W oczekiwaniu na kolejne GT

Rozumiem upodobania do dziwnych rzeczy... ale ja mojego Miecia zamordowałam, kiedy zrobił się przesadnie żarłoczny
Nie lubię nachalnego marketingu, a BP według moich standardów coraz bardziej z tym przesadza
Więc już dość dawno temu dałam sobie spokój z zakupami niepotrzebnych pikseli

A co do książek, to widzę, że ciekawe rzeczy czytujesz
"Wpływowe kobiety..." znam i bardzo cenię - a "The Conqueror" zaraz poszukam, brzmi rzeczywiście fascynująco (strasznie mało człowiek wie o czymś takim, jak imperium mongolskie, a to musi być bardzo interesujące).
Ja mam hopla na punkcie starożytnego Rzymu... "Ja Klaudiusz" i "Klaudiusz i Messalina" Gravesa to rzeczy, które mogę pochłaniać z pasją na okrągło, ale też i takie mniej zbeletryzowane książki historyczne o tamtych czasach też łykam z radością.
Aha, w nocy to i ja czytam wersje elektroniczne - dużo wygodniej

 

J

Wiec polecam Imperatora, 4 tomy czytania o Rzymie za czasow Cezara.

 

Właśnie zdobyłam obie rzeczy, Chana też
Na Kindla, więc zabiorę je sobie do pracy (mam nadzieję, że znowu nie będzie co robić ).

 

Dzień dobry

Przypuszczam, że "Kochałam Tyberiusza" Elisabeth Dored też czytałaś ......ale jeżeli nie, to polecam
Miłego dnia

 

Czytałam oczywiście
Ale z największą przyjemnością przeczytam jeszcze raz - dzięki za przypomnienie, zaraz zacznę się wspinać po półkach, żeby to znaleźć (a półki mam pod sufit)

 

witam w szary poranek
widzę, że wiele z nas książki wyprowadzają z domu
od wielu lat nie kupuję książek- czytadeł, bo miejsca w domu brak...na szczęście biblioteki mają całkiem duży wybór
ale czasem tak trudno przejść obojętnie obok jakiejś nowości
no i wszędzie ciasno na regałach mimo, że sięgają od podłogi do sufitu

 

Ja zredukowalam ilosc ksiazek do jednego regalu a na kindle mieszcze cala biblioteke. Poza tym elektroniki sa duzo tansze od wersji drukowanej.
Czy my jeszcze czekamy na iluzoryczne GT, czekajac na Godota?

 

Ja się wychowywałam w takim zaksiążkowanym domu... jak dorastałam, to już nawet w przedpokoju były półki, ani jednej ściany pustej (no, w łazience było niewiele, ale za to w kuchni cała kolekcja tych kucharskich).
A później to wszystko tak ze mną wędrowało - porozdawałam rzeczy zupełnie nie w moim stylu, ale cała reszta (minus oczywiście zbiory mojego szanownego ojca, skwapliwie mi je odebrał) krążyła wraz ze mną po wszystkich miejscach, gdzie zdarzyło mi się mieszkać.

Nowości też kupuję na Kindla (po polsku zwanego Kundlem oczywiście), ale te starsze to coś więcej, niż lektura, to pamiątki
No i papierowa książka to zapach, szelest kartek itd... oraz w nowszych edycjach wypadające kartki i konieczność ciągłego przytrzymywania otwartej książki, każde rozwiązanie ma swoje plusy i minusy.
Lubię za to bardzo książki z antykwariatów - kupiłam niedawno taką podstawową książkę kucharską z czasów mojego dzieciństwa (mój egzemplarz gdzieś się zapodział), a w środku znalazłam zanotowane na marginesach różne wariacje przepisów, kocham takie sygnały od obcych ludzi z przeszłości.

Co do czekania, to myślę, że jednak czekamy na Godota... jak się Godot pojawi, to może zaraz po nim będzie G&T

 

"Ja Klaudiusz","Klaudiusz i Messalina"czytałam kilkakrotnie. To są ksiązki,do których się wraca.Do przeczytania ich zainspirował mnie serial "Ja Klaudiusz" i świetny w roli tytułowej Derek Jacobi...
Patrzę na moje półki z książkami i kłuje mnie w oczy tytuł "Wojna i pokój".Przyznam sie bez bicia -kilkakrotne podejścia do przeczytania zakończyły sie niepowodzeniem
A w temacie horrorów-"Lśnienie" przeczytałam ale już po obejrzeniu wersji filmowej i dla mnie główny bohater już na zawsze ma twarz ,diaboliczny uśmiech i szaleńcze spojrzenia Jacka Nicholsona
"Egzorcysta"-ten pierwszy-świetny. Nadal.

 

Pociąg odjechał , a teraz co będzie ?

