Unga-Bunga

Oj tak, Małolata jest okropnie irytująca.
Ale ten ciach wyżej niż głowa to tak w ogóle przypadłość młodych panienek, którym ktoś wmówił, że są najlepsze na świecie. Coco też tak miała, w sumie ciągle jeszcze ją to prześladuje... widmo następnej Sereny.
Małolata to moim zdaniem trudniejszy przypadek, w dużym stopniu psychiatryczny (autoagresja jako sposób radzenia sobie z frustracją, skąd my to znamy). Do tego Małolata jest typowym produktem hodowli... były sobie dwie siostry, najpierw postawiono na Erikę, ale jak się okazało, że Mirra lepiej rokuje, to szybko stworzono "złote dziecko Rosji". Za szybko, za bardzo na urra. Teraz Małolata za to płaci i kto wie, czy ten niewątpliwy wrodzony talent na coś się jej jeszcze przyda przy tak rozwalonym mentalu.

Wiatr był paskudny, fakt... ale Iga zawsze umiała sobie z tym radzić, dobrze że nie zapomniała. To samo ta przerwa na deszcz, pamiętam gorsze i dłuższe - też bez złych skutków dla gry Igi.
No w sumie zagrała bardzo podobnie do swojego dawnego stylu, choć oczywiście było się do czego przyczepić.
Ale co tam, liczy się wygrana, brawo Iga

Tej Małolaty to mi coraz bardziej żal... no ale czas wydorośleć, tylko wątpię, czy ona to potrafi.

Na mecz Igi z Jaśminką oczywiście się szykuję - choć pewnie będę oglądać z doskoku tylko, nerwowa się zrobiłam.
Ale póki co Iga zawsze wygrywała... oby i tym razem.
Swoją drogą Jaśminka jest niezniszczalna, podziwiam

***

A tymczasem Urynka dołączyła do zespołu Facetów w Rajtuzach - ktoś jej pewnie podpowiedział, że spod spódniczki za mało widać Kardashianowy zadek z botoksem, więc Urynka ostatnio trenuje w leginsach i wygląda jak facet w rajtuzach właśnie. Dodatkowo trenuje z panami z górnej półeczki... oraz przerobiła sobie brwi (na inne przeróbki czasu za mało).
Żałosne to.


EDIT: No jak nikt nie chce skomentować meczu Igi, to mam dla was drobny prezent na weekend.
Poznajecie...?

​

I niech wam się w nocy przyśni

 

Fuuj...
Dzięki za taki prezent
A co do meczu, to wraca to starsze wydanie Igi, natomiast Paolka dziś nie była sobą, nic jej nie wychodziło, jak nie ona.

Natomiast jutrzejszy mecz może być ciężki, ale widzę szanse.
Kciuki trzeba trzymać od rana

 

Obrzydliwe

 

dobrze ze ekran nie pekl ...

czego to ona teraz nie zrobi zeby wizerunek ocieplic...
a wybitnie "smieszny " i "sympatyczny" tik tok z Coco widzieliscie..? teraz z pewnoscia juz publicznosc na us open nie bedzie na nia buczec...

Tak jak kiedys juz pisalem to rosyjskie dziewuszysko ma tylko dwie drogi swojej kariery. Albo bedzie tenisistka wybitna, wieloletnia liderka rankingu albo jej wlasne sukcesy ja zjedza. I na chwile obecna bardziej sklanialbym sie do tego drugiego. Jezeli ona nie bedzie miala wokol siebie odpowiednich ludzi ktorzy beda potrafi nia potrzasnac to czarno to widze. Wygrala 2 duze turnieje wiec pojawila sie presja i wieksze oczekiwania i na razie kompletnie sobie z nimi nie radzi.
Ale po tym co odwalala w Berlinie podczas meczu z Frech to powinna byc dyskwalifikacja bezdyskusyjna. Rozumiem uderzyc rakieta o kort z nerwow, ale strzelanie pilka z calej sily w strone trybun to gruuube przegiecie. Przeciez taka pilka lecaca z duza predkoscia gdyby lupnela kogos w glowe to naprawde moglaby zrobic krzywde, to juz nie sa zarty.
W Bad Homburg jej meczu z Noskova nie ogladalem ale czytalem ze tez dawala popisy rzucajac rakieta gdzie popadnie. Taka damska wersja Rublova, kwestia czasu jak Malolata bedzie tak jak on walic sie rakieta w glowe podczas meczy...

