korzystać z zarobionych pieniędzy. Korzystał tak intensywnie, że w pierwszej kolejności zabrakło na opłacenie składek ZUS dla pracowników, a następnie na ich pensje. Efekt zachłyśnięcia się powodzeniem i uwierzenia w siebie skończył się likwidacją zakładu, ogromnymi długami i szukaniem pracy aby te długi spłacić. Dobrze, że był mistrzem w swoim zawodzie i długo nie szukał ale do samodzielnego prowadzenia firmy niestety się nie nadaje.

    Są jednak sprawy, które należy brać we własne ręce i ja to zrobiłam.
    Miałam zastrzeżenia do prowadzenia spraw wspólnoty mieszkaniowej przez zarząd wspólnoty jak i zarządcę i nakłanianie nas do podpisania uchwały na termomodernizację budynku, co wiązało się z podwyżką czynszu o 170,- zł
    Postanowiłam, że zajmę się sprawami wspólnoty wraz z 2 członkami zarządu. Nie było to proste, musiałam zapoznać się z Ustawą o własności lokali oraz Ustawą o gospodarce nieruchomościami, a przede wszystkim szukać w necie interpretacji tych przepisów.
    Zmieniliśmy zarządcę, podpisaliśmy odpowiednią umowę (przy "złej" umowie zarządcy udają, że odpowiadają za zarządzanie a faktycznie odpowiedzialność spoczywa na zarządzie), mamy ocieplony budynek i czynsz nie został podwyższony nawet o 1,- zł
    Zarząd w każdej chwili ma wgląd przez internet do banku i wie co dzieje się na koncie wspólnoty.
     
  8. -MarekW-

    -MarekW- Cesarz forum

    Wszystkie posty, które na ten temat pisałaś Zzizzie, oparte były na wiedzy czysto teoretycznej, a często wyimaginowanej - praktycznego doświadczenia w nich nie znalazłem. Oczywiście każdy może wyrazić swoją opinię, szczególnie wtedy, kiedy ta opinia ma na celu dobro ewentualnego kandydata do podjęcia ryzyka prowadzenia własnej działalności - i to jest bardzo cenne.

    Ale tym razem Zzizzie, te Twoje czysto teoretyczne, pozbawione doświadczenia rozważania - prowadzą takiego kandydata prosto w przepaść i muszę stanąć w opozycji.

    Nigdy, absolutnie nigdy żadnych spółek ... nigdy, a potem wcale.

    Swój sukces, lub ewentualne niepowodzenie, musimy zawdzięczać tylko sobie, biorąc na siebie wszystkie wynikające z tego konsekwencje. Nie po to podejmujemy ryzyko, aby uzgadniać, negocjować, być zależnym od decyzji wspólnika - nie.
    Nie po to pozbywamy się przełożonych, kierowników, dyrektorów, żeby obawiać się, że wspólnik będzie miał inne zdanie.
    I nie jest ważne, czy wspólnikiem ma być brat, przyjaciel, czy sąsiad, którego przecież znam 15 lat i beczkę soli z nim zjadłem - nie.
    To Ty masz być sama sobie sterem i okrętem i to Ty sama masz odkryć nowy świat, albo rozbić się o skały.
    W innym przypadku przedsięwzięcie ma 10% szans na powodzenie - to na wypadek, gdybym przeczytał ile to pozytywnych spółek znasz i widzisz na co dzień. Piszę o tych 90%, których być może nie widzisz.

    Dlaczego do tej pory nie wspominam - o tych przemyśleniach, o analizach własnych możliwości, o najgorszych scenariuszach, o istnieniu ryzyka niepowodzenia ?
    Bo tu są inteligentni ludzie Zzizzie i o rzeczach nad wyraz oczywistych wspominać nie trzeba.
    Jeżeli mamy koncepcję na wieczór, że zaśpiewamy przy ognisku ... to zastanowimy się, czy upieczemy kiełbaskę, czy wstawimy garnek z pieczonkami, czy może wystarczy tylko trzask płonącego drewna i urzekający płomień ... do tego piwa, czy kielicha.
    Ale z pewnością nie będziemy rozważać, czy ogień parzy, czy nie i nie będziemy się przed tym ostrzegać - bo to jest oczywiste i absolutnie wszyscy o tym wiedzą.
    Jeszcze raz dla spokoju sumienia - absolutnie żadnych spółek bo nie jest łatwo znaleźć się w 10%.
     
  9. ania12355

    ania12355 Chodząca legenda forum

    Marku, masz absolutną rację-żadnych spółek...no chyba ,że ze współmałżonkiemxD
     
  10. AgiFarm83

    AgiFarm83 Fanatyk forum

    Ze współmałżonkiem też lepiej nie ;) Potem są tylko niepotrzebne kłótnie w domu.