Ja wydaję na kombajn , dla wygody. Na tajemnicze drzewka lub też TS , też wydaję ale nie przy każdej edycji , ponieważ te nowości
to tak chętnie nie wyrastają
Itemów, wejściówek , koszyczków nie kupuję , zbankrutowałabym

I skłamałam , zapomniałam , że armatkę sobie kupiłam

 

Prawda, że Graves genialny...? Do Klaudiusza wracam co jakiś czas i za każdym razem tak samo mnie zachwyca
"Wojna i pokój"... hmm... obawiam się, że też nie dałam rady
Ale największą moją porażką był "Ulisses" Joyce'a - mój szanowny ojczulek się tym delektował, więc ambitnie spróbowałam... raz... drugi... trzeci... i tak po dziś dzień po przeczytaniu pierwszej strony odwracam kartkę i uświadamiam sobie, że nie pamiętam, co właściwie było na tej pierwszej stronie. Wyznałam to kiedyś ojcu i stwierdził ponuro, że intelekt mam po mamusi. Mój ojciec to szczególny przypadek

 

Znam to, mnie tak kuł w oczy jak wielki wyrzut sumienia tytuł "Mistrz i Małgorzata" , ile razy się zabierałam do czytania to nie zliczę, ale w końcu dałam radę . Tak poważnie to tylko po to, że większość uważa, że nie wypada tego nie przeczytać, snobizm?

 

No ale widzę ,że miał duży wpływ na ukształtowanie Ciebie..Nadal ma
Ulisses- nie dziwię Ci się. Mam to samo.

Ja akurat "Mistrza i Małgorzatę" pokochałam miłością bezwarunkową,był czas ,że wracałam co kilka miesięcy do tej książki ale potrafię zrozumieć ludzi,którzy nie lubią takiej twórczości.Ja pokochałam klimat i odwagę Bułhakowa.
"W białym płaszczu z podbiciem koloru krwawnika posuwistym krokiem kawalerzysty wczesnym rankiem czternastego dnia wiosennego nisan....."
Największą krzywdę jaką można zrobić książce-umieścić ją na liście lektur...

 

Mam podobne uczucia - "Mistrza..." wypada znać, więc przeczytałam jakoś (zmęczyłam szczerze mówiąc) - ale serdecznie tego nie lubię, w sumie nie wiem właściwie za co, nie leży mi jakoś

Cieszę się bardzo, że nie tylko ja taka ułomna na tle tego Ulissesa
Dzieło absolutnie niejadalne i niestrawne

A ten mój ojciec (szanowny rzecz jasna) to chyba wyłącznie mnie obciążył genetycznie tym nieszczęsnym lekkim piórem... bo miłość do książek odziedziczyłam po mamie, ojciec czytywał tylko te z najwyższej półki, żeby się upewnić, że on sam pisze lepiej

 

Witam klub czytelnikow
Tak wiec czekajac na...cos tam, polecam:
Perfum - P. Süskind (film jest niezly...ale ksiazka....wowwwwww)
Medicus / Szaman/ Spadkobierczyni Medicusa- Noah Gordon ((film dobry, nie powiem), ksiazke czytalam duzooooooooo wczesniej i bylam zachwycona, polecam.
Dla osob lubiacych czytac ksiazki w "pampersie", polecam : Dziennik Briget Jones/W pogoni za rozumen- Helen Filding
Ostatnio wrocilam tez do babskich ksiazek
M. Szwaja-Klub malo uzywanych dziewic
Grochola...co w rece wpanie
Kalicinska... "Rozlewisko"...fajnie sie czyta...

U mnie biblioteczka peka w szwach..teraz przerzucam sie na "Kundla"..ale mojego papierowo-ksiazkowego Miecia, jakos nie umie sie pozbyc.
A miejsca na regalach brak.

 

A Marka Krajewskiego czytacie? Nie mówcie, że tylko mi się podoba, nie piszę tytułów bo wszystkie są rewelka. Najlepiej czytać w kolejności jak były wydawane.

 

Z książkami i ekranizacjami to ciekawa sprawa jest - jeśli najpierw przeczytam książkę, to później film wydaje mi się co najwyżej taki sobie. Jeśli najpierw obejrzę film i mi się spodoba, to zdarza się, że książkę znacznie mniej akceptuję. Pewnie dlatego, że czytając człowiek sobie jednak tworzy jakąś wizję tego, jak akcja książki wyglądałaby na żywo... a reżyser filmu miewa zwykle zupełnie inną wizję i później te wizje się gryzą
Dlatego np kocham wspomniane gdzieś tam Lśnienie Kinga jako mini-serial w reżyserii samego autora

Süskind - pełna zgoda, książka rzuca na kolana
Do Noah Gordona miałam jakieś tam zastrzeżenia, nie pamiętam już dokładnie, jakie...
... a z kobiecej literatury to ja trawię wyłącznie Margaret Atwood (niesamowita Opowieść podręcznej), a na większym luzie - owszem panią Fielding, ale nie Helen, tylko Joy... polecam absolutnie wszystkie dzieła Joy Fielding, ze szczególnym uwzględnieniem Patrz, jak Jane ucieka
Polskich pisarek jakoś nie jestem w stanie strawić... mam tak już od Nałkowskiej

Uff, jeszcze się za niego nie zabrałam... od jakiegoś czasu wiem, że powinnam

 

Krajewskiego czytalam jak na razie tylko "Smierc w Breslau"-podobala mi sie, dobrze, ze mi o nim przypomnialas, trzeba bedzie poczytac reszte.

 

Babska książka, którą ostatnio przeczytałam, to "Milczący zamek" Kate Morton. Polecam też "Pokój" Emmy Donoghue, "Światła pochylenie" Laury Whitcomb i "Żonę podróżnika w czasie" (chociaż teraz ma chyba tytuł "Zaklęci w czasie") Audrey Niffenegger.

 

Witam Mole Książkowe z Koła Gospodyń Wiejskich

Czy może nasza Dobra Wróżka widzi coś na te pięć dni wolnych, za co nie trzeba płacić ?