Raszple 50+

Hej wieczorkiemAlu - awansowała Krysia - Krysti, ja jeszcze mam do zrobienia prawie 70 milionów PD, by wskoczyć na wyższy poziomPodejrzewam, że jeszcze to trochę potrwa KRYSIU - jeszcze raz serdeczne gratulki

Grażynko - współczuję, ja też tak mam, podobnie jak Mirka..to jak serial w odcinkach - troszkę snu, pobudka, znowu staram się zasnąć i czasem po godzinie, dwóch- znowu cosik się dzieje. Gdy prześpię jednym ciągiem 4 godziny, to bardzo mnie to cieszy, niestety nieczęsto mam taką radochę
................
Jak przeczytałam wczorajsze menu Mirki, to wcale się nie dziwię, że Espumisan był potrzebny, mnie taki skład nie przeszedłby bezkarnie, od dawna, trochę ze względu na mamuś - z mięska głownie drób i rybki na moim stole No ale nad wodą wszystko bardziej "wchodzi".
.........
Też niedługo spróbuję się położyć, bo raniutko muszę znowu lecieć do weterynarza - moje starsze kocisko ma jakąś ranę na końcu ogonka - musimy sprawdzić, co się stało i mu pomóc, biedakowi. Przesłałam wetowi zdjęcia tego ogonka , zadzwonił, żeby przyjść rano, chyba, że kot jest osowiały, bo go boli..a kocisko się bawi i opróżnia miski z jedzonkiem, aż miło. Ale i tak się martwię. Dobrej nocki , moje miłe.

 

Chyba się rozsypię , dzisiaj dostałam w kość. Jeszcze tylko 8 godz. pracy i do domku. Jutro mam mszę za brata i bratową i nocka w szpitalu , później trochę luzu.
Grażynko to czego szukam nazywa się chatka z piernika i jest z pnącza - trudno to zdobyć , chyba że ktoś rezygnuje z gry/ to jedyna szansa/
Buziaki i dobrej nocki.

 

​

Witam wieczornie... coś ostatnio nie mam nastroju na rozmowy... chyba mnie jakaś chandra naszła... każdy ma swoje wzloty i upadki... ale zawsze sobie powtarzam w gorszych chwilach, że po burzy wychodzi słońce... oby do lata...


tatko mi znowu wydziwia... raz je... raz nie je... dobrze, że chociaż pije... dziś zjadł tylko jeden kawałek chleba... jak tak dalej pójdzie to będę musiała podłączyć mu kroplówkę... mam wszystko już w pogotowiu...


zbieram się do spania... piecze mnie w przełyku... ale co się dziwić... całą chałwę zjadłam... i to na noc... durnota jedna... teraz będę cierpieć... miłej i spokojnej nocki wszystkim... ściskałki dla Was...

Samotny żeglarz


Z głębokich toni życia otchłani
Dobiega pełen boleści głos
Do swoich granic on wyczerpany
Bożej litości podpala stos

Samotny żeglarz wzywa pomocy
Wokół latają tylko rybitwy
Przez wody życia zalany, w niemocy
Z wysiłkiem szuka ratunku brzytwy

Nad głową fruwają mu mewy lub sępy
Za młodu karmiono go mlekiem, nie wódką
Twardym się uczył być, lecz nie tępym
Cnoty nie rzucił na żer prostytutkom

Bóg go jałowym losem uracza
W swym krótkim życiu nic nie dokonał
I nad tym tylko ciągle rozpacza
Że marnie żył i marnie też skona

z netu...




​

 

Witam o poranku Dzisiaj za oknem świeci słoneczko i Wam też życzę słoneczka na cały dzień Wypiłam 3 kawki - sama

 

Danusiu, dzięki..wirtualna kawa i na nockę super
Przyszłam dobrej nocki życzyć.. kocisko moje biedne po narkozie dochodzi do siebie, ale pewnie o dobrym spaniu trzeba będzie zapomnieć, do jutra

 

wpadłam na chwileczkę, bo padam na nos po aktywnych chwilach eventowego G&T, na farmie powiało nudą i troche rzadziej na nia zaglądam, więcej czasu spędzam na świeżym powietrzu, korzystając z ładnej pogody :0
Tereniu, a co to koteczkowi z ogonkiem się stało, że narkoza potrzebna była?
Dobranoc i do łózia

