SMOD_Atena

Dzień dobry! No właśnie, sztuka w tym żeby ich nie popełniać ponownie. Trudno, teraz aerokwiecie trzeba zbierać. Mam dziś wolne, więc chcę jak najwięcej dziś zdziałać. A jak tam u Ciebie? Miłej niedzieli życzę.

 

Bry Dzionek pochmurny, więc przyszłam troszkę słoneczka zostawić . Udanej niedzieli

 

Hej Aniu,no myślę że eventowej roślinki już trochę nazbierałaś Ja dzisiaj niezapowiedzianych gości miałam,nie lubię niespodzianek,ale często tak wpadają,to już się przyzwyczaiłam
Miłego wieczoru i kolorowych snów Ci życzę

Hej Agnieszko,dziękuję za słonko U mnie nawet w realu trochę dzisiaj poświeciło
Miłych snów Ci życzę

 

Też nie lubię niespodzianek, chociaż czasem są bardzo miłe. Może dlatego ich nie lubię, ponieważ sama nie umiem ich zrobić w tajemnicy. Zawsze lubię się z kimś podzielić tą wieścią. Niezapowiedziani goście są fajni, ale zazwyczaj wiele jest zamieszania w domu, szczególnie jak jestem w maseczce lub w piżamie itp. Wtedy staram ogarnąć siebie i otoczenie. Dziękuję i wzajemnie.

 

Ewuniu,
rzeczywiście rzadko zaglądam na Forum - wsiąkłam w pewną grę, zupełnie innego rodzaju, nie przez przeglądarkę - całe wieczory tam spędzam, no a żyć też kiedyś trzeba.

Właściwie to wsiąkłam tam bardziej w towarzystwo... jednego takiego... niż w grę.
Możliwe, że to się skończy, niestety - mama mu zmarła kilka dni temu, do gry wchodzi, żeby nie myśleć o tym, ale już, co oczywiste, nie rozmawia.
A samej gry, to ja nie lubię...

A Forum nasze lubię czytać - nie wszędzie, niektóre - ale to baaaardzo dużo czasu zabiera.

Miłego dnia Modeczko

 

Hahaha,no to jak goście są przyjmowani przez gospodynię np...w zielonej maseczce na twarzy to od razu wchodzą z humorem Mnie moi niespodziewani goście też już zastali w pidżamie,ale maseczek żadnych nie robię,to się ze mnie nie pośmieli
Miłej nocy i kolorowych snów Aniu

Witaj druga Aniu
No kochana pogratulować Wszystkiego dobrego życzę Ci w towarzystwie tego jednego takiego
Nie dziwię się,że czasu na forum Ci nie wystarcza
Ja dzisiaj zabiegana od samego rana,ale na forum musiałam zajrzeć i tu odpocząć po tych trudach

Miłych snów i spokojnej nocy życzę

 

Oj tam...

To tylko kolega, do tego kilkanaście lat młodszy. A szkoda, bo bardzo fajny facet.
Góral... i do tego twórca ludowy. Ciekawy człowiek.

 

Aniu,wiek podobno nie gra roli w związku,najważniejsze uczucie jest Pomijając oczywiście jakieś niezdrowe sytuacje
A górale to ogólnie fajni ludzie są,kiedyś dawno temu jeździłam czasami na wycieczki i mam bardzo miłe wspomnienia

 

Jako (trochę) góralka powiem tak: góral to strasznie uparty człowiek..

Wybaczcie że tak Wam w rozmowę wpadłam.. jakoś tak chciałam zajrzeć, odwiedzić, to przy okazji kilka słów zostawiam..

Góral - mężczyzna uparty, mężczyzna prawdziwy, do tego często jeszcze bardziej uparty... I dziwne jest to co teraz napisze, ale z mojej obserwacji wynika, że każdy góral co ma żonę to pod jej pantoflem siedzi...

To tyle nocną porą, słodkich snów - byle nie o góralach

 

Hej Monia A czemuż to śnić o góralach nie wolno hę ?
O żonatych góralach to rozumiem,bo pod pantoflem siedzą,itd....ale taki wolny góral to chyba może się przyśnić

Pozdrawiam i życzę miłego dnia

Kawkę zostawiam razem z ciachem dla chętnych

 

Oj może się przyśnić, może...

Czarnowłosy - prawie - z czarnym wąsem, ramiona szerokie (pracuje fizycznie, w tartaku!), brzuszka prawie brak, choć 45 latek i słodycze lubi, a taki jest, jak sam mówi, "chłopski filozof", że mogę z nim na TS gadać godzinami i rzadko się nudzi.
Wygląd to ze zdjęcia, na TS w swoim profilu można zdjęcie włożyć.