    Bry słoneczne i wypoczęte :)
     
  11. Agata00755

    Agata00755 Chodząca legenda forum

    Bry:)

    No to dzisiaj ostatni dzień (przynajmniej mam taką nadzieje, że soboty nie zrobią pracującej) i urlopik xD:cry:xD:cry:
     
    Ostatnie edytowanie: 17 lipca 2015
  12. Sookie

    Sookie Chodząca legenda forum

    Muszę zgodzić się z Markiem. Spółki to nie jest dobry pomysł. Ani ze znajomymi ani tym bardziej z rodziną.(no chyba,że chce się stracić kontakt) Na szczęscie nawet w okresie kiedy zajmowałam się tzw. działalnością (bo robiłam i robię w życiu różne rzeczy z racji tego,że z pensji pielęgniarskiej trudno się utrzymać) unikałam jak ognia wchodzenia w spółki mając w otoczeniu kilka smutnych przykładów rozpadu przyjaźni a nawet rodzin na skutek głównie problemów wynikających ze wspólnego prowadzenia "interesu".Podział obowiązków,podział przychodów,podejrzewanie o nieuczciwość i wzajemne oszukiwanie się...Masakra. Ale Zzizzie pisała,że miała w życiu epizod związany z taką niewielką spółką i nie ma złych doświadczeń ...Można pozazdrościć.To nie takie częste
     
  13. Agata00755

    Agata00755 Chodząca legenda forum

  14. {Monia}

    {Monia} Komandor forum

    Już naprawdę przesadzają. Ja mogę dużo znieść ale co raz mniej mi się ta cała sytuacja z wyciąganiem kasy nie podoba.

    Dobrze, że mam swoje (darmowe) cele farmie bo inaczej już by mnie tu nie było.
     
  15. gosiagosia60

    gosiagosia60 Chodząca legenda forum

    A po co się irytować?o_O Mnie takie ogłoszenia nie ruszają.Są,to są,kto chce skorzysta :p Dzień dobry w ogóle :)
     
  16. polnygryzoń

    polnygryzoń Hrabia forum

    Kilka uwag do wypowiedzi Ananaska w zgaduli. Fakt nikt nikogo nie zmusza do kupowania czegokolwiek. Ale grasz zbyt krótko by wiedzieć jak wyglądała ta gra kilka lat temu. Znacznie więcej zależało od gracza. Wprowadzanie nowych rzeczy - mówię o rzeczach płatnych miało głębszy sens, a nie polegało jedynie na tym, żeby kupić i zrobić jedną misję. Potem wszystko ląduje w pasku. Zbyt często są wprowadzane tego typu rzeczy. Nie mam nic przeciwko kupowaniu, kto chce niech to czyni. Ale coraz bardziej w grze postęp zależy od tego czy posiada się płatne udogodnienia czy nie. Ty robisz i kończysz ewent, a inny to co Ty zdobędziesz kupi za realne pieniądze - wyprzedaż itemów, rzędów pnącza itp. Moim zdaniem to nie powinno mieć miejsca. Chcesz kupić udogodnienia w postaci jajek czy turbomłyna lub pomocników zgoda - kupuj, ale nie to co było do zdobycia w ewencie.
     
    Ostatnie edytowanie: 17 lipca 2015
    ross2, grakula16 oraz gretag lubią to.
  17. gretag

    gretag Chodząca legenda forum

    Dzień dobry :)
    Przyszłam Was odwiedzić i sprawdzić czy macie już zdobyte zimorodki ...te przynajmniej są ładne bo jak we wrześniu dadzą pancerniki to będą paskudy na farmie :)
    Dodam jeszcze,że zgadzam się z wypowiedzią mojego Sąsiada..polnygryzoń,..że to co zdobywamy w eventach nigdy nie powinno być dostępne za floreny....i powinna być zachowana część unikatów żeby farmerzy czuli,że mają skarby w pasku :)
    Pozdrawiam Wszystkich.. :)
     
  18. {Monia}

    {Monia} Komandor forum

    Z tymi pancernikami to tak na serio?

    Matko Boska.... Niedługo to muchy będziemy hodowali...
     
  19. gretag

    gretag Chodząca legenda forum

    Serio :)..tak mi moja miotła szepnęła do ucha :)
     
  20. {Monia}

    {Monia} Komandor forum

    O matko i córko, to do tego już doszło? Co następne? Muchy, komary, mrówki a może... glizdy?
     
    zagma, ross2, gretag i dalsza osoba lubią to.
Status tematu:
Brak możliwości dodawania odpowiedzi.