W oczekiwaniu na kolejne GT

Chris, ale super pomysły!!
Ale się uśmiałam

Zaglądam do Was po dluuugiej przerwie, a tu takie cudeńka - przypomniał mi się początek tego tematu i nasza wyprawa do Hamburga

Ja tam nie poluję na żadne cuda - misje niech sobie będą, nie spieszy mi się
za to bawiłam się dzisiaj 1-sekundową cebulką - jak dziecko

 

misje nie zając nie uciekną

a dziobaka na targu u siebie nie widziałam jakiś tajemniczy Don Pedro z tych dziobaków

 

Szkoda, że nie można wysyłać zwierzaków, to bym Cię zaopatrzyła

 

..a masz dziobaki? ..wiedziałam żeś szczęściara..

 

z tym kolorowaniem mozna jeszcze troszku wymyslec
Np
jak nie mamy zwierza do kolorowania powinno pisac za ile florkow jeden zwierz i się klika np krowa:9fl+9fl+9fl+9fl ,jak wyzsze zwierze to coraz drozej
Bankrut na kole super pomysl ale trza dać szanse za 200fl wtedy zastanowimy się czy warto wogóle kręcić kołem
Pole i uprawy tyz mogą nas zaskoczyc,siejesz na calym polu,a tam co druga roslinka wyrasta,ale mozesz temu zaradzic,jesli opłacisz zabezpieczenie od szkodników 7 dni-10fl, 2 tyg 15fl,a miesiac pewnosci ze twoje roslinki bedą zdrowe 28florków.
Z obory masz krowe, ale jak nie kupisz specjalnych odzywek za florki oczywiscie,może urodzić kure
Ech tyle możliwości zarabiania przez P.V. że pozazdrościc

 

No dostałam... Mój Mieć mnie skłonił do kupienia na sam koniec jeszcze kilku Ts-ów i dostałam dziobaki i kiwi

 

ale ten Mieczysław popularny sie zrobił,nic tylko pomniki mu stawiać

 

O co to to nie... Zamknęłam Go w szafie... Choć trochę łomocze nocami i sąsiedzi chyba będą egzorcystę sprowadzać Prosiłam Zuzę o wzięcie na szkolenie Miecie, ale odmówiła - asertywna jest

 

Uff - no widzę, że jednak duch w narodzie nie ginie
Pomysły absolutnie genialne

A dziobaka nie mam i wiecie co...? Wcale mnie to nie martwi

 

Dzień dobry
Widzę ,że pomysły na "zalatwienie gry" mnożą się jak grzyby po deszczu.
Teraz to się robi ciekawie. Interesuje mnie jak długo jeszcze gracze wytrzymają pomysły V?
Chyba,że grają sami realni multimilionerzy.

 

Dzień dobry oczekującym..
..wpadam tylko podpisać listę bo mam dziś nawał pracy..

..do wieczora..

 

A jutro jest Międzynarodowy Dzień Wróbla

Jestem wielką fanką tego zagrożonego i objętego u nas ścisłą ochroną gatunku, więc podrzucę kilka faktów (nie tylko dla słodkich dzieciaczków w wieku 0-3 namiętnie czytających forum).

Wróbel towarzyszy człowiekowi od paru tysięcy lat, a do miast przywędrował za koniem. Przetrwał cios, jakim było zniknięcie koni z miejskich ulic i zastąpienie ich rozmaitymi nieprzydatnymi z jego punktu widzenia pojazdami mechanicznymi. Niewiele mu potrzeba do szczęścia, jak się waży 30 gramów, to się za dużo nie jada (nawet jeśli się żyje 10 lat).

A teraz biedny wróbelek jest zagrożony, oczywiście (jak wszystkie zagrożone gatunki) głównie z winy pana tego świata, czyli człowieka (wyjątkowo wredny gatunek, jak się tak zastanowić). Poza niedoborami ulubionego jedzonka (ech, te konie... łza się we wróblim oku kręci), miasta nie zapewniają też odpowiednich miejsc lęgowych, owady są tępione, a śmieci - pakowane w worki stanowiące zbyt duże wyzwanie dla wróblego dzioba. Dodatkowo wróbelka wygryzają więksi konkurenci, no i drapieżnicy, którzy też zauważyli, że przy człowieku można się łatwo wyżywić.

Z ciekawostek to akcja okrutnego tępienia wróbli zarządzona w Chinach przez niejakiego Mao pod koniec lat pięćdziesiątych ubiegłego stulecia kosztowała życie 30 milionów ludzi – zniknęły wróbelki, pojawiła się plaga szarańczy (bo nikt już nie żerował na ich larwach). Muszę stwierdzić, że ta konkretna zemsta wróbla napawa mnie paskudną satysfakcją.

Wybaczcie ten przydługi wstęp – teraz będzie test.
Test dla kierownictwa oczywiście.