A uparty! Jak osioł, albo gorzej! Cudnie to określone - "jeszcze bardziej uparty".
A jak można być "trochę" góralką??

Ewuniu,
ja w Zakopanem spędzałam urlopy bardzo wiele razy, ale tamtejsi to troszkę rozpuszczeni są.
A ten jest z innych gór, z Jaworzynki. No, ale 18 lat różnicy, to za wiele.

Chciałabym, żebyśmy zostali przyjaciółmi, bo jest i zabawny i mądry, ale wiecie, jak to jest - po co facetowi przyjaciółka?

 

Hej Aniu No taka przyjaźń damsko-męska to albo się kończy szybko albo przekształca w wielką miłość
Czarnowłosy góral bez brzuszka-super,z wąsem NIE uparty ujdzie,jakoś tę upartość może dałoby się pod pantofel wsadzić ale z "jeszcze bardziej upartym" to już byłoby ciężko

W każdym bądź razie spędzać wolny czas w miłym towarzystwie mądrego faceta zawsze można

A ja zmykam na jakiś spacer,miłego popołudnia życzę

 

W sumie jestem góralką z pochodzenia i nazewnictwa etnograficznego ludności polskiej, pochodzę z serca jednego z Beskidów, od urodzenia tam mieszkam Do tego warkocz po pas mam, uporu we mnie sporo, nad góralem zapanuje
To "trochę" wynika chyba z tęsknoty.
Za czym?
Chodzi mi o tom, że w miejscu gdzie mieszkam, ludzie zapominają co znaczy być góralem. Jak wszędzie zapomina się o swoim pochodzeniu, korzeniach, tradycjach. Wiem że czasy się zmieniają, świat idzie do przodu, ale nie rozumiem dlaczego ludzie przestają być ludźmi.
W górach tak naprawdę trud i wysiłek kształtował charakter. A teraz sąsiad sąsiadowi wilkiem, został upór i stare przywary, wyścig za posiadaniem. Ludzie nie dostrzegają piękna gór, nie dostrzegają drugiego człowieka.
Wiem, wiem, mam gadane jak 90 latka
Już milknę.
A co do uporu, u mnie chodoki uparte jak nie jeden osioł, a cztery albo i więcej - stąd wyszło takie porównanie, bo uparty mężczyzna trafić się może wszędzie.. ale podwójnie uparte egzemplarze na bank pochodzą z terenów górskich

Co do faceta i miłego towarzystwa - mam "kumpla" (góral = podwójnie uparty [ten to poczwórnie]), jak się widzimy czasem cały dzień na gadaniu zleci. Ostatnio stwierdził, że jestem blada, żeby to zmienić zamiast siedzieć w knajpce, zmusił mnie do rozprostowania kopytek i spaceru, tyle że najbliżej było na cmentarz..
Usłyszeć spacerując alejkami taki tekst, wypowiedział go chyba dość nieświadomie: "w sumie cmentarz to niezłe miejsce na randkę, wezmę tu kiedyś dziewczynę i powiem jej, że mi na niej zależy i już myślę o naszej wieczności" -->>

I tą małą anegdotką kończę i idę spać

PS. Ewuniu wybacz że znowu tak się u Ciebie rozgadałam

 

Hej Monia A gadaj jak masz na to ochotę,przynajmniej pająki uciekają i domek pajęczynami nie zarośnie

Żartowniś z tego Twojego kolegi,nie ma co

 

O,oo, też tak miałam! Warkocz, po pas! Gruby prawie jak moja ręka w nadgarstku... Ech...
A co złego w gadaniu jak 90-latka?? Kiedyś starość=mądrość, a teraz....
Niestety, pieniądze robią z ludzi nie-ludzi. Wszędzie to samo. Bo teraz tylko pieniądz się liczy, a konkretnie, w kapitaliźmie korporacyjnym, wielkie firmy mają również media - po to, aby wpływać na ludzi i wmawiać im, że "jak nic nie masz, to jesteś nikim".
Posiadanie a dokładniej - kupowanie, kupowanie, kupowanie - ma być celem życia.
Wmawiają jeszcze, że kupowanie jest dobre, bo daje Tobie i innym pracę.
Nie wspominają, jaka część zysku z pracy idzie na ich własną, nieprzytomnie rozbuchaną konsumpcję.
Nie liczą się żadne "stare" wartości, jak honor, a przynajmniej godność, uczciwość, odpowiedzialność za swoje czyny, ale i za otoczenie, itp., itd. Masz być tylko trybikiem w maszynie do robienia pieniędzy.
Demokracja w tym systemie to zmyłka, jeszcze jeden sposób na uniknięcie rewolucji ludzi pracy, no bo przecież "masz głos, to TY decydujesz". Ha, ha, ha....

