Unga-Bunga

Natalko , a ja w czym winna ? Dlaczego się Gosia ma pociąć? My tu anonimowi , jak Małgosia pisze o urodzinach , to ja składam najlepsze życzenia Gosi, bo chcę żeby żyła jak najdłużej!

Gosiu , odejmij sobie jak Zimińska-Sygietyńska , cały świat jej uwierzył , a przeżyła wiek!!

 

Ok, nie brnijmy już w to bo moja przepona jeszcze po świętach nie odpoczęła

 

Natalko, to wyjdzie tylko na zdrowie, gimnastyka mięśni brzucha znakomita

 

Ungusie , kłopoty z farmą , co chwilę mnie "zrzuca" , nie mogę zbiorów zebrać. U mnie błędy jak zwykle.

 

W sumie racja, może nawet wygibasy dziś sobie daruję. Coś nie mam nastroju na brzuszki i inne takie a teraz mam doskonałe wytłumaczenie

 

Madziu daj mi minutkę dla mnie

 

Widzę tylko jedno: my jesteśmy zdrowo porąbani!!

 

odbierz sowkę i meila

 

Nie powiesz mi, że o tym nie wiedziałaś!
Ale dobrze nam z tym, prawda?

 

Cześć, czołem, czuwaj.
Witam WBW.
Dziewczęta - nie martwcie się - Wam też wylecą wypadajki. No może z poślizgiem 1-dniowym, ale w terminie i to jest najważniejsze!!!!


Zięć z teściową żyli w idealnej symbiozie - pełne poszanowanie i pełna kultura.
Dnia pewnego teściowa mówi do zięcia - kochany zięciu - tak bym chciała, żebyś po mojej śmierci pochował mnie na Wawelu.
? ? ? ?
Kochający zięć wziął flaszkę i poszedł do kolegi, który pracował na Wawelu. Wypili jedną, potem kolega odstawił drugą i zięć wrócił do domu.
Od progu mówi do teściowej:
Mmamusiu załatwiłem Ci ppochówek na Wwawelu.
Ale Ty jesteś kochany zięć - ucieszyła się teściowa.
Nno ttak, ale mmusi ssię Mmmamusia sspiętrzyć, bo ppogrzeb jjutro o 16:30.

 

Madziu , aż za dobrze ,bo tu się możemy pośmiać !

No i przy Marianku też możemy się pośmiać !

 

Witaj, Marian, tego nam potrzeba, niektórym nie chce się pogimnastykować po świątecznym obżarstwie...
Co prawda ja nie mam nic do zgubienia, waga nawet nie drgnęła po świętach, ale pośmiać się mogę, najwyżej jeszcze spadnie.

 

A wiesz, jak najlepiej zrzucić wagę?
A to idzie się z wagą na balkon i zrzuca.

 

No nie mogę...teraz mój brzuch się skręca ze śmiechu.

 

Na szczęście nie muszę tego robić, może kiedyś...

 

Madziu, ja po świątecznych porządkach jak widzę nawet wagę zgubiłam, ale myślę ,ze to radykalne "przepatrzenie" co w domu i reszta popakowana na zbiory PCK, czyli radykalne porządki w domu i wory pełne do przekazania dalej. Może się komuś przyda, a u mnie mniej do prania i prasowania. W końcu ile tych ciuchów można mieć?

A waga w łazience stoi i jej nie wyrzucę !

 

No dobrze - Dziewczęta.
Ja się już pożegnam, bo wszystko posiane i coś tam w młynie się kręci. Będzie pojutrze rano całość.
Wypadajek mam w nadmiarze. Piotr i Arek też (właśnie rozmawiałem z Piotrem)
Dobranoc i do jutra.

 

Dobranoc

 

Ja też nie wyrzucam, tylko schowam ją głębiej, doszłam do właściwej wagi i już nie muszę sprawdzać

Kolorków, Marian, dzięki za info, będę wysyłać bardziej potrzebującym.

 

Marianku to jest najlepsze