W oczekiwaniu na kolejne GT

no zmulilo mnie okropnie -za slodkie i nie czekalam oczywiscie az ostygnie tylko taka goraca zezarłam.. pazerniaczka jestem to mam ..nieco lepiej po herbacie ale z jedzonkiem na dzisiaj basta..a takie mam smakolyki...

 

Przejechałam się już na obietnicach bez pokrycia. I zawsze następnym razem mogę zagłosować na kogoś innego
Dlatego dokładnie przyglądam się kandydatom, w wyborach parlamentarnych -partiom..Poświęcam chwilkę czasu na choćby pobieżne przejrzenie programów.
Lubię wiedzieć I powtarzam - Ci co nie głosują też wybierają. Tylko,że nieświadomie.To nie jest protest a postawienie na wygranych.
Norbi-to było do Ciebie
A co do zniechęcenia-przyznaj,że najbardziej dały się "zrobić" pielegniarki
Ale co tam- u mnie też nadzieja umiera ostatnia. Ty -ponura realistka,ja-niepoprawna optymistka i taka różnorodność jest fajna

 

zgadza jak sie pojawi w tym kraju jakas sila polityczna ktora po czterach rzadow dokona istotnych zmian w gospodarce,,ochronie zdrowia etc na korzysc obywateli to ja pojde na wybory

 

Hehehe..po 4 latach? Zartujesz sobie? Skoro nie odpowiada komuś żadna z partii a chce zmian,ma na nie pomysł,to może niech załozy własną?
Nie da się w tym kraju w ciągu 4 lat.Trzeba by było mieć taką większość parlamentarną,żeby nie trzeba było tworzyć koalicji...Nie da się

 

pomidorową a poważnie,ja też pazerna a potem cierpie a dzieciaki tez czy tylko Ty

 

"Następny raz" będzie jednak za parę lat.
Skazywanie własnego kraju na trwające parę lat skutki lekkomyślnego wyboru na podstawie deklarowanych "poglądów" oraz obietnic opracowanych przez speców od politycznego marketingu - no nie wiem, ja bym tam wolała czegoś takiego unikać.

 

Czyli co? Nie iść do wyborów? To jest odpowiedzialne?

 

wiesz jak na razie to kisimy sie ciagle w tym samym sosie raz pis raz po u wladzy a wszystkie ich ruchy pozorne..koncentruja sie nad tematami zastepczymi etc..zreszta to temat nie no to forum

 

o rany ,najwazniejsze zeby kazdy postepowal zgodnie ze soba samym.chce isc na wybory - niech idzie , jak nie chce -to niech nie idzie.kazdego indywidualna sprawa.fakt jest taki ze czy pojdzie czy tez nie to i tak bedzie marudzil jak to Polak.
kazdy swoj rozum ma .
Norbi pis to tak troche liznal conieco wladzy ...na zmiane to lewica i po rzadzilo do tej pory najdluzej.
dla mnie to szczerze mowiac ciagle te same mordy przy korycie. a jak sie pojawi ktos nowy to zupelnie nie pasuja mi propozycje ..i ot tak.
mysle ,ze to nienajlepsze miejsce na politykowanie..

azikowo- ja zjadlam 2 kawalki gorace,dzieci po 1 kawalku ostudzonego nic im nie jest

 

jeszcze,żeby wybory były sponsorowane w całości z własnej kieszeni polityków to juz byłoby super, a nie a kieszeni podatnikow

 

Zizzi, Ty to masz duuuużżżżżoooo czasu, że te wszystkie lapsusy wyłapujesz.
Czy spełniłaś obywatelski obowiązek, bo ja teraz idę.

 

Skoro wybieramy ludzi,którzy mają podejmować ważne decyzje w naszym imieniu- to ponosimy koszty. Zresztą -politycy to też podatnicy.

 

Witam się z Wami i melduję, że w pracy mam znowu obfity w nadgodziny tydzień, więc troszkę poczytam zza krzaka, ale z udzielaniem się będzie gorzej, bo rozmowy z Wami wciągają mnie, dlatego wolę nie zaczynać. Mój ''cerber'' (znaczy się mężuś) w tygodniu czuwa i ogranicza mi czas na kompie, ale to dobrze, bo ja umiaru nie mam

 

i to jakie koszty wiele ich nadprogramowo ponosimy ostatnimi czasy

 

Ja na dzisiaj mam dość polityki. Sądząc po frekwencji- nic się nie zmieni ..

 

tak, też podatnicy niestety z naszych pieniędzy, jak wszyscy urzędnicy,ale wg mnie jeżeli taki kandydat chce brać udział w wyborch to jego partia powinna mu pomóc zgromadzić środki, a nie my sponsorujemy kampanie np Pana z teczką, o którym nikt nic nie wie. albo nagle mamy 100 kandydatów.Ja bym wolała,aby te kampanie były skromne, rzetelne, a środki które poszły na kampanie przekazano np na służbę zdrowia kampania za darmo, a potem pensja i emerytura od razu - to jest koszt dla społeczeństwa, słuszny koszt. Tyle więcej nie dyskutuję, bo to nie miejsce na to.

 

Na wyborach nie byłam, czekam na drugą turę, wolę wybierać pomiędzy dwoma kandydatami (liczę, że mój przejdzie do dogrywki). Mężuś poszedł, bo jego słabszy jest

 

Witam wyborczo.Ja na wybory nie chodzę-żadne Jeszcze nikt dla mnie nic dobrego nie zrobił i już za mojego życia nie zrobi.Ręki do tego,żeby się naszym kosztem bogacili przykładać nie myślę. Nawet strajkować,jakby co,nie mogę,bo zrzeszyć się mogę najwyżej z mężem Więc jak mnie z roboty wyleją,to nikt,oprócz mnie samej,mi nie pomoże.A te ich bajeczki,jak to zrobią nagle kraj mlekiem i miodem płynący,to niech sobie sami opowiadają.Z próżnego,to nawet Salomon nie naleje-i tak jeszcze pewnie z 50 lat.Nie lubię tego kraju ale niestety za stara jestem,żeby emigrować.No i języka żadnego nie znam.Czego ogromnie żałuję,bo zamknęłabym oczy i tu nigdy nie wróciła.Tu zawsze będzie "polskie piekiełko",obojętnie kto "na tronie"zasiądzie...

 

Jak już napisałam Norbiemu- nie ma się czym chwalić

Zawdzięczamy to takim postawom.Przykre to co piszesz- nie budzi mojej sympatii stwierdzenie "nie lubię tego kraju"

 

, czułam, że klapsa dostanę , kocham Cię Ewuś. Już mężuś obrażony jest