Unga-Bunga

No był.
Ale czy to był jednocześnie dowód zwyżkującej formy...?
Hmm, może i tak - powrót z zaświatów bez formy by się nie udał.

Nie zwróciłam na to uwagi, a takie podejście do "drobnej wpadki" to rzeczywiście bardzo dobry znak.

I u Kalinskiej zresztą też.
Ech ta wiara w siebie - potrafi nieźle nabruździć, nie...?

Też się boję tego meczu.
No ale... ta wiara w siebie, hmm

***

Pegula nie miała kłopotów z Li (chyba nikt nie myślał, że to przegra), a teraz będzie ciekawie: Townsend - Krejcikova, Uryna - Bucsa (obawiam się, że Bucsa nie da rady) no i Rybakina - Vondrousova... jak obstawiacie...?

***

Z zupełnie innej bajeczki: znalazłam taki gadżecik Tescomy, który dopadłam na moim amazonie, ale okazuje się, że jest też na allegro:

​

Bierzemy ciasto (najprościej - takie kupne francuskie), dodajemy farszyk... i przekąska (słona albo słodka) bezboleśnie gotowa w kwadransik. Do tego śliczna i wygląda jak z cukierni czy innej piekarni. I jeszcze jedna zaleta - można upiec dowolną ilość sztuk tego szczęścia.
Poszukajcie po foci, naprawdę bardzo warto

 

___

Saba - Vondrusova? - Saba powinna wymęczyć
Pegula - Krejcikova? - raczej Pegula

Gauff jak się pozbiera to Osaka nie będzie problemem
Iga nie może mieć przelotu na pusto - Alexandrova nie odpuści pięciu gemów z rzędu

czyli....1/4:

Saba - Vondrusova
Pegula - Krejcikova

? Gauff - Muchova
? Iga - Anisimova

_)_

 

Uryna już na ciut większym luzie, bo przynajmniej ten (nienależny) #1 jeszcze jej zostanie (do Azji oczywiście)... ale luz Uryny wcale nie oznacza lepszej gry, do tego puchar majaczy na horyzoncie. Umęczy się Urynka, oj umęczy - ale pewnie rzeczywiście wymęczy, ech.

Zgadzam się co do Peguli (irytuje mnie to babsko coraz bardziej, ale co robić).

Czy Coco się pozbiera, to Bóg jeden wiedzieć raczy - ale lepsza Coco od Osaki z Wiktorowskim, więc niech będzie.
Iga... konsekwentnie nie zapeszamy
A na Anisimovą to ja już patrzeć nie mogę

Jak już jesteśmy przy faworytkach (amerykańskich) tłumów, to na Townsend też mi się średnio patrzyło, brawo Krejcikova.
(Choć muszę przyznać - ładna buzia i piękne oczy, w przeciwieństwie do Anisimovej zresztą ... za to łańcuchów duuużo )

***

Święto dziś mamy, czyli indyk i fajerwerki (no prawie). Już od piątku tak.
Do tego nieco okrojone stado rodzinne z dramatem w tle... uff.
Oboje z chłopiną już ledwo żyjemy, po święcie będą długie wagary

***

Szeryfie, a dziś Robbie Williams z jakimś Fergalem coś tam i Mark Selby, z Chińczykiem. Zamierzam obejrzeć.


EDIT:
Iga
Przereklamowana ta Alexandrova

 

No i mamy to 6.3 6.1

 

_____

Krejcikova stara wyga - ile to piłek meczowych obroniła w tie-break drugiego seta - istny dreszczowiec!!

Townsend brakuje nieco finezji - taka łupanina

Bravo Iga!!!!.....
solidna!!

______

 

Solidna to taki troszkę understatement (czyli niedopowiedzenie).
Siedem asów trzeba doliczyć

A Coco jak to Coco ostatnio.
Hmm.

***

W sprawie G&T, pytanie do bywalców: zbieracie te itemy 40godzinne albo coś innego...?
Nie wiem, co jest teraz w cenie, bo staram się unikać rozmaitych wyliczeń w co drugim wątku

 

Teraz gra Szubarczyk i całkiem dobrze sobie radzi
https://www.wst.tv/match-centre/f340e04f-3d85-4bae-8ce5-6d6f7f214d8c

 

O, kij
Graficzny kij oczywiście
Szkoda że nie ma normalnej transmisji, dlaczego właściwie...?
Kija nie przetrzymam

***

I po Coco.

