W oczekiwaniu na kolejne GT

Zuza bo to jest wynik ostatnich Twoich zakupow podczas G&T -dalas na premie to i masz wyniki

 

obecnie jest dużo lepiej...jednak pieniądze unijne, które można pozyskać na konkretny cel, i z wykonania tego celu są rozliczane, zapewniają znaczną poprawę we wszystkich naszych ZOO...a jeszcze włączenia Polskich ogrodów do Światowej Organizacji pozwala na aktywną współpracę w ochronie gatunków ginących....

 

Nie tylko w zoo wroclawskim byly takie warunki, jeszcze kilka lat temu w takich betonowych klatkach mieszkaly niedzwiedzie brunatne w zoo oliwskim. Nie wiem, jaki byl tego powod we wroclawskim, w gdanskim wyraznie brakowalo kasy (nie raz i nie dwa dyrektor apelowal o sponsoring w lokalnej gazecie). Dzis na szczescie jest duzo lepiej, ciasne klatki zostaly stopniowo wymienione na ladne i przestronne wybiegi.

dokladnie, nic dodac nic ujac

 

To tylko oznacza,że realia tzw. "socjalistycznej ojczyzny" są Ci obce. I bardzo dobrze. To była patologia i oby nikt więcej nie musiał jej doświadczać. Nie dało sie pewnych rzeczy przeskoczyć i już. Bez względu na to czy się miało racje .Czasem jak patrzyłam na próby mojego Taty-to było walenie głową w mur..Nie da się logicznie wytłumaczyc tego co się działo..

 

Kurcze, tak lawirowałam, a jednak mnie capnął

 

no i to jest bardzo duzy plus a widzisz jak sie nie ma na utrzymanie zwierzakow jak na przykladzie owych moich ulubionych duzych kotow to poprostu sie im szuka innego mejsca ..smutna prawda jest to,ze generalnie sluzylo to temu by robic szol z kamera wsrod zwierzat..i to bylo glownym celem..
do tego aspekt polityczny ...Gucwinscy lewicowi w miescie zarzad prawicowy i takie starcia nigdy sie nie koncza konsensusem...wina po obu stronach , ze stalo sie jak sie stalo szkoda tylko,ze przy rozgrywkach politycznych sedno sprawy traci sens i odbija sie to na niewinnych stworzeniach...
Sookie nie sa mi obce..

 

Tylko,że czasem nie ma tego i miejsca w innych ogrodach..I co niektórzy robią? Np w Zoo w Kopenhadze?
A ja myślę,że program nie był celem samym w sobie tylko środkiem do celu,którym było przybliżenie szerszej publiczności rozmaitych gatunków zwierzat. Przynajmniej pierwsze lata programu..Pamietaj,że żylismy w kraju,z którego wyjeżdżać mogli tylko niektórzy.Jedynym sposobem na zobaczenie dzikich zwierząt była telewizja. Nawet nie ogrody zoologiczne bo te były tylko w niektórych dużych miastach..

 

Co to jest ta skarpeta?

Doniczki u mnie tez wywoluja niesmak, musze zobaczyc, co daja i ewentualnie sprzedac na targu. Ja z dzisiejszego gawedzenia do nietoperzy "dobry nietoperek, doobry! Daj toi -toi, daaaj" i na 40 nietoperow dostalam 5 stajennych i 3 chmj oraz 2 tsy wyspowe.

 

Turbo nawóz Zosi

 

Tak sobie czytam dyskusję o zoo i powiem, że każda z was trochę racji ma. dla mnie osobiście jakie zoo by nie było zawsze będzie ono złem, niestety chyba koniecznym. W oglądaniu dzikich zwierząt za kratami, siedzacymi za niewinność ku uciesze tlumu, nie widzę nic fajnego. Co do ochrony zagrożonych gatunków, ta rolę powinny spełniać rezerwaty tworzone w naturalnych dla zwierząt warunkach, nie betonowe boksy i sztuczne wybiegi.

