W oczekiwaniu na kolejne GT

a wiesz jak z takiego kozaczka pociagniesz kopniaka to uuuuuuuuuuuuuu.....ozdrowienie w trybie natychmiastowym

 

Czyli pełnia jeszcze bez nowości https://board-pl.farmerama.com/index.php?threads/pełnia-księżyca.18792/#post-494413

 

Chris i ja dołączam do grona współczujących . Trzymaj się i nie daj choróbsku . Wracaj tutaj czym prędzej
Witam oczekujących
Evencik się robi ,a ja nie czuję kręgosłupa . Tak mi dzisiaj wszystko odpuściło dobrze ,że robota zrobiona na tip top .
Pytanie do białanoc i ankagdw czy proszek do pieczenia sernika dajecie ???

 

nie daje zadnego proszku tylko to co napisalam w przepisie aaa i ja osobiscie nie robie sernika w duzej blaszce tylko w takiej wiekszej tortownicy-bo tak akurat mi pasuje

 

Sernik powiadacie...?
A sernik to owszem, mniam jest
Najlepszy chyba taki dwukolorowy
Ale cały sernik to dla mnie za dużo, nawet z malutkiej tortowniczki... a Gordon jednak nie powinien aż tak się opychać niezdrowym ludzkim żarciem.
No to wynalazłam genialny przepis, z którego wychodzi o takie coś:

​

Trochę spory ten obrazeczek wyszedł... ale za to widać dokładnie
Ta taka najjaśniejsza warstwa to sernik

 

Aniu ,też robię w tortownicy i ucieram ręcznie w takiej przecudnej makutrze ,bo ja starej daty jestem
Zuza ,zapodaj proszę ten przepis

 

Przepis jest amerykański, więc go dostosuję trochę. Jak to w Hameryce, wszystko jest liczone na szklanki (po 250 ml), łyżki i łyżeczki (kupiłam sobie gdzieś takie miarki i teraz jestem panisko ).

Wabi się to mniej więcej Sernik z kruchymi ciasteczkami z czekoladą, wiem, że nazwa fatalna, ale nie mam pomysłu na lepszą (radość z okazji czwartkowego piątunia mnie przepełnia).
Więc tak:

Spód:
- 1 1/2 szklanki pokruszonych herbatników (ja nie lubię w tym wydaniu petit beurre'ów, wolę jakieś tam kruche maślane itp)
- 5 łyżek stopionego masła (ok. 70 gram)

Warstwa sernikowa:
- 285 gram serka kremowego (takiego niezbyt wodnistego i moim zdaniem raczej nie z wiaderka, chyba że z firmowego wiaderka)
- 1/4 szklanki cukru
- 1 duże jajo
- 1 łyżeczka ekstraktu waniliowego (u nas trudno to dostać, może być cukier albo aromat... a ja i tak wolę rumowy)

Warstwa ciasteczkowa:
- 5 łyżek (czyli znowu 70 gram) miękkiego masła
- 1/3 szklanki brązowego cukru (osobiście nie przepadam, za ostry - daję zwykły biały)
- 3 łyżki cukru (tego białego, nie pudru)
- duże jajo
- łyżeczka ekstraktu waniliowego (jak wyżej, z tym, że do tej warstwy to już dałabym faktycznie coś o smaku waniliowym)
- 1/4 łyżeczki soli
- 3/4 szklanki mąki (takiej zwyczajnej pszennej, osobiście wolę tortową, nie wiem dlaczego)
- 1 szklanka czipsów czekoladowych (bywają tu i ówdzie, ale są najczęściej paskudne, więc po prostu sobie kroję jakąś smaczniejszą czekoladę)