 

I po Kostiuk też

 

Słyszałam, że Kostiuk ostatnio skupia się raczej na modzie, jakieś sukienusie projektuje czy coś.
Nie mój styl (ubranko tenisowe też zresztą), ale niech się jej wiedzie jak najlepiej (możliwie poza tenisem).

W sumie fajna ta ósemka wyszła, będzie ciekawie.
Anisimova - żądza zemsty czy strach przed kolejnym rowerkiem, co przeważy...?
Uryna (no jednak razi w tym zestawie, rosyjskie koleżanki wszystkie już wyleciały) - jeśli Vondrousova zdoła ją zdenerwować, wszystko jest możliwe.
Pegula pewnie jednak wygra z Krejcikovą, szkoda...
... a ja liczę na Muchovą, może już wystarczy tej Wiktorowskiej Osaki w tym turnieju

 

... a w ósemce 3 Czeszki, 2 Amerykanki i Iga, Osaka, Uryna
Czeski tenis górą...

 

Ej a wiecie ze Iga wygrala w tym roku Wimbledon ??

Ja do US Open podchodze nadzwyczaj spokojnie, bedzie co bedzie Iga rozniosla Wimbledon, wygrala w Cincy i tak jest super Oczywiscie trzymam kciuki za tytul, ale nie rozpatruje zadnej ewentualnej porazki w kategoriach tragedii chociaz z Lamens myslalem ze jest po zawodach, w drugim secie widzialem Ige z poczatku roku i balem sie ze juz sie nie podniesie. A skoro sie podniosla to wszystkie problemy sa prawdopodobnie juz za nia. Iga z okresu luty-maj ten mecz by przegrala.

W tym roku wszystko sie odwrocilo, maczka poszla gorzej niz zwykle, za to trawa i szybkie korty naprawde super. Kto by pomyslal , ze Iga ogra Rybakine (jeszcze bedaca w tak dobrej formie!) na ultra szybkim korcie w Cincy, lub ze tak zdominuje Aleksandrowa w Nowym Jorku ..?
Gdyby Wimowi udalo sie ustabilizowac ten czesto chwiejny serwis, jak wchodzi to jest nie do zatrzymania ale nigdy nie wiadomo jaka Iga wyjdzie na kort i gdyby znalezli zloty srodek na ogromna presje podczas gry na maczce, to ona serio moze stac sie tenisowym potworem. Nawet wczoraj powiedziala ze obecnie lubi juz wszystkie nawierzchnie
Wiec oczywiscie trzymamy kciuki podczas US Open, ale ja czuje dodatkowo ze Iga w tym roku podbije jeszcze krolestwo Saby czyli Wuhan.

Mecz z Anisimova moze byc naprawde ciekawy, widac ze Amanda jest mocno zmotywowana. Ale moim zdaniem tutaj wazne byloby zaatakowanie jej od samego poczatku meczu. Gdyby Iga wyszla na prowadzenie 3:0 z przełamaniem to Anisimova moglaby wrocic myslami do Wimbledonu i mocno sie spiac. Jezeli bedzie wzajemna nawalanka to bedzie dlugi mecz. I zeby serwis dopisal...

 

Czeski tenis często bywa górą, ale faluje.
Skąd oni biorą tyle talentów to ja nie wiem, pewnie infrastrukturę mają na poziomie i wsparcie dla zawodników.
Ale z drugiej strony - chyba tylko u Czechów (nie tylko Czeszek, ten Machacz np też) jest aż tyle poważnych kontuzji.
Muchova, Marketa z dziarami, Krejcikova, Kvitova (odpadła wcześniej) - wszystkie świetne, ale dramatycznie często pauzują przez kontuzje.
Wie ktoś może dlaczego?

Uff jesteś nareszcie.
Ja się autentycznie martwiłam, że tak zniknąłeś.

No co ty, serio?!
Iga wygrała Wimbledon?!
O kurcze

Ja też niby spokojnie podchodzę, ale Iga coraz lepiej gra i smutno by było troszkę, gdyby tego US Open nie wygrała. Ale tylko troszkę.

No właśnie, ten mecz z Lamens - w życiu by się nie podniosła, gdyby to było w pierwszej połowie sezonu.