====

ale teraz przyjemniejsze rzeczy...
Czy wy tez widzicie jak Iga wspaniale gra w Bad Homburg? nie sni mi sie to czasem? mecz z Azarenka to byla tylko rozgrzewka, ale za to mecze z Drova i zwlaszcza dzisiejszy z Paolka to jakas poezja... dopiero teraz wychodza efekty wspolpracy z Wimem... a moze to brak presji z obrona pkt na czele..? w kazdym razie tak baaaaardzo zycze jej tego tytulu na trawie ze normalnie tak sie stresuje tym jutrzejszym meczem jakby to byl final wimbledonu dotarla tak daleko, ze mam nadzieje ze z Pegula tez sobie poradzi... to bylaby niesamowita historia, rok bez tytulu, podczas ciezkiego pod wieloma wzgledami sezonu a tu cyk i tytul na trawie... a serwis to po prostu miod.. gdyby byl taki przez caly rok to Iga nadal niszczylaby cala czolowke... pewnie tez zeglarski urlop pani o niesympatycznym wyrazie twarzy robi robote, trzech panow w boxie dobrze na Ige dziala
tfu tfu zeby nie zapeszyc i trzymamy jutro mocno kciuki!!

 

Cóż, to teraz czas na lizanie ran.
Obejrzałam tylko pierwszy set (to naprawdę nie na moje nerwy), więc może ktoś napisze, że jednak nie było aż tak tragicznie

Natomiast pełna zgoda co do tego:

Iga grała świetnie, za to doczekała się podlanego soczystym mięskiem komentarza Paolini.
Oczywiście od razu pojawiły się żądania surowego ukarania "oszustki", która śmie się poruszać w oczekiwaniu na serwis.
Taa, a taki na przykład pulpet, panna Collins czy wreszcie Uryna to ani trochę nie próbują przeszkodzić w serwowaniu.
Cóż, Paolini wyszła na kort skrzywiona (jakby czuła, że przegra) i najwyraźniej źle zniosła porażkę.
A taka była zawsze uśmiechnięta... woda sodowa w tym wieku?! Królowa rządzi?
No chwilkę -

Który, bo to były co najmniej dwa...?
Specjalnie szykowane na Wimbledon, białe stroje...
... a ja tylko nie rozumiem, dlaczego Coco na to poszła.
Bo chyba nie za kasę?!

Taa, pijawka ogromnie się ostatnio uaktywniła.
Focie wzburzonych wód jakiegoś akwenu (podobno Bałtyku) z fragmentem jakiejś jednostki pływającej oraz pijawki uczepionej tego czegoś to jeszcze nie wszystko, znacznie ciekawsze były najnowsze wypowiedzi dla prasy.
Pijawka niedawno zapowiadała, że ma zamiar "ustanawiać nowe standardy" czy coś w tym stylu.
No i już zaczęła - otóż jej zdaniem "psycholog sportowy" to jest zupełnie inny psycholog, który może sterczeć przy zawodniku 24/7 choćby i przez cały rok i wszystko jest ok, bo zawodnik nie jest "pacjentem".
A nie jest, fakt - jest klientem, żaden psycholog nie ma pacjentów.
Natomiast ciekawe, że kilku prawdziwych psychologów sportowych nie zgadza się z pijawką w sprawie tego pilnowania non stop.
Dziwne - to pewnie przez te "nowe standardy".
Rozczuliło mnie też stwierdzenie, że Iga "zbudowała wyjątkowe umiejętności" w zakresie dobierania członków teamu. Domyślam się nawet, kto pomagał w budowie.
Aha, i jeszcze: pijawka "regularnie poddaje się superwizji oraz interwizji", głównie poza Polską - nic dziwnego, w PL jako osoba bez papierów żadnej superwizji nie podlega.
(Na marginesie: taki Bad Homburg to dla pijawki za mała dziura, nie warto tam zaglądać. Pijawka preferuje wielkie stolice )

***

No dobra, co powiecie o drabince na Wimbledon...?