Otóż niejaki Konstanty Ildefons Gałczyński, poeta znany i uznany, którym nawet dzieci w szkole męczą, napisał prześliczny wierszyk o wróbelku.

W ramach testu dla miejscowej władzy podejmę ryzyko i przytoczę tu ów poemat:

O wróbelku

Wróbelek jest mała ptaszyna,
wróbelek istota niewielka,
on brzydką stonogę pochłania,
lecz nikt nie popiera wróbelka
Więc wołam: Czyż nikt nie pamięta,
że wróbelek jest druh nasz szczery?!

kochajcie wróbelka, dziewczęta,
kochajcie do jasnej cholery!​

Konstanty Ildefons Gałczyński
1947​

No, to jak będzie z tym brzydkim słowem w cytacie z klasyka literatury, szanowna władzo...?

 

Wrobelki sa fajne gorzej z golebiami

 

Gołębie to zakała
Mam wrażenie, że Dnia Gołębia nikt nie wymyślił

 

Ani chybi się uduszę, jeśli nie podzielę się tu i teraz tą wiadomością: moja rodzinna ksywka brzmi Wróbelek Można się śmiać

 

mi to mowisz?w Krakowie sa swiete wrecz i wcale bym sie nie zdziwila gdyby jakis Krakus wymyslil dzien golebia
regularnie mi obrabiaja parapety a jeden mial czelnosc kiedys do kuchni wleciec ,sciera go wygonilam w 3 sekundy ale tak sie wystraszylam ze malo z kapci nie wyskoczylam od tamtej pory mam plyn biodegradalny na golebie ,spryskuje parapety i nie przylatuja

 

ooo nie wiedzialam ze taki płyn istnieje,musze poszukać,chociaż szkoda będzie mi kota,bo biedaczek nie będzie miał na co polować,oczywiście tylko polować bo jakby złapał to pewnie i ptak i kot na zawał by zeszli hihihihi.Ale mam już dość tego że ja myje balkon a za chwilke na nim jak nie gołąb to mewa kleksy zostawia wrrrrr.Ale żebyście widzieli jak kiedyś mewa pikowała na mojego kota który na parapecie leżał.Rozpiętość skrzydeł ok półtorej metra,jak kot biedny zwiewał szok,mało nóg nie połamał hihihihiA najśmiesziejsze ze mewe i kota dzieliła szyba,bo on leżał w mieszkaniu,mewa jak była blisko okna wzbiła się w góre, ale co kot przeżył to jego hihihihi

 

gdzie takiego dobrodziejstwa szukać???
mam tak jak Olka wiecznie upaćkany balkon i nawet obecność moich kotów nie przeszkadza gołębiom gniazdować u mojej sąsiadki....tam nawet już stoi jastrząb (sztuczny) ale to nic nie pomaga....a na kolce to ja się nie chcę zgodzić....mimo wszystko gołąb też chce żyć i nie być okaleczony...mój Ender twierdzi inaczej....to świetna przekąska...ale poluje tylko jak młode wyfruwają z gniazda....
a co do miłości Krakowiaków do gołębi to taka dziwna....bo z jednej strony wszędzie je dokarmiają ale gdzie się tylko da wystawiają kolce uniemożliwiające siadanie... a później widuje się gołębie bez części kończyn

multimilionerzy albo nauczyli się ignorować zachcianki MIECIA.... bo wbrew pozorom naprawdę da się grać bez multimilionowego konta, jak się ukatrupi Miecia

no to u mnie rybitwa chciał atakować mojego kota ale to ona nie zauważyła szyby (a raczej zauważyła na tyle późno, że uderzyła) a kot spał i dopiero jak stuk go obudził to chciał ją łapać i też szyba przeszkodziła

no to wszystkiego najlepszego z okazji Święta Wróbla

 

tak wyglada ów plyn:

nie robi im krzywdy ,odstrasza i jest biodegradowalny .super sprawa.trzeba szukac w kwiaciarniach ,jakis sklepach ogrodniczych itp.ja kupilam w kwiaciarni
nie popieram robienia krzywdy zwierzetom tj umieszczanie kolcy(strasznie staroswiecki sposob...) itp .dlatego to jest bardzo dobre rozwiazanie,ja zadowolona i zwierzatku krzywda sie nie dzieje
plyn niedrogi i starcza na dluuugopolecam.

 

Jako że to brzydkie słowo to część wierszyka znanego i uznanego poety,w drodze wyjątku(bo jakby nie patrzeć w wierszu chodzi o zagrożone i chronione wróbelki) nie zostanie ocenzurowane,ale w innych przypadkach bardzo proszę unikać brzydkich słów i prowadzić rozmowy z zachowaniem kultury.

Pozdrawiam i miłego dnia życzę wszystkim