I dlatego się człowiek boi, już nie chodzi o jakiś konkretny tytuł czy miejsce w rankingu, bardziej o to, żeby się Idze mental znowu nie rozpadł po przegranej.

Też sobie Urynka królestwo znalazła, siedlisko wirusa
A ja to mam nadzieję, że nie tylko Wuhan Iga podbije...
... choć najbardziej zależy mi na Australian Open oczywiście, ostatni czwarty szlem do kolekcji (Career Grand Slam).
A później to już na luzie

Dokładnie, liczy się początek.
Anisimova opowiada, że teraz już czuje się silna, ale przyznaje, że Iga gra świetnie.
I ja naprawdę nie wiem, co ma większe znaczenie w takiej sytuacji - chęć rewanżu, czy wspomnienie rowerka.



EDIT: No i meczu nie będzie. Walkover Markety, więc Urynka kuchennymi drzwiami wepchnęła się od razu do półfinału na spotkanie z Pegulą.
Peguli świetnie idzie w tym turnieju
A Urynka niewątpliwie poświętuje sobie do piątku, bo nerwy będą ją coraz bardziej zżerały, a nic tak nie rozluźnia jak samogon.
Cóż, to czekamy na Igę.

 

Trzymacie kciuki mocno?

 

Jasne, wszystkie dostępne kciuki trzymamy.
I pewnie nam te kciuki okropnie zdrętwieją, bo panowie chwilowo okupujący kort dopiero się rozkręcają i coś nie wygląda na to, żeby skończyli w trzech setach.
Ciężki los kibiców, nie...?


EDIT: No cóż. Wszyscy mówili, że będzie 6:4, 6:3 - ale to miało być dla Igi

Z drugiej strony: Uryna i tak już nie straci teraz tego swojego #1, więc nie było o co grać... a Iga uniknie meczu z Osaką.

Co to było właściwie, znowu jakiś pad mentalu u Igi?!

 

Po prostu słabszy dzień, każdemu się zdarza - szkoda

 

________

bardziej obawiałem się Alexandrovej niż mistrzyni gravela....
Anisimova grała o niebo lepiej niż w finale Wimbledonu

Iga chyba nieco zmęczona - nie poruszała się tak dynamicznie po korcie jak zawsze
a z kolei Anisimovej wszystko "wchodziło"
miała lepszy dzień i olbrzymią motywację

nie ma jakiś technicznych niedomagań ze strony Igi
jej słabszy dzień przypadł akurat na lepszy Anisimovej
dużo nie zabrakło!!

_________

 

Do mnie to jakoś nie przemawia, ten "słabszy dzień".
To nie był słabszy dzień, to było mentalne odpuszczenie walki.
Obrazek z pierwszej połowy sezonu: Iga stoi bez ruchu i patrzy, jak obok niej przelatuje piłka. Częsty widok w tym meczu.

Hmm, bo ja wiem... 6:4, 6:3, raczej sporo zabrakło.

***

Ale ja w tym jednak widzę te dobre strony - US Open Iga ma już w kolekcji, a wygrywając z tym nieszczęsnym prosięciem (do niedawna na rowerku) wpadłaby prosto w objęcia Osaki.
Takiej konfrontacji z panem Wiktorowskim naprawdę sobie nie życzyłam.
No i ten ranking z Urynką na czele - nic się tu już i tak nie zmieni w tym turnieju, więc po co marnować siły.
Myślę, że Iga powalczy o #1 jeszcze w tym roku... chyba że znów jakieś prosię wlezie jej pod nogi.
Ale najważniejszy (dla mnie) będzie Australian Open, czwarty szlem do kolekcji.
Tak czy tak - Iga

 

__________

niewiele zabrakło, tzn. kilka piłek, mniej podwójnych błędów serwisowych w kluczowych momentach....

56% pkt. z drugiego serwisu dla Anisimovej
37% dla Igi
reszta podobnie

__________

 

Taa, statsy może i pocieszające... ale liczy się wynik, nie te procenty.
Zresztą nie twierdzę, że Iga zagrała źle - jak dla mnie to zabrakło jej woli walki, trochę dziwne to.

No to mamy tenis z głowy na jakiś czas. Chyba nawet nie obejrzę tych półfinałów i finału - niewiele mnie to obchodzi.
No, z tym, że naprawdę wolałabym nie widzieć Urynki w finale, alergia mi się od tego nasila