 

Drabinki jeszcze nie widziałam, ale jestem mega , jest szansa, że nie obejrzę żadnego meczu, mecze są na kanałach polsatu - nie mam dostępu

 

Jak to nie masz dostępu?!
Online też nie...?
Wykup sobie na miesiąc ten polsat online z pakietem sport (tylko pamiętaj żeby później anulować subskrypcję, no chyba że lubisz polsat).
Jedyny wymóg to polski IP

 

Oj dzieje sie na Wimbledonie... Polki jak zwykle w formie i przegraly albo w kwalifikacjach albo w pierwszej rundzie i na placu boju oczywiscie zostala tylko Iga. No i Majchrzak u facetow. Dopiero dwa dni turnieju minely i naprawde niezly pogrom faworytek i faworytow za nami.
Porazka Coco cieszy mnie ogromnie, mam nadzieje ze nie tylko ja tak mam Najgorzej to mnie wkurzyla Pegula... w Bad Homburg padala ze zmeczenia, ale jakims cudem dostala dodatkowych mocy zeby popsuc Idze swieto i przyjechala na Wimbledon ledwie zywa i przegrala... pytanie czy bylo warto? zalezy od perspektywy, Wimbledon stracony ale tytul w Niemczech jej zostanie.

Iga dzis poczatkowo niemrawo, podeszla za bardzo wyluzowana i malo brakowalo i by ja Polina skarcila, dobrze ze ogarnela sie w drugim secie i zagrala swoje. Na plus nadal serwis takze na razie stabilnie.
Co do drabinki to niestety ma Iga ciezka. Druga runda ciekawa, McNally to przeciez jej przyjaciolka i deblowa partnerka z czasow juniorskich dalej jest jednak gorzej.. bo pewnie to babsko Collins w trzeciej rundzie.. najwazniejsza kwestia czy Iga bedzie umiala wyrzucic z glowy porazke z Rzymu, no a 4 runda to piekielnie trudne wyzwanie czyli Rybakina... w prawdzie Iga pokonala ja juz w tym sezonie 3 razy ale mecz na trawie to jeszcze o wiele gorsza sprawa niz zazwyczaj. W Paryzu Iga miala wszystkie warunki po swojej stronie a poczatkowo zanosilo sie na pogrom na korzysc Rybki... zobaczymy moze Sakkari do czegos sie przyda

Cos czuje ze w tym roku tez bedzie sensacyjna zwyciezczyni Wimbledonu...
(tak tylko przypominam ze Iga nie jest w gronie scislych faworytek )

 

Dzieje się - fakt, jakiś pogrom chyba.
Oprócz Collins i Coco wyleciało parę innych topowiczek jak Badosa (9), Zheng (5), ciekawe która następna

 

Uff nareszcie ktoś coś napisał... ja wiem, że sianie sałaty to zajęcie co najmniej sto razy bardziej fascynujące od tego głupawego tenisa, ale moglibyście mieć choć trochę litości dla niżej podpisanej weteranki tego forum

No niestety, te nasze Polki z niższych miejsc w rankingu tak już mają - super forma, heroiczna walka i spektakularny wypad. Szkoda ale raczej nic się już nie da z tym zrobić.

O tak, porażka Coco cieszy serce. Miłe było też odpadnięcie pulpeta, tak na wszelki wypadek. No i oczywiście Zheng. Pegula... no przynajmniej ona bardzo dobrze mówi o Idze, docenia itd - ale oczywiście super, że już jej nie ma w tym turnieju.

Uryna jakoś się wybroniła, ciekawy wynik czyli odwrotność wyniku Igi, były szanse na obicie zadka, szkoda że nie wyszło. No i szkoda że Małolacie póki co dobrze idzie, choć to się może zmienić w każdej chwili (to samo zresztą dotyczy takiej np Rybakiny... i całej reszty, Wimbledon to jednak dziwne miejsce).

Teoretycznie ciężką - to jest Wimbledon czyli wszystko może się zdarzyć.
Nie żebym była wyjątkową optymistką... ale te kolejne panie jakoś mnie (jeszcze) nie wprowadzają w popłoch.
Chwilowo i tak najbardziej zależy mi na tym, żeby ktoś obił ten sztuczny zadek Urynie (estetka jestem i jej wygląd mnie razi ).

Ano właśnie

Pogrom i bardzo dobrze. Wprawdzie niestety nie Collins (jeszcze) tylko Pegula, ale zawsze miło.
O, Putina też już nie ma - Putin to wprawdzie głównie folklor, ale jednak mocno irytujący.

***

Aha, obejrzałam sobie Novaka, którego od lat nie lubię (przyznaję - głównie za rzeczy pozatenisowe).
Kurcze nieźle mu idzie ten tenis, pajacowi... tym razem bardzo mi się spodobał.