 

A rozumiem, dzieki, to jest wlasnie ten nawoz, ktory wiecznie zapominam jak sie zwie. W notatkach (zapisuje co sie mi trafilo) widnieje jako "nawoz drzewny Zosi" lub "drzewny Zosi".

 

tak to fakt-przyznam Ci slusznosc .napewno tez taka funkcje spełnial w naszym kraju w tym chorym systemie.sama go ogladalam z zachwytem i wsłuchiwalam sie w fascynujace opowiesci o zwierzetach panstwa Gucwinskich jak wiekszosc z nas.
reasumujac nasza dyskusje kij ma dwa konce ...sprawa jakze sporna i kontrowersyjna do tej pory.pozostanmy wie przy tym ,ze zoo sie rozwija i oby zwierzatkom tam bylo jak najlepiej i zyly sobie najbardziej jak to mozliwe godziwie i nie cierpialy .
swoja droga lubie czasem podyskutowac tak jak dzisiaj.

nie wiem czy sie w tym roku z dziecmi do zoo wybiore

 

Ts'y sa na farme nie wyspe

 

Doniczki dają chyba więcej PD z mrocznych badyli.
Ponieważ na PD mi nie zależy ani odrobinkę, nigdy nie używam tych doniczek (zresztą najczęściej samą pełnię omijam szerokim łukiem).
Mam 25 tych doniczek
No przecież to się idzie pochlastać

Dokładnie
Jeden problem - nie zawsze i nie wszędzie można zorganizować zupełnie bezpieczny rezerwat, a dodatkowo niektóre gatunki są już nawet nie tyle zagrożone, co właściwie praktycznie wymarłe... żeby odtworzyć gatunek prawie od zera, to już chyba potrzeba czegoś trochę innego niż rezerwat.

 

Myślę,że nikt nam nie zarzuci,że w tym wątku to tylko pitu pituFajnie jest jak mozna podyskutować. Na dzisiaj -może wystarczy?

 

no mi juz wystarczylo 3 do 5 postow temu pewnie ,ze fajnie i w dodatku debata na poziomie bez zadnych złosliwosci to jak najbardziej

 

Omijasz, a teraz siejesz jak szalona
Ile tych nietoperków nakarmiłaś?
Ja tez tych doniczek nie używam.

 

Niestety rację muszę Ci przyznać, czasami rezerwat to za mało. Ale zoo w formie jaka większość z nas zna to też nie to. na szczęście coraz więcej instytucji zajmuje się dość skutecznie ochrona zagrożonych i odtwarzaniem tych na skraju wyginiecia gatunków. A i świadomość ludzi pomału się zmienia.

 

Sieję, bo kupony zbieram
No, próbuję zbierać
Zebrałam jeden 48h, cztery 12h, osiem 3h i piętnaście 1h
Oraz 16 zagród (całkiem niezłych na prezent) i 12 drzewek (niezbyt ciekawych)
Każdemu to, na czym mu najmniej zależy

Chyba idea jest taka, że zoo powinno zarabiać na ratowanie tych zagrożonych gatunków - pokazuje zwierzaki, które dobrze się czują w niewoli, bo są przecież i takie, a kasa z biletów idzie nie na premie dla dyrekcji, tylko na solidną opiekę i odtwarzanie gatunków (częściowo pewnie nawet w samym zoo, jeśli są tam odpowiednie warunki).
Jeśli nikt tego nie kontroluje, to przynajmniej w niektórych przypadkach ta kasa jednak ląduje w kieszeni dyrekcji

 

Żeby tak zakończyć to jak idę do zoo (o chorzowskim piszę) to najchętniej odwiedzam surykatki Uwielbiam je. Kiedyś był taki program o rodzinie surykatek na Animal Planet..Zakochałam sie w nich
Zzizzie ja tam WWF co miesiąc pieniążki na zagrożone gatunki wysyłam.