Unga-Bunga

Nie miałam cię w znajomych.
Dodałam.
W znajomych jesteś - a w Dniach Sąsiada cię nie ma
Składam reklamację
Ile się czeka aż się system obudzi...? Dwa przelogowania to jak widzę za mało

 

wpisałaś nick -mala159- ?

 

Zuzka, dzięki za paczkę

---
Czy jest jakiś sposób na obdarowanie farmera, którego się nie ma w znajomych, a ma full sąsiadów i nie da się go dodać do listy?

 

Da się, wysyłasz sowę, zaznaczasz dodaj do znajomych i już masz na liście

Bry

 

Dzięki

 

Zuza , dziękuję za pakunek
Zaglądają do watku..., ale czasu nie mają pisać.
Do tego Świat zgłupiał i to na kilku kontynentach, albo ja czegoś nie rozumiem.

 

A pewnie że tak.
Dodawanie do znajomych też mam w małym palcu
System się pochorował w takim niefortunnym momencie, nierogacizna jedna

Nie zawsze, jak dowodzą moje wczorajsze rozpaczliwe próby.
Najgorsze jest to, ze nie posiadam ani jednej bocznej farmy, więc nie mam skąd wysłać obiecanego bonusu. Teoretycznie mogłabym założyć na chwilę jedną skromną faremkę... ale co będzie, jeśli ta faremka okaże się należeć do tej samej grupy darczyńców...?

Ech to ja się po prostu zrehabilituję podczas G&T, wywęszę czego będziesz szukała i zmolestuję moją nieszczęsną znajomą, która właśnie ogłosiła, że jej się totalnie odechciało... no ale do G&T poczeka (pod groźbą straszliwej kary albo co).

Jak już głupieć, to po całości
Ale tenis to taka świetna odskocznia, można się powściekać (dla odmiany) na naszą faworytną Urynkę i od razu robi się lepiej.

***

Właśnie, Urynka ostatnio odkryła takie angielskojęzyczne hasełko, które narodziło się tak pewnie z pół wieku temu najmarniej: Work-life balance czyli równowaga między pracą a życiem (tym prawdziwym, po robocie).
No i teraz Urynka oznajmia, że tak właśnie postępuje, według najlepszych wzorców rodem spod Mińska: parę godzin treningu (przeplatanego wygłupami dla ewentualnych paparazzi), reszta - samogon z gwinta.
I jest balans że hej

***

To jeszcze takie coś, Peanut Butter Blossoms (nazwa własna, dosłownie - kwiatki z masła orzechowego):

​

Jakiś przepis na to chyba już kiedyś podawałam, ale teraz trafiłam na najlepszy przepis świata plus wykryłam, że czekoladki o nazwie Hershey's Kisses można sobie w PL kupić na allegro, cena w miarę przystępna.
Baaardzo warto

 

Nic się nie stało, czasami BP robi nam figle bo widzę troszkę wpisów odnośnie dodawania graczy .

Zostawmy to na lepsze czasy

A Uryna mnie wkurza na korcie, czasami wyłączam głos bo nie mogę Jej (stękania)słuchać.

 

To powinno być zakazane i już.
Sporo pań niestety wrzeszczy albo stęka na korcie, ale tylko Urynka wyje między innymi także i wtedy, kiedy piłkę odbija jej przeciwniczka.
Na treningach oczywiście nie wyje.
Też najczęściej oglądam to bez dźwięku, tego się nie da słuchać.

***
Jak się tak zastanowić, to ta obecna pierwsza rakieta świata niepokojąco dobrze wpasowuje się w ogólną sytuację

 

Kiedy gra Iga?

 

Sobota, piąta rano polskiego czasu
W każdym razie tak podaje WTA.
Iga gra z chińską kwalifikantką, która pokonała Putina, kto by pomyślał


EDIT (i tak nikt nie przeczyta, ale to już nie mój problem):

Mała aktualizacja - mecz Igi będzie o 6:10, jako drugi po Małolacie. Wyraźnie zakładają, że Małolata rozniesie swoją Chinkę w godzinkę - jeśli nie, no to Iga zacznie później.
A dziś było fajnie
Ale co tam, nieważne.