 

​

Hejka... już jestem... tatko "oprzątnięty" już leży w łóżeczku... chłopaki też... nareszcie mam czas dla siebie... zaczęłam oglądać film na TVN, ale jakoś zaczęło oczko uciekać... posiedzę więc trochę z Wami... pobuszuję sobie w internecie... mam zamiar sobie kupić leżak regulowany swoim ciałem (głową i nóżką)... były w Netto... ale nie zdążyłam kupić... może na Allegro znajdę... lecę zaraz tam...

hihihi... wczoraj zjadłam chałwę... nauczka poszła w las... dziś na filmie zjadłam podwójnego loda... a teraz podjadam sobie czereśnie... pychotka... później niech się dzieje co chce... tego i tak mi nikt już nie zabierze...

Witaj Danuś... nie "płakaj"... czwartą wypiję z Tobą...

dołączam do Ciebie... już siorpie kawkę... na noc mi nie przeszkadza... z nią czy bez niej i tak szybko zasypiam... przytul Fekusia ode mnie... może noc będzie spokojna... życzę Tobie z całego serduszka...

witaj Grażynko... trzeba kiedyś w końcu odpocząć... nadmiar przecież miałyśmy wrażeń... trochę czas na labę... a na świeżym powietrzu codziennie przebywam... czy deszcz... czy wiatr... czy słońce... taka moja praca... ale nie narzekam... miłych snów...

Popatrz noc płynie swoją łódką,
księżyc jej towarzyszy cichutko.
Nuci swoją serenadę,
słuchaj jej sercem cieplutko.

Gwiazdy swym blaskiem w nutki się układają,
tak razem z księżycem nocny koncert dają.
Wiatr tańcząc buszuje po niebie,
najpiękniejsze nutki przyniesie dla Ciebie

Z nich kołysankę niech Ci zaśpiewa,
bajecznie zanucą szumiące drzewa.

​

 

Witam Raszpelki , miłego dnia Wieczorem odnalazły się Raszpelki

 

dzień doberek i dzięki za kawętym razem piję też w realu. Grażynko - moja mamuś niechcący przytrzasnęła drzwiami ogon starszego kota - Lucusia. Płakaliśmy nad nim wszyscy, bo paskudna ta rana była..na szczęście ogon nie jest złamany..teraz jest na przeciwbólowych i sterydach, by nowa skóra szybciej narosła.. i na antybiotykach i jutro aż się boję zmiany opatrunku, też nie wiem, czy nie podamy znowu "głupiego jasia".. przepraszam, rozpisałam się, ale ostatnio jak nie urok, to przemarsz wojsk, cholercia
......................
Od jutra znowu ewent hodowlany, o ile dobrze popatrzyłam w kalendarz, będziemy niańczyć indyki i kozy..
Edit: Mariolka, nie wytrzymałam nerwowo i truskawki z kawą też u mnie są

 

Wpadam w przelotach - jesteście kochane Raszpelki - tez mam doła i jeszcze jakiś głupek napisał skargę na mnie. Nie bojam się tylko tak jakoś przyro Dół się niestety pogłębia - ale jest jeszcze jutro - aby lepsze.
Utulaki

 

​

Witam o poranku... za oknem pochmurno... tak jakby chciało padać...12 na plusie... ludzie od niechcenia idą do pracy... ja też jestem trochę przymulona... ale na szczęście dziś jest piątek... za chwilę weekend... mój ulubiony... czas wracać do obowiązków...

wczoraj sobie trochę poszalałam... chciałam kupić buty a kupiłam sobie torebkę... 2 pary spodni... tunikę i 3 bluzki... a butów jak nie mam tak nie mam... staruszkowi nie od razu wszystko pokażę... dostałby chyba ataku serca...

w niedziele jadę z tatkiem w odwiedziny do brata... wpadnę też na grób mamusi... miała urodziny... obchodziłaby osiemdziesiąte...

Ludzie szukając szczęścia
zwykle nie wiedzą o tym,
że ono lubi skryć się
pod zwykłych dni kłopoty...

