W oczekiwaniu na kolejne GT

Coben, Forsytha znam i polecam

 

no cóz tak jak przypuszczałam...ja kończyłam troszku wczesniej...tylko 13lat...te nazwiska nic mi nie mówia jedynie Karkoszka...ja startowałam za dyr.Ługowskiego...starego..A historyca Afrodyta...też was gnębiła?następna Gorska,wf Pyzikowa...ruski Dorda..i słynna matematyca ŚP Pirtrzykowa?

 

Alez sie tu Budowlanek zebralo...Ja w swoim pierwszym wcieleniu zawodowym, bylam Technikiem Budownictwa Ogolnego. Budowlanka Bytomska sie klania milym paniom
Drugie wcielenie(szkola juz w niemczech robiona) to pigula...
Na NK mamy watek budowlancow ...sa wspomnienia, ze boki zrywac.

 

niestety te 13 lat zrobiło swoje, tylko Karkoszka wspólnyjak ja chodziłam do szkoły to dyrektorem był Jesionek ale możesz znać jeszcze Lenartową,moją sąsiadkę, Knopa i Mielczarka od matematyki, Dordę znam,ąle z opowiesci siostry, bo ona pośrodku między namiz nią pewnie byś miała więcej wspólnych nauczycieli i ja do tego harcerka żeglarka budowlana

patrzcie, a mówią, że to męska szkoła
teraz to ja księgowa po studiach więc tylko liczenie mi zostało z tej budowlanki i masę przydatnych umiejętności technicznych, które sbie bardzo, ale to bardzo chwalę

a pielęgniarek tu też troche jest, więc jesteś w najsilniejszej grupie zawodowej na forum

 

oj Jesionek to mnie gnębił z miernictwa...a dyrektorował nam w 5kl...a słynna Boguszowa od architektury?

 

Jesionek mnie nie uczył i Boguszowa też nie, ale moją siostrę Boguszowa uczyła, mnie Abrahamowicz, wymagająca bestia była, ale to pamietam jak dziś złapałaś jedna, jedyna pałę i mialaś same piątki, to max ocenę jak mogłaś dostać to dostateczny i to jeszcze trzeba się było nachodzić za ta troją, dla dużo młodszego pokolenia, nachodzić równało się nazdawać materialu od początku nauki, czyli np klasa trzecia, pytaneczko od klasy 1 z zachaczeniem o pozostałe przedmioty zawodowe a jak się mialo w poprzednim roku jakąś pałe to w następnym też tylko dost przypadał, ale nie dało się nie uczyć, bo zaraz było ciebie na więcej stać i po zawodach czyli mając detę umiało się na piątkę

a rysowaliscie z glowy rzuty np kościoła Mariackiego, bazyliki św Piotra w rzymie, hagia Sofii? i wiele więcej tego było, to najczęsciej było na klasówkach

uczniowie mieli tylko obowiązki, prawa to tylko w nazwie były

 

Mistyfikacje Cobena polecam super książka

 

tak,tak było...na samo wspomnienie to mi się nieciekawie robi...najwięcej nerwów zjadła mi obrona pracy maturalnej....matura przy niej to pikuś...ale generalnie przez te 5 lat było super...a tak w nawiasie ...w zawodzie nigdy nie pracowałam....to były czasy kiedy rodzice decydowali do której szkoły masz iść dalej...a ja nigdy nie lubiłam rys.tech.....zaw.wyuczony...tech.dokumentacji budowlanej...hihihi

 

nie jedna noc zerwana nad rysunkami i projektami nam jeszcze dochodziło np kopiowanie obrazow rożnymi technikami, to dopiero była zabawa nie dość,że obraz czyli rysunek i to jeszcze trzeba bylo idelanie dobrać kolory, minimalnie różnił sie odcień i pa dwója do poprawy czyli zabawa w zaliczanie do skutku jedna z metod było rysowanie na bristolu krateczek 1 cm na 1 cm i "przenoszenie" tak obrazu w skli 1:1, robota zmudna i czasochłonna, w dodatku trzeba było co lekcje pokazywać co się zrobiło nie dalo się przyjść od razu z gotowcem. Na tym cudzie sobie zeby zjadłam, ciagle slyszała nie ten odcień pomarańczu

i jak byłam w Petersburgu, to w ermitażu poleciałam oglądać to cudo, i nie wiem co się kobiecie nie podobalo w moim kolorze pomarańczowym, bo po tylu latach uważam,że był rewelacyjnie dobrany

A Wy co pamiętacie śmiesznego, albo głupiego lub fajnego ze szkoły Trochę uroków budowlanki poznaliście, pochwalcie się swoimi wspomnieniami

 

Sorry, że ja tak OT, ale muszę ponowić pewien apel:

Ludzie, litości, nie zapraszajcie mnie do sąsiedztwa tylko dlatego, że się pętam po forum - ja nie gram, mam pustą farmę jako konto dostępowe i czekam tylko na G&T, żeby się pozbyć dobytku (a dobytek już przyobiecany, więc szczególnych profitów ze mnie nie będzie).

 

Zgadzam sie, a ze swojej strony polecam Stephena Kinga: Reka Mistrza, Worek Kosci, Joyland.

