W oczekiwaniu na kolejne GT

jak bedzie lizac powoli to nie powinno

 

Ja juz koncze z cielaczkami zaraz pojda w ruch zrebaczki i pierwsza papka sie kreci Z miksami do Zupki poczekam na bb

 

Gordon nie miał wyjścia, musiał mnie polubić
Jego pani po śmierci męża stwierdziła, że sobie z nim nie poradzi (i w sumie faktycznie by sobie nie poradziła, mieszkali na pierwszym piętrze i mam wrażenie, że pan Gordona zwyczajnie go znosił po tych schodach, 70 kilo żywej wagi), poza tym Gordon jest dość kosztowny, specjalne żarcie, wet kosztuje podwójnie (albo i potrójnie), pewnie na tej zasadzie, że jak cię stać na takiego dużego psa, to płać, do tego jeszcze problemy z transportem... No więc pani sobie wymyśliła, że chorego psa trzeba uśpić.
W ostatniej chwili go wyszarpałam.

A co do rozmiarów, to schroniskowiec może być dowolny - ale tak w ogóle to wolę te większe okazy, lepiej się dogaduję z dużym facetem, niż z małą panienką (charakterologiczne różnice są wyraźne, a ja źle znoszę takie humorzaste damy).

 

no moze tak...
a znacie to:
dz: boli mnie gardlo
ch: przeziebilas?
[ciach]

Ze względu na treści fragment posta usunęłam.
MOD_Dotti

 

pojechalas
temat burdelikowy na tapecie to i mysli brudne

Fragment cytatu usunęłam.
MOD_Dotti

 

Lody są dobre na wszystko....

[ciach]

Ze względu na treść dowcip wycięłam.
MOD_Dotti

 

no nie wiem jakie masz mysli ,ja myslalam o śpiewaniu

 

to teraz to sie spiewanie nazywa?

Blazers, stare dowcipy sa najlepsze, a te o Jasiu to juz wogole

 

zwał jak zwał , tu nazwac po imieniu nie uchodzi

 

Dokładnie , oldskoolowe* dowcipy są boskie .

Chodzi dzisiaj za mną ten mem :

​

*starego typu , ale zaje ... fajny.

 

Dziekuje za zyczenia-oby sie spelnily bo jak dotychczas to kiedys jeszcze z Kola Fortuny cos wpadlo a ostatnio -lipa w tym temacie .Ja tez juz dawno ,dawno SP nie kupilam i nie zamierzam jej kupowac a dzisiaj miksuje ze wzgledu na malenstwa zeby sobie nimi nie zawracac glowy podczas bb -i tez nie poszaleje bo musze SP zostawic na nastepny miesiac

 

Tak mi się smutno zrobiło jak poczytałam o Lumim . Jestem szczęśliwą opiekunką 2 psów i 2 kotów . Jedna suczka w maju skończy 17 lat i pomimo różnych dolegliwości ma wielką ochotę na dalsze życie . Kotka jedna wybrała sobie nasz dom jak jacyś podli ludzie ją skrzywdzili i jest z nami już 6 lat a druga miała wylądować w schronisku (znajomi znaleźli ją w piwnicy bez matki strasznie zabiedzoną ) więc też jest z nami od lipca . Obie były w strasznym stanie a teraz codziennie dają nam wyrazy wdzięczności tuląc się i mrucząc .Mam nadzieję , że Lumi też znalazł już swoje szczęście (chociaż być może na krótko ).
Kaczuszko powiedzenie , że się żyje jak pies z kotem jest przesadzone , moje stadko żyje w zgodzie i przyjaźni chociaż na początku było trudno
Coś na poprawę humoru

​

 

Problemu najlepiej sie pozbyc. Moja kolezanka Kasia ma parke mastiffow francuskich. Kiedy na swiecie pojawily sie szczeniaki sprzedala jednego bliskiej znajomej. Wczesniej przeprowadzala wywiad itd., ale jakie bylo jej zaskoczenie, kiedy od osob postronnych dowiedziala sie, ze znajoma planuje pieska uspic bo urosl i nie jest juz szczeniakiem. Wsiadla w samochod i pojechala po psa. Uratowala go od uspienia i znalazla dla niego nowy dom. Taka hodowla zwierzakow to nie na moje nerwy.

A jak fajnie mlaska.

Ps. Mojabonanza jak stoisz z sg? Nie kupilabys po forumowej znajomosci krowy kosmicznej. Pilnie potrzebuje sg. (Targ 13 najdrozsza oferta)

 

W tej chwili jestem w tej samej sytuacji. Mam już kotkę przygarniętą jak była małą porozbijaną bidulą latającą po bazarze. Od dwóch tygodni mam nową kocicę. Przyszła do mnie na podwórek i już się została. Była tak wymizerowana ( nadal jest) że płakać mi się chciało. Jej dotychczasowi właściciele jak zorientowali się, że będą mieli "przychówek" pewnie postanowili jej się pozbyć. Najgorsze z tego jest to, że moja dotychczasowa wypasiona kocica fuka na nią i za żadne skarby nie może się do niej przekonać. Mija ją wręcz szerokim łukiem ale mam nadzieję, że upływ czasu pomoże

 

Ten piesio jest wspanialy -poplakalam sie ze smiechu ,az dziwnie na mnie patrza -to jest niebezpieczne

 

pomoze mialam czernego kocura-przyblede , mieszkal juz u nas sporo -pare lat,jak przyprowadzilam szarego malego kocurka ze schroniska .nie znosil gowniarza....maly latal po domu,zaczepial starego ,stary sie irytowal i nie raz młokosa pancnął łapa po glowie jak lecial jak strzała koło niego..o miche zazdrosny tez ,a jakze!! o glaskanko...no o wszystko ...generalnie o pozycje lidera w domu po pewnym czasie mlody wylazl nam przez blakon (z parteru) na podworko ,jak stary chcial byc(bo stary powsinoga chadzal ciagle ),i pogryzl go pies sasiadki-calkiem przypadkowo sie to stalo,ze akurat trafili na siebie. zanioslam mlodego do lekarza, przynioslam do domu i lezal biedaczyna...stary przyszedl popatrzyl i z ojcowska miloscia , wylizal mlodemu futro ,polozyl sie obok i od tamtej pory byli nierozlaczni...jak stary wracal z podworka (pukal łapa w okno) to mlody stal i czekal na niego,witali sie i razem szli do miski na jedzonko...pozniej kladli sie spac-tez razem przewaznie ..
Twoje koty tez potrzebuja czasu,kocica musi sie przyzwyczaic i zaakceptowac "intruza"

 

Fajne te wasze opowiesci o zwierzakach. No nic klonowanie mi nie wychodzi, zwijam majdan do piatku. Kosmicznej tez nikt nie chce. Milego dnia.

 

O mamuńciu, a do czego mi toto ma być potrzebne?. Różowa obora już stoi.
Wtrącę parę słów o Yorkshire Terrier . Miałam ( bo już nie żyje) takiego pieska, chłopczyk, przez 14 lat dzień po dniu dawał nam tyle miłości i przywiązania,że cały czas serce we mnie placze jak wspomnę kiedy odchodził. Na razie nie wyobrażam sobie żebym mogła przechodzić to jeszcze raz.

 

Dobra-poklonowalam do misji potrzebna drobnice i zwinelam majdan .Najlepsze co mi wyskoczylo to konik morski ze zwyklych
Teraz kreca sie papki i powoli bede robila misje czekajac na bb

 

a mi z jednego jedynego mixu wyszlo tak:


jednak nie z jedynego -kolejne zapchalam nałóg..yhhh