Sorry, mnie zmiany po 1990 roku, te które zaszły w społeczeństwie, ogromnie przeszkadzają.

Natomiast Twoja anegdotka cudna!
I jest w jego powiedzeniu coś całkiem sensownego - jeśli się wierzy w jakąś wieczność, to tak właśnie powinno to wyglądać. Nie tylko "aż po grób" ale i poza...

Ewuniu,
gospodyni kochana, wybacz gościom, że się sobą zajmują
Miłego dnia życzę obu Paniom

 

Hej Aniu ależ mi to wcale nie przeszkadza,że sobie tu mnie z Monią rozmawiacie o "starych Polakach" ja myślę podobnie,stary rocznik jestem ale tych warkoczy po pas to Wam zazdroszczę,ja mam za cienkie włosy i jeszcze je sobie za młodych lat zniszczyłam farbowaniem,trwałymi ,itp...tak że tylko na krótko zawsze ścinam żeby jakoś wyglądać

Pozdrawiam i miłego dnia życzę

 

Hej Ewunia
poczytałam z krzaczorów i jako bita góralka z dziada pradziada śmiem twierdzić,że moja gorsza połowa za nic nie da się wsadzić pod pantofel ;(
Czasami jak coś przeskrobie to i owszem,udaje przez parę dni,że jestem górą,ale to tylko złudzenia
Jednak jako że też jestem uparta więc radzę sobie innymi sposobami
I tak już ciągniemy "dzieści" lat wspólnymi siłami
Miłego dnia

 

Hej Moniś No czekałam na Twoją wypowiedź w temacie góralek i górali,wiem żeś Ty rodowita góralka
No i teraz już wiemy,że z tymi góralami wcale tak łatwo nie jest,zresztą z którym facetem na dłuższą metę jest łatwo?
Każdy słodki jak miód ze smalcem na początku,a później to już codzienność i rutyna
Ale kobiety są też różne i zdarzają się takie,że facet w kącie płacze,ale to się zdarza bardzo rzadko,oglądałam kiedyś jak panowie narzekali na swoje żony w jakimś programie "Na każdy temat" chyba

Pozdrawiam i miłego dnia życzę

 

Ewuniu,
u mnie warkocz to już przeszłość odległa,niestety.
I moje włosy to teraz połowa tego co było. Trwałej nie robiłam, ale za to sama w domu farbowałam sobie włosy na różne kolory, od jasnego blondu, przez rudy, do czarnego.

Miałam taki kolor cery, że w każdym kolorze włosów było mi dobrze.

A jak potem zauważyłam, że moje włosy mają pasma ZIELONE (!!) i poszłam do fryzjerki, żeby je porządnie ufarbowała na równy kolor, to ona wzięła je do ręki, obejrzała i powiedziała, że się nie podejmie, bo jak mi po farbie wyjdą, to będę miała pretensję do niej...

Wtedy skończyłam z farbowaniem.
Oczywiście teraz znowu farbuję, nie chcę być siwa, a już mam ok. 30% siwych.

 

Pewnie macie rację - co do facetów, ja tam tej swojej drugiej (podobno gorszej ) połowy jeszcze nie mam, a to o czym pisałam to taka moja obserwacja świata..

Zielone??? Ciekawi mnie z jakiego połączenia wyszła zieleń..
Wybacz, że się śmieję ale nie umiem sobie tego wyobrazić (kojarzy mi się tylko Ania z Zielonego Wzgórza - ona też miała przygodę z zielonymi włosami)
Co do farbowania jeszcze nigdy nie farbowałam (i nie zamierzam jak na razie).. Poza tym na moją długość włosów, to na farbę do nich w życiu bym nie zarobiła... No i szkoda mi ich, choć pewnie szybko osiwieje (już mam sporo siwych), takie geny po mamusi... (mama osiwiała jeszcze przed 30 - tak twierdzi, ale za to przez kolejne 30 lat siwo-bląd balejaż utrzymuje się jej na głowie )


Miłego wieczoru!

Edit:
Ewuniu znowu się rozgadałam....