 

Małolata ze swoją Chinką 6:2, 6:2, Iga ze swoją 6:0, 6:3
Poza tym z turniejem już się pożegnały Putin, Ostapienko i chyba najmniej spodziewanie Osaka - Sasnowicz 6:1, 4:6, 2:6
Ciekawe co na to Wiktorowski

 

I Kalinskiej też już nie ma, no i Aleksandrowej.
Nieźle przetrzebiona stawka już na samym początku.

Sasnowicz... wstyd się przyznać, ale ja jej chyba nigdy dotąd nie oglądałam.
Dziwna jest, takie totalne zaprzeczenie glamour, w sumie dość szokujące.
Zwłaszcza w zestawieniu z Osaką, która bazuje na tej swojej wersji glamour - taki znak szczególny.
(Bardziej tandetny glamour - choć głównie poza kortem - to oczywiście Urynka, szkoda gadać.)
A Sasnowicz chuda, blada, rozczochrana, w tej przełamanej bieli, totalnie sauté czyli z wody... no jak pacjentka szpitala dla ubogich.
Tym bardziej cieszy jej wygrana (choć może lepiej, żeby dalej już nie dotarła, zagrała świetnie, ostro i szybko).

Pan Wiktorowski czyli Misiu (pluszowy) teraz już tym bardziej się nie uśmiechnie.
A najzabawniej będzie, jeśli Osaka uzna, że jednak nie takiego Misia jej trzeba

Teraz chwilka odzipki, czyli bez Igi - ale same kluczowe nazwiska, znowu ciekawy dzień przed nami

 

Po dzisiejszych meczach nie ma już Rybakiny i Krejcikowej, Coco się wybroniła, zagrały z Fernandez ładny mecz, a teraz Jasminka...
...gra dalej, Badosa kreczowała

 

A Prosiaczek wygrał ze swoją Chinką, nad czym ubolewam.
W pierwszym secie Prosiaczek radośnie zlekceważył pannę Zhang (która na pewno mu się nie spodobała z figury - szczupła, zgrabna, długonoga), a na drugiego seta (po tie-breaku) Chince najwyraźniej zabrakło odwagi i woli walki.
Szkoda.

No to jutro będzie się działo.
Podstawowe pytanie: Raducanu czy Pegula, jak myślicie...?
(No i oczywiście Iga czy Osorio, ale tu odpowiedź jest prostsza )

A ja dodatkowo będę trzymać kciuki za Sasnowicz, bo Kostiuk coś mi ostatnio bokiem wychodzi. Nie politycznie rzecz jasna, tylko tak.

 

Dzisiaj na 8 meczów pań 3 krecze..., pomór jakiś?????????????
To co będzie w Wuhan?

 

A wczoraj "tylko" dwa.
Jutro będą cztery...?
Pierwsze co mi przychodzi do głowy to nasz przyjaciel wirus w najnowszej wersji Stratus. Bólu gardła nie widać, a niektóre inne objawy nawet pasują. Bo te krecze były takie ogólne, nie jakieś konkretne naciągnięte ścięgno czy coś w tym stylu.

A Wuhan - no jak to, przecież to stolica wirusa jest.
Powita zawodniczki z otwartymi ramionami

(Choć tak szczerze mówiąc w kontuzję panny Osorio to ja nie wierzę. Krecz z racji bólu w boku wygląda szlachetniej od drugiego kółka rowerka i można zarobić na współczucie zamiast na szyderstwa. Taa, wiem, okropna jestem. A co.)

 

Szczerze mówiąc też tak pomyślałam w pewnym momencie,

 

O wirusie czy o pannie Osorio...?
Dziwne trochę, że Iga nie wiedziała co napisać na obiektywie i że nie było wywiadu na korcie.
Noskowa po kreczu Zheng normalnie została przepytana, a Iga zwiała.
W ogóle dziwaczny jakiś ten turniej.

 

O Osorio.
A co Iga miała napisać?
że się cieszy, że przeciwniczka zaliczyła krecz?
Iga była zaskoczona całą sytuacją i jak się udało to zwiała