Nigdzie Niezrzeszeni - tematyka dowolna :p

behehehehe dobrze prawisz

 

Jak tam jest prezes to ja odpadam w przedbiegach

 

Zapomniałaś o bieganiu w kołowrotku w tak zwanym międzyczasie, czyli w krótkich przerwach między spaiem i jedzeniem

po Bugapeszcie? Toż to szok

 

A co Ty nie znasz Bugapesztu?no szok szok A jako pamiatka z rodzinnego miasta Bugapesztu wieza eiffla w sygnie

 

No wiesz, dobra wieża nie jest zła
Zwłaszcza w Bugapeszcie

 

No ba rzecz jasna

 

Anndyj, przeczuwam, że zostaniesz vice-vice-vice-vive prezesem w Towarzystwie Przyjemnego Oszczędzania Świń

 

Jak Kangoo będzie znów liczyła głosy, to nawet bez głosowania .
Ale pójdę zagłosować dla formalności, bo tak Cię rekomendowała .

 

To i ja się przywitam...... Aktualnie mam dwa koty, kota i kotkę dla uściślenia, były jeszcze patyczaki ale jakoś po kilku latach wymarły, był owczarek długowłosy ale niestety już odszedł, a za kilka jakiś tydzień dołączy do nas mała sunia, jej mamę w ciąży ktoś wyrzucił z domu i podrzucił do mojego rodzinnego domu, i urodziła dwa pieski i sunię i właśnie ona do nas przyjdzie, bo dom bez psa to dla mnie trochę pusty....i choć w planach był kolejny wilk, to one znajdą dom na pewno, a takie szczenię coto niewiadomo co z niego wyrośnie to niekoniecznie, więc ląduje u nas....już się cieszę

 

Anndyj, zostałaś wybrana. Zgłoś się do stowarzyszenia tego od hodowli świń i przejmij obowiązki.

 

Właściwie to ja też przyszłam się przyszłam tu stadkiem moim pochwalić, ale jak zwykle zaprzątnęły mnie sprawy zrzeszenia .
Chwalę się zatem :
My (czyli ja i Luby) jesteśmy kociarze i kotów mamy 3 w porywach do 4 . W porywach, bo ten 4 (a właściwie ta, bo to kotka) jest u nas na zasadzie domu tymczasowego - wróciła z adopcji i potem będziemy pomagać fundacji szukać dla niej domu.

Nasze trzy to dwa kocury, również pozbawione męskości (a jeden nawet oka, bidula) i koteczka.
Wszystkie około roczne, więc potrafią swoją energią niezły kipisz nam urządzić .

 

Ja mam psa i 2 koty. Wszystkie znajdy. Gdy przynosiłam je do domu, mąż się do mnie po 2 tygodnie nie odzywał. Czyli w sumie 6. Jak na tyle lat małżeństwa to i tak chyba nie jest dużo. A teraz wyprowadza psa na spacer a z kotami drzemie sobie na kanapie. Faceci...

 

Mój tez trochę jęczy, mówi wiesz że ja bym wszystkie przygarnął, ale no życie.....a potem kocha je może bardziej niż mnie

Moje to były takie małe brzydule, jakieś takie niewydarzone, ale to takie brzydkie kaczątka, teraz każdego zachwycają

 

Skoro o kotach mowa,to ja się pochwalę swoją Fizią (w avku) Też znajda,wykarmiona na "kocim mleku" w proszku.A teraz ma już 21 lat.

 

Ja za moim też musiałam pochodzić i pojęczeć o kotka, ale to dlatego, że opiekujemy się starszą osobą i trochę baliśmy się jak to będzie wyglądać. Ale wyjęczałam i adoptowaliśmy od razu 2, bo dwupak szukał domu. No a jak dwa to czemu nie trzy , w końcu taki bidulek bez oka marne miał szanse na adopcje.
Te dwa pierwsze też jak były malutkie to takie potworki trochę, ale teraz są przecudne. On niby śmietnikowiec bury taki, ale jest piękny, a ona (cała czarna) to wygląda trochę jak ten smok z bajki "jak wytresować smoka" i jest prześliczna.

Fizia śliczna .

 

więc i ja się pochwalę swoim dobytkiem
nie licząc goryla i rozwydrzonej małpy, posiadam na stanie suczę owczarzycę , mnóstwo wróbili i gołębi dokarmianych przeze mnie, ktore czekają jak wrócę z pracy i siadają na parapecie upominając sie o swoją "michę"
Posiadam również kota , co prawda nie w domu, bo mam w domu 2 astmatyków, ale w pracy, od małego go oswajałam, całe szczęście udało mu się nie zginąć pod kołami samochodów, a teraz wita mnie rano, czekając przy bramie, gramoli się na kolana i mnie ugniata jak podusię

tak jak w piosence "a ja w domu mam chomika (moja sucza się w niego zamienia jak się czegoś boi), kota (zakładowy), rybki (zamrożone w zamrażalniku) oraz psa

 

To tak jak ja, chodzę i jęczę.....moja Klara jest właśnie podobna do Szczerbatka z " jak wytresować smoka ", tylko jest szylkretowa, czarno brązowa i jakaś podobna do main cona, a jak była mała to taka buro wyleniała była, a tera cudeńko....Wasyl to jakiś wnuk persicy, jak był mały to łepek miał jakby w masce Zorro, albo w węglu, a teraz śliczny

Fizia śliczna

 

Dziękuję w imieniu swoim i Fizi swoją drogą,często uprawia ze mną farmę - siedząc na kolanach,chodząc po laptopie lub klawiaturze.Kociary wiedzą o czym mówię

 

Niuszko niie zdazylam odpisać przed pracą bo komputer padł tutaj gdzie mieszkam to będzie mój 1 zwierzak- tym razem labrador a w Polsce zostały 2 rasowe owczarki. Tesknie ale kwestia przeniesienia ich tu do mnie to zbyt wiele zachodu no i co moi rodzice by wtedy robili bez nich?

 

O tak wiemy