 

No to mam nadzieję, że następna będzie Collins
... w następnej rundzie trafi na Igę, zakładając, że jutro wygra ze Słowenką

 

No, Veronica Erjavec wykosiła już Kostiuk, dlaczego nie miałaby wykosić paskudnej panny Collins

***

Urynka wygrała, szkoda. Bouzkova miała szansę... no ale cóż, czekamy na następną z szansą.

A tak przy okazji: nie oglądałam meczu Fręch od początku i nawet nie wiedziałam, ze nie zagra z Potapovą.
Rany boskie ależ to było zaskoczenie - chwila, z kim ona gra, Potapova się przebrała za zebrę?!

Co do panny Jacquemot, która pokonała Linette, mam tylko jedną uwagę (za to niezwykle głęboką): za długie nogi wcale nie są takie fajne

 

Petković jasno o Idze Świątek. "To znak"

"Wierzę, że Świątek wygra Wimbledon. Nie jest typową specjalistką od trawy. Ale powiem dlaczego. Byłam w Bad Homburg i podczas dwóch jej meczów sokół krążył nad jej głową przez dziesięć minut. Wow. Zobaczyłam to i pomyślałam, że to znak. Wygra Wimbledon" — powiedziała tenisistka cytowana przez thetennisgazette.com.
"Jestem przesądna, teraz jestem głęboko przekonana, że Świątek wygra Wimbledon. [...] Widziałam to i mecz z Jasmine Paolini w półfinale, w którym wygrała 6:1, 6:2. To był jej najlepszy mecz na trawie, jaki kiedykolwiek widziałam. A widziałam prawie wszystkie jej mecze" — dodała Niemka.

Oby... i tego się trzymam


Rozmiar czcionki zmniejszony.
SMOD_Casino

 

Ja się tak zaczęłam zastanawiać czy ta Petković zna się na ptakach

EDIT: zwracam honor pani Petković, jednak się zna
To był sokół
Brawo Iga


Rozmiar czcionki w cytacie zmniejszony.
SMOD_Casino

 

Ciut nerwów nie zaszkodzi, inaczej byłoby nudno, na razie sokół się sprawdza

 

Bo ja wiem czy tych nerwów było tylko ciut, z 4:1 do 5:7 to tak raczej na łeb na szyję, więc się człowiek zaczął niepokoić, czy pani Petković nie rozpoznała ptaszyny błędnie, to mógł być np taki jastrząb albo wręcz kruk, do spółki z wroną rozdziobywacz (znany ze staroświeckiej literatury).
No ale jak sokół to spoko
(Swoją drogą żurnaliści ruszyli mieszać Igę z błotem, że niby ledwo ledwo wygrała. Kto tak naprawdę płaci tym żałosnym pismakom...?)

***

Przy okazji mam apel do Szeryfa:

Szeryfie Przeszanowny, jak już tu zaglądasz, to napisz chociaż jakąś skromną reprymendę, cokolwiek byle z sygną.
Zauważyłam, że występujesz już w letniej szacie (no, głównie bez szaty) i naprawdę chętnie bym tu obejrzała tę scenkę rodzajową.
Taki snookerzysta z taką klatą tak wychodzący z takiego akwenu - no sam smak, mmm

 

Napisałbym jakąś soczystą reprymendę ale nic mi do głowy nie przychodzi
Ale napiszę wkrótce kilka słów o rozpoczętym już sezonie snookerowym i występach naszych orłów

*wkrótce czyli muszę się po prostu do tego zebrać

 

Dzięki Szeryfie
Nareszcie będę miała się w co wpatrywać, mniam

No właśnie, tak mi się wydawało że coś się dzieje w snookerze. Gdzie i kiedy będzie coś do oglądania...?

 

Nieprędko, bo na razie trwają eliminacje do turniejów głównych i transmisji raczej nie ma, chyba, że na jakiś płatnych streamach.

 

Ech szkoda.
W sumie te płatne streamy są ok, ale wolę turnieje od eliminacji
Na szczęście mogę sobie oglądać kawałki z archiwum

Teraz jest nerwowo tenisowo, ale to nie znaczy że świata poza tenisem nie widzę, sympatii do snookera nie straciłam (nawet po tym kiju Mateusza).
A właśnie, trzymaj jakieś kciuki za ziomalkę, gra w Wimbledonie