Unga-Bunga

Rozumiem stres, zmęczenie, podjęcie pewnego ryzyka, żeby przeciwniczka miała jak najtrudniej odebrać. Błędy się zdarzają zawodnikom na każdym poziomie. Ale tyle? Bądź co bądź w takim meczu grają najlepsze tenisistki świata. Czy u nich tych błędów nie powinno być mniej?

 

Powinno. Tzn powinno być mniej błędów i zazwyczaj tak właśnie jest. Pewnie ktoś prowadzi statystyki niewymuszonych błędów w ciągu całego sezonu, nie chce mi się szukać.
Do stresu, zmęczenia, ryzyka dochodzą warunki pogodowe, słabsza dyspozycja/forma albo po prostu tzw gorszy dzień, dekoncentracja, która zdarza się także i najlepszym, utrata wiary w siebie (wiem, to brzmi pompatycznie, ale nic na to nie poradzę), styl gry przeciwniczki (i przeciwnika, bo nie tylko u pań tak jest), który po prostu wyjątkowo ci nie "leży"... no i cała masa innych czynników. Jak to w sporcie - a w takim indywidualnym lepiej to widać (podczas meczu i w jego wyniku), bo nikt nie pomaga i nie dostajesz drugiej szansy. Nic szczególnie niezwykłego, choć potrafi człowieka (kibica) zdenerwować.
Ten, kto najlepiej sobie radzi z tymi czynnikami, ma największe szanse na wygraną i na dobrą pozycję w rankingu... jeśli przy okazji jest świetny technicznie.

 

Paolini zafundowała niezły thriller w 3-cim secie!!
10:8 !!
ale kondycyjnie nie wygląda to na do końca opanowane - patrz Iga
z Vekić miała przygrywkę do tego co ją czeka w finale
w wersji koncertowej

Ryba jak kotwica - trzyma!!

 

Kocham Paolini
Za tę radość i w ogóle

A kondycyjnie i mentalnie to moim zdaniem padła Vekić, i to jak.
Zresztą już w poprzednim meczu od połowy wyglądała, jakby się miała przewrócić... a teraz do tego ten płacz. Litości, przecież to stara wyjadaczka jest, dlaczego aż tak się posypała, i to przed ostatnim gemem?!
A patyczak czyli Rybakina coś nie zawsze i nie za bardzo trzyma
No, teraz się Krejcikowa zaczyna denerwować... ale drugi set Czeszki był świetny.

***

Zaczynam być przebodźcowana (tak się mawia o psach, które nie ogarniają).
Nie dość, że tenis i wiadomy streaming, to teraz dodatkowo dochodzą te pomarańczowe klimaty

 

no i Kret dołożył Rybie....nie do wiary!!!!
po pierwszym secie, gdzie juz było 4 dla Ryby?!
dziwnie osłabła

 

Czyli finał jednak nie Rybakina vs Paolini, tylko Krejcikowa vs Paolini.
Ci, którzy tak obstawiali, teraz liczą niezłą kasę

 

będzie ciekawie
stawiam na Paolini

ale stawiałem na Rybę i co?

 

Na Rybę to się nie liczy

 

drugi i trzeci set jak nie ona!!!!
jak pół ®yby

ja wyciągnięta z wody !!

Vekić była o krok !!
byłby finał wschodni

 

Taki wschodni to jeszcze pół biedy
Ryba vs Putin to by był sam smak
(Ech ten pojemny Kazachstan, nie...?)

A Vekić była o krok, ale w stanie rozpadu - po meczu mówiła, że ramię i noga ją bolały. Wyrazy współczucia, ale bo ja wiem... jakoś nie za bardzo na to wygladało.

 

lepiej dla Paolini - realne szanse na tytuł

 

Moim zdaniem naprawdę się jej należy ten tytuł.
Ciekawa sprawa, nagle taka super forma w sumie w drugiej połowie życia zawodowego.