A teraz to już prosto: te okruszki trzeba wymieszać z masłem, wyłożyć do foremki 20 x 20 cm (żeby zrobić takie batoniki jak na zdjęciu, ale może być tortownica), docisnąć, żeby była w miarę równa warstwa i wstawić do piekarnika rozgrzanego do 160 stopni (ja mam termoobieg, więc powiedzmy około 150) na jakieś 4-6 minut. Wyjąć, wystudzić.
Masa serowa to wiadomo, ser utrzeć z cukrem, jajkiem i aromatem (do masy serowej nie dodaje się masła - proszę, jaka niskokaloryczna). Wyłożyć na spód, wyrównać.
No i ciasto na te ciasteczka z czipsami czekoladowymi - masło utrzeć z cukrem na puszystą masę, dodać kolejno jajo, aromat, sól, po trochu mąkę. Na koniec wymieszać z tymi czipsami czyli u mnie pokrojoną czekoladą (lepiej się kroi, jak nie jest za zimna). Czekolada może być dowolna, co kto lubi, nawet ta niby czekolada czyli biała. Ciasto wyłożyć na warstwę serową, piec (temperatura jak wyżej) przez 25-45 minut (zależy od termoobiegu no i piekarnika oczywiście), aż będzie takie lekko złotawe.
Kroić niestety dopiero po całkowitym wystudzeniu.

Sorry, że to takie długie... ale warto

 

i teraz mam zagwozdkę , czy upiec to powyżej czy te Anki czy Białejnocy ?
Zuzka ,dzięki ogromne , przepis ląduje w kajecie mym

 

Jak ma być tradycyjnie, to lepiej upiecz zwykły sernik
Ta moja wariacja na sernikowy temat jest taka poręczna, można sobie pokroić i podjadać po kawałku, mniej z tym zachodu niż z krojeniem sernika.
Lubię takie rzeczy, co się jeszcze do pracy dadzą zabrać bez okazji

 

Ja na ploty o obecnym evencie, jak nigdy na wejściu mam ponad 200 wypadajek i oczywiście kusi mnie, żeby nakarmic króliki, ale oznacza to wysianie więcej lilii wielkanocnej i teraz mam zagwozdkę, bo jutro do pracy, a potem Święta, więc czasu mało

 

Ojojoj sąsiad, szybciutkiego powrotu do zdrowia Ci życzę i samych takich pielęgniarek

 

Skąd masz moje zdjęcie?

 

Krążą sobie takie focie tu i ówdzie po internetach

A w szpitalu nudy to były jak leżałam na neurologii i wieczorem, po całym dniu bycia na czczo, przyszła Pani pielęgniarka i powiedziała, że nie wolno mi spać całą noc
Rano miałam mieć badanie EEG po nieprzespanej nocy, żeby stwierdzić czy posiadam jeszcze resztki mózgownicy. Snułam się jak męczennica po korytarzu, oglądałam filmy na kompie i próbowałam nie zasnąć na szpitalnym fotelu

 

Eh, szpital dla pacjentów to nic fajnego, ja sama, gdy pobierają mi krew na badania to odstawiam ''cyrk'' i panikuję

 

Ludziska, jak ja Was wszystkich uwielbiam! Wracam po ciężkim dniu, siadam na forum i czytam i pynio mi się uśmiecha od ucha do ucha - po prostu bajka! Jak Was czytam to kwicze!

 

Rzeczywiście jest z czego

 

Dlaczego jeszcze nie dałaś swojej pracy świątecznej do konkursu?

Tetuś, no lepiej żeby mój mężulek nie wiedział,że taka laska z Ciebie bo będzie Cię chciał ciągle oglądać

 

A czemu chłopu takich fajnych widoków żałujesz?

 

..no bo na mnie przestanie patrzeć..a będzie się ślinił jak zobaczy fotkę Tetusi

 

Życie pacjentów byłoby bajeczne, gdyby takie ''pigułki'' ich pielęgnowały, mój mąż mówi, że zaraz rozchorowałby się . Jednak Panowie to ''wzrokowcy'', a so tam Gretuś niech patrzą