 

King to klasyka gatunku, absolutny geniusz
Przygodę z Kingiem zaczynałam wieki temu (gdyby nie to, że nikt mi nie węszył po pokoju w nocy, to niewątpliwie czytałabym go pod kołdrą) - i do dziś pozostał mi wielki sentyment do tych śmiertelnie przerażających, a przy tym zupełnie bezkrwawych horrorów.
Pewnie dlatego źle znoszę ukochane ostatnio przez wszystkich horrory typu "gore", czyli te krwawe, gdzie wszystko jest obficie polane ketchupem.

 

Oj Zuzka kobieto zrobilas mi ochote na zapiekanke z ketchupem na ostro, ale taka prawdziwa z pieca. A na powaznie to fakt King to klasyka, niestety ze Stephenem jest tak, ze albo sie jego tworczosc lubi, albo nie. Ja w mlodosci czytywalam Miasteczko Salem, Pokochala...nie pamietam tytulu (o malej dziewczynce zagubionej w lesie), Lsnienie czy Uciekiniera, nigdy nie przeczytalam, zadnej z jego serii, a po Reke Mistrza i Joyland siegnelam jakos moze z rok temu i jak dla mnie trzymaja klimat, choc Reka Mistrza jak do tej pory podoba mi sie najbardziej.

 

Ostatnio nie ma nowosci Kinga, ktos cos wypatrzyl?

 

Teraz to już chyba jest jakiś syrop wiśniowy, żeby było bardziej realistycznie

Miasteczko Salem, Smętarz (brr, koszmar), Lśnienie oczywiście (plus film, ale - choć bardzo doceniam Nicholsona - jednak ten mini serial w reżyserii Kinga, lepiej mi pasuje do mojej własnej wizji), sporo innych... i jeszcze takie opowiadanie, u nas było bodajże w tomie Marzenia i koszmary - 1408 (jeden z najstraszniejszych horrorów filmowych, jakie w życiu widziałam, ze świetnym Johnem Cussackiem), a jak już jesteśmy przy ekranizacjach, to oczywiście Zielona mila. Serii też jakoś nie czytałam, wolę klasykę

Relatywnie nowy jest właśnie Joyland, a ja sobie ostrzę zęby na Finders Keepers (moderatorów przepraszam, polski tytuł na pewno jeszcze nie istnieje, ogólnie to znaczy "znalezione nie skradzione", czyli znalezione można sobie zatrzymać, co w świetle prawa nie jest prawdą, ale to tak na marginesie). Finders Keepers ma wyjść w czerwcu 2015, jeśli szybko przestanę orać, to może doczekam

 

ooo. To jakby dwa w jedynym..technikum budowlane ( i ani jedna godzina przepracowana w zawodzie) mój partner i piguła (wiele godzin przepracowanych w zawodzie)-ja
Zizzie ja jakoś bardzo lubię "To" (nie mylić z "Coś) i "Bastion"
Lubię też Koontza ,szczególnie książki z Oddem Thomasem jako bohaterem

 

E to niesprawiedliwe, wprowadzasz młodych w błąd. My też mieliśmy prawa. Mieliśmy prawo: chodzić do szkoły

 

a ja bardzo lubie Miecia dla miecia i dlatego pielegnuje gorace uczucia do niego.

 

"It" czyli "To" rzeczywiście smakowite
Bastion już tak trochę obok mojego ulubionego Kingowego horroru
A zapomniałam oczywiście o genialnej "Misery" - niby to nie za bardzo horror, ale po prostu świetna
Koontza muszę sobie odświeżyć, wiem, że go lubię, ale niewiele pamiętam (bardzo szczęśliwa przypadłość, nawet te znane i lubiane książki po jakimś czasie czytam jak coś nowego, choć oczywiście mniej więcej wiem, co będzie dalej).
Aha, wśród przedstawicielek zawodów medycznych to chyba się nie wypada przyznawać, że się lubi thrillery medyczne...?

Pozazdrościć zasobów finansowych
Lada chwila bez złotej karty trudno będzie tego tutejszego Miecia utrzymać

 

Pozazdrościć zasobów finansowych
Lada chwila bez złotej karty trudno będzie tego tutejszego Miecia utrzymać [/QUOTE]

Naprawde nie ma czego zazdroscic, rozne dziwne rzeczy sprawiaja ludziom przyjemnosc.

Tez kiedys lubilam Kinga, teraz juz go troche zapomnialam. Teraz czytam dwie ksiazki naraz, jedna tradycyjna w dzien, a druga electroniczna w lozku na lezaco na Kindle, latwiej bo nie trzeba przewracac kartek. Tradycyjna "Wplywowe kobiety Drugiej Rzeczypospolitej'' Slawomira Kopera (albo Kopra?). Okres miedzywojenny, okres niezwyklych kobiet, zycie prywatne miedzy innymi
Nalkowskiej, Pawlikowskiej- Jasnorzewskiej, Jadwigi Beck. Na e-book wlasnie koncze "The Conqueror" (Zdobywca, Pogromca) Conn Iggulden, fascynujaca historia imperium mongolskiego, Dzingis chana i jego synow (wyglada na to, ze gdyby nie smierc Dzingis chana
to Polske tez by podbili). 5-cio ksiag, ktory sie czyta jednym tchem. Inne jego ksiazki "Wojna roz" i Imperator juz mozna czytac na spokojno.