W oczekiwaniu na kolejne GT

BP wzięło sobie wakacje od puszczania informacji


Może w węgierskim nie będziemy nic siali, będzie się coś oddawało ze stodoły skoro taki krótki?

 

Norbi, ewenty jak ewenty pewnie będą, ale wyprzedaże na pewno będą

 

cos czuje ze te wakacje beda dosc dlugie i chyba stale
juz dawno pisalem ze bedzie eventowka Latein jak na razie to potwierdza a jak bedzie to sie okaze

 

Poprzedni węgierski był chyba (za gorąco nie chce mi się sprawdzać ) dwu etapowy i trwał z tydzień jak nie lepiej to teraz wyrównali w dół

Czyścisz matrycę

 

a ZeTKa u mnie nie chciała pić tylko spacerować po mieście i zwiedzać

 

oby na luziku, bo co roku mam zaległości w wakacyjnych evencikach
nawet jak mam dostęp do netu to i tak brak czasu nawet na jednorazowe zbieranie a co dopiero na tysiące zielska
więc niech będzie chociaż raz taki ze stodoły....nawet jak własnych zasobów za mało to zawsze jest szansa, że na targu coś się znajdzie

 

Dziń dybry
Ale upały...dobrze, że za dwa dni chwila oddechu i ochłodzenie

Miałem oszczędzać kasiorę ale właśnie za 13 baniek skarbonkę do zupy kupiłem także jeszcze "tylko" łyżwiarz, flądra i truskawkowa mućka aby zakończyć tę misję czekam na promocje na targu bo innym sposobem te trzy mi raczej nie wyjdą

 

masakra z tymi pociagami sie psuja i trzeba czekac w upale az przyjedzie ...tesciowa byla grzeczna i milutka chyba cos knuje zaraza

 

Zaliczyłam Minionki w kinie - boskie A potem plażing... Zesmażingowałąm się a zaraz będzie łomżing CO by po polskiemu było

 

Przedstawiam wam Turbo Roo.
Turbo Roo to chihuahua, ma 6 miesięcy i urodził się bez przednich łapek.
Różne akcje na serwisach społecznościowych przyniosły rewelacyjny efekt - pewien szlachetny specjalista zaprojektował i wydrukował w 3D specjalny wózeczek dla Turbo Roo.
Jak widać, Turbo Roo jest zadowolony:

​

A tak poza tym to po dojrzałym namyśle postanowiłam wygarnąć z drzewa tę gęś, którą tam dają, pchnąć ją na targ w stosownym momencie... i darować sobie resztę gęsi.
Muszę wam coś wyznać - te oazy też są nudne, jak się tak zastanowić
Real (nie ten od promocji) nieoczekiwanie przyspieszył moje tempo życia, więc farmerski letarg tym bardziej mnie cieszy

 

moja tez-nie przyjechala huraaa ..ale moglaby sie kultury nauczyc i zadzwonic chociaz jak ma zamiar nie przyjsc pol dnia zmarnowalam

 

no to menda jedna ..upal taki to mogla dac znac i bys gdzies poszla a nie siedziala i czekala na gwiazde a telefon to ci po co jak nie odbierasz ??

 

Ale drugie pol zyskałaś

 

o masz ...faktycznie...hyhh ..nie slyszalam w Magnolii bylam buty kupic... a pozniej do mamy z Magnolii polazlam i nie slyszalam za cholere...a czo? sprawunie jakas mialas? jak cos to dzwon teraz

tak to prawda spedzilam ta polowe calkiem przyzwoicie...Kuba ledwo po schodach wszedl do domu...ale za to wykąpal sie w fontannie i byl mega zadowolony latal po wodzie,schlodzil sie i z psem pobawil ...facet jakis z owczarkiem niemieckim byl i sie owczarek kapal,chleptal wode i polowal na wode jak wylatywala z ziemi ..swietnie to wygladalo

 

U mnie wielkimi krokami zbliża się burza Czy warto iść spać, skoro za chwilę obudzą mnie grzmoty? Nie cierpię burzy, zwłaszcza w nocy

A tu znowu o teściowych Nie mam, nie znam, nie orientuję się Możecie mi zazdrościć Tylko nie piszcie, że to niesprawiedliwe


No i się zaczęło Zawału dostanę przez te pioruny

 

Burzy sie boisz?
Ja tam lubie, a boje sie szczurow i myszy
W nocy taaaki wiatr przyszedl, ze okna z framug prawie powyrywal, musialam latac po domu i zamykac na gwalt. Przez to za dobrze sie nie schlodzil i teraz dochladzam przeciagiem.

Bry

​

 

Jak jestem w domu, to nie boję się burzy. Gorzej gdyby dopadła mnie na dworze Nie lubię, bo nigdy nie wiadomo w co piorun strzeli
Też biegałam po domu i zamykałam okna, bo taki przeciąg momentalnie się zrobił, że szok. Już nie wspomnę o duchocie po ich zamknięciu I jak tu spać?
Szczurów i myszy nie boję się Futerkowe stworzonka mnie nie przestraszą
Ale mamy środę. Teraz to z górki I jakieś ochłodzenie chyba nadchodzi...

Bry parne i gorące

 

Okna mam na przestrzal, wiec z jednej strony zostawilam.
Zdecydowanie sie ochlodzilo (przynajmniej z rana), na termometrze 18 st i wieje. Z tej radosci chleb wystawilam do wyrosniecia, wieczorem odpale piekarnik A w miedzyczasie popelnie jagodzianki, poki znosnie w domu

 

Podziwiam, że Tobie chce się włączać piekarnik latem? Chyba, że włączasz i uciekasz z kuchni Latem, to robię serniki na zimno z galaretką i owocami, na biszkoptach oczywiście. Nic nie piekę, a przynajmniej dawno nic latem nie piekłam. Mam dobrą cukiernię pod ręką

 

Zakwas na chleb juz plakal w lodowce, zeby go uzyc. Na nastepny zamrozilam, we wrzesniu wznowa produkcji
No co ja na to poczne, ze piec lubie, a rodzina domowym ciastem albo buleczkami nie pogardzi
Dobra cukiernia jak na lekarstwo, poza tym nie uswiadcze nigdzie chalki czy jagodzianek