/ M. Urban /​

* * * * *

Szczęście to uśmiech słoneczny
co mroki nasze rozprasza
dając nam wiarę, że w życiu
nadzieję w serce zaprasza.
To dotyk dłoni co ciepłem
wlewa się w nas tak powoli,
że to co było minęło
i już tak mocno nie boli.
To słowa, które usłyszysz
w momencie, gdy ich potrzebujesz,
jak czułe objęcie ramieniem
i nic wtedy ci nie brakuje.
Bo kiedy tak szczęście jest z tobą
nie musi być wielkie o nie!
Wystarczy czasami tylko
że mocno przytuli cię...

z netu...

​

witaj Danuś... dzięki za wczorajszą kawkę... ja dopiero dziś się odnalazłam...

ale Twoje kotki mają pecha... jak nie Feluś to Lucuś... mam nadzieję, że bardzo nie cierpi...
dzięki za przypomnienie o evencie... mam trochą nazorgowanej super paszy...
ale te truskaweczki w słoiczkach apetycznie wyglądają... chyba jednak zrobię z tą kawą...

mój dół już zakopany... chyba... ale można łatwo znowu w niego wpaść... nie przejmuj się Aniu... ludzie byli... są... i będą pretensjonalni... nie wiadomo jak byśmy się starały... pracuj tak jak zawsze... to znaczy dobrze i z uśmiechem na twarzy... przytulam Ciebie również...



życzę Wszystkim bez wyjątku szczęśliwego dnia ze słońcem i uśmiechem...

 

Miłego dnia Aniu, zasyp ten dołek A tak na poważnie każda z nas ma od czasu do czasu doła

 

Dzieki za kawę i wiewiórę. Nowy dzień i nowe pomysły na małe przyjemności.

 

Cześć Dziewczynki Na razie dół musi poczekać, bo z reguły w niego wpadam z bezradności..A teraz napędza mnie jeszcze adrenalina, jak już pisałam, co przeżyjemy, to już nasze. Dziś zmienialiśmy opatrunek kocurkowi, poszło nadspodziewanie dobrze. Wujcio weterynarz - naprawdę jak dobry wujcio, psikał i psikał na bandaże, aby ładnie odmoczone dały się zdjąć, nie przysparzając bólu..i udało się, Lucuś nawet nie zapiszczał, pięknie się goi, może w przyszłym tygodniu już będzie można opatrunki zdjąć. Mam oczywiście nerwy na wierzchu, ale pomału idzie ku lepszemu..
Fajny masz sposób Mircia na pocieszkęNowe ciuszki dla kobiety to najlepsza sprawa, też po każdej sprawie rozwodowej , przed laty właziłam do sklepu..i wychodziłam bogatsza o ciuszka, a biedniejsza w portfelu - doskonale mi to czyniło na psyche, jakoś doła wtedy nie miewałam, pewno też nerwy mnie trzymały na górce.
............
O 18 - tej BB, to zaczekam chwilkę z niańczeniem kóz Do potem

 

Witaj kochane Raszpelki weekendowo, chociaż co niektórym wypadnie praca w te dni
evencik hodowlany w trakcie, wszystkie maluszki wyprodukowane, a drzewka z z turbo i zośką na polu zostało trochę SP, to zajęłam się kukułkami

Tereniu, a my z koteczkiem bardzo się cieszymy, że macie super wujcia weta, ogonek na wygojeniu i Lucuś ma się coraz lepiej
miłego wieczoru Wam życzę

 

Dzięki Grażynko, pozdrowienia dla kocurka ( jak mu na imię?)
U mnie też kózki i indyczki w komplecie, drzewka na polu podlane i wszystko czeka na swoją kolejkę, to sobie pomiksowałam ze zmiennym szczęściem, a teraz chyba pójdę lulu.. oczy mi się same zamykają.
Dobrej nocki Raszpelki, do jutra

 

Ja też siedzę i produkuję , chociaż moje oczka domagają się snu.
Pozbieram i zmykam , jutro mam imprezkę plenerową. Do zaś.

 

Witam i miłej soboty U mnie też już drzewka postawione Aniu i Teresko dziękuję

 

Witam z chłodnego i pochmurnego Wrocławia
koniec eventu zbliża się ku końcowi, zostało tylko zbierać korki z dębów i produkować przybijanki

Tereniu, mój koteczek z metryczki to Kyoto, imię nadane mu przez syna, miłośnika wszystkiego co japońskie, ale w domu wołamy na niego Kocio
Edit: trochę popadało, a teraz słoneczko nieśmiało przebija się przez chmury
a eventowi powiedziałam - pa, pa, pa......