 

zobaczymy czy ta forma jednorazowa, czy na dłużej
wzrost Paolini to dodatkowy atut Jasmine
na trawie piłka lata nisko i prawie bez efektu "spin" - niepotrzebny, bo i tak piłka poślizgnie się na trawie

(cyt.)
Brytyjski polityk Benjamin Disraeli mawiał rzekomo, że są trzy rodzaje kłamstwa: kłamstwa zwykłe, kłamstwa wierutne i statystyki (w oryginale: „Lies, damned lies, and statistics”).

jednak statystyki nieubłagane....

Rafa:
14 zwycięstw na Rolland Garros
0 Wimbledon

coś w tym jest....

 

Teoretycznie w oczekiwaniu na rozmaite wydarzenia w ramach tego mojego ulubionego streamingu.
Niestety moja alergia nie pozwala mi tego ani oglądać, ani nawet słuchać. Zwłaszcza niektórych uczestników.
Gorzej, że w klimatach okołopomarańczowych też nie wiadomo gdzie uciekać.
No więc zostaje tenis

To już jest forma dwuturniejowa, a nawet dwuszlemowa - zerknij na wyniki z RG.
Zupełnie inne warunki, zupełnie inna nawierzchnia... przegrana z Igą (no ale to mączka), za to wygrana z Rybakiną i z paroma innymi z tych lepszych też.
I to mimo tego kieszonkowego wzrostu. (Swoją drogą, ależ ona szybko biega.)

Tak sobie myślę, że statystyki obejmujące jednoznaczne (i łatwo weryfikowalne) dane typu wygrana/przegrana jednak są wiarygodne (co innego, jeśli upcha się tam jeszcze jakieś czynniki).
Więc 14 zwycięstw Rafy na RG vs 0 zwycięstw na Wimbledonie pokazuje, że niektórym graczom z najwyższej półki ta nieszczęsna trawa po prostu nie pasuje i nigdy nie zacznie pasować.
(Czy Rafa coś tam wygrał jako junior, czy mi się tylko wydaje...?)

***

A wracając jeszcze do panny Raducanu i jej kontrowersyjnej decyzji o pokazaniu Murrayowi, gdzie jego miejsce (tzn w lamusie), to gdzieś przeczytałam albo usłyszałam coś takiego: jeśli się ma nadgarstek po trudnej operacji, to uczciwie byłoby po prostu od razu odmówić: nie zagram tego miksta, bo się boję o nadgarstek. Jasne, zrozumiałe. Ale tak się nagle budzić z zesztywniałym nadgarstkiem... cóż, arogancja i brak klasy.

A Paolini - chyba to było na RG - spytana, czy nie zamierza odpuścić debla przed którymś ważnym meczem singlowym, natychmiast odpowiedziała: Na pewno nie, przecież obiecałam zagrać.
I to jest klasa.

 

Najlepiej w marchewkę. To zawsze bezpieczne wyjście

 

Wykluczone
Marchewka jest pomarańczowa

 

Ja tam lubię marchewkę. Ale szanuję ludzi, którzy nie przepadają za pomarańczowym. Dla nich zostaje pietruszka albo pasternak

 

Marchewkę to ja kocham, kolor mi ostatnio nie pasi z powodów oderwanych

 

Z braku czasu od lat nie śledzę tenisa zbyt dokładnie, ale męski tenis kiedyś lubiłam i ten Nadal nie dawał mi spokoju..., bo wydawało mi się, że coś tam na tej trawie zdobył.
Zerknęłam do danych podawanych przez "sławną ciocię" i ona w kilku miejscach podaje, że wygrał dwukrotnie, w 2008 i 2010 roku. Mógłbyś to zweryfikować? bo zakładam, że masz lepsze źródła danych, ale moja pamięć, co prawda też mocno dziurawa, jednak jakoś bardziej za ciocią podąża...

 

No fakt, 2008 i 2010.
W każdym razie wszystkie (dostępne dla mnie) źródła